Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.455.300 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) -
Euroislam – Bractwo Muzułmańskie
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
Rozum może wszystko kwestionować i żądać uzasadnienia każdej wypowiedzi.
Joahim Wehler
Komentarze do strony
Jak powstał ludzki język?
Dodaj swój komentarz…
bobobo - Niezupełnie tak
2 na 2
Do początku artykułu-wyrazy DŹWIĘKONAŚLADOWCZE w różnych językach różnią się i to znacznie, weźmy odgłos koguta po polsku "kukuryku" po francusku fonetycznie to "kłekłerike" a oznacza to samo albo te wszystkie "bang!" w komiksach a w polskich "łup!" a oznacza to samo.
Autor:
bobobo
Dodano:
16-01-2014
Reklama
Wojciech Siarkiewicz - @bobobo
3 na 3
Oczywiście, że się różnią. Nie ma to jednak znaczenia. Gdybyś jakimś syntetyzatorem wygenerował dźwięk zupełnie ludzkości nie znany a następnie poprosił różnych ludzi (nawet mówiących tym samym językiem) o stworzenie wyrazu naśladującego to dostał byś różne odpowiedzi. Jeden słyszy tak a inny inaczej.
Autor:
Wojciech Siarkiewicz
Dodano:
16-01-2014
Arminius - dźwięki mlaskowe
7 na 7
Hominidy posiadając coraz bardziej doskonały głosowy aparat mogły precyzyjnie naśladując dźwięki przyrody, przekazywać informacje bardziej dokładnie. Jak więc wyglądały — brzmiały sposoby przekazywania informacji przez hominidów korzystających z narzędzia do generowania różnych dźwięków, a współpracując z czułym słuchem naśladowania dźwięków otaczającego świata?
W Języku Buszmenów i Hotentotów, do dnia dzisiejszego zachowały się tzw. "dżwięki mlaskowe" (click sounds). Według polskiego wybitnego, nieżyjącego już, lingwisty, prof. Romana Stopy z UJ dźwięki owe (mające charakter wybitnie onomatopeiczny) stanowią swoisty lingwistyczny relikt (per analogiam do wyrostka robaczkowego w ujęciu darwinowskim) okresu przejściowego od dżwięków zwierzęcych do protojęzyka człowieka.
Teoria Romana Stopy często bywała i bywa na cenzurowanym za jej domniemaną polityczną niepoprawność, co jest glębokim nieporozumieniem, gdyż dźwięki malskowe - ze względu na swoją archaiczność i naturę - mogą być raczej powodem do dumy niż wstydu i zażenowania.
Próbka "dzwięków malskowych":
www.youtube.com/watch?v=31zzMb3U0iY
Autor:
Arminius
Dodano:
16-01-2014
Arminius - futrzaki
2 na 2
"Jednak Desmond Morris w swojej książce wspomina też o innym tłumaczeniu
pozbycia się futra przez hominidów.
Jest to druga w tej sprawie hipoteza. Określana jest mianem „wodnej małpy". Zakłada ona, że przodkowie człowieka
rozwijali się w środowisku wodnym
lub wodno-lądowym
. Ten epizod w rozwoju hominidów Desmond Morris określa „wodnym chrzestem
"." Raczej "wodnym chrztem" . Co do meritum zaś tej teorii - interesujące jest jak jej autorzy tłumaczą fakt występowania futer - i to wcale gęstych - u zwierząt, które praktycznie cały czas funkcjonują w środowisku wodnym. Przykładem są wydry, wydry olbrzymie(Amazonia - a więc tropiki), wydry - kałany, bobry.
Autor:
Arminius
Dodano:
16-01-2014
Kodłuch
Ja kiedyś czytałem - ale było to dawno i nie podam źródła z pamięci - na temat "pająków" i "węży". Pisze w cudzysłowiu bo generalnie chodzi o fakt spotykany u wszystkich ludów i kultur na ziemi fobii na te zwierzaki. Nawet u osób które nigdy się nie spotkały z wężem czy pajęczakiem i nie wiedzą co to jest, spojrzenie na coś "wężopodobnego" lub "pająkopodobnego" uruchamia w mózgu program "alert". Robiono badania pokazując zdjęcia na których były ukryte / "podprogowo" niejako/ obrazki z pajęczakami i wężami. Okazuje się że u każdego osobnika ludzkiego bez względu na to czy zetknął się z obrazem czy informacją o zwierzaku takowym czy też nie - rejestrowano sygnały "paniki" pewnych obszarów mózgu oraz nagły wzrost poziomów hormonów we krwi oraz przyspieszony oddech, rozszerzenie źrenic itd. Wysnuto wnioski takie: Reakcja jest tak silna i na tak prymitywnym i "dawnym" poziomie uruchamiana iż wydaje się że w pewnym okresie życia ludzkości czy grupy z której się WSZYSCY wywodzimy, społecznośc ta musiała przez pewien okres żyć na obszarze gdzie występowało ogromne niebezpieczeństwo dla życia w postaci współistniejących tam dużych ilości lub bardzo niebezpiecznych dla tych ludzi pająków i węży... I tak zostało do dzisiaj....
