Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.479.810 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Wolę błędy entuzjasty od obojętności mędrca.

Dodaj swój komentarz…
Grzegorz Kosiaty - to dezinformacja czy hejt tak o?
http://www.rynekzdrowia.pl/Badania-i-rozwoj/USA-naukowcy-wyhodowali-ludzkie-komorki-macierzyste-z-komorek-skory,130584,11.html

www.healthline.(*)s-from-adult-skin-cells-082613

www.medicalnewstoday.com/articles/273090.php

?
Autor: Grzegorz Kosiaty  Dodano: 23-03-2014
Reklama
Astrowy   1 na 1
Milion dolarow to są grosze dla Watykanu i nie tylko Watykanu.
Dobrze, ze sie interesują prawdziwą nauką, a nie tylko na "badaniu mysli Boga i JP2". Szkoda, ze zostali oszukani, ale w perspektywie badan naukowych cena 1 mln $ nie jest duza. Nawet dosc tanio na obalenie pewnych hipotez. Nasz lokalny Belzebub inwestujący nieswoje pieniądze w geotermie tez utapia miliony zlotych i euro.
Moglby ktos tym geniuszom w Watykanie uswiadomic, ze na Marsie mieszkają istoty, ktore trzeba ewangelizowac. Moze sie wtedy dołożą do badania kosmosu.
Albo niech Watykan otworzy firme farmaceutyczną. Choc swojego genialnego leku o nazwie placebo nie przebiją.
Autor: Astrowy  Dodano: 25-01-2014
mieduwalszczyk - Frank Holman   2 na 2
Sprawa jasna, Bertrand Russell w "dlaczgo nie jestem chrześcijaninem" napisał o kryteriach, jak nazwał, geograficznych, gdzie hurtem obywateli przypisuje się do takiego a takiego wyznania wg. danych statystycznych, nie wchodząc w niuanse - może powoli się to zmienia. Ateiści,apostaci, wolnomyśliciele, idyferentni religijnie, zlaicyzowani itd. - ich licza napewno byłaby w miarę dokładna gdyby funkcjonował odpis podatkowy na taką czy inną instytucję, jak to jest np. w Niemczech. Część Polaków tam mieszkających i pracujących jest apostatami finansowymi, bo omawiając składki na kościół są automatycznie skreślani jako jego członkowie. 
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 23-01-2014
Piotr Napierała - no to utopił i co?   1 na 3
nie nasz problem.
Autor: Piotr Napierała  Dodano: 22-01-2014
R.Brzeziński robbo - W.Siarkiewicz
Takiej,czy tego typu odpowiedzi się spodziewałem.Oczywiście,że nie zrozumiałem pytań i udzieliłem nie odpowiedniej odpowiedzi.
Dzisiaj kończę.Idę obejrzeć mecz piłki ręcznej.Idę toi za dużo powiedziane.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 22-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo   2 na 2
Nie odniósł się pan do pierwszego problemu (głupie działanie mądrej istot) zaś drugiego zupełnie pan nie zrozumiał (sądząc z odpowiedzi). Jak powiedział ktoś tam mądry:
"Wszystko da się wyjaśnić prosto. ale nie prościej". Zna pan adres.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 22-01-2014
R.Brzeziński robbo - W.Siarkiewicz  -1 na 1
nie rozumiem zarzutu,odnoszącego się do tematu uczonych,którzy nie mają pewności,czy stwórca nie zmieni tego,czy innego prawa.
Wie p.czytałem w przeszłości książkę ,którą napisał James Burke (przyniosłem ją z pułki) "Osiem stopni wtajemniczenia,czyli jak zmienialiśmy świat".
Rozumie p.ludzie-uczeni-zmieniali świat.
To znaczy książka jest o tym, jak zmieniały się nasze wyobrażenia o wszechświecie i praw w nim rządzących.
W niej to J.Burke m.in napisał:"Historia pełna jest takich przełomowych momentów,gdy nasze p o s t r z e g a n i e świata przeobraża się pod wpływem nowych danych.Przechodzimy od jednej wersji do następnej,p r z e k n a n i ,że ta ostatnia jest najpełniejszym i najdoskonalszym opisem świata ze wszystkich dotychczasowych".
J.Burke w pewnym stopniu wykazuje,ze "my sami,produkując wiedzę,czynimy za każdym razem wszechświat tym,czym on jest".
I tak twierdzenia I.Newtona uznawano za "ostateczne".
Tyle,że A.Einstein"szokuje fizykę stojącą pod znakiem I.Newtona".Jak napisał N.Łubnicki .Ten ostatni traktowałby A.Einsteina "jak obłąkańca".Patrz "Sztuka poprawnego myślenia" str.380-393
Tak naprawdę naukowcy "zmieniali świat"-nie dosłownie.Może więc "za chwilę" zmienimy go tak,że nie zdziwi nikogo "łamanie praw przez stwórcę"
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 22-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo   2 na 2
Może i ma pan rację, że "dyskusja" nic nie da. Zwracam tylko uwagę, że moim problemem jest jak pogodzić głupotę (zwykłą głupotę, nieumiejętność przedywania skutków) z mądrością boska. A drugi - skąd naukowcy czerpią pewność, że Bóg ni z tego ni z owego nie pozmienia tego i owego. To, że Einstein podobno uważał. że "Bóg nie gra z ludźmi w kości" jest bardzo ciekawe ale z punktu widzenia nauki bez wartości. Twierdzenie Pitagorasa jest prawdziwe nie dlatego, że Pitagoras wielkim uczonym był tylko, że przedstawił dowód.
Ponawiam ofertę - chce pan szerszej, rzeczowej dyskusji ze szczegółową analizą każdego kroku itd - proszę bardzo. Tu się nie da.
wojteks@rogers.com 
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 22-01-2014
R.Brzeziński robbo - W.Siarkiewicz  -1 na 1
już kilka razy wymienialiśmy poglądy,i na wymianie zdań wszystko się zakończyło.
Przyjrzyj się człowieku swojemu pierwszemu komentarzowi-zastanów się ,ile ,czy, czy w ogóle ma on cokolwiek wspólnego z artykułem,i zastanów się,czy szukasz odpowiedzi na temat,czy na temat,który cie interesuje,albo,który cię denerwuje.
To twoje,że "cykam nazwiskami",nie jest rzetelnym podejściem do tematu.
Możesz wypomnieć mi bezzasadnośc tematu,a ja ,że piszesz i pytasz o kwestie nie na temat.
Ja, nie unikam zagadnienia tematu.Uważam,że M.Agnosiewicz poświęcił "trochę" czasu na napisanie artykułu, i dobrze jest się do niego odnieść.
Nie jest na miejscu zabraniać duchownym ,czy kurii,watykanowi itp.łożyć na takie ,czy inne "badania".Wolno.Wolno duchownym uczestniczyć w badaniach,czy we własnych uczelniach itp.prowadzić własne.
Proszę mi wybaczyć,ale rozmowę z p.uważam "za jałową".
Żadnemu z nas niewiele ona wniesie.Niewiele chyba mi da,niewiele da innym.
To moje "cykanie nazwiskami",było związane z zarzutami.
Ja przynajmniej odnoszę się do treści artykułu,do treści zarzutów.
To zawsze dodaje mi "wartości".
Jeżeli interesują.p temat- dlaczego jest tak mało chrześcijan? - zajrzyj człowieku do książek dominikanina Jacka Salija.W jednej z nich odpowiada na to pytanie.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 22-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo   7 na 7
Długość listy naukowców i ich ranga naukowa nie ma nic do rzeczy. Albo mają rozdwojenie jaźni albo oszukują sami siebie. Nauka nie ma sensu jeśli przyjmiemy istnienie osobowego boga. On może wszystko, na przykład zmienić szybkość światła w próżni bo tak mu sie spodoba. Całą nauka idzie do kosza w tym przypadku. Albo stałą grawitacji - przecież może w każdym momencie. Zaś koncepcja boga, który nigdy nie ingeruje w świat fizyczny jest logicznie równoważna z koncepcja nieistnienia boga. Nie ma ich jak odróżnić.
Dla mnie osobiście to cykanie nazwiskami jest żałosne. Co to za argument... Dla mnie to brzmi tak "popatrz mądrzejsi od ciebie wierzą a nie, a kto ty jesteś w porównaniu do tych tytanów?" Śmieszne.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 22-01-2014
R.Brzeziński robbo - Frank Holman...może inni  -1 na 1
uważa-ją,że duchownym (wierzącym uczonym )nie wolno prowadzić ,czy finansować takich,czy innych szkoleń,przeprowadzać eksperymentów itp.
Jeżeli nawet nie wolno, takie prowadzi wybitny polski uczony, ks.Michał Heller.
Takie prowadził ks.prof. Włodzimierz Sedlak.Patrz chociażby jego "U źródeł nowej nauki".
Do znanych, i uznanych uczonych, należy jezuita George V.Coyne- prowadzi obserwatorium astronomiczne.
Wybitnym kosmologiem, jest mnich benedyktyński, Stanley L.Jaki
Do uznanych uczonych duchownych ,nie katolików ,należy angielski fizyk teoretyk John Polkinghorne.
Znanym uczonym wierzącym,którego uznawano za wybitnego lekarza i uczonego, był prof.Jerome Lejeune.Ten to  odkrył wiele chorób pochodzenia genetycznego.
Do wybitnych uczonych - współtwórcy teorii wielkiego wybuchu, należał ksiądz Georges Henri Lamaitre.
O tym Rocky Kolb -w ks."Ślepi obserwatorzy nieba"-"Ludzie,których idee ukształtowały nasz obraz wszechświata"(F.Holman -proszę zapamiętać -powyższy podtytuł).
-napisał,że to ten duchowny i George Gamow to "dwaj główni obrońcy teorii wielkiego wybuchu"-wtedy ,gdy nie była zaakceptowana.
O ojcu G.H.Lamaitre napisał,że "był poważnym uczonym", którego- niepotrzebnie "księżowska koloratka odstraszała innych uczonych".
Wystarczy,czy nie.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 22-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - w nawiązaniu...   2 na 2
@licho nie śpi. Dziękuję bardzo za link. Bardzo dobry, rzetelny tekst.
@Fran Holman. Albo objawienie jest BARDZO ważne albo nie. Jako racjonalista
postawiwszy sobie zadanie "przekazać objawienie" zrobił bym co w mojej mocy by informacja dotarła do każdego, jak najszybciej i w sposób jednoznaczny. Bóg najwyraźniej przyjał inny program.
Czyli albo mu/jej/im nie zależy albo nie jest on/ona/oni aż taki znowu mądry/mądra/madrzy.
albo w ogóle go nie ma a tzw "święte" księgi (wszystkie) nic z nim/nimi nie mają.
Siła religii jest pojęciem e.. niejasnym. W dodatku z główną mą myślą, że jak to jest, że mądry bóg postępuje głupio nie ma nic wspólnego.
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 22-01-2014
Frank Holman - @mieduwalszczyk   1 na 1
Z całym szacunkiem, ale nawet ja racjonalista uważam porównywanie danych statystycznych odnoszących się do liczby populacji za bezwartościowe, jeśli idzie o "siłę i moc" danej religii. Tu potrzeba by statystyk nałożonych na dane o realnej "sile i mocy" państw i/lub regionów.
Autor: Frank Holman  Dodano: 22-01-2014
mieduwalszczyk - W. Siarkiewicz   1 na 1
Chrześcijan jest w tej chwili 2.2 miliarda tj. 34 % populacji, z czego chrześcijan tych jedynie słusznych, czyli katolików 1.146.656.000 tj 17,3 % populacji. Wszechmogący miał 2000 lat na dystrybucję swojej prawdy objawionej - jak na ten czas to wynik więcej niż mierny biorąc pod uwagę ilość ofiar. Nic nie wskazuje żeby np. hinduiści mieli się w ciągu najbliższych 2000 lat udać pod skrzydła białego papy. Prędzej dołączą do Czechów.
Autor: mieduwalszczyk  Dodano: 22-01-2014
Moralewicz - Yksinski
Ja też często zwracałem uwagę, że temat komentarzy zawsze zbacza poza ramy artykułu. Tak jest często chyba gdy wierzący się włączają w dyskusję( nie mam im tego za złe), nie dlatego, że sami narzucają temat jednak to jakoś tak chyba siłą różnicy poglądów. Zmienia się "środek ciężkości" i dyskurs zaczyna być meandryczny. Ale jak najbardziej popieram trzymanie się ram artykułu.
Autor: Moralewicz  Dodano: 22-01-2014
licho nie śpi - @Wojciech Siarkiewicz - - O embrionach
Ludzie z Oksfordu już dawno bili na alarm ;)
O, tutaj:

