Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.419 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Agnieszka Dyczewska -
Światopogląd na talerzu. Wegetarianizm jako przejaw współczesnej religijności
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
Ze wszystkich zboczeń seksualnych czystość jest najosobliwszym.
Anatol France
Komentarze do strony
O zagubieniu samego siebie
Dodaj swój komentarz…
Mano
11 na 11
Wypracowanie Autora przeczytałem jednym tchem. Jest godne Tomasza z Akwinu.
"Dlaczego człowiek porzuca odgrywaną rolę? — z
jednego
powodu: iż stała się ona mu obca."
Mogę sobie wyobrazić dalsze, równie dobre powody dla porzucenia odgrywanych ról. Wymienię tu tylko niektóre:
- Zadanie związane z rolą zostało pomyślnie zakończone.
- Rola stała się zbędna, lecz wcale nie obca.
- Pojawiły się ważniejsze role.
"Student studiów doktoranckich Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie."
Czy Autor mógłby wyjaśnić, co jest przedmiotem "studiów doktoranckich"?
Autor:
Mano
Dodano:
24-02-2014
Reklama
Stylion - Poemat
11 na 11
Niestety nie jestem z tego klubu. Odczytuje ten tekst jako swoista poezje opisujaca zwierze szukajace swojego ogona. W muzyce nazywa sie to rondo, chyba. W zasadzie znajduje tu jedna mysl powtarzana cyklicznie w roznych wariacjach. Niepraktycznosc polakow to choroba zbiorowa, najczesciej zwana romantyzmem z calym jego nieefektywnym bagazem.
Autor:
Stylion
Dodano:
24-02-2014
Poltiser - Martin Buber strywializowany...
7 na 7
Jednym z ciekawszych filozofów, sprzed ery neurocognitive science, rozdziobujący ten temat w interesujący sposób żył w Izraelu a pisał ciekawie. Ale to wszystko to poezja... Zgadzam się z przedmówcami.
Mózg, jak klocki Lego, składa się z modułów. Mogą one w pewnych warunkać "uciec spod kontroli całości" i wtedy wszystkie dywagacje na temat bycia sobą stają się absurdalne. Ewolucja wykorzystuje ten modularny stan rzeczy w fajny sposób - u ludzi umożliwia rehabilitację przez zastępowanie zniszczonych struktur. U innych gatunków, jak delfiny czy wieloryby, pozwala połowie mózgu spać kiedy druga połowa pozwala oddychać kiedy się śpi pod wodą...
;-)
Autor:
Poltiser
Dodano:
24-02-2014
Lengyel - Kosmologia kreta?
3 na 3
Traktat o wierzchołku góry lodowej - z zaniedbaniem podwodnej reszty
Autor:
Lengyel
Dodano:
24-02-2014
Arminius - cena strachu
1 na 1
"
Wydaje się, że nigdy nie można być pewnym, że jest się sobą. Można natomiast mieć przeświadczenie, że dąży się do siebie. W takim wypadku nigdy siebie nie zagubimy ale też nigdy się nie odnajdziemy, bo niepewność jest wpisana w każdy dzień naszego życia. Niepewność, która idzie w parze z nieprzerwanym pasmem prób jej przezwyciężenia".
Jest tu sporo analogii do camusowskiego Syzyfa. Zresztą z całego tekstu emanuje swoisty egzystencjalny stimmung jak z obrazów Bocklina. Co do prawd wyrażonych w zacytowanym passusie nie mam stanowczego zdania co do tego czy skłaniają one do takiej samej rozpaczy jak u Camusa czy też owe - rozpaczliwie niejednokrotnie - próby przezwyciężania niepewności co do istoty własnej tożsamości są jakimś światełkiem w tunelu. Powątpiewam raczej w realność tej deski ratunku którą nam podrzuca autor. Tekst kojarzył mi się natarczywie z filmem - klasykiem gatunku - "Cena strachu", do którego podrzucam link:
www.youtube.com/watch?v=7wh_y_mUKlI
Autor:
Arminius
Dodano:
24-02-2014
Anna Salman
12 na 12
Takie pojęcia jak "tożsamość", czy "poczucie własnego ja" to konstrukty myślowe obecnie coraz częściej używane, wręcz nadużywane do opisania (zakłamania) współczesnych obaw w zmieniającej się szybko rzeczywistości społecznej. Człowiek nie gubi tożsamości, lecz ma problem ze zdefiniowaniem swojego miejsca i roli społecznej, co przekłada się na poczucie niepewności i strach przed wykluczeniem. I tu z pomocą przychodzą socjologia, psychologia oraz współczesna pseudofilozofia, żeby oświadczyć - człowieku, sam się pogubiłeś i masz teraz problem. Wtedy owa nieszczęsna istota zabiega wszelkimi metodami o przynależność do jakiejś grupy, co przywróci / wzmocni w niej owo "poczucie tożsamości". Staje się niezdatna do buntu i podatna na manipulacje różnych ideologów.