Autor:
Kodłuch
Dodano:
16-01-2014
Dymitr Ogonowski - Myślę, że teoria Herdera jest słuszna
1 na 1
Nieraz to, co na początku sformułowane jest słuszne a inni to się bawią dla uzyskania stopni naukowych itd. Ja sam wpadłem na to, co Herder, mimo, że jest filologicznym prymitywem. Ale nieraz uczony i prymityw myślą tak samo, a przeciętnie obeznani (tzw. "wykształceni" ale tylko ze względów instytucjonalnych i socjologicznych - by mieć o sobie dobre mniemanie) się mylą. A ja to tak sobie o tym pomyślałem czytając, że podobno bardzo archaiczny język abchaski (Tym tematem oczywiście się interesuję ze względów geopolitycznych) ma dużo dźwięków przypominający brzęczenie owadów itp.
Autor:
Dymitr Ogonowski
Dodano:
16-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - @bavarson
Piszesz bzdury. Cóż - śpiewać każdy może. Ale w dodatku zupełnie nie na temat.
Autor:
Wojciech Siarkiewicz
Dodano:
16-01-2014
Arminius - woda czy trawa?
3 na 3
"Podkreślmy teraz znaczenie jednego ze środowisk, w którym rozwijały się przez miliony lat hominidy. Naszym zdaniem nie był to ani las, ani sawanna, a środowisko wodne czy wodno — lądowe".
"Kiedy wspomniana anatomiczna zmiana nastąpiła? Z pewnym prawdopodobieństwem możemy ją na okres przed 3 milionami lat, w czasie, gdy zostały znalezione ślady poruszania się dwunożnego hominidów. Niektórzy badacze wskazują, że może właśnie ten czynnik wpłynął na zjawisko obniżenia się krtani".
Nie przemawia do mnie teza, iż właśnie takie środowisko sprzyjało wykształceniu się wyprostowanej sylwetki, czy też poruszaniu się dwunożnemu, a już szczególnie środowisko sensu stricto wodne. Teoria "sawannowa" - zejście z drzewa i koniecznośc wyprostowania się, przyjęcia BIPEDALNEGO PIONU aby się rozejrzeć, czy pośród gęstych i wysokich traw nie czai sie jakiś lew czy gepard, wydaje się być logiczniejszą. Ponadto, zwłaszcza w przypadku środowiska sensu stricto wodnego, ewolucja człowieka powinna przyjąć trochę inny bieg. Przypomina się łańcuch ewolucyjny wielorybów, z którego wyeliminowano już wiele missing links - zgodnie z którym ssaki parzystokopytne (podobne do krzyżówki świni i szopa pracza) w pewnym momencie ZNÓW wybrały środowisko wodne jako bardziej im odpowiadające.
Autor:
Arminius
Dodano:
16-01-2014
Lengyel - Varia
1 na 1
Co do hipotetycznych protojęzyków, więcej dowiemy się po bliższym zbadaniu systemów komunikacyjnych co bardziej inteligentnych społecznych ssaków i ptaków. Jako też przebiegu ewolucji genu FOXP2 u naszych przodków - jeśli kiedykolwiek zdobędziemy dane.
Hipotetyczne przejście języka gestów w mówiony wydaje mi się nieco naciągane - w końcu tak mowa, jak i gesty są ruchem, nic więc dziwnego, że pola ruchowe kory w tym przypadku sąsiadują. No i nie wiem, czy gdziekolwiek znaleziono jakiś pierwotny język gestów? Nie natrafiłem tez na opis odpowiedniego zjawiska filogenetycznego... hm...
Autor:
Lengyel
Dodano:
16-01-2014
Arminius - chłopiec z Aveyron
3 na 3
"Zbliżony pogląd mają tzw. natywiści. Chomsky mówi wręcz o tym, że mamy biologicznie uwarunkowany „językowy organ" — zdolność językową mają wszyscy ludzie i jest ona nam tak samo przyrodzona jak chodzenie".