www.amirrorclear.net/academic/papers/scourge.pdf
Autor: licho nie śpi  Dodano: 22-01-2014
klaio - @tatajarek   1 na 3
Jeśli chcesz wiedzieć, we mnie jest niepewność, ale do agnostycyzmu mi bardzo daleko, a każdy świadomy ateista wytknie różnice, które mnie od niego dzielą. Chociaż dla ciebie to chyba oksymoron, ja się przyznaję do wątpiącej wiary. Kiedyś jadąc samochodem przełączyłem radio na rozgłośnię katolicką i zaskoczyło mnie zdanie z psalmu, które we mnie zagrało "Kroczyłeś po wodzie, i nie znać było Twoich śladów". Natychmiast z całą przenikliwością nabrałem pewności, że Boga nie ma, dziwił mnie niezmącony spokój, z jakim to do mnie dotarło, chociaż wcześniej panicznie bałem się utraty wiary. Nie przestałem być szczęśliwy, co wcześniej wydawało mi się związane z wiarą. Byłem po waszej stronie, niewierzący, nawet nie agnostyk, cała argumentacja podważająca istnienie Boga jaką zdążyłem sobie odtworzyć była dla mnie spójna, głęboka i zrozumiała.  Po kilkunastu minutach wróciła wiara, ale wahnięć spokoju i szczęścia nie zauważyłem. Później skojarzył mi się z tym powrotem opis jak kroczący po jeziorze Jezus wyciągnął z toni Piotra, ale to już moje skojarzenie. I tu znów zaskoczenie - Bóg za tę apostazję się nie obrażał, nie miałem żadnych wyrzutów sumienia. Więcej, wyczuwam że On uważa to przeżycie za dobre dla mnie. W końcu nastąpiło z Jego inspiracji.
Autor: klaio  Dodano: 22-01-2014
ratus - @Arminius   13 na 13
> Proszę sobie skonfrontować świat islamu i chrześijaństwa i spróbować je analizować w oderwaniu od religii jako cywilizacyjnych fundamentów?

