Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Lengyel - Bieda i religia 6 na 6 Czy ilość biednych wzrasta i będzie wzrastać? Należałoby najpierw uściślić pojęcie "biedy". Jeśli przyjmiemy kryterium dostępu do żywności, to głoduje dziś około 800 mln ludzi a dalsze dwa miliardy nie dojada - liczby podobne jak pół wieku temu. Tyle, że wtedy wszystkich ludzi było o połowę mniej, niż obecnie. Tylko przeciętny IQ człowieka wzrasta dużo wolniej, niż liczba ludzi, także tych sytych i z dostępem do edukacji. Tedy religie pozostaną, bo -w czym zgadzam się z Autorem - będą wciąż źródłem światopoglądu łatwiejszego niż naukowy, jak też identyfikacji grupowej. Ale, ponieważ postępuje proces ich rozdrobnienia, jako coraz mniejszą oceniam szansę teokracji, choć lokalnie takie próby są i będą podejmowane.
Reklama
Mano - Religia potrzebna? 32 na 32 "Dla tych ludzi tego typu pytania i dywagacje są czymś absurdalnym, głupim i stratą czasu. Potrzebują prostych wyjaśnień, jakie może im dać jedynie religia. I z tego powodu religia jest naprawdę potrzebna ." Tak naprawdę to dla tych ludzi potrzebna jest oświata i edukacja ! W rozwinięciu artykułu autor jednoznacznie krytykuje religie i naświetla ich zgubny wpływ na społeczeństwo, nie potrafię więc zrozumieć wyżej wymienionej potrzeby religii.
Autor:
Mano Dodano:
01-03-2014 bavarson -3 na 5 Religia jest mało istotna i dajcie sobie z nią spokój.
Andrzej Pawłowski - @autor -16 na 22 Jeżeli opisany mechanizm jest prawdziwy to mam przykrą wiadomość dla autora. Populacja maszyn przetrwania z memem "Boga nie ma" nie przetrwa biologicznie. Zostanie zastąpiona przez dzietnych nośników wiary i nadziei. Tak działa ewolucja - eliminuje te zestawy genów i memów które nie pozwalają na przetrwanie i replikację. Być może biały kruk jest fascynujący, ale gen "białości" kruka nie ma szans na utrwalenie. Ateizm być może jest intelektualnie inspirujący, ale nie ma szans w świecie w którym do przetrwania potrzeba heroizmu, wiary w przyszłość i duchowego optymizmu. "Te masy potrzebują rozwiązań" No to dajcie im je. Co, nie chcą ich przyjąć ? Bo dają powodu do optymizmu? Bo zniechęcają do rozmnażania i przetrwania ? No tak, tak działa ewolucja. Błędne mempleksy zanikają.
bobobo - świetne 2 na 2 Świetny artykuł!No taka jest prawda (o zgrozo niestety)...
Autor:
bobobo Dodano:
01-03-2014 ratus 15 na 17 Każda epoka cywilizacyjna ma swoje problemy. Podział społeczny na "proli" i "elity" był aktualny w każdej ze znanych nam cywilizacji. I zawsze, aż do chwili obecnej, elity, czyli "grupa trzymająca władzę" używa religii jako narzędzia psychomanipulacji wobec proletariackiej chołoty. (To, że prol miewa czasem uniwersyteckie wykształcenie, w niczym nie przeszkadza być prolem). Lepszego, bardziej uniwersalnego narzędzia do mącenia w umysłach, nie wynaleziono. Taka była, jest i taka będzie nadal rola religii.
Autor:
ratus Dodano:
01-03-2014 Błażowski - @ Andrzej Pawłowski 33 na 33 Zapewniam Pana, że mojemu ateizmowi nie brakuje heroizmu i wiary. Źródłem optymizmu i wartości jest dla mnie humanitarny, logiczny sposób myślenia, adekwatny do danej sytuacji. Taka strategia uświadamia człowiekowi, że wszystko, czego szuka, znajduje się w jego wnętrzu, a nie w ideologii lub osobowym bogu. Żyję i mam się dobrze. W takiej samej kondycji jest mój ateizm.
Czesław Szymoniak - Autor 21 na 21 przecenia, moim zdaniem biedę i ciemnotę wyzwalająca potrzebę religijności. Powodem dla którego religie trwają jest zamknięta 'karuzela' indoktrynacji plus zainteresowana w trwaniu tego 'biznesu' kasta szamanów. I dalej trwająca w związku z religią 'tradycja' oraz wzajemna presja przymuszająca do zgodnych z tradycja religijną zachowań. Nawet nie tyle ciemnota i bieda skoro w religii trwają ludzie z dyplomami i tytułami...Powołuję sie na pewną statystykę (Wielka Brytania) badającą na odsetek wierzących pośród różnych grup społecznych, wskazujacą że ten odsetek jest zbliżony w róznych grupach. Dlatego trzeba działać by mniej bylo indoktrynacji religijnej w najmłodszym pokoleniu...
Heremis - Inna religijność 5 na 5 Jest jeszcze możliwość wyjścia poza religie i zwrócenie się w stronę mistycyzmu i ezoteryki, mam wrażenie, że Autor pominął taką możliwość. Tymczasem mamy i taki nurt w religijności, krytyczny wobec religii instytucjonalnych, ale otwarty na duchowe doświadczenia. Co więcej takie podejście jest już dobrowolne ze strony zainteresowanych i wcale nie dotyczy ludzi słabo wykształconych. Kościół jak wiadomo nie lubi konkurencji, ale nawet niektórzy jego duchowni zwracają się w stronę praktyk Wschodu (przykładowo: Anselm Grun, Willigis Jager).
maniek1 24 na 24 W przeciwieństwie do bavarsona uważam, że skoro w Polsce religia ma tak potężny wpływ na życie jej mieszkańców (również wolnych od ciemnoty) to nie warto, ale trzeba poświęcać jej instytucjonalnej formie swój czas, a nawet walczyć z niczym niepohamowanymi aspiracjami szamanów do rządzenia całym społeczeństwem.
Jacholek - nihil novi 9 na 9 Na ten temat wylano już morze atramentu i autor nie wnosi tu nic specjalnie nowego. Zjawisko myślenia religijnego istnieje już od zarania ludzkości więc prawdopodobnie jest to zakodowane w jakimś stopniu w naszych mózgach i potęgowane przez instytucjonalne wiary i kościoły. Proces wyzwalania się od tych więzów myślenia teistycznego może być więc długi i skomplikowany. Bieda i rozwierające się nożyce między biednymi i bogatymi jest na pewno jednym z czynników komplikujących tę ewolucję w kierunku oświeconego ateizmu. Aktualnie ważniejsze od wyzwolenia się ode religii jest wyzwolenie się od władzy instytucji o charakterze dogmatyczno-religijnym. A to że ktoś tam w swoim kąciku klepie modlitwy i od tego robi mu się lepiej (forma psychoterapii) to mnie osobiście mało obchodzi.
KORUND 24 na 24 "Szczególnie oburzające jest przy tym, że to zakłamane i cyniczne towarzystwo uzurpuje sobie wyłączność na głoszenie zasad moralnych i chce być wyrocznią w zakresie etyki. W rezultacie skutecznej indoktrynacji bardzo wielu wiernych uważa wręcz, że niechrześcijanie, ateiści, agnostycy i inni niewierzący są z zasady niemoralni, przecież nie obawiają się Sądu Ostatecznego i kary. Jest to naprawdę oburzające i wręcz obraża wiele nacji na Ziemi, choćby buddystów, wyznawców shinto (w Japonii) oraz miliony innych ludzi. " -To samo "towarzystwo" głosi jednocześnie miłość bliźniego, nawet miłość do nieprzyjaciół, przebaczenie, nadstawianie drugiego policzka, dzielne znoszenie cierpień, upokorzeń, a nawet radość z prześladowań. I to samo "towarzystwo" chętnie obraża się z powodu krytyki swojej ideologii, zarzucając przeciwnikom wojowniczość i wywyższanie się. Zalecając pokorę, samo kieruje się się pychą.
Autor:
KORUND Dodano:
01-03-2014 maniek1 - @KORUND 17 na 17 -To samo "towarzystwo" głosi jednocześnie miłość bliźniego, nawet miłość do nieprzyjaciół, przebaczenie, nadstawianie drugiego policzka, dzielne znoszenie cierpień, upokorzeń, a nawet radość z prześladowań. Tu się z Tobą zgadzam. Gdyby religijność Made in Waticano rzeczywiście na tym polegała - to szacun, ale wszyscy wiemy, że "produkty" pochodzące od "tego" producenta to mi. - Cejrowski, Terlikowski, Pawłowicz, Wróbel, Niesiołowski, o Oku, Michaliku, Pieronku i Hoserze nie wspomnę. Religijność w naszym kraju, to tylko i nic poza tym - przynależność do sekty, uczestnictwo w prymitywnych, rytualnych czarach (sakramenty, msze, procesje itp), oraz finansowanie tak szamanów jak ich megalomańskich fantazji, o serwilizmie i urągającej godności człowieka postawie wobec nich, nie wspomnę.
KORUND - @maniek1 13 na 13 "Tu się z Tobą zgadzam. Gdyby religijność Made in Waticano rzeczywiście na tym polegała - to szacun " -Właściwie powinienem zacząć: O dziwo, to samo towarzystwo...itd. Chodzi o to, że często to ci sami ludzie są tak sprzeczni w swoich poglądach i postawach. I tak samo pełna sprzeczności jest wyznawana przez nich religia. Ale trudno by było inaczej, gdy dana ideologia zbudowana jest na zbrodniach, kłamstwach i zmyśleniach, a jej wyznawcy usiłują wszystkich przekonać, że głoszą prawdę i dobro.