W 1800 r. w pod Aveyron we Francji znaleziono 12-letniego chłopca, żyjącego w lesie i wychowanego- najpewniej - przez wilki. Chłopiec nie mówił i zachowywał się jak zwierzę. Zaadoptował go i podjąl się nad nim opieki miejscowy lekarz Joan Itard. Opis wychowywania i cywilizowania chłopca miał duży walor naukowy i przyczynił się do ubogacenia tematu natura versus kultura.
Chłopiec nie nauczył się mówić, opanował kilka słów,
przez kilka lat poczynił spore postępy w socjalizacji, po czym proces ów się zatrzymał. Zmarł w 1828 r. Podpierając się- między innymi- przykładem dziecka z Averyon, Eric Lenneneberg sformułował pojęcie "okresu krytycznego", które stanowi uzupełnienie i ograniczenie teorii natywistów. Zgodnie z nią, nauka języka następuje w pewnym przedziale czasowym, kończącym się z okresem dojrzewania. Jeżeli kontakt z językiem nastąpi po tym okresie, język nie będzie przyswojony jak język ojczysty, niezależnie od włożonego trudu i poświęconego czasu.
Autor:
Arminius
Dodano:
17-01-2014
bobobo - @arminius
Można się nauczyć do 14 roku życia poprawnie mówić, później są problemy
Autor:
bobobo
Dodano:
18-01-2014
R.Brzeziński robbo - Wydaje się,ze ma ...
rację autor Olgierd Żmudzki,iż na temat ludzkiej mowy powstało "wiele teorii i hipotez".
Zbyt wiele,żeby można mówić o "jednomyślności".
Tak naprawdę zagadnienie ludzkiej mowy związane jest z "powstaniem człowieka".
Na ten temat istnieje wiele delikatnie pisząc "odmiennych teorii".
Już Wanda Stęślicka w ks."Rodowód człowieka uzupełniony" napisał,że :"Wszelkie próby skonstruowania szczegółowego drzewa genealogicznego człowieka...są,oczywiście,hipotezą naukową zależną od materiałów wykopaliskowych...a ponadto także p a n u ją c y c h ogólnych teorii biologicznych.Nic więc dziwnego,że hipotezy te wykazują zmiany z a l e ż n e od autora i od c z a s u ,kiedy powstawały".
I jak zaznaczałem:
"Nie sposób przedstawić wszystkich kolejnych koncepcji wszystkich autorów.Aby to zrobić,trzeba by osobną dużą książkę poświęcić wyłacznie różnym próbom wykreślenia drzewa genealogicznego człowieka".
Oczywiście istnieją pomiędzy propozycjami istotne podobieństwa ,istnieją też jednak istotne różnice.
I tak chociażby o hipotezie najwybitniejszego holenderskiego zoopsychologa A.Kortlanda napisła,ze jest "szczególnie ciekawa",niemniej niektóre jego tezy "wydają się jednak zbyt pochopne".
Pomimo tego o jego wnioskach (niektórych z nich ) napisała,że:
c.d.n
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
20-01-2014
R.Brzeziński robbo - Wydaje się,że ma...c.d
"Trudno taką hipotezę udowodnić ,trudno ją też obalić.Jest to wyłącznie teoretyczne rozumowanie oparte tylko na pewnych tylko,danych doświadczalnych".
Tak więc zdanie prof.dr.Wandy Stęślickiej tak humanistki ,jak i przyrodniczki ,której "zainteresowania skupiają się wokół zagadnień anatomii porównawczej ,zoologii naczelnych, antropogenezy,ewolucjonizmu oraz zastosowania antropologii w wychowaniu fizycznym",istnieje wiele zaprzeczających sobie wyjaśnień.
I tak o propozycji M.A.Gremiackiego napisał,że "warto ją przytoczyć"..
A o kontrowersjach z nią związanych,że istnieją różnice poglądów ,a taki czy inny szczegół jest ,bo jest.
I co istotne:
"Każdy autor może tę sprawę przedstawiać według własnego uznania".
I tak w kwestii (powracając do niej) ludzkiej mowy ,niektórzy autorzy zwracają uwagę ,że nad powstaniem mowy artykułowanej wielkie znaczenie miał rozwój aparatu głosotwórczego.
I tak zdaniem A.E.Hootona "obecność dobrze rozwiniętych kolców bródkowych stanowi najpewniejsze znamię anatomiczne mowy artykułowanej".