To nie są fundamenty, to są kajdany, opresyjny kierat, w którym jednostki uprzywilejowane wykorzystują miliony podwładnych. Owszem, istnieją pozytywne strony religii, ja na tym forum dostałem wiele minusów, stwierdzając np. że na prowincji kościół jest jedynym ośrodkiem dającym "moherowym babciom" (okropne, poniżające określenie) namiastkę socjalizacji, często jedyną okazję do ucieczki od męża pijaka, przykłady można by mnożyć. Ale w ogólnym bilansie wypada to tak, jakby doświadczenia na ludziach w obozach śmierci usprawiedliwiać korzyściami, jakie niewątpliwie odniosła medycyna.

W naszych dyskusjach (no, kłótniach) odnoszę wrażenie, że Pan, erudyta i teolog mówiąc "religia" widzi filozofię, mistykę, duchowość ale nie chce przyznać, że szara rzeczywistość skrzeczy i nie uczeni deiści są twarzą kościoła, ale Rydzyk i jemu podobni. Zapewniam, że doceniam socjologiczne i etyczne walory religii, dlatego nie postuluję siłowej ateizacji, pod warunkiem, że zaniknie siłowa katechizacja i ewangelizacja! Doświadczenia wielu krajów wskazują, że jest to możliwe i korzystne dla wszystkich.
Autor: ratus  Dodano: 22-01-2014
Yksiński - Do jakiejś połowy komentujących   3 na 3
Szanowni Państwo! Czy moglibyście swoich
komentarzach
 nie robić off topów  i trzymać się tematu wyznaczonego przez treść artykułu? Przebijanie się przez posty zupełnie nie na temat, bo dotyczące zupełnie innej materii jest naprawdę upierdliwe. A przecież jest forum, gdzie może sobie o tym wszystkim spokojnie podyskutować. I nawet można wstawiać znacznie dłuższe posty, więc nie ma problemów z tym, że się nie dało napisać wszystkiego, co chciało się napisać. To wszystkim pomoże. Serio.
Autor: Yksiński  Dodano: 22-01-2014
tatajarek   3 na 3
Prawdziwa wiara to wiara naiwna. W chwili gdy przestaje byc naiwna,
zaczyna byc wątpieniem, a nie wiarą.

Teolodzy juz dawno udowodnili, ze naiwność wzrasta wykladniczo z głębokością wiary.
I saturuje się podczas święceń kapłańskich.
Autor: tatajarek  Dodano: 22-01-2014
Arminius - ratus - o religii   1 na 1
"Przyjęcie, że poprzez religię, Stwórca ma nieustanną kontrolę nad ludźmi, a "jego ludzie" - kapłani - władzę ingerencji w seksualność, moralność, narodziny i śmierć - jest niedopuszczalną nadinterpretacją...."
W moich komentarzach nie przywoływałem stwórcy który ma "nieustanną kontrolę nad ludźmi". Potraktowałem abstrakcyjną religię jako fenomen duchowy, idęę, na którą ciąglę jest olbrzymie zapotrzebowanie. Polemizujący ze mną, nieustannie podnoszą błędy kapłanów, naiwność wiary w istnienie boskiej istoty, itd. Zdają się nie zauważać rzeczywistości w której funkcjonują. Religia ma do spełniania różnorakie funkcje, w tym funkcje społeczne i dlatego ciągle ma się wcale dobrze. Nie sądzi Pan chyba, że funkcjonuje ona tylko dlatego, że Rydzyk robi ludziom wodę z mózgu? Religia jest też podstawowym zaczynem, czynnkiem sprawczym oraz kryterium cywilizacji. To że jest wynalazkiem człowieka, w tym zakresie akurat niczego nie zmienia. Proszę sobie skonfrontować świat islamu i chrześijaństwa i spróbować je analizować w oderwaniu od religii jako cywilizacyjnych fundamentów?
Autor: Arminius  Dodano: 22-01-2014
jerzyjerzy   4 na 4
@ratus - chciałem dać dziesięć plusów, ale mogę tylko jeden ;-)

Jak pisałem już poprzednio gdzie indziej - religia jako filozofia może być poezją, natomiast jej praktyka to zwykła rzeźnia.
Autor: jerzyjerzy  Dodano: 22-01-2014
ratus - @Arminius   9 na 9
Jak długo będziemy traktowali religie jako zjawisko cywilizacyjne, konkurencję idei, nurt filozoficzny - w ogóle działalność ludzką - możemy polemizować, oceniać, kategoryzować. Choćby nawet przy dopuszczeniu niefalsyfikowalnego teorematu, czy Wszechświat powstał (czy istniał od zawsze) sam od siebie, czy jest dziełem niewyobrażalnego Stwórcy. Przyjęcie, że poprzez religię, Stwórca ma nieustanną kontrolę nad ludźmi, a "jego ludzie" - kapłani - władzę ingerencji w seksualność, moralność, narodziny i śmierć - jest niedopuszczalną nadinterpretacją, jak i Pana sformułowanie:

> bo za religią idzie cała cywilizacja  

Nie! Religia jest wynalazkiem ludzi, tak jak koło, czy opanowanie ognia, ma swoje miejsce w kulturze i razem z nią ewoluuje, (od prymitywnego szamanizmu do ponadnarodowej korporacji) ale nie jest  przyczyną cywilizacji. Bogów wymyślili ludzie, na swój obraz i podobieństwo. Czy to dobrze, czy źle - możemy dyskutować. O FI jako CEO Christians Corporation - tak, O JPII jako namiestniku Stwórcy Universum - nie.
Autor: ratus  Dodano: 22-01-2014
tatajarek   5 na 5
"Gdyby było tak jak Pan pisze (...) religia byłby, jako nieatrakcyjny towar, rugowana z konkurencyjnego rynku ideii."

Religia jest tak bardzo atrakcyjna, ze trzeba ją silowo i systemowo wtlaczac do głupiutkiego umyslu dziecka, póki nie przejrzy na oczy. A doroslych na stos. Albo na margines
spoleczenstwa.

Moralewicz, zapomniales odpowiedziec do jakichze to konkluzji na temat boga
doszli profesjonalni teologowie.
Autor: tatajarek  Dodano: 22-01-2014
Arminius - jerzyjerzy - Zepter i religia   1 na 3
.".człowiek dąży do możliwie najprostszego rozwiązania swoich potrzeb emocjonalnych i dysonansów poznawczych,a religia stanowi taki właśnie wielofunkcyjny wytrych. Może jest wygodna, tyle tylko, że jej rzeczywista wartość jest taka sama, jak garnków Zeptera - nie jest żadnym rzeczywistym rozwiązaniem..". Ująłbym to trochę inaczej, ale Pana wersję też akceptuję. Skoro jest, jak w wytłuszczonym fragmencie - to jej rzeczywista wartość jest spora jako tego "wielofunkcyjnego wytrychu". Gdyby było tak jak Pan pisze-nie jest rzeczywistym rozwiązaniem, a jej cena jest ogromna"- religia byłby, jako nieatrakcyjny towar, rugowana z konkurencyjnego rynku ideii. Nic takiego się nie dzieje (i tym bardziej nie działo). Próby jej likwidowania metodami "pozarynkowymi" to inny problem. Rozmawiamy o religii in abstracto, nie o jej odmianie (polski katolicyzm na przykład), która w danym momencie może przeżywać kryzys. Rozmawiamy o niej z perspektywy "długiego trwania", nie "krótkiego", bo tylko ta pierwsza pokazuje zobiektyzowany obraz. A propos produktów Zepter. 20 lat temu nabyłem odkurzacz tej firmy i służy mi nadal wyśmienicie. Nie sądzę abym przepłacił. Zna Pan zasadę, "nie stać mnie na tanie buble"?
Autor: Arminius  Dodano: 22-01-2014
tatajarek   4 na 4
"tylko, że jej rzeczywista wartość jest taka sama, jak garnków Zeptera"