A przecież owo pojęcie tożsamości jest proste jak konstrukcja cepa - gatunek, grupa etniczna, płeć, wiek, wykształcenie, zawód wykonywany, pokrewieństwo i powinowactwo, obywatelstwo, przynależność organizacyjna, sąsiedztwo. Nic tu nie można zgubić, a reszta to nieistotne detale.
Autor:
Anna Salman
Dodano:
24-02-2014
Rafał Kozłowski - Szybkie odpowiedzi na temat
1 na 1
Bycie sobą to uzasadnienie własnego postępowania. Postępowanie według zasad, wykształconych drogą ewolucji i socjalizacji w zgodzie w własnymi przekonaniami. Owo niebycie sobą to klasyczny dysonans poznawczy; różnica między przekonaniami – tak jakby co innego chcieć, a co innego robić. Bycie sobą w ujęciu potocznym, to także nonkonformizm, żałosna próba wyrwania się wpływom społecznym. Poczucie tożsamości „ja”, czyli po prostu samoświadomość to nie iluzja – to świadomość. Człowiek nie może pozbyć się swego „ja”, gdyby bowiem tak się stało, to medycyna określa taki przypadek jako zaburzenia osobowości. Ewolucja „ja” jest oczywista, tak jak oczywisty jest rozwój umysłowy człowieka. Życie w niezgodzie z wcześniejszymi działaniami to tzw. „wyrzuty sumienia”, działania ocenione subiektywnie jako błędne. Cel życia nadaje sobie człowiek sam, czasem przy pomocy innych ludzi. Działanie zgodnie z zasadami, postawami, pragnieniami to sens życia – może się on jednak dynamicznie zmieniać. Człowiek może być sobą w rolach mu narzuconych, gdy przyjmie je jako własne. Zmiana ról nie musi być skutkiem zagubienia – życie nadaje nam role. Nie ma co zadawać sobie pytania „kim jestem?”,ale po prostu „być”.
Autor:
Rafał Kozłowski
Dodano:
24-02-2014
Arminius - A. Salman - prosty rytm
-1 na 1
"A przecież owo pojęcie tożsamości jest proste jak konstrukcja cepa - gatunek, grupa etniczna, płeć, wiek, wykształcenie, zawód wykonywany, pokrewieństwo i powinowactwo, obywatelstwo, przynależność organizacyjna, sąsiedztwo. Nic tu nie można zgubić, a reszta to nieistotne detale".
Zbyt piękna teza żeby była prawdziwa. Niestety zresztą, bo gdyby było tak jak Pani pisze bólu i smutku egzystencjalnego byłoby znacznie mniej. A jest odwrotnie. Sądząc na podstawie - na przykład - ogromnego przyrostu liczby osób cierpiących na depresję, stawiać można tezę, iż problem zagubienia istoty tożsamości staje się bardzo ostry. Przynajmniej w społeczeństwach wysoce rozwiniętych. Gdy już dyktatura instynktu samozachowawczego (zaspokoić potrzeby fizjologiczne) nie jest konieczna, pojawiają się inne problemy jak ten zasygnalizowany w artykule. Z drugiej strony jak tak wsłuchać się dobrze w rytm zacytowanej wypowiedzi, to pobrzmiewa w nim stukot podkutych butów, więc może to i w jakimś wymiarze pozytywne, że z tych detali nieistotnych rodzą się te wątpliwości, które indywidualizują człowieka i neutralizują niebezpieczeństwo zglajszachtowania - np. przez sąsiedztwo?