Zwracała na to uwagę m.in wspominana W.Stęlicka w "Ewolucja mowy w filogenezie człowieka".
Tyle tylko,że wg.C.W.F.Edgara nie u wszystkich ludzi obecna jest ta cecha.W niektórych społecznościach brak jest jej u prawie 1/3 ludzi.
c.d.n.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
20-01-2014
R.Brzeziński robbo - Wydaje się,że ma c.d
Ponadto cecha ta występuje u umysłowo chorych,którzy nigdy nie mówili.
Tak więc zdaniem E.Fischera posiadanie wspomnianych "kolców bródkowych",nie przesądza o braku ludzkiej mowy.
Tak to więc "każdy autor może tę sprawę przedstawić według własnego uznania".
Pełnia nauki.
W pewnych przypadkach istnieje tzw."bródka ujemna",nie stwierdzono jednak,aby miało to wpływ na czynność mowy.
Innym istotnym czynnikiem (niby) mającym istotny wpływ na ludzką mowę jest rozwój mózgowia.Zwracali na to uwagę chociażby D.Black,czy B.F.Porshnev.
Tyle tylko,że uczeni analizując nawet ten sam materiał kopalny, wyraźnie się od siebie różnili.
I tak zdaniem P.a.Libermana,i E.S.Crelina neandertalczycy nie potrafili jeszcze mówić, z kolei zdaniem L.La Maya -tak.
Tak to więc "każdy autor może przedstawić tę sprawę według własnego uznania".Taka jest prawda.
Tak naprawdę w kwestii powstania ludzkiej mowy jest wiele znaków zapytania,takich na które nie znaleźliśmy jeszcze odpowiedzi.
Tak naprawdę na podstawie odlewu czaszki trudno ostatecznie orzec,czy dany osobnik mówił,czy nie.
Jak napisał W.Walis trudno znaleźć anatoma ,który na podstawie analizy wnętrza czaszki odpowiedziałby stanowczo ,czy dany osobnik prehistoryczny mówił.
Ciągłe???
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
20-01-2014
Poltiser - Antropologia i język
2 na 2
Robin Dunbar w swojej "The human story" rysuje panoramę ewolucji naczelnych wg. ostatnich osiągnięć biometryki i paleoarcheologii, a Steven Pinker w szczegółach analizuje powstawanie języka, kontynuując pracę N Chomskiego w swojej książce "The language instinct". Gdzie Dunbar jest rzeczowy i elegancki, znakomity język literacki, o tyle Pinker jest dowcipny, dokładny i przekonywujący. Obaj podkreślają fakty i opisują alternatywne hipotezy. Obie pozycje dają do myślenia i są zdecydowanie "na czasie".
Autor:
Poltiser
Dodano:
21-01-2014
R.Brzeziński robbo - Tak naprawdę...
wspomniane przez mojego przedmówcę książki angielskiego antropologa i psychologa ewolucji prof.Robina Dunbara są dostępne w języku polskim.
Patrz jego "Nowa historia człowieka" ,czy "Pchły,plotki a ewolucja języka" tł.T.Pańkowski.
Nie można tu też chyba pominąć książki S.Pinkera "Tabula rasa.Spory o naturę ludzką",
czy J.Aichisona "Ziarna mowy.Początki i rozwój języka" tł. A.Nowak
Tak naprawdę zagadnienie ludzkiej mowy jest niejednoznaczne i wokół rozwikłania tajemnicy ludzkiej mowy toczą się "spory".
Wydaje się jednak ,że rację ma wybitna językoznawczyni prof.Margaret Schlauch,że:
"Człowiek jest istotą mówiąca.Jest to najważniejsza cecha,która odróżnia go od innych istot żywych i jednocześnie (tak przynajmniej chcielibyśmy myśleć) wynosi ponad inne.Czyniąc wtórny użytek z pewnych narządów....ludzie w ciągu niezliczonych stuleci rozwinęli znaczna liczbę niezmiernie skomplikowanych,subtelnych,a jednocześnie szybkich i skutecznych systemów ustnego komunikowania się miedzy sobą.".
I chociaż różnią się miedzy sobą:"...wszystkie wykorzystują wibrację powietrza emitowanego z ust,aby wyrazić pragnienia,stany uczuciowe,polecenia,a nawet zestawy abstrakcyjnych twierdzeń logicznych".
Wierzący wielbią tak stwórcę,inni siebie nawzajem itp.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
21-01-2014
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365