To potwarz wobec przyborów kuchennych!
Autor: tatajarek  Dodano: 22-01-2014
jerzyjerzy - @Arminius i Zepter   8 na 8
Pojawianie się czynnika religijnego niczego nie udowadnia poza tym, że to sprawdzone od zarania dziejów i nad wyraz skuteczne narzędzie polityczne (a najczęściej po prostu bat) cieszyło się i nadal cieszy powszechnym uznaniem każdej władzy. I tym, że człowiek dąży do możliwie najprostszego rozwiązania swoich potrzeb emocjonalnych i dysonansów poznawczych, a religia stanowi taki właśnie wielofunkcyjny wytrych. Może jest wygodna, tyle tylko, że jej rzeczywista wartość jest taka sama, jak garnków Zeptera - nie jest żadnym rzeczywistym rozwiązaniem, a jej cena jest ogromna. W dodatku, w wypadku religii cena była (i jest nadal) przeliczana na niezliczone istnienia ludzkie, a nie złotówki.
Autor: jerzyjerzy  Dodano: 22-01-2014
Arminius - ratus - konkurencja  -2 na 4
Można to ujmować tak, jak Pan to robi, to znaczy mówic o konkurencji na rynku ideii (bo za religią idzie cała cywilizacja), a wtedy znów mamy ogromny sukces chrześcijaństwa. Wspominałem już w poprzednim poście o tym aspekcie. Krytyka chrześcijaństwa z perspektywy przyjętej przez Pana trąci pewną arogancja i hipokryzją. Pan twierdzi, iż sukcesem chrześcijaństwa było tak samo jak z sukcesem produktów firmy Zepter. No i co z tego? Taka jest rzeczywistosć, widocznie marketing i dobra reklama działa tak samo na rynku odkurzaczy jak i ideii cywilizacyjnych. Pan myśli, że konkurencja postępuje i postępowała inaczej? A to że czynnik religijny zawsze się musi pojawić (żadna władza nie może się - do tej pory - bez niej - (religii  -Arminius) -  obyć)  potwierdza chyba tylko słuszność tezy o homo religiosus.
Autor: Arminius  Dodano: 22-01-2014
ratus - @Arminius   12 na 14
>  Fenomen, o którym rozmawiamy dotyczy - nota bene - nie tylko chrześcijaństwa.

Żaden fenomen. Religia (nie tylko chrześcijańska) okazała się tak przydatnym narzędziem do manipulowania ludźmi, że żadna władza nie może się - do tej pory - bez niej obyć. A tzw. "misje" to zwyczajna indoktrynacja, prowadzona na tej samej zasadzie, na której garnki "Zepter" bywają wciśnięte staruszkom zamiast "Olkusza" przez cwanych i cynicznych przedstawicieli handlowych. Też, podobno, "po dobroci i na własne życzenie".
Autor: ratus  Dodano: 22-01-2014
Arminius - Patman - nie tylko jedną  -2 na 4
Dobrze powiedziane. Dotarła do miliarda ludzi za pomocą praktycznie tylko jedną drogą: decyzją polityczną. Nie było obszaru na Ziemi, na którym chrześcijaństwo nie stałoby się dominujące bez odgórnego zarządzenia władcy...
Nie jest to prawdą. Tak zwane redukcje paragwajskie - misje jezuickie wśród Indian - chociażby o tym świadczą. W tym wypadku było dokładnie na odwrót. Decyzje polityczne doprowadziły do upadku przedsięwzięcia.  W wielu innych sytuacjach czynniki polityczne mogły sprzyjać szerzeniu się chrześcijaństwa. Ale gdyby nie było tego innego, dodatkowego czynnika (jakiego?), po upadku lub zmianie politycznych decydentów, chrześcijaństwo razem z nimi odchodziłoby w niebyt. A tak się nie stało.  Fenomen, o którym rozmawiamy dotyczy - nota bene -  nie tylko chrześcijaństwa.
Autor: Arminius  Dodano: 22-01-2014
Nielsen   6 na 6
>W tej sytuacji do gry wciągnięty został Watykan.

Akurat Watykan posiadał największy interes w propagowaniu istnienia tych komórek, sam byl promotorem tej gry, wiec trudno mówić o tym ze został wciągnięty.

>Mamy tutaj najgorsze cechy Kościoła: zachłanność połączoną z religijnym ideologizowaniem nauki.

To nie jedyne najgorsze cechy kościoła. Kościół posiada ich znacznie więcej i znacznie jeszcze gorszych niż zachłanność.

>sprawa jak w soczewce skupia patologie imperializującej koterii watykańskiej, która utraciła władzę w 2013 roku

Koteria watykańska- (dobrze powiedziane), nie utraciła żadnej władzy i ma sie doskonale.
Autor: Nielsen  Dodano: 22-01-2014
Nielsen   9 na 9
>Wtem gruchnęła wiadomość o rezygnacji Benedykta. Na początku 2013 dla coraz większej liczby ludzi >w Watykanie musiało stać się jasnym, że inwestycje „naukowe" Benedykta prowadzą Watykan nie tylko do >ruiny finansowej, ale przede wszystkim do wielkiej kompromitacji.

Wydarzenia poprzedzające rezygnacje Benedykta to oskarżany o pranie pieniędzy i konszachty z mafią Bank Watykanu, lobby homoseksualne w Watykanie, pedofilia na szeroka skale, skandal związany z Legionem Chrystusa, dot. ojca Marciala Degollado, założyciela legionu, jednego z największych współczesnych zbrodniarzy obyczajowych, biseksualistę i gwałciciela, którego papież Jan Paweł II wskazywał publicznie jako „przewodnika” i „wzór dla młodych”.
faktyimity.pl/i(*)-pokaze-go-zadna-polska-stacja

Raczej to sa właściwe powody rezygnacji Benedykta. 1 milion dolarów przy tych miliardach jakie kościół posiada i cały czas pomnaża jest suma naprawdę bardzo niewielka i w zadnym razie nie robi uszczerbku w majątku kosciola. O zadnej ruinie finansowej z powodu tej inwestycji nie mogło być mowy.
Autor: Nielsen  Dodano: 22-01-2014
Pa™an - @Arminius   11 na 13
>>Z religioznawczego - i społecznego - punktu widzenia "kariera" >>chrześcijaństwa jest absolutnym fenomenem, bo dotarła - jak Pan zauważa >>- do miliardów ludzi.

Dobrze powiedziane. Dotarła do miliarda ludzi za pomocą praktycznie tylko jedną drogą: decyzją polityczną. Nie było obszaru na Ziemi, na którym chrześcijaństwo nie stałoby się dominujące bez odgórnego zarządzenia władcy, począwszy od Rzymu, następnie Europie, w tym Polsce, poprzez kolejne proliferację za pomocą ognia i miecza, zwłaszcza w obu Amerykach. Tak, to faktycznie wielki sukces, że miliard ludzi wierzy w bajki tylko dlatego, że komuś bardzo dawno temu tak się kalkulowało to politycznie (i biznesowo też). Reasumując, wasza wiara jest tylko i wyłącznie podyktowana interesem politycznym.
Autor: Pa™an  Dodano: 22-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - @bavarson   3 na 5
Ty masz tak dużo empatii i obiektywizmu, że dla innych już nie starczyło. Wiesz - prawo zachowania empatii....e... przeraszam, to była jak ona tam...entropia.
Tak czy siak - wzbudzasz mój podziw - żeby wejść na stronę tylko po to ....
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 21-01-2014
klaio - @Arminius - W. Siarkiewicz   6 na 6
A jednak jeśli uwzględni się, że z tej połowy ludzkości, która uważa się za chrześcijan znaczna część, niechby połowa nie ma żadnej refleksji na temat wiary, połowa reszty nie stara się przestrzegać przykazań, a pozostała połowa z tej połowy przestrzega ich niedoskonale, i schodząc tak w dół odrzucając interesy, zawiści, głupoty aż do wiary prawdziwej, która prowadzi do wydania się na cierpienie a nawet śmierć by inni byli szczęśliwi, to z tej perspektywy Jezus Chrystus przegrał swoją misję i tu W.Siarkiewicz miałby rację. Nawet gdyby przez wieki nie dotarł do jednej tylko osoby, już by przegrał. Tyle, że celem Jezusa, chociaż nie wszyscy katolicy z tym się zgodzą, nie było wcielenie 100% ludzkości do Kościoła. Ale to nie jest temat na ten portal.
Autor: klaio  Dodano: 21-01-2014
bavarson  -2 na 2
Ta strona to jednak jest bagno dla zaawansowanych. Brakuje wam empatii i obiektywizmu.
Autor: bavarson  Dodano: 21-01-2014
Arminius - Lengyel - wszystko to nie  -2 na 2
"Jared Diamond "Strzelby zarazki, maszyny" - i wszystko jasne".

Wszystko to nie, tylko trochę to wyjaśnia.
Autor: Arminius  Dodano: 21-01-2014
Lengyel - @Arminius   2 na 2
"Z religioznawczego - i społecznego - punktu widzenia "kariera"
chrześcijaństwa jest absolutnym fenomenem, bo dotarła - jak Pan zauważa -
do miliardów ludzi."
Jared Diamond "Strzelby zarazki, maszyny" - i wszystko jasne.
Autor: Lengyel  Dodano: 21-01-2014
Frank Holman - @R.Brzeziński robbo i inni   4 na 4
Myślę, że Mariuszowi, jak ja go zrozumiałem i z czym się zgadzam całkowicie, nie chodziło o to, że:
- władze
katolicyzmu starają się dawać pieniądze na takie ,czy inne badania.Tym
bardziej na badania,które pomogłyby w propagowaniu ich "etyki".
- Wielu uczonych starło się udowodnić nieistniejące substancje,zjawiska itp.
Tylko o to, że:
- akcja rozdawnicza KrK nie miała na celu wspieranie badań naukowych jako takich, obiektywnych, aby się czegoś dowiedzieć, tylko była akcją polityczną w ostatniej niejako chwili wymyśloną przez organ dotąd opanowany przez nieodpowiednich ludzi, których dawno należało przysłowiowo "z roboty wywalić na zbity pysk", gdyż nie rozumieli swojej roli w XXI wieku, wydawało im się, że są z wieku XV i ich rolą są właśnie usilne wyszukiwanie okazji, aby udowodnić że są rzeczy, co do których na logikę i chłopski rozum raczej pewnie nie ma, zamiast w najlepszym razie tylko ostrożnie sprawdzać czy może są; tych ludzi już nie ma w tym organie i ten organ odtąd nie będzie tak działał więcej, a mógł wcześniej;
- badania naukowe "świeckie" już wówczas raczej wskazywały, iż finansowanie badań kościelnych, jako badań obiektywnych nie ma sensu; wystarczyło chwilę poczekać i ten milion mógłby iść na inne cele, a nie poszedł (przez ww. ludzi).
Autor: Frank Holman  Dodano: 21-01-2014
Moralewicz - Klawik  -4 na 4
No może sformułowanie zbyt ogólne. Mam na myśli tych, którzy nie chcą sie dowiedzieć jaka jest metodologia teologii, i nie dowiadują się, na czym polega istota wiary chrześcijańskiej, czyli niestety znaczna większość, ale faktycznie sformulowanie niefortunne. To niezrozumienie wnioskuje na podstawie wypowiedzi czy różnych tekstów odnośnie doktryny katolickiej, stąd ta bardzo negatywna ocena środowisk ateistycznych, w których jest tendencja do traktowania o teologii bez sięgniecia po teksty systematyczne omawiające na czym polega istota wiary i doktryny.
Autor: Moralewicz  Dodano: 21-01-2014
niemota - @Wojciech Siarkiewicz   10 na 10
<font="3">


Czemu nic nie słychać o jakieś inicjatywie Koscioła w sprawie badań by coś z tą
TRAGEDIĄ zrobić. <font="3">

Nasi politycy już wkrótce wpadną na to, by karać więzieniem
każdą kobietę (Polkę) w wieku rozrodczym, która w drugiej fazie cyklu nie
stosuje środków podtrzymujących ciążę. Ostatnie wieści z prac  Komisji kodyfikacyjnej
prawa karnego działającej przy ministrze sprawiedliwości świadczą o tym
niezbicie. Ale myli się ktoś, kto uważa, że o ochronę życia tu chodzi.
Chodzi wyłącznie o to, by pokazać babom kto tu rządzi. </span></span></span>
Autor: niemota  Dodano: 21-01-2014
Arminius - W. Siarkiewicz - dobra nowina  -5 na 7
"Po 2000 lat do połowy ludzkości "dobra nowina" w ogóle nie dotarła a ci, do których dotarła od setek, setek lat mordują się wzajemnie bo nie są w stanie uzgodnić jak ową "dobrą nowinę" rozumieć i wprowadzać w życie".
Z religioznawczego - i społecznego - punktu widzenia "kariera" chrześcijaństwa jest absolutnym fenomenem, bo dotarła - jak Pan zauważa - do miliardów ludzi. Zawsze można się spierać, czy to jest "tylko tyle", czy "aż tyle", ale przyzna Pan że jak są miliardy wyznawców czegoś tam, to to jest gigantyczny marketnigowy sukces.
Autor: Arminius  Dodano: 21-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - O embrionach   19 na 19
Kościół naucza, że embrion to człowiek. Ale ja nie wierzę, że Kościół w to wierzy. Powód: na jedno urodzone dziecko przypada średnio prawie dwa (chyba 1.8) embriona, któremu nie udało sie zagniedzić w macicy i zakończył życie w kuble na śmieci albo w sedesie. W przypadku Polski daje to okoła miliona LUDZI rocznie zmarłych niezbyt godnie. Ponad sto na godzinę. Jak rok okrągły. Bez najmniejszej przerwy. To jest po prostu hekatomba. Czemu nic nie słychać o jakieś inicjatywie Koscioła w sprawie badań by coś z tą TRAGEDIĄ zrobić. Czemu obrona kilku tysięcy embrionów in vitro warta jest milionów dolarów a obrona MILIONÓW embrionów na podpaskach ani centa? Że to naturalne? Nonsens. Cała medycyna jest de facto nienaturalna. Nie wspominając o przeszczepach. Że nie wiadomo jak to zrobić? NO WŁAŚNIE! Trzeba więc prowadzić zawzięte badania. Ludzie umierają!!!!! Że to będzie drogo? No to co? Chodzi o życie ludzkie przecież. 
A tu nic. Głucha cisza.
Albo embrion (KAŻDY!!!!)  to człowiek - więc na co Kosciół czeka? Albo embrion to nie człowiek ale wtedy co złego w środkach antykoncepcyjnych typu "pigułka po"? Co złego z wczesna aborcją?
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 21-01-2014
klawik - Moralewicz   3 na 3
"Znaczy się, przynajmniej w odnośnie rozumienia czym jest wiara i sfery teologii przez niewierzących, jest dokładnie na odwrót niż pan napisał."

Zdanie zbudowane dość karkołomnie, ale czy dobrze rozumiem, że wiesz lepiej jak rozumuje ateista od samego ateisty ?
Autor: klawik  Dodano: 21-01-2014
R.Brzeziński robbo - (Na temat).To fakt,że...   2 na 2
władze katolicyzmu starają się dawać pieniądze na takie ,czy inne badania.Tym bardziej na badania,które pomogłyby w propagowaniu ich "etyki".
Niewykluczone,że utopiono niepotrzebnie pieniądze.
Może starano się udowodnić "nieistniejące komórki".
Wielu uczonych starło się udowodnić nieistniejące substancje,zjawiska itp.
Wystarczy wymienić "eter"(fizyka),czy "flogiston"(chemia).
W tym przypadku nie podtrzymywano przynajmniej wiary w istnienie nieistniejących substancji.
W przypadku "eteru" uczeni byli absolutnie przekonani o jego istnieniu.
Podobnie w przypadku" flogistonu".
W przypadku tego ostatniego, wymownie o tym pisała prof.Elżbieta Pietruska-Madej.
Wspominałem o tym przy innych okazjach-nie będę tego tutaj powtarzać.
Bezdyskusyjnie uczeni przez wiele lat przekonani byli o istnieniu "eteru".
Tyle tylko,że jak napisał E. Zimmer w ks."Przewrót w fizycznym obrazie świata",w związku z wiarą w istnienie  z "eteru" pojawiły sprzeczne eksperymenty,a "sprzeczność tych eksperymentów doprowadziła w konsekwencji do stwierdzenia,że istnienie eteru jest niedorzeczną hipotezą".
Nasz wybitny uczony  prof.dr.hab.A. K.Wróblewski w ks."Prawda i mity w fizyce" opisuje starania (badania-eksperymenty prowadzone) do udowodnienia istnienia eteru.Strata?
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 21-01-2014
Wojciech Siarkiewicz - Prostak jestem   20 na 20
Jako prostak i igoirant mam pytanie (mam więcej niż jedno ale 1300...). Jak wytłumaczyć FAKT żenującej boskiej nieefektywności w  przekazywaniu "dobrej nowiny"? Przecież nie trzeba być wszechwiedzącym by się spodziewać, że ogłoszenie najważniejszego dla ludzkości przekazu za pośrednictwem mało znanego (wówczas) osobnika, w języku mało znanym (i wtedy i dziś) da opłakane rezultaty. W przenośni i dosłownie. Po 2000 lat do połowy ludzkości "dobra nowina" w ogóle nie dotarła a ci, do których dotarła od setek, setek lat mordują się wzajemnie bo nie są w stanie uzgodnić jak ową "dobrą nowinę" rozumieć i wprowadzać w życie. Dla mnie, prostaka, oznacza to, że w ogóle nic tzw "Pismo Święte" nie ma wspólnego z tzw "Bogiem". Może dlatego, że go po pierwsze nie ma. A może dlatego, że nic nam nie przekazywał. Inaczej wygląda na to, że nie jest przesadnie mądry. Ja bym taką ważną nowinę przekazał listem poleconym, w języku zrozumiałym dla odbiorcy. I UPEWNIŁ SIĘ, ŻE DOTARŁO I ZOSTAŁO ZROZUMIANE. Oczywiście jeśli by mi na przekazaniu "nowiny" NAPRAWDĘ zależało. Bardzo przepraszam za uproszczenia ale jestem jak olbrzymia większość ludzi słabo zorientowany. Prosił bym więc o prostą w miarę odpowiedź, jeśli w ogóle. 
Autor: Wojciech Siarkiewicz  Dodano: 21-01-2014
klaio   5 na 5
Jeszcze cd.dygresji o abdykacji papieża jako aktu sekularyzacji. W wywiadzie rzece dla Seewalda wskazał "Sidarthę" Hermana Hessego (niemiecki noblista 1946) jako książkę, którą by zabrał na bezludną wyspę (notabene jest to pozycja, która używając kodu zachodniej kultury przybliża europejskim chrześcijanom duchowość buddyjską, co w ustach konserwatywnego jakoby papieża zaskakuje). Gdzie indziej jako ulubionego pisarza obok Dostojewskiego wymienił właśnie H.Hessego. Nie ma wątpliwości, że znakomicie zna jego dzieła. Hesse napisał powieść "Gra szklanych paciorków" o historii Józefa Knechta, który w fikcyjnym państwie-zakonie wiedzy o nazwie Kastalia osiągnął najwyższe stanowisko magister ludi. Doszedłszy na szczyt hierarchii uświadamia sobie, że Kastalia zatraciła swoją misję pomagania reszcie ludzkości i skoncentrowała się na własnym dobru uprawiając wiedzę dla niej samej. Widzi, że tylko wstrząs może cokolwiek uratować - i abdykuje, wywołując kryzys, bo skoro "papież wiedzy" nie widzi sensu trwania instytucji w takim kształcie, to kto ma większą wiedzę by z nim dyskutować? Ale Józef Knecht nie traci poczucia sensu, zostaje nauczycielem by przekazywać wiedzę młodzieży z poza zakonu, zwykłym ludziom. Czujecie abdykację Józefa Ratzingera?
Autor: klaio  Dodano: 21-01-2014
tatajarek   18 na 18
"Jeśli pan uważa, że zrozumienie wiary, tego Kim jest Bóg można osiągnąć tylko na lekcji religi, to myli się pan."

To ja uprzejmie poprosze o opis jakiegos osiagniecia "teologii profesjonalnej"
w dziedzinie "kim jest Bog".

Kto wie, moze pod wplywem twardych argumentow, zmienię swoją profesję na teologię.
Autor: tatajarek  Dodano: 21-01-2014
Moralewicz - FrankHolman  -5 na 7
No jak pan zadaje pytanie i sam sobie na nie odpowiada, jeszcze używając, jakże zachęcających do dialogu sformułowań "zwisa i powiewa" to naprawdę, gratuluję. Wypowiada się pan o intencjach i jak ja mam na takie coś odpowiadać. Autor pierwszego komentarza, Klaio, przywołał książkę "Śmierć i życie wieczne", w której Ratzinger właśnie wskazuje, źe metodologia nauk nowożytnych jest zupełnie różna od metologii teologicznej. Nuaki nowożytne nie interpretują zjawisk tylko je opisują. Widać tę rożnicę choćby w egzegezie i interpretacji, jaka odbywa sie w dyscyplinach związanych z krytyką tekstu. Tę różnicę zakreśla także Werner Heisenberg w książce: Część i całość, rozmowy o fizyce atomu, w końcowej rozmowie w Kopenhadze z Wolfgangiem Pauli i Nielsem Bohrem.
Autor: Moralewicz  Dodano: 21-01-2014
Frank Holman - @Moralewicz   26 na 26
Nie do końca rozumiem całą Twą argumentację, ale odnoszę wrażenie - popraw mnie, jeśli się mylę - starasz się nas przekonać, żebyśmy wyrażali radość, że KrK po latach "uznał" łaskawie kolejny fragmencik wiedzy naukowej, której całe połacie są dla nas faktami bezspornymi praktycznie od dawien dawna. Jeśli tak, to powiem, że mnie ta łaska zwisa i powiewa i na żadne oklaski z mojej strony nie zasługuje. Wiem, że KrK dawno przyjął "zasadę", że jego doktryna nie może być pod żadnym pozorem sprzeczna z faktami naukowymi, ale przyjął ją nie w imię dowartościowania faktów naukowych, ale wyłącznie w imię obrony swojego interesu, tj. zabezpieczania się przed poważnymi kompromitacjami.
Autor: Frank Holman  Dodano: 21-01-2014
Moralewicz - Tatajarek  -13 na 13
Wystarczy posłuchać Dawkinsa, Harrisa i tego typu ludzi. Nawet u nich widać, niestety zupełną ignorancję. Ale to tyle z mojej strony bo nie chcę dyskutować na tym poziomie, jaki pan narzuca.
Autor: Moralewicz  Dodano: 21-01-2014
tatajarek   6 na 6
"niestety jest to spór odnośnie faktów, które mogą być dość zawoalowane, przez utrudnioną dostępność do wymiernych danych"

Faktycznie, "Nature" nie jest za darmo dostępne dla kazdego czytelnika,
wiec nie mozna sie zaznajomic z sukcesami teologicznego dochodzenia do prawdy...
Autor: tatajarek  Dodano: 21-01-2014
Moralewicz - @jerzyjerzy  -16 na 20
Nie zagadzam się a b s o l u t n i e z pańską diagnozą. Jak można rozumieć drugą stronę skoro się nie rozumie podstawowych zagadnień. Jeśli pan uważa, że zrozumienie wiary, tego Kim jest Bóg można osiągnąć tylko na lekcji religi, to myli się pan. Zresztą widzę to, niestety wielkie niezrozumienie niewierzących odnośnie wiary za każdym razem, kiedy rozmawiam z którymś z owych. Ks. Heller, który dobrze zna jedną dziedzinę nauk jak i drugą stawia właśnie taką diagnozę. Po prostu, niestety, myli się pan. Znaczy się, przynajmniej w odnośnie rozumienia czym jest wiara i sfery teologii przez niewierzących, jest dokładnie na odwrót niż pan napisał. Widzę, że niestety jest to spór odnośnie faktów, które mogą być dość zawoalowane, przez utrudnioną dostępność do wymiernych danych, ale jednak doświadczenie wieloletnich badaczy tego zjawiska, stawia tezy te, które przedstawiłem.
Autor: Moralewicz  Dodano: 21-01-2014
jerzyjerzy - @nierozumienie   27 na 27
Widzę tu dwa problemy:

Po pierwsze, znakomita większość niewierzących doskonale wie, czym naprawdę zajmuje się teologia i o co w niej chodzi. Także doskonale rozumiemy optykę drugiej strony. Tym bardziej, że większość z nas pochodzi ze środowisk religijnych, w których od dzieciństwa byliśmy zalewani informacjami na temat religii, chcianymi, czy niechcianymi. Większość z nas ma większą wiedzę o lokalnie obowiązującej religii niż jej wyznawcy na całym świecie. I to właśnie dlatego ją odrzucamy, a nie z niewiedzy, czy niezrozumienia.

Po drugie, procent ludzi po obu stronach, który uważaliby, że jakikolwiek dialog jest możliwy, jest tak mały, że praktycznie pomijalny. Zresztą do czego mielibyśmy się wzajemnie przekonywać? Dla ateisty religia jest odmianą schizofrenii, a teoretyczne negocjacje między religią a nauką są rodzajem dobrowolnej lobotomii. Tu zamiast bezproduktywnych dyskusji ideologicznych potrzebny jest zwykły pakt o nieagresji, a najprościej - tolerancja i rzeczywiste przestrzeganie obowiązującego prawa. To wystarczy.
Autor: jerzyjerzy  Dodano: 21-01-2014
Moralewicz - Anna Salman  -4 na 10
Wiem, źe jest duźo różnic, zajmuje się teologią już wiele lat, staram się też zajmować metodologią nauk nowożytnych. Trudno spodziewać się, że wszyscy uznają całą naukę. Ale na wydziałach innych Kościołow korzystano z niektórych jego dzieł. Jeśli mnie pamięć nie myli to z "Jezusa z Nazaretu". Chyba także "Wprowadzenie w chrześcijaństwo" było lekturą niejednego wydziały innej denominacji. Ale mi nie o to chodzi. Wiadome jest, że niemożliwe jest od razu pełne zjednoczenie Kościołów. Tym bardziej cięższy jest dialog pomiędzy ludźmi o zupełnie różnych światopoglądach, jednak trzeba mimo tego starać się o ten dialog, przynajmniej by obie strony zrozumiały optykę drugiej. To co mówił ks. Heller jest trafną analizą, mianowicie, że pomiędzy niewierzącymi a wierzącymi znacznie bardziej jest obecne nierozumienie niż niezgoda. Na Harvardzie czy Oxfordzie pojawiły się już katedry interdyscyplinarne, które starają się nadrobić te zaległości w dialogu, ale to jednak z pewnością długa droga zanim wierzący pojmą czym naprawde zajmuje się nauka i o co w niej chodzi a niewierzący czym naprawdę zajmuje się teologia i co w niej chodzi.
Autor: Moralewicz  Dodano: 21-01-2014
Anna Salman - @Moralewicz   15 na 15
Osobiście dość wysoko oceniałam Ratzingera, który wydawał mi się człowiekiem inteligentnym i rzeczywiście wykształconym, aczkolwiek kiepskim politykiem, co sobie na czas uświadomił. Jednak proszę się nie dziwić, że nie żyję i nie zamierzam żyć problemami państwa kościelnego - to Wasze hobby. Przy tym będę nadal walczyła o precyzję:
"... niewierzący nie widzą tego, że właśnie ten pontyfikat podkreślał racjonalizm który nie jest sprzeczny z chrześcijaństwem." Nie tylko niewierzący, również większość, jeśli nie wszystkie kościoły chrześcijańskie. Oni mają swoją teologię, a publikacje papieża znajdują oddźwięk głównie wśród jego poddanych. Świat, również religijny, jest bardziej różnorodny, niż się Panu wydaje.
Autor: Anna Salman  Dodano: 21-01-2014
pielgrzym - Prof. Ratajczak   9 na 9
Wydaje mi się, że niebawem Pan profesor Ratajczak dołączy go ekspertów Pana Macierewicza, i będzie szukał embrionów TU 154.
Cała nauka Kościoła jest skazana na porażkę, bo ewolucji nie da się uniknąć. Mamy na to dowody od samego początku chrześcijaństwa, apogeum natomiast było upieranie się że ziemia jest płaska, szkoda że ludzie już tego nie pamiętają.
Watykanowi łatwiej jest uwierzyć w Boga, i znaleźć niewidzialne komórki ( w rzeczywistości nieistniejące ), niż przyjąć do wiadomości że może być inna słuszna religia - nauka.
Autor: pielgrzym  Dodano: 21-01-2014
Moralewicz - Klaio  -4 na 8
Pan Klaio dobrze wskazuje na nauczanie Ratzingera. Ratzinger jako rasowy profesor na klarownie ukazuje o co chodzi w chrześcijaństwie. Oprócz książki "Śmierć i życie wieczne", w której wskazuje na właściwą optykę eschatologiczną, warto przejrzeć firmalne zasady chrześcijaństwa, wktórej wskazuje na podobny kierunek, wktorym patrzą zarówno fizycy, filozofowie jak i chrześcijanie, czyli właśnie prawdę. Odwołuje się w niej do Einsteina, ale też i Heisenberga, Nielsa Bohra i Wolfganga Pauli. Stara się pokazać, że wszystkim tym grupom chodzi o dotarcie do prawdy. Także w książce "Prawda w teologii" pokazuje, że w chrześcijaństwie chodzi o dotarcie do prawdy, czyli o fundamentalną odpowiedź skąd pochodzi to wszystko co nas otacza. Dziwię się, że niewierzący nie widzą tego, że właśnie ten pontyfikat podkreślał radjonalizm który nie jest sprzeczny z chrześcijaństwem. Naprawdę polecam zwrócić uwagę na teksty Ratzingera - one często mocno odwołują się do racjonalizmu. Odnośnie pytania o pochodzenie rzeczywistości polecam też teksty ks. Michała Hellera, on też z racji wyksztalcenia w dyscyplinach ścisłych jest dość bliski racjonalistom nowożytnym.
Autor: Moralewicz  Dodano: 21-01-2014
Anna Salman   19 na 19
Nie tylko Watykan utopił duże kwoty w badaniach, które się nie potwierdziły, jednak chyba dobrze, że podejmuje się takie ryzyko. Im więcej ewidentnych błędów wyeliminujemy, tym bardziej zwiększa się prawdopodobieństwo uzyskania rzetelnych odpowiedzi.
Może warto przypomnieć, że w czasie rządów Reagana też wstrzymano w USA finansowanie badań nad komórkami macierzystymi, a później - gdy zachorował - jego żona słała błagalne listy do Kongresu, żeby przywrócić granty na te badania. Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
PS. Też zrobię wtręt nie na temat, ale - Panowie, to już któryś artykuł, pod którym komentarze odnoszą się do (niezrozumiałej dla mnie) wojny ateistów - racjonalistów z ateistami - racjonalistami, co staje się męczące. Może zamiast tego zróbcie sobie "ustawkę" jak kibice i wyjaśnijcie wszelkie nieporozumienia.
Pozostaję z wyrazami ...
Autor: Anna Salman  Dodano: 21-01-2014
sandyman - @autor
skupiła się skompromitowaniu - do poprawki :)
Autor: sandyman  Dodano: 21-01-2014
romaro - Andrzej Pawłowski   4 na 6
"Niemniej Krk wydając 1 mln okazał się sponsorem nauki, a to dobrze, prawda ?"
W jednym zdaniu tyle bzdur.
Autor: romaro  Dodano: 21-01-2014
Andrzej Pawłowski  -3 na 13
Nie zgadzam się z określeniem "utopił" i w ogóle z duchem artykułu. Fakty:1. Krk uważa że życie człowieka trwa od poczęcia, 2. Krk życie biologiczne człowieka nie jest wartością najwyższą, a śmierć jest tylko zmianą formy życia. 3. Człowiek ma prawo do poprawy jakości swojego życia np. poprzez zwalczanie chorób.Z tych dwóch przesłanek wynika całe myślenie o komórkach macierzystych i tyle. No skoro, aby uzyskać kom,macierz, trzeba zabić embrion to jest to niezgodne z pierwszym założeniem. Nie można też ratować życia człowieka kosztem drugiego. Można by było gdyby uznać że embrion nie jest człowiekiem. W przeciwnym wypadku, przyjmując zasadę nr 1, można po pewnym czasie zawęzić grupę ludzi wartych ratowania np. do osób pomiędzy 27 a 38 rokiem życia. Dlaczego nie ? Zatem, aby zachować zasadę 3 i nie złamać zasad 1 i także 2, próbowano zbadać czy da się uzyskać kom.macierz. bez zabijania człowieka w fazie embrionalnej. Być może się nie powiodło. Nie wiem, nie znam się na tym. Niemniej Krk wydając 1 mln okazał się sponsorem nauki, a to dobrze, prawda ?
Autor: Andrzej Pawłowski  Dodano: 21-01-2014
romaro   14 na 14
Dialog i kooperacja między kościołem a nauką zwykle trwały dopóty dopóki naukowcy nie dotknęli sfery nieomylności papieskich poglądów.
Franciszek 22 lutego ma mianować nowych kardynałów, między innymi kardynalski kapelusz ma otrzymać biskup Aguilar. Przyszły kardynał o homoseksualizmie: "seksualny niedorozwój" i "da się ich wykurować".
Nowa frakcja Franciszka, w starym, dobrze znanym stylu.
Czy Papież chce rzeczywiście odmienić oblicze kościoła mianując emerytów kardynałami? Biskup ma 84 lata.
Autor: romaro  Dodano: 21-01-2014
klaio   11 na 11
Wiele odkryć nauki to skutek irracjonalizmu np.alechemii. Niech Watykan wydaje kasę na badania, może coś odkryje. Chyba lepiej, że pokazuje własną drogę niż zakazuje innym ich własnej. Niska tolerancja dla błędu też ogranicza rozum/naukę. Na marginesie, spójrzcie inaczej na Benedykta. Dla sekularyzacji zrobił więcej niż póki co Franciszek. Abdykacja to najpoważniejszy akt sekularyzacji od lat '60, jej konsekwencje dla Kościoła będą dopiero narastać i przemienią go istotnie. Było to przyznanie się człowieka wielkiego formatu do fundamentalnej pomyłki, że jego próby odwojowania utraconych obszarów  to błędna dla Kościoła droga. Trzeba dalej nacierać w stronę Prawdy, a nie zawracać do okopów. By oswoić czytelników z mało tu chyba znanym Ratzingerem wspomnę, że w swojej książce "Śmierć i życie wieczne" wypowiadał się przeciwko gorączce eschatologicznej jako zakonserwowanych przez pierwszych chrześcijan naleciałości mesjańskich oczekiwań Żydów z przełomu tysiącleci. To powinno korygować stereotypową ocenę Ratzingera. Ex-ksiądz T.Wecławski dobrze mówił o użeraniu się Ratzingera ws. nadużyć seksualnych z kurią rzymską, która to prawda, w końcu go zwyciężyła. Ale "zemścił się" okrutnie, bo abdykacją podciął gałąź, na której siedzieli.
Autor: klaio  Dodano: 21-01-2014

Pokazuj komentarze od pierwszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365