Autor:
KORUND Dodano:
01-03-2014 maniek1 18 na 18 Dokładnie to samo miałem na myśli. Pod hasłem hipokryta w encyklopedii, powinien istnieć znak równości z katolik, no być może katolib. Jak słucham takiego Pazury (choć dorobek filmowy cenię) o jego "nie wstydzeniu się Jezusa" i rozwodzie zarazem, to nie wiem czy śmiać się, czy śmiać. To samo Cejrowski - to jest typowy katolicki rozwodnik centralnie majacy w dupie słowa swojego idola - "co bóg złączy, niech czlowiek nie waży się rozłączać", ale jeśli chodzi o innych, to usta pełne jadu, potępienia, nietolerancji i agresji . Gardzę takimi zakłamanymi hipokrytami, którzy w najmniejszym stopniu nie postępują tak, jak wymagają tego od innych.
klaio - @Błażowski -2 na 8 "(...) mojemu ateizmowi nie brakuje heroizmu i wiary. Źródłem (...) jest dla mnie humanitarny, logiczny sposób myślenia, adekwatny do danej sytuacji." Tak pisać może tylko ktoś pewien tego, że zna już całą prawdę i nic nowego w życiu mu się nie wydarzy, że żadna sytuacja go nie przetestuje. Jest tak historia, która konfrontuje pewnych siebie zarówno ateistów, jak i "mocnych w Panu". Kandydatka na prezydenta Kolumbii Ingrid Betancourt - "uświadomiona" ateistka, i przydzielony jej do ochrony BORowiec - żarliwy katolik, zostali porwani przez lewaków z FARC i trzymani 6 lat w dżungli. Kazało to każdemu z nich pytać o sens - ją przyprowadziło do wiary, jego do niewiary. Zarówno o wierze jak i niewierze można cośkolwiek przypuszczać dopiero jak człowiek wejdzie w kryzys. Wcześniej to są tylko deklracje. Niestety, obie strony sądzą o sobie po takich deklaracjach tych z przeciwnej strony, którzy nie mają wątpliwości. "(...) wszystko, czego szuka [człowiek], znajduje się w jego wnętrzu" . Temu to nawet rozum zaprzecza, człowiek nie jest samowystarczalny i potrzebuje do trwałego szczęścia przynajmniej drugiego człowieka i jeszcze trochę więcej, bo nawet w idealnych małżeństwach są sytuacje, że miłości zawsze trochę zabraknie.
Autor:
klaio Dodano:
01-03-2014 kama1 - Wszystko kiedyś się kończy 6 na 6 Religia spełniła już swą rolę, pora odejść do lamusa.
Autor:
kama1 Dodano:
01-03-2014 mieczysławski - dobro bez boga 18 na 18 Ateiści odkrywają, że istnieje dobro bez boga, tak więc religie są zbędne. Jeżeli ludzie przestaną się modlić, to nie nastąpi koniec świata. Wtedy mogą więcej czasu poświęcić na polepszanie ziemskiego życia. Oceniam, że religie nie wniosły nic dobrego do rozwoju ludzkości i nie zgadzam się z tezą, że wierzenia były niezbędne do rozwoju społecznego. Błędem jest uporczywe trzymanie się tradycji przodków w przekonaniu, że nic lepszego nie można wymyślić. Przykładem mogą być ateistyczne Chiny, które w rozwoju już dawno wyprzedziły Polskę.
bobobo - po II wś 9 na 9 Duża ateizacja nastąpiła po II wojnie światowej.Miliony ludzi przestało wierzyć w boga.Żydzi, którzy przeżyli Holocaust i obozy zagłady,żołnierze frontowi którzy widzieli straszliwe rzeczy wszystkich ras i wyznań.To był ogromny impuls ateizacji.
Autor:
bobobo Dodano:
01-03-2014 Moralewicz - Mieczysławski -5 na 9 Uogólnia Pan. Nie wszystkie religie, tym bardziej denominacje, trzymają się nieustępliwie starych modeli tradycyjnych. Liczy się prawda, jeżeli coś jest dobrym rozwiązaniem, zgodnym z prawdą to należy to przyjąć, jak nie jest, to nie. Jest to właściwie pogląd na relację między historią a istotą rzeczywistości. Inny pogląd był u Platona, inny jest u Katolików, inny u protestantów, inny jest u Hegla, inny jest u buddystów. W Tradycji, przynajmniej od strony katolików, chodzi o to, żeby zachować to co dobre bo historia jest nośnikiem zbawienia, ale także też bezpieczeństwa, poczucia sensu itp. Jednak zaprowadzanie go na miarę rewolucji i na własną rękę, to nie jest rozwiązanie. Nie da się zbudować "królestwa Bożego" bez Boga. Marks powiadał, że teraz to potrzebni są filozofowie, którzy zmienią świat, miast konstruować nieustannie różne koncepcje. Owa rewolucja skończyła się, wiadomo czym. Ani progresizm ani tradycjonalizm nie jest dobry, liczy się prawda na temat rzeczy i wg. Niej trzeba ocieniać spuściznę tradycji. Tak w ogóle to chyba właśnie w Chinach jest największe społeczne rozwarstwienie finansowe w zestawieniu z innymi krajami.
Mano - Moralewicz 11 na 11 "żeby zachować to co dobre bo historia jest nośnikiem zbawienia" Pan Moralewicz, proszę mi wyjaśnić w sposób zrozumiały, co to jest a) zbawienie b) "królestwo Boże" "liczy się prawda na temat rzeczy i wg. Niej trzeba ocieniać spuściznę tradycji." c) czyja prawda?
Autor:
Mano Dodano:
01-03-2014 Moralewicz - Mano -9 na 11 Zbawienie to otwarcie się na to co istotne dla człowieka, dużo by pisać, ale przynajmniej jeśli chodzi o podstawy, to o zapewnienie fundamentów w których będzie zapewnione poczucie bezpieczeństwa, sensu, obszar, w których człowiek będzie się mógł rozwijać na miarę człowieczeństwa. Jeśli chodzi o drugi punkt, czyli "królestwo Boże" to było ono zaprowadzane także, przez systemy totalitarno ateistyczne, jednak niosące w sobie treść będącą przeciwko Bogu. Chciano zaprowadzić idealny świat na własną rękę: społeczeństwo bezklasowe, bez barier( ciekawa sprawa, że ten nurt sięga aż XII wieku, ale to może później). Jeśli zaś chodzi o prawdę, to można by w skrócie o rozpoznanie właściwego obrazu świata. Świat pochodzi od Logosu, ma strukturę racjonalną, jest sam w sobie racjonalny. Rzeczywistość jednak nie jest tylko materią ale i jest duchowa. Logos zaś to istota rzeczywistości, która jest czymś różnym od historii(tutaj błąd popełnił Hegel, który to utożsamił, przez co dał podwaliny do nazizmu i marksizmu). Rozum i wiara muszą ze sobą współpracować by, widzieć czym jest prawda i do tego dążyć. To tak po krótce, ale zagadnienia dość złożone.
mieczysławski - przyszłość myśli ateistycznej 8 na 8 Humanizacja, postęp społeczny to wynik pracy wolnomyślicieli, ateistów. Religie zawsze były hamulcem przemian społecznych. Ateizm daje rozwój osobowości i inteligencji człowiekowi, który lepiej rozumiejąc świat budują lepsze życie. Należałoby porównać osiągnięcia ateistów i teokratów i według faktów oceniać (po owocach) co jest lepsze. Ateiści pokazują, że można budować lepszy świat bez boga. W moralności myśl humanistyczna dawno wyprzedziła nauki głoszone przez teokratów tysiące lat temu.
Moralewicz - Mieczysławski -8 na 10 Czyli Pan porównuje np: dwa tysiące lat rozwoju Europy i osiągnęć w tym czasie w znakomitej większości w obszarze kultury chrześcijańskiej, z totalitaryzmami XX wieku? Czym jest postęp? Parcie w kierunku przyszłości na zasadzie modelu historycznego, w którym odrzuca się wszystko co jest przeszłością w imię historycznej konieczności, która ka zapewnić lepszą przyszłość? Przecież wie Pan kogo to są hasła. Ani maksymalny skręt w prawą ani w lewą stronę tp nie rozwiązanie, ale glęboki namysł nad tym jakie modele dawały dobry obszar do realizowania wolności dla społęczeństw. My w Polsce mamy dosyć dużo doświadczenia jeśli chodzi o budowanie tutejszej rzeczywistości bez Boga. Zawsze wprowadzali to ci, którzy źle życzyli Polsce. W wyniku komunizmy, faszyzmu zginęło na świecie kilkaset milionów ludzi, w ciągu zaledwie stu lat. W wyniku aborcji od 1973 zginęło prawie 2 miliardy istnień ludzkich. Czy to jest postęp? Czy takie mają być cele humanistyczne? Polecam też przejrzeć historiografię relacji religii i nauki, obecnie mówi się raczej o bogatej zależności i to właśnie w sensie pozytywnego wpływu.
mieczysławski - rozum kontra wiara 21 na 21 Ja od dziecka żyłem w moralnej dychotomii. Religijne wychowanie miało na celu "upokorzenie rozumu", wyłączenie, odrzucenie, bo to największy przeciwnik wiary. Rozum i wiara nie może z sobą współpracować. Próba połączenia prowadzi do dychotomii moralnej, rozdwojenia osobowości, dysharmonii. Kiedy odrzuca się wiarę na rzecz faktów, to mija dychotomia, świat staje się prosty. Dla mnie gorzka prawda jest lepsza od religijnych złudzeń.
Moralewicz - @mieczysławski -14 na 16 Gdzie Pan widzi tą dychotomię. Wiara w stwórczy Logos nie sprzeciwia się rozumowi. Przecież nawet Einstein mówi o Bogu. Nie uznawał Boga jako Osoby ale może dlatego, że nie znał pojęcia Boga Osobowego jaki występuje w chrześcijaństwie. Trudno o pełną antropomorfizację. bóg jako Osoba napewno nie iest taki jak my. Jest tak bardzo różny od nas, że trudno tu nawet porównania robić. A jednak zasadne jest wnioskować, że jest Osobą, skoro racjonalność świata(obiektywna - nie ze wzgęldu na istnienie człowieka - na co wskazywał Einstein) zakłada istnienie Rozumu świata. Skoror świat jest racjonalny to musi pochodzić od Rozumu( po grecku właśnie Logos) tym Rozumem jest Bóg. Jest Logosem, który "sarx egeneto" - stał się ciałem.
mieczysławski - morderstwa honorowe 13 na 13 Religie budują uczucie dumy związane z przekonaniem o większej wartości wynikające z bycia wierzącym. Krytyka tej postawy moralnej odbierana jest jako obraza uczuć religijnych, muzułmanie karają to śmiercią. Analizując historie biblijne, nieposłuszeństwo człowieka wobec prawa religijnego było traktowane jako obrazę boga. Początek jest taki, że bóg obraża się na człowieka i wypędza go z raju, wywołuje choroby, nieszczęścia, cierpienie, w celu zaspokojenia swojego gniewu. Historia potopu to kolejny gwałtowny wybuch bożego gniewu i eksterminacja ludzi i zwierząt, z punktu moralności humanistycznej było to ludobójstwo. Biblijny bóg nie zna innych rozwiązań poza "morderstwem honorowym", a takim było np. ukrzyżowanie Jezusa. Piekło ma służyć ciągłemu zaspokajaniu uczucia gniewu, które działa jak w przypadku mordercy psychopaty, nie może zostać zaspokojone, ciągle nowe ofiary.
bobobo - @moralewicz 17 na 17 Zaraz...a kto powiedział, że chrześcijaństwo=postęp?A przełomowe wynalazki starożytnych Chin,Egiptu, Grecji, Babilonii czy Indii - tam nie było chrześcijaństwa.A wielka nauka arabska czy perska w średniowieczu?Tam był islam.Europa ruszyła do przodu naukowo wraz z procesem odchodzenia od religii w XVIII w.Jakoś tak dziwnie akurat wtedy zaczęła lawinowo rozwijać się myśl naukowo-technologiczna.
Autor:
bobobo Dodano:
01-03-2014 Moralewicz - Mieczysławski, bobobo. -8 na 10 Nie wiem gdzie Pan to wyczytał, ale to w ogóle się wymyka metodyce. Przecież wie Pan, że treści nie należy interpretować dosłownie. W zasadzie to należy kierować się wieloma kryteriami, gat. i rodz. lit., intencją autora itp. działanie Boga opiera się na wolności człowieka - podobnie jest w relacjach ludzkich - jeśli jakiś dorosły człowiek robi sobie coś złego to czy zawsze mamy reagować - To złożona sprawa. Mówi się, często, że po Holokauście jest pewne, że Boga nie ma. Ale kto doprowadził do tego Holokaustu, kto chciał być jak Bóg i oceniać co jest dobre a co złe(bo to jest właśnie grzech pierworodny: zerwanie z drzewa poznania dobra i zła). Przestrzegam, przez tekstami które mieszają metodologię z propagandą, ostatnio dużo takich wychodzi, niestety. A czy ja napisałem, że odkrycia nie mogą się dziać poza chrześcijaństwem? Oczywiście, źe mogą. Mi chodzi jedynie o to, by nie odrzucać przeszłości, tylko dostego, ze to przeszłość. By nie generalizowac, ale mądrze i bez uprzedzeń zastanowić się nad tym, jakie modele są dobre. Nauki szczegół.zaczęły się rzeczywiście rozwijać gdyż skupiono się na szczegół. aspektach, to zrozumiałe, jednak nie można też zapominać o namyśle filozoficznym i moralnym, gdyż technika bez moralności grozi totalitar.,jak wiara bez rozumu grozi fundamental.
Błażowski - @ klaio 7 na 7 Zapewniam Pana, że nie pisałbym tego typu odważnych komentarzy, gdybym wielokrotnie nie znalazł się na życiowym zakręcie. Trudne sytuacje zmusiły mnie do zmiany sposobu myślenia m.in. na temat religii, które wmawiają ludziom, że znają jakieś tam niepodważalne prawdy. Proszę przeanalizować historię np. Kościoła katolickiego, aby uświadomić sobie, jak wiele zła może wyrządzić walka w imię tzw. "prawdy" "(...) człowiek nie jest samowystarczalny i potrzebuje do trwałego szczęścia przynajmniej drugiego człowieka i jeszcze trochę więcej, bo nawet w idealnych małżeństwach są sytuacje, że miłości zawsze trochę zabraknie." Zgadzam się z Panem. Miałem na myśli to, że człowiek powinien używać wszystkich swoich ludzkich, ograniczonych zasobów, aby odpowiednio kształtować swoje życie. Człowiek zawodzi, ponieważ nie jest doskonały, ale nie stawia to rodzaju ludzkiego na straconej pozycji. Z bogami jest inaczej – podobno są doskonali, ale również zawodzą. W takiej sytuacji pokładam nadzieję i wiarę w ludzkość.
mieczysławski - przekłamania religijne 12 na 12 "Einstein mówi o Bogu. Nie uznawał Boga jako Osoby ale może dlatego, że nie znał pojęcia Boga Osobowego jaki występuje w chrześcijaństwie." Czy Einstein nie znał biblii? Wydaje się to mało prawdopodobne. Wiara w istnienie Rozumu Świata to jest coś innego od wiary w boga osobowego opisanego w biblii, jest to filozofia zwana panteizmem. Naukowcy dostrzegali uniwersalność praw przyrody, dopuszczali istnienie bezosobowej siły sprawczej. Bóg osobowy opisany w biblii nie pasował do roli stwórcy świata rzeczywistego, który posiada naturę ułomnego człowieka, mściwego despoty, oczekującego od człowieka ślepego posłuszeństwa. Panteizm jest sprzeczny z wiarą w boga osobowego.
Moralewicz - Mieczysławski -12 na 16 Watpię żeby Einstein znał Biblię, tak jak zupełnie nie zna jej ani Dawkins, ani Harris mimo iż uważa się ich za rzekomo znajacych teologie: protestancką, katolicką itp. Słuchałem niedawno wykładu Harrisa, który w przeciągu paru minut zdążył przynajmniej parę razy minąć się z prawdą co do doktryny katolickiej. Ale to teraz nieważne. Natomiast właśnie chodzi mi o takie interpretowanie Biblii dosłownie, czyli w gruncie rzeczy sprzecznie z przyjętymi założeniami. Znaczy się tak po prostu nie można, bo trzeba znać kontekst historyczny, rodzaje literackie, itp. To są normalne założenia egzegetyczne. To nie jest tak, że jak ktoś się zna bardzo na np: fizyce to musi się znać na wszystkim. Ks. Heller mówił na spotkaniu w. Krakowie: "dziedziniec dialogu", że konflikty nie wynikają z sprzeczności poglądów: naukowego i religijnego, ale raczej, ze wzajemnej nieznajomości. Dlatego trzeba ludzi którzy będą mieć wielką wiedzę zarówno w dziedzinie naukowej jak i teologicznej, by mógł być możliwy dialog - nie mówiąc już o głębokim nastawieniu na wysłuchanie i chęć zrozumienia drugiej strony. Panteizm zaś nie zakłada możliwości takiego poznania świata przez rozum ludzki, więc to chyba nie to samo
mieczysławski - kolejne przekłamania religijne 18 na 18 Rzeczywistość w krzywym zwierciadle, jeżeli coś nie zgadza się wiarą, to oznacza że jest fałszywe, na tym poziomie dalsza dyskusja traci sens, coś na podobieństwo zabawy w głuchy telefon. Moralewicz mówi: - Wątpię żeby Einstein znał Biblię, tak jak zupełnie nie zna jej ani Dawkins, ani Harris -Ks. Heller mówił na spotkaniu w. Krakowie: "dziedziniec dialogu", że konflikty nie wynikają z sprzeczności poglądów: naukowego i religijnego, ale raczej, ze wzajemnej nieznajomości -Dlatego trzeba ludzi którzy będą mieć wielką wiedzę zarówno w dziedzinie naukowej jak i teologicznej, by mógł być możliwy dialog - nie mówiąc już o głębokim nastawieniu na wysłuchanie i chęć zrozumienia drugiej strony. Teokracja nigdy nie była zainteresowana dialogem z nauką i humanistami. Próba reformy spotkała się z gwałtowną reakcją Watykanu, wojny religijne, inkwizycja, załamanie oświaty, medycyny, nauki, powrót mrocznych przesądów. Przekłamywanie faktów lub wymyślanie mitów, co cecha teokratów. Przykładem mogą być biblijne tłumaczenia, celowe przekłamania, mające na cel dopasowanie do aktualnej teologii.
Moralewicz - Mieczysławski -13 na 17 Nie zauważył Pan, że to Pan się wypowiada raczej na temat intencji a nie faktów. Dawkins i Harris nie znają się na doktrynie katolickiej i to jest fakt. Proszę sobie poczytać historiografię repacji nauka i religia to zobaczy Pan jaka nastąpiła zmiana w opisywaniu tej relacji. Interpretacja biblijna opiera się na naukowych osiągnięciach w dziedzinie historii, lingwistyki. Natomiast interpretowanie dosłowne jest właśnie błędem naukowym. Nie wiem czy pan zdaje sobe sprawę ale egzegeza to nie jest dziedzina która jest tylko w teologii, ale zajmuje się nią też religioznawstwo. Nie wiem czemu wypowiada Pan sądy na tematy, odnośnie których nie ma Pan rozeznania. Skąd Pan wie na czym polega wiara katolicka skoro Pan nie zna doktryny. Trochę Pan upraszcza i generalizuje wszystkie te kwestie.
mieczysławski - wiara bez doktryny 9 na 9 Polski katolicyzm to w większości wiara bez znajomości doktryny.
Poltiser - Nieśmiertelna Iron Maiden 8 na 8 "Fear of the Dark" - świetny album znakomita piosenka, fantastyczny tekst, tutaj pasuje. Paradoksem religii jest jej biologiczne pochodzenie. Ewoluowała równolegle do rozwoju życia społecznego z jednej strony a kolejnych etapów komplikowania organizacji mózgu z drugiej strony. Jak język. Nawet najmniejsze grupy ludzi rozwijają spontanicznie język i mitologiczne tłumaczenie świata i własnego pochodzenia. Wystarczało to jako narzędzie do socjalizacji jednostek w spójne grupy, żyjące razem - większe szanse na przetrwanie... Obecnie globalne stado potrzebuje globalnej socjalizacji. Motywacyjne ograniczenia nawet "uniwersalnych" religii do "wybranych" i "wiernych", w konsekwencji prowadzą do swoistej religijnej Wieży Babel. Nikt nie chce ustąpić i wszyscy walczą. Potrzebna jest inna lepsza droga do kreowania jedności, współpracy i zachęty do wspólnego budowania kolejnych piramid... "Back to the future" Potencjał religii wypala się powoli, jak wypalały się przed nią magia i szamanizm. Czas Nauki nadchodzi nieśpiesznie, czy będzie ona mogła zastąpić wiarę i mitologię, z jej antropomorficzną różnorodnością? Każde stado ma język, religię, czy będą w stanie zaakceptować tworzenie metodologii wspólnej zamiast osobnych mitologii? Czy potrzebny jest kolejny "skok" ewolucyjny? Ciekawe!
mieczysławski - globalna kultura świecka 1 na 1 Wielkie korporacje światowe są zainteresowane w usuwaniu barier w handlu i przepływie kapitału. Wojownicze, rasitowskie religie są przeszkodą w budowie "globalnej wioski". Wielki kapitał jest zainteresowany w tworzeniu globalnej świeckiej kultury, która lepiej funkcjonuje od religii. Wcześniej był sojusz ołtarza z tronem, teraz interesy się rozchodzą, co sprzyja rozwoju ateistycznej myśli społecznej.
Wojciech Siarkiewicz - Czarno widzę... 22 na 22 Ludzie nie myślą. Trudno jest pozbyć się akcentu językowego nabytego w dzieciństwie. Jeszcze trudniej chyba jest pozbyć się nawyków myślowych nabytych w dzieciństwie. Ludzie odmawiają akceptacji najbardziej oczywistych faktów, czy nazwania rzeczy po po imieniu. Dlatego religie kwitną i bedą kwitnąć. Widziałem niedawno fotografię z Filipin pokazującą procesję dziękczynną ocalonych w czasie ataku tajfunu. Czy naprawdę potrzebne jest wyższe wykształcenie by zauważyć, że jeśli ci co ocaleli ocaleli dzieki Bogu to ci co zginęli zgineli z woli Boga? Czyli, że Bóg postanowił ni z tego ni z owego zabić pewnych ludzi, zabił i cześć. Za co mu dziękować? Takich rzeczy jest w religiach mnóstwo. I co? I nic. Ludzie łykają oczywistą bzdurę, straszliwy brak logiki i jest im z tym dobrze. A ci co żyją nieźle dzięki religii skwapliwie wykorzystują wszelkie zdobycze bezbożnej nauki. Idzie nowe średniowiecze. Mam wrażenie, że trochę wiem co czuli ostatni racjonaliści gdy zabijano Hypatię czy płonęła biblioteka aleksandryjska. I tym pozytywnym alcentem...
bobobo - @moralewicz 16 na 16 Czyli, że wymordowano miliony ludzi w imię "Biblii" i nagle po 2000 lat okazało się , że tego nie można brać dosłownie,ach taki mały zong...ale co tam, nic to nie zmienia .
Autor:
bobobo Dodano:
02-03-2014 myprecious 12 na 12 @Moralewicz "łuchałem niedawno wykładu Harrisa, który w przeciągu paru minut zdążył przynajmniej parę razy minąć się z prawdą" Zakład o skrzynkę wódki, że to Ty się mylisz, a nie Harris?:) Podaj link do wykładu i wymień te błędy. Co należy zrobić wg. doktryny katolickiej by być zbawionym - proszę o źródła i cytaty.
bobobo - @myprecious 13 na 13 Jak to co zrobić?Od urodzenia do śmierci ślepo i bezkrytycznie wypełniać polecenia klechów i nie myśleć samodzielnie- wtedy wg.KK będzie człowiek zbawiony.A wszystkie ateisty,heretyki,muzułmany i Żydy będą się palić w piekle.
Autor:
bobobo Dodano:
02-03-2014 Czesław Szymoniak - @Moralewicz 7 na 7 To złożona sprawa. Mówi się, często, że po Holokauście jest pewne, że Boga nie ma. Ale kto doprowadził do tego Holokaustu, kto chciał być jak Bóg i oceniać co jest dobre a co złe To prosta sprawa. Wszechmocny, sprawiedliwy, miłosierny miłujący dał władzę w ręce ludobójców... Zresztą co ja piszę? Sam nieraz, jak głosi Pismo, nim był.
Moralewicz - Myprecious -1 na 3 Harris twierdził, że orzeczenia doktrynalne KK stwierdzają, że jeśli ktoś wierzy w innego Boga to nie bedzie zbawiony, a tak nie jest - KK tak nie twierdzi, zatem tu już się myli. Wspominał o chrześcijanach, a przecież w tym apskecie denominacje różnią się między sobą. KK twierdzi, że nawet niewierzący jeśli kierują się swoim sumieniem i szczerze szukają Boga mogą być zbawieni, zatem stawianie sprawy przez Harrisa w taki sposób jest nieuczciwe.
myprecious 6 na 6 @Moralewicz Prosiłem o źródła i cytaty. Gdzie jest zapisana doktryna, która mówi, że wyznawcy innych bogów będą zbawieni?
Moralewicz - Myprecious 1 na 3 http://www.teologia.pl/m_k/zag05-03.htm#0
Tutaj jest wypowiedź Harrisa, która sugeruje, że chrześcijanie wierzą, że jak ktoś uznaje innego Boga niz chrześcijański to pójdą do piekła.
m.youtube.com/watch?v=AwgM9no2nUg Czesław Szymoniak - @Moralewicz 6 na 8 'KK twierdzi, że nawet niewierzący jeśli kierują się swoim sumieniem i szczerze szukają Boga mogą być zbawieni, zatem stawianie sprawy przez Harrisa w taki sposób jest nieuczciwe. " Porownujac z tym co tam jest napisane: "http://www.teologia.pl/m_k/zag05-03.htm#0" Robisz z oponentów w dyskusji głupków...
mieczysławski - nie kończące się przekłamania 10 na 10 Moralewicz napisał: "Harris twierdził, że orzeczenia doktrynalne KK stwierdzają, że jeśli ktoś wierzy w innego Boga to nie bedzie zbawiony, a tak nie jest - KK tak nie twierdzi, zatem tu już się myli." "KK twierdzi, że nawet niewierzący jeśli kierują się swoim sumieniem i szczerze szukają Boga mogą być zbawieni" JPII w czasie pielgrzymek wielokrotnie wypowiadał się o innych wierzeniach, że wiara katolicka jest najlepsza. Czy możliwe jest porozumienie miedzy różnymi wierzącymi i ateistami? Wygląda to pesymistycznie. Idee ekumenizmu są martwe, to tylko element propagandy, próba uśpienia przeciwnika. Większość ateistów była wierzącymi, poszukującymi boga. Te poszukiwania nie znajdowały boga, więc powodowało to porzucenie wiary. Dlaczego bóg miałby się ukrywać przed badaczami przyrody, odkrywcami nowych gatunków? Sceptycyzm to opieranie się na faktach i dowodach naukowych. Dawkins o sobie nie powiedział że jest całkowicie niewierzący (sześć punktów niewiary w siedmiostopniowej skali), że jest otwarty na nowe odkrycia. Naukowcy poszukują cywilizacji pozaziemskich, kosmitów więc sprawa odnalezienia tajemniczej istoty zwanej bogiem osobowym jest otwarta.
Moralewicz - Czesław Szymoniak et consortes -5 na 5 myprecious 16 na 18 @Moralewicz "i szczerze szukają Boga" Co to znaczy szczerze szukać boga? Gdy mówię, że doktryny katolickie są kretyństwami, a bóg katolicki, nawet jeśli istenieje jest demonem zła - to jest nieszczere? Na jakiej podstawie apologeci stwierdzają kto będzie, a kto nie zbawiony. Jaka jest epistemologia tych ludzi i twoja? Do cholery, nawet Jezus nie wie, co trzeba zrobić by iść do tatusia w niebie. Wiesz, że jesteś w jednym z kręgów przynależności do kościoła latającego potwora spaghetti? Jeśli szczerze jesz spaghetti to będziesz zbawiony. Wiesz, że brzmisz jeszcze bardziej idiotycznie niż, to zdanie powyżej - bo ty mówisz to wszystko poważnie?:)
mieczysławski - William Lane Craig 5 na 5 http://m.youtube.com/watch?v=AwgM9no2nUg Sam Harrison ostro krytykuje Craiga. Ja tu widzę podobieństwo Moralewicza do ślepego apologety Craiga.
myprecious 14 na 14 @mieczysławski To nie podobieństwo - to identyczny stan umysłu - wyłączony rozum. Teraz pytanie do 'nowych' racjonalistów - czy stwierdzenie faktu, że aby przyjąć jakiekolwiek doktryny religijne, należy wyłączyć rozum, jest obrazą dla wierzących? Czy stwierdzenie prawdy jest ważniejsze, czy dobre samopoczucie wyłączających rozum? Czy mówiac, to co mówię, przekraczam granicę? Czy moje słowa są wyrazem mojeego zacietrzewienia, antyklerykalizmu, fundamentalizmu ateistycznego? Czy może zwykłym faktem, prawdą? Jestem ciekaw Państwa opinii. Moralewiczu, jeszcze raz proszę - podaj na jakiej podstawie wypowiadają się ci apologeci? Ponownie, podaj źródła i cytaty.
Moralewicz - Myprecious -1 na 1 Jak ktoś nie rozumie normalnej postawy kultury dla rozmówcy to faktycznie ciężko mówić o rozmowie nie wspominając o dialogu. Ciekawe jest to, że Pan nie wie, że dana definicja opiera się na innych założeniach bardziej fundamentalnych niż owa definicja. Jest coś takiego jak strukturalność wiedzy usystematyzowanej. Nie wiem czy Pan o tym wie, skoro dziwi się Pan że w definicji nie ma wyjaśnienia absolutnie na wszystko. Ja nie będę Panu wszystkiego wyjaśniał po kolei. Są dokumenty w internecie, za darmo. Jest Suma teologiczna św. Tomasza. W każdym razie wyjaśniłem zarzur, że Harris, jak i inni(np: Dawkins), próbują krytykować doktrynę chrześcijańską, nie znając jej. Proszę Pana, ma Pan odniesienia w tekście - podana jest bibliografia - przecież nie będę siedział na portalu godzinami i Panu wszystko zestawiał. Kwestia jest i tak rozwiązana, bo ja chciałem pokazać, że Harris stwierdził nieprawdę, i tyle.
myprecious 14 na 14 W którym momencie wykazałem się brakiem kultury? Czemu nie traktujesz poważnie rozważań Tomasza nad torturowaniem heretyków przed zabiciem? Innymi słowy nie ma metody odróżnienia 'prawd' pochodzących od boga, od tych, które są np. Wszczepiane wam przez dibła, który wierzycie, że działa w naszej rzeczywistości :-) Ale odnośniki są do tekstów innych ludzi i nawet jeśli opierają się na Tomaszu, to skąd wiesz, że slowa Tomasza o mordowaniu heretyków nie pochodzą od diabła? :-) Nadal nie wiem co należy zrobić by być zbawionym. Bo to, że jakiś apologeta coś spłodził np pod wpływem szatana determinuje moją wieczność? Stwierdzenie, że ktoś pisze głupoty, a że jest glupkiem, to dwa całkowicie różne stwiedzenia. Tym bardziej, że sam uważasz swoje słowa za idiotyzm, wystarczy zmienić twojego boga na potwora spaghetti.
Moralewicz - Myprecious -1 na 1 Jeśli Pan uważa, że to nie inwektywa, to gratuluję: "Wiesz, że brzmisz jeszcze bardziej idiotycznie niż, to zdanie powyżej - bo ty mówisz to wszystko poważnie?:)" Jak Pan poczyta "Sumę" to będzie Pan wiedział jakiw jest rozróżnienie między Bogiem a diabłem. Ja kończę, bo brak już czasu. Pozdrawiam.
Rafał Poniecki - Wyjrzyjmy z polskiego grajdołka 16 na 16 Cała ta dyskusja jest charakterystyczna dla polskiego grajdołka, gdzie wierzących jest ciągle co nie miara, a duchowieństwo katolickie rozpanoszyło się jak stonka. A poza tym grajdołkiem świat się coraz bardziej globalizuje i laicyzuje. Popatrzmy na Europę zachodnią, gdzie religia to niewielkie enklawy, albo Kanadę, gdzie takie enklawy istnieją tylko wokół parafii. Głównie polskich i portugalskich. Generalnie, kościoły pustoszeją; na prowincji można nawet sobie kupić mały kościółek. Jeden taki widuję. Został przerobiony na całkiem elegancki dom rodzinny. Proboszcza jednej z parafii w 100 tys. mieście widuje na spacerze z pieskiem i przykładnie zbierającego to, co piesek narobił. Ani na uniwersytecie, ani w pracy ani razu nie słyszałem dyskusji na tematy religijne, chociaż z okazji pogrzebu pojawia się informacja, że będzie nabożeństwo. I to nie jest spychanie religii na margines. Wierzących po prostu ubywa. Ale pewnie nigdy nie znikną całkowicie, bo zrozumienie świata wymaga jednak i wiedzy i krytycznego spojrzenia, a nie każdego to pociąga. Stąd jeśli nie szukanie łatwych odpowiedzi w religii, to fascynacja mądrościami starożytnych Chinczyków, albo New Age'm.
myprecious 1 na 1 @Rafał Poniecki Rozmowy o roli religii i ich epistemologii nie mają narodowości.
R.Brzeziński robbo - Tak naprawdę... 1 na 1 istnieją róże drogi chrześcijaństwa-zresztą dowodzi tego chociażby ks. pod tym tytułem składająca się z "jedenastu wykładów wygłoszonych przez wybitnych przedstawicieli" odmiennych wyznań chrześcijańskich.Napisanej ze wstępem A.Aduszkiewicza. Istnieją odmienne od chrześcijaństwa "drogi religijne". Tak naprawdę,istnieją propozycje istnienia religii i nauki jako niezależnych od siebie.Inne-zależne jedna od drugiej. I tak, istnieje propozycja J.S.Goulda starająca się wykazać,ze najlepiej ,gdy obie będą zajmować się swoimi zagadnieniami ,nie wpychając w kompetencje drugiej. Tak, według innych powinno wyglądać w przypadku religii i polityki. Nie prawdą jest ,że tylko ludzie "tępi" wierzą,a wykształceni -nie. Niemniej prawdą jest,że wielu ludzi wykształconych skłania się ku agnostycyzmowi.Tak postąpił ,swego czasu Karol R.Darwin. Faktem jest też jednak ,że wielu ludzi wykształconych zamiast teizmu wybiera deizm. Od tego też jednak ,jedni przechylają się świadomie w stronę teizmu,trochę więcej (chyba jednak) ateizmu. Nie jest jednak prawdą,ze wielu ludzi wybiera ateizm.Jeżeli nawet porzuca "wielkie społeczności chrześcijaństwa",zamiast nich wybiera "życie w sektach",nie ateizm. Ezoteryz,okultyzm,spirytyzm itp.nie ateizm.
myprecious 7 na 7 @Brzeziński Nikt nie mówi, że ludzie wierzący są głupi, są irracjonalni. Wierzenia teistyczne są antyrozumowe, i nikt, nawe Gould tego nie zmieni. Różne drogi chrześcijaństwa? Nawet jeśli jedna z nich jest prawdziwa, to pozostałe z definicji musza być oparte na kłamstwie.
Wojciech Siarkiewicz 14 na 14 Polecam wszystkim historyjkę opowiadaną ponoć przez Bernarda Show. Kiedyś, wieczorem, wszedł do sypialni ojca a ten siedział przy toalecie i szykował się do golenia. Twarz miał już namydloną, w dłoni trzymał brzytwę. - Tatusiu, dlaczego się golisz - zapytał mały Bernard. Ojciec skamieniał. Ręka z brzytwą podążająca w stronę policzka zawisła w bezruchu. Po około minucie ojciec odpowiedział - Nie wiem. Odłożył brzytwe, umył twarz i do końca życia się nie golił. Co do religii... Wystarczy dostrzec, ze olbrzymia większość rzeczy, które Bóg (według wierzących) robi nazawana by była zbrodniami gdyby robił to człowiek. A jak się już raz puści w ruch maszynę do myślenia to leci...
Rafał Poniecki - @ myprecoius 2 na 2 Skoro rozmowy o religi nie mają narodowości, to dlaczego przedstawiciele pewnych narodów bez końca o tym dyskutują, a innym to praktycznie wisi?
myprecious 1 na 1 @Rafał Poniecki Poważnie się wypowiadasz, czy żartujesz? Czy stwierdzenie ogólne o Polakach np. Polacy to bardzo wierzący ludzie - opisuje Ciebie? To, że w innym kraju obracasz się w kręgach, które nie poruszają pewnych tematów, nie oznacza, że są one nieistniejące. Bądź poważny.
R.Brzeziński robbo - Nie bardzo rozumiem... -3 na 5 ,że ludzie wierzący nie bywają irracjonalni,ale teizm jest przejawem anty-rozumu. Znam ludzi,którzy utrzymują,że przejawem antyrozumu jest ateizm. I tak według niektórych przejawem irracjonalizmu i antyintelektualizmu była monadologia G. W. Leinbniza,metafizyczna interpretacja "jaźni" A.Schopenhauera,teoria strumienia świadomości W.Jamesa,paralelizm psychologiczny W.Wundta itp. Dla innych były one przejawem "wielkiego rozumu". Niektórzy ,jak chociażby E.Abramowski występował przeciw uchodzący za przejaw racjonalizmu "intelektualizm psychologiczny". Jeżeli chodzi o Stephena Jay Guulda to ,ten w ks. "Skały wieków" przekonuje,że nauka definiuje świat natury,religia zajmuje się kwestią moralności,i każda z nich powinna uznać wzajemną rozdzielczość swoich wpływów. Oczywiście istnieją odmienne metody interpretacji zjawisk religii i różne interpretacje zjawiska religii. Istnieje tzw."świadomość religijna",istniej także "agnostyczna".E.Abramowski. Istnieją uczeni,którzy uważają,ze "zgodna z ludzką naturą " jest wiara. Uważa, tak uznany badacz funkcji ludzkiego mózgu prof.John Z.Young. Poza tym religia może być i jest "punktem oparcia",dla wielu ludzi -P.Lisicki. Istniej też globalne ożywienie wiary.Patrz J.Micklethwait..."Powrót Boga".
myprecious 5 na 5 @Brzeziński To nie kwestia opinii - teizm jest irracjonalny. Odrzucenie irracjonalności nie może być irracjonalne:)
R.Brzeziński robbo - Artykuł R.Parosa... jest "ubogą " w treść i treściowo odpowiedzią na pytanie o roli religii. Jaka jest i jak będzie rola religii. Jest różna w różnych miejscach. We wcześniejszym komentarzy wspomniałem o książce, starającej się wykazać ,iż następuje globalne ożywienie religii. Niezależnie od niechęci do zjawiska religii redaktor naczelny jednego z uznanych czasopisma i jego felietonista: "pokazują w jaki sposób i dlaczego religia przeżywa rozkwit na całym świecie,oraz ujawniają,jak duży wpływ ma ona na światową gospodarkę,politykę i inne dziedziny życia". Pozwolę sobie zacytować jeszcze uwagę,że według autorów religia na całym świecie "rozkwita na ulicy oraz w kuluarach władzy". Tak naprawdę w krajach,które w przeszłości "zerwały z religią - czy nawet usiłowały ją wyplenić - obecnie kierują otwarcie religijni przywódcy". Nie nie jest tak,że religia ma tylko i tylko pozytywny wpływ na ludzi. Tak naprawdę "dawniej wyłącznie świeckie konflikty,przybierają zdecydowanie religijną formę". Niemniej zdaniem J.Micklethwaita i A.Wooldridge "religia i nowoczesność mogą razem doskonale prosperować". Zdaję sobie sprawę,ze niektórzy nie podzielają ich opinii. Inni przekonują ,że tak jest i powinno być.Ta dość obszerna ks.niektórych przekonuje.stron 464
Rafał Poniecki - @myprecious: pozostane niepoważny 1 na 1 Religion in Canada: The New Numbers
www.firstthings(*)-canada-the-new-numbers/ 23.9% deklaruje się jako niereligijni. "So there are plenty of cultural Christians", czyli nominalnie przypisani do jakiejś religii. Pod artykułem ZERO komentarzy.
No i na rządowej stronie jest deklaracja, że: "Canada Reiterates Commitment to Religious Freedom"
www.internation(*)ligion_sept_2012.aspx?lang=eng Dalej nie chce mi się poszukiwać. Za to na temat ateistów w Kanadzie na pierwszym miejscu pojawia się link wskazujący na żywe tym zainteresowanie:
atheistbus.ca/ W sumie, dość nędzne zainteresoanie religią mimo rządowej zachęty. Ale pewnie gdybym sie uparł, to pewnie bym znalazł jakąś religijną grupę dyskusyjną. Więc jak tu
traktować to poważnie? Wolę pozostać niepoważnym.
myprecious 1 na 1 @Rafał Poniecki Fakt, że Kandyjczycy nie komentują stron internetowych świadczy o czym? Że Polacy, kórzy wypowiadają się na temat religii na stronie racjonalisty, która tematycznie się tym zajmuje, tworzą polski 'grajdołek'? Zostań niepoważny, bo inaczej traktować Cię w tym momencie nie mogę.
R.Brzeziński robbo - Uczciwie pytam... 1 na 1 ,i oczekują uczciwej odpowiedzi,czy i dlaczego tacy ludzie jak ja ,w waszych oczach uchodzę za irracjonalnego. Pytam,czy dowodzą tego moje ,wypowiedzi,odpowiedzi.Wynikający z nich "brak wiedzy",znajomości ateizmu ,teizmu itp. Zrozumcie,że "historia dowodzi",że ludzie porzucający religię i namawiający do jej odrzucenia tworzyli jej "namiastki". I tak odrzucający religię A.Comte nawoływał do religii ludzkości ,której "dogmatami są tezy naukowe". Jej wiarą miała być "wiarą w ludzki postęp". Religia ta też ,nie z treści ,ale funkcji miała "przypominać religię chrześcijańską". Tak naprawdę rewolucjoniści -jak pisał A.de Tocqueville- ta stała się dla wielu "nowym rodzajem religii". Bez wiary w stwórcę ,"lecz jest to religia". C.H.de Saint-Simon socjalizm nazwał "nowym chrześcijaństwem".Podobnie twierdził R.Owen. K. Marks utrzymywał,ze wiara w stwórcę zakończyła się z momentem uznania faktu,że dla człowieka najwyższa istotą jest człowiek. Można by mnożyć podobne przypadki. Można odrzucić podstawy istnienia stwórcy. Można jak W.Quine jako fizyk "człowiek świecki,wierzyć w fizyczne obiekty"a nie nadnaturalne istoty. Tyle tylko,że jak pisał "z punktu widzenia uzasadnienia teoretycznego " obiekty fizyczne i nadnaturalne ,bywają uzasadnione.
myprecious 9 na 9 @Brzeziński Jesteś irracjonalny, ponieważ twoje przekonania wyrastają na nieistniejącej podstawie epistemologicznej. Twierdzisz X, a X nie ma żadnego, najmniejszego potwierdzenia w naszej rzeczywistości. Wybacz, ale to jest właśnie definicja irracjonalizmu.
Sierota - Moralewicz 8 na 8 R.Brzeziński robbo - Nie wiem,czy ktokolwiek... 1 na 1 ma prawo kategorycznie twierdzić,ze nie ma stwórcy. Wiem,że można mieć co do tego wątpliwości. Już w przeszłości argumentowałem,że nie ma dowodów na istnienie "obcych cywilizacji". Nie ma jednak pewności,ze tych nie ma. Podobnie jest w przypadku stwórcy. Już kiedyś cytowałem wybitnego brytyjskiego popularyzatora nauki,pisarza i profesora jednej z uczelni Ritchie Caldera,ateizm jest dowode dogmatyzmu,a nie rzetelności. Jego zdaniem uczony,który utrzymuje,że jest za ateizmem i,że ten ma uzasadnienie "postępuje dogmatycznie i nienaukowo". Według niego przejawem uczciwości jest agnostycyzm.Podobnego zdania był Karol Darwin. Nie,żeby R.Calder przekonywał do wiary. Jego zdaniem uczony ma prawo do wiary;"może mieć on jeszcze wiarę".
Sierota - R. Brzeziński robbo - Krasnoludki 14 na 14 "Nie wiem,czy ktokolwiek ma prawo kategorycznie twierdzić,ze nie ma stwórcy. Wiem,że można mieć co do tego wątpliwości. Już w przeszłości argumentowałem,że nie ma dowodów na istnienie "obcych cywilizacji". Nie ma jednak pewności,ze tych nie ma. Podobnie jest w przypadku stwórcy ." Według tego wywodu nie ma możliwości dowodu, że krasnoludki nie istnieją. Więc jasne jest, że istnieją.
Ronja2 -6 na 10 Przerażąjace,że można mieć takie poglądy i sprowadzać religię do poziomu sekty.Religia nie jest tworem ludzi,chociaż może nie każdy będzie w stanie w to uwierzyć.I nie każdy kto wierzy jest prostym,niewykształconym i biednym człowiekiem nie mającym szans na uzyskanie rzetelnej wiedzy,niezdolnym do racjonalnej analizy i samodzielnej oceny otaczającego świata.
Autor:
Ronja2 Dodano:
02-03-2014 R.Brzeziński robbo - Nieumiejętnych wywodów... -1 na 3 wolę nie dyskutować. W nauce stosowana jest zasada odwołująca się do kategorycznych wywodów itp. Idzie o to,że jeżeli pewnych zjawisk ,substancji ,czy istot nie można udowodnić ,to nie można przyjąć,ze na pewno ich nie ma. W przypadku egzobiologii,brak pewnych dowodów na istnienie życia we wszechświecie nie stanowi pewności,że tych nie ma. Jak uważa, chociażby A.Donimirski,z faktu,że prawdopodobieństwo "bliskiego sąsiedztwa" obcych cywilizacji w najbliższej nam części wszechświata jest mało prawdopodobny .To "jednak nie sposób wykluczyć,ze któregoś dnia mimo wszystko natrafimy na rozumne istoty". Taka jest zasada. Jeżeli idzie o możliwość istnienia stwórcy ,to wybitni uczeni ,nie wykluczają takiej możliwości. Wracając do cytowanego przeze mnie znanego amerykańskiego logika i filozofa W.Quina,to według niego: "Jako fizyk - człowiek świecki,wierzę w obiekty fizyczne,a nie w bogów,i uważałbym za błąd w nauce wierzyć inaczej.Jednakże z punktu widzenia uzasadnienia teoretyczno-poznawczego obiekty fizyczne i bogowie różnią się tylko pod względem stopnia,ale nie rodzaju.Obydwa rodzaje istot wchodzą w skład naszej koncepcji tylko jako stany kultury". Podobnie uważał A.Ayer. Ja to wiem,wielu z was niestety nie.Taka jest prawda.
merkator - USA -9 na 11 A ja (ateista/agnostyk/racjonalista) i tak wolę by moje dzieci dorastały w ortodoksyjnym/prezbiteriańskim/katolickim klimacie południa, niż w lewackim/pedalskim/libertariańskim szambie północy. Wasze opinie mam gdzieś.
Iwan Denisowicz - @Ronja2 14 na 14 Co w tym przerażającego? I czym różni się sekta od religii? Liczbą członków? Statusem prawnym? Metodą pozyskiwania, choć tu raczej religia wygrywa? No i czym niby tworem jest religia, jeśli nie ludzi? Bozi, o której istnieniu nic nie świadczy? Oczywiście nie każdy religijny człowiek jest biedny czy niewykształcony, ale świadczy to tylko o skuteczności indoktrynacji, niczym więcej.
Sierota - Ronja2 9 na 11 "Przerażąjace,że można mieć takie poglądy i sprowadzać religię do poziomu sekty.Religia nie jest tworem ludzi,chociaż może nie każdy będzie w stanie w to uwierzyć ." Która religia? Mojżeszowa, mohamedańska, luterańska, prawosławna, buddyjska czy jakaś jeszcze inna???
Sierota - robbo 2 na 2 "Ja to wiem,wielu z was niestety nie.Taka jest prawda. " Gratuluję i wyrażam moje uznanie!
Wojciech Siarkiewicz 18 na 18 Kiedyś zdarzyła mi się dyskusja na temat Abrahama i Izaaka i ktoś mnie zapytał "no a co ty byś zrobił gdyby ci bóg kazał złożyć w ofierze swego syna?" "To zależy" odpowiedziałem "w jakim byłbym nastroju. Jeśli w pogodnym to bym mu odpowiedział 'spie..alaj'." Rozmówcę nieco przymurowało. Wyjaśnilem mu szerzej. "Ktoś, kto dla swego widzimisię żąda odemnie poderżnięcia gardła memu synowi na żaden szacunek nie zasługuje. Gdybym był w gorszym nastroju to użyłbym słów brzyszych". Cała sztuka polega na odwadze nazwania słonia słoniem mimo, ża ma na boku wymalowane pędzlem ławkowcem nazwę "mrówka" i wszyscy mówią "mrówka". A wracając do głównego wątku - wy wszyscy wyznawcy Pana - zabilibyście swoje dziecko na Jego życzenie? A dalej pomyślcie jak nazwalibście osobnika, który się tego właśnie domaga? Nazywać rzeczy po imieniu. Potem się zobaczy.
myprecious 0 na 2 @sierota Nie wiem czy wiesz, że kiedyś pan Brzezinski argumentował za istnieniem krasnoludków :-) dobra ironia:-)
bobobo - polska religijność-korzenie 4 na 4 Mieszko I ochrzcił się, ponieważ potrzebował pomocy Czech w walce z bardzo wojowniczym i groźnym plemieniem Połabian od zachodu.Czesi postawili warunek, że pomogą, ale tylko chrześcijańskiemu władcy. To był powód chrztu Polski.I tak już zostało.
Autor:
bobobo Dodano:
03-03-2014 klaio - @W.Siarkiewicz 1 na 1 O ofiarach z ludzi M.Agnosiewicz pisał że żadna kultura ich nie uniknęła. W "zracjonalizowanym" hellenizmem Rzymie zakazno ich ok.1500 lat po plemionach Izraela. Bo historia Abrahama i Izaaka to religijny zakaz ofiar z ludzi. Religia wyprowadzała z zabobonów zastepując często bardziej szkodliwe mniej szkodliwymi, ale w jaki sposób żyjący wiarą mędrzec (a może ówczesny racjonalista?) miałby przekonać prywmitywnych jeszcze współplemieńców o tym zakazie, jak nie odwołać się do Tego, który w ich przekonaniu takich ofiar żąda? Nie jest postawą humanisty wyszydzanie lub oburzanie się na ludzi, którzy bali się pioruna (niech Pan pomyśli, co o Panu powiedzą racjonaliści za 1000 lat). Zamiast poprowadzić refleksję nad trudnymi zapętleniami naszych bliskich, Pan nie sięgając do wiedzy stara się poniżyć takie osoby jak ja przypisując im przegniłe korzenie. Notabene co to za argument o Istocie Najwyższej, że tak o Niej myślało proste plemię lub nawet ja? Ja już wiem, że przepaść między moim życiem a tym, co myślę o życiu Boga jest ogromna, ale przepaść między Rozumem a praktyką życia racjonalistów też, co wychodzi przy nieracjonalnym odrywaniu ocen historii (religii) od kontekstu kulturowego. Każdemu trudno zapanować nad odruchami, tylko jedni to wiedzą, a inni nie.
Autor:
klaio Dodano:
03-03-2014 Jacek Trzciński 3 na 3 Kolejny Pana tekst, którego treść rozmija się z tytułem. "Mimo wzrostu ilości ludzi wykształconych, głównie w krajach rozwiniętych, sądzę, że szybciej rośnie liczba ludzi biednych, niewykształconych [...]" - zamiast sądzić, warto sprawdzić. To najlepsze co można zarekomendować wszystkim korzystającym z tego portalu. W moim przekonaniu tekst się nie tylko rozmija z tematem, ale też nic nowego nie wnosi. @Lengyel - IQ w populacji nie może wzrastać, ponieważ jest to miara standaryzowana, a nie bezwzględną. Średni iloraz inteligencji (IQ) w populacji (statystycznej) wynosi 100 - wynika to z definicji. Proszę następnym razem poczytać o tym, o czym Pan pisze, żeby nie wprowadzać niepotrzebnej dezinformacji. @Moralewicz napisał: "Chciano zaprowadzić idealny świat na własną rękę: społeczeństwo bezklasowe, bez barier( ciekawa sprawa, że ten nurt sięga aż XII wieku, ale to może później)." Nie wiem jak daleko sięga w przeszłość ten nurt, ale zdaje się, że jego najbardziej znanym propagatorem był Jezus z Nazaretu (jeśli rzeczywiście istniał), pierwszy komunistyczny przywódca.
Jacek Trzciński 2 na 2 @mieczysławski napisał: "Przykładem mogą być ateistyczne Chiny, które w rozwoju już dawno wyprzedziły Polskę." Jak Pan mierzy rozwój Chin i na jakiej podstawie wnioskuje, że wyprzedziły Polskę? Na podstawie PKB? Chyba nie jest dziwne, że 1mld ludzi produkuje więcej niż 38mln. A per capita? Są daleko, daleko za nami. Jeśli chcemy się nazywać racjonalistami, to poświęćmy czas i siły na zastanowienie, zamiast powtarzać co nam inni mówią. Czy powinno budzić zdziwienie, że Chiny będą największą gospodarką świata, skoro żyje tam najwięcej ludzi? Zastanawiać może fakt, że tak jeszcze nie jest i że najwięcej produkuje (przynajmniej w przeliczeniu na pieniądze) kraj, w którym żyje ponad 4 razy mniej ludzi niż w Chinach. @myprecious Wasza dyskusja zrobiła się straszliwie jałowa. Nie podoba mi się też obrażanie Pana Moralewicza, dlatego że ma odmienne poglądy bądź się myli. O tym że się myli wiemy wszyscy (prawie), ale to nie jest powód, żeby okazywać pogardę. @Rafał Poniecki, @myprecious - Zdecydowanie się zgadzam, że religie mają narodowość. Większość z nich jest narzędziami politycznym i społecznymi.
Wojciech Siarkiewicz - @klaio 11 na 11 Ja nie mówilem o ludziach z tamtej epoki tylko o dzisiejszych. Co do pańskiego tłumaczenia - brzmi racjonalnie, choć można oczywiście podyskutować. Szkoda tylko, że nie usłyszałem tego od księdza gdy na lekcji religii się zapytałem. Tam nacisk położony był na "cnotliwość" Abrahama, który tak był Bogu oddany, że się nie zawahał. No, ale miłosierny Bóg nie pozwolił... Mnie zaś chodziło o to, że w ogóle miłosierny Bóg mógł wpaść na taki pomysł.Jeszcze raz - jeśli ktoś dziękuje Bogu bo ocalał w np katastrofie lotniczej to znaczy, że akceptuje decyzję boska zabicia tych co nie przetrwali. Gdzie tu miłość i miłosierdzie? Nagle Bóg postanowił zabić 200 a ocalić trzech. Nie ma za co dziękować. Ludzie wierzący boją się nazwać rzeczy po imieniu bo miłosierny jeszcze bardziej się rozgniewa... Ale znam i takich, którzy nie boją się. Po prostu nie mogą, nie są w stanie użyć właściwych słów i będą kombinować na wszelkie sposoby by to okrucieństwo boskie wpasować w obraz miłosierdzia. Nic logika, nic rozsądek. Tacy ludzie prochu (może i lepiej...) nie wymyślą. Chyba, że rozdwoją sobie jaźń.
Jacek Trzciński 1 na 1 @myprecious napisał: "bądź poważny" Czy tylko ja mam wrażenie, że Pan się posługuje niczym niepopartymi określeniami, mającymi zdewaluować oponenta w dyskusji? Mi się nie podoba taki ton. Tak to ja rozmawiam ze starymi kumplami, jak już otwieramy kolejną butelkę. @R.Brzeziński robbo napisał: "Istnieją uczeni, którzy uważają, ze "zgodna z ludzką naturą " jest wiara." - jeśli uznamy to stwierdzenie za słuszne, to może to posłużyć (i służy) za dowód pośredni, że religie nie mają podstaw w otaczającej rzeczywistości, poza oczywiście skłonnością ludzkiego umysłu do tworzenia religii i wiary w nie.
R.Brzeziński robbo - Nigdy nie starałem się... udowodnić,ze istniały "krasnoludy". Podałem tylko informację,że niektórzy uczeni rozważali,czy w przeszłości nie istniał szczep,rasa ludzi ,którzy z powodu swojego "niskiego wzrostu" ,nie przypominali krasnoludów. Znaleźli się badacze,którzy starli się zrozumieć powstanie "legendy o krasnoludach". Zastanawiano się,czy "ci,i tacy", to tylko działo wyobraźni,czy wymarły "lud ziemi". Nie argumentowałem,tym bardziej dowodziłem ich istnienia.Taka jest prawda. Jak napisał Z. Pikulski ,współczesna nauka: "nabrała zwyczaju bardzo uważnie i bardzo serio przyglądać się wszystkim starodawnym wierzeniom,które jeszcze lat temu kilkadziesiąt były z pogardą traktowane jako objawy ciemnoty i zabobonów". Zdaje się,ze niektórzy z was pozostali w "świecie z przed kilkudziesięciu lat". A tak naprawdę:"Krasnoludów też nie pominięto w tej swego rodzaju retrospekcji". W pewnym stopniu za podobnych do "legendarnych krasnoludów" uznano tzw. "ałmasów"-B. Porniszew. Wracając bezpośrednio do tematu artykułu,to niezależnie od pragnień niektórych,chociaż tej nie dawano szans na przetrwanie.Ta trwa.A cytowana przeze mnie książka, wskazuje na globalne ożywienie życia religijnego. A.Voltaire dawał religii kilkadziesiąt lat życia.Nic z tego.
Jacek Trzciński 3 na 3 @R.Brzeziński robbo napisał: "Według niego przejawem uczciwości jest agnostycyzm." Zgadzam się z tym. Jednak przy okazji wszystkie bez wyjątku istniejące religie należy odrzucić jako nieprawdziwe, trzymając się tej samej uczciwości. A z agnostycyzmem i ateizmem jest problem definicyjny, który na Racjonaliście co chwilę wyłazi. Jestem agnostykiem z założonym prawdopodobieństwem istnienia bogów 3,14*10^-100. Z takim samym prawdopodobieństwem określam istnienie krasnoludków. Przez wiele lat mówiłem, że jestem agnostykiem. Od dłuższego czasu mówię, że jestem ateistą, bo jak widać z podanej liczby, różnica jest niewielka, a nie chce mi się tego za każdym razem tłumaczyć pytającemu. Postawiłem na wygodę języka, bo język ma ułatwiać komunikację. Jak ktoś pyta, czy wierzę w krasnoludki, to mówię, że nie. Nie wnikam w prawdopodobieństwa. Tak samo jak nie mówię, że wątpię w istnienie bułki którą jem, bo może jestem w Matrixie. Może jestem, ale wygodniej pominąć tę możliwość w codziennym życiu. A Quint się mylił -nie można uznać obiektów fizycznych tylko za "stany kultury" i porównywać z koncepcjami bóstw stojących poza prawami wszechświata (fizyki).
R.Brzeziński robbo - Jeżeli odbijemy "piłeczkę"... możemy i warto zapewne zapytać : Jaka jest i jaka będzie rola ateizmu? Taki temat ,a nie "przyszłość religii",byłby bardziej na miejscu ,takiego jak ten portalu. Jak dla mnie rozważania typu "zadań" ateizmu i jego przeznaczenia,można ująć w zakresie zbadania tego zjawiska w stosunku do kwestii "kultury". Warto zastanowić się,czy ateizm jest zjawiskiem kultury? Czy można je określić tym mianem? I tak J.Szczepański kulturę definiował jako: "ogół wytworów działalności ludzkiej,materialnych i nie...i uznawanych sposobów postępowania,przekazywanych innym zbiorowościom i następnym pokoleniom". Pytam; jakie wzory postępowania proponuje ateizm? I jak zachęca do tego "następne pokolenia"? Ponadto F.E.Jandt kulturę m.in definiował jako : "społeczeństwo lub populację wystarczająco dużą,by być samowystarczalną,to znaczy ,że grupa musi być wystarczająco liczna,by tworzyć nowe pokolenia członków bez liczenia na przybyszów". "Całość grupowych myśli,doświadczeń,wzorców zachowań i stojących za nimi pojęć,wartości,które sterują zachowaniami". Jakie "ateizm",czy jego rzecznicy stosuje pojęcia itp,które sterują zachowaniami? Definiował kulturę,jako proces społecznej transmisji tych myśli... Jak jest z ateizmem?Jaka jest więc pozycja ateizmu?
R.Brzeziński robbo - Chętnie wysłucham... uzasadnień wykazujących ,iż ateizm podchodzi pod "kulturę". Jeżeli ktokolwiek "mieni się" agnostykiem,oznacza to,że posiada "krytyczny" stosunek do zjawisk ,zasad,teorii itp. Agnostycyzm cechuje krytycyzm. Pytam więc jakie można i trzeba kierować zarzuty wobec ateizmu? Jeżeli prawdopodobieństwo istnienia stwórcy jest takie małe,to jakie istnieją podstawy tego obliczenia? Ponadto jeżeli prawdopodobieństwo samorzutnego powstania życia, to jedynka z czterdziestoma tysiącami zer. Inaczej pisząc, jest to tak mało prawdopodobne jak to,że samolot typu "Boeing" powstanie wskutek tornada szalejącego nad złomowiskiem. To idąc w tą stronę ,i tym rozumowaniem ,należałoby przyjąć,że nie powstało samorzutnie. Patrz F.Hoyle "Ewolucja matematyczna" o dosł."Matematyka ewolucji". Jeżeli pomylił się W.Quine,to może nie pomylił się A.Ayer pisząc,że: "Warto zauważyć,że...nie ma logicznej podstawy dla antagonizmu między religią a przyrodoznawstwem .Co się tyczy kwestii prawdziwości lub fałszywości,to nie istnieje sprzeczność między badaczem przyrody a teistą wierzącym w transcendentnego boga". Nie chcąc jednak pominąć kwestii "roli ateizmu" i znaczenia tej roli w przyszłości ,przypominam o zadanych przeze mnie pytaniach.
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo 4 na 6 A ja chętnie wysłucham wyjaśnienia (tłumaczenia) zwrotu 'podchodzić pod "kulturę" '. Co do prawdopodobieństwa... Jak wiadomo wszystko jest <tu> naprzeciw wieczności. Czyli nieskończonosci. Oto przykład użycia tej zasady. Niech P(B) = 10^(-100). Czyli 0,00...01 z 100 zerami po przecinku. To jest prawdopodobieństwo, że po przejściu tornada przez złomowisko zjawi się tam 747. Z tego zaś wynika, że P(~B) = 0,999..9 - Boieng nie pojawia się z prawdopodobieństwem 100 dziewiątek po przecinku. Ale my mam czas. Całą wieczność. W serii powiedzmy 10^200 prób P(~B) = 0,00..0 (100 zer) A P(B), że Boing powstanie wynosi 0,999..99 - 100 dziewiątek. Zatem argument jest bez sensu - jeśli mamy NIESKOŃCZONY czas to WSZYSTKO może się stać. Nie wiem czy mój wywód podchodzi pod "kulturę". Mam nadzieję, że tak.</tu>
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo 3 na 5 ... nie pomylił się A.Ayer pisząc,że: "Warto zauważyć,że...nie ma logicznej podstawy dla antagonizmu między religią a przyrodoznawstwem .Co się tyczy kwestii prawdziwości lub fałszywości,to nie istnieje sprzeczność między badaczem przyrody a teistą wierzącym w transcendentnego boga". Oj pomylił się, pomylił się. Nawet Einstein się mylił. Uczciwość intelektualna pozwala co najwyżej na dopuszczenie istnienia jakieś wyższej istoty, KTÓRA NIGDY POD ŻADNYM POZOREM NIE INGERUJE w ten świat. Jednak takie założenie niczym (w praktyce) nie różni się od założenia "żadna wyższa istota nie istnieje". Nie da się ich odróżnić. Osobowy bóg może robić cuda i co? Nasza nauka leży. Nie mamy kryterium pozwalającego na odróżnianie zjawisk niezrozumiałych będących efektem aktu woli boga od zjawisk niezrozumiałych będących wynikiem działania nieznanych nam jeszcze praw fizyki. Co gorsza - nie mamy gwarancji, że bóg ni z tego ni z owego nie zmieni np stałej grawitacji. Wryoki boskie są niezbadane...
R.Brzeziński robbo - Tak się składa... -1 na 1 ,że wszechświat nie istnieje wiecznie.Ma swój początek.Jest to jakieś 13-15 mld.lat temu. Poza tym ,życie nie rozwijało się od nieskończoności. Na naszej planecie powstało ok.4 mld. lat temu. Takie szastanie czasem i wyobrażanie sobie,że wszystko jest możliwe w wieczności -niczego nie tłumaczy. Wszechświat nie jest wieczny,tym bardziej życie. Jeżeli w istocie zainteresowany jest p. rozważaniami matematycznymi z zakresu prawdopodobieństwa zajścia pewnych zjawisk w ewolucji,namawiam do przeczytania książki F.Hoyle. Zainteresuje.p zapewne bardziej niż mnie.Zapewne więcej ode mnie z niej p.zrozumie. Tak naprawdę to p. "szastanie wiecznością" jest nieuprawnione. Nie było wieczności przed nami.Zdaje się,ze nie wierzy p. w "przyobiecaną wieczność ludziom wierzącym".Jeżeli mamy trzymać się "naukowych teorii" to wszechświat jest ograniczony czasem. Miał swój początek i najprawdopodobniej ,będzie miał swój koniec. Można przyjąć "cykliczność zjawisk" .Nie zmiania to jednak faktu,ze nasz wszechświat miał swój początek.Tym bardziej "nasze życie".To jest życie na naszej planecie. W przeszłości naukowcy wierzyli,że życie rozwijało się (zanim powstało) ok.2 mld.Niestety dużo mniej,co zmniejsza prawdopodobieństwo jego przypadku.
Jacek Trzciński - @R.Brzeziński robbo Pełna zgoda z Panem Siarkiewiczem co do powyższego postu. Ayer też się pomylił. Prawdopodobieństwo, które podałem jest oczywiście obrazowym żartem. Nie ma żadnych podstaw, bo mieć nie może. Ten chwyt retoryczny z Boeingiem jest za często powtarzany. Nie wiem kto i jak obliczył to prawdopodobieństwo i w jakim odniesieniu, ale być może się sprawdza, jeśli nigdzie indziej we wszechświecie nie latają Boeingi. Tak naprawdę oczywiście takie prawdopodobieństwo nic nie znaczy, bo go po prostu policzyć nie można. Trzeba mieć albo próbę i rozkład z niej, albo znać dobrze mechanizm jakiegoś procesu, żeby móc coś o prawdopodobieństwie powiedzieć. Nie wiemy jaki jest mechanizm powstania życia, zatem też i Boeinga. Dla Boeinga prawdopodobieństwo powinno być znacznie mniejsze, bo sinice ani