Autor:
Arminius
Dodano:
24-02-2014
Falcao
-2 na 2
Niestety, tekst trochę nie wiadomo o czym, natomiast sam problem jest, rzecz jasna, niezwykle ciekawy i zawsze aktualny a oprócz tego fajnie, że ten tekst pojawił się akurat na tym portalu, ponieważ każda próba rozsądnego zastanowienia się nad ludzką kondycją uwidacznia nam absuradalność tępego scjentyzmu a la Dawkins, który jest tutaj promowany(zaprawdę powiadam Wam, nie iddźcie tą drogą, racjonaliści!). Kim jest człowiek? Wiemy, na pewno że w momencie obudzenia się ludzkiej świadomości człowiek wyrwał się ze świata natury i że od tego momentu nijak nie można zredukować go do biologii, a tęsknota do "renaturalizacji" jest głupia, haniebna i niebezpieczna. Ale co więcej? Natomiast co do samego tekstu: wydaje się, że podstawymi warunkami naszej psyche jest poczucie ciągłości i identyczności(jesteśmy przede naszą Opowieścią, historią naszego istnienia), ale "tożsamość" to trochę coś innego: nasza tożsamość jest uwarunkowana naszą kondycją, a ta z kolei zależą np. od naszego światopoglądu, a więc na przykład od tego, jak odpowiadamy sami przed sobą na niektóre fundamentalne pytania itd. Nie można odpowiedzieć na pytanie "kim jestem" tylko przy pomocy psychologii, nawet jeśli jest to psychologia trochę filozofująca i przejmująca niektóre treści od filozofii egzystencjalnej.
Autor:
Falcao
Dodano:
24-02-2014
Rafał Poniecki - Gdy się nie wie, co ze sobą zrobić
7 na 7
Bułat Okudżawa - Jak dobrze być żołnierzem
Dostałem mundur, broń, do szafki kluczyk.
Dowódca baczność, spocznij mnie nauczył.
Krokami naszą piękną ziemię zmierzę.
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem.
Wnet wszystkie ze łba spadną mi kłopoty.
Nie trzeba mi zapłaty, ni roboty.
Gdy każą idę, gdy nie każą leżę.
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem.
A gdyby się historia jakaś działa,
Ty jedno wiedz, Ojczyzna ci kazała
I możesz w swą niewinność wierzyć szczerze.
Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem.
Ten żołnierz z piosenki Okudżawy na pewno nie ma problemów z zagubieniem, czy tożsamością. Jeśli ktoś ma, to znaczy że powinien iść do wojska, albo np. do pracy w Biedronce. Filozofowanie na nic sie nie zda.
Autor:
Rafał Poniecki
Dodano:
25-02-2014
Paprocki
5 na 5
Gdyby porównać ten tekst do filmu, to z początku wieje nudą, bardzo długo się rozkręca, ale na samym końcu całe szczęście mamy jakiś zwrot akcji, być może nawet coś co aspiruje do happy endu. Jest prawdą, że człowiek może mieć poczucie zagubienia, ale gorzej, gdy ktoś go zacznie w tym zagubieniu wspierać. To poczucie jest bowiem naturalne, lecz stanowić musi asumpt do zaakceptowania pewnej oczywistej prawdy- że ostatecznie to indywiduum się gdzieś lokuje, a wyposażone w rozum ma prawo się znajdować tam, gdzie samo postanowi. Zbyt często za "poczucie odnalezienia" odpowiada sama przynależność do jakiejś grupy, za często za poczucie zagubienia odpowiada proces szukania swojej drogi. Jak się ktoś naraża na wątpliwości, to naraża się na ryzyko, ale trzeba z tym żyć. Na jakiej podstawie przeciętny parafianin stwierdza, że jest odnaleziony, a o ateistach czy agnostykach wyraża się jak o zagubionych? Jak ktoś szuka tylko grupy wsparcia bez względu na to jakie farmazony grupa głosi, to o odszukanie nie jest trudno. Im więcej wokół ewidentnych kłamstw i głupoty, tym bardziej człowiek szukający prawdy może być zagubiony, to akurat oczywiste.
Autor:
Paprocki
Dodano:
25-02-2014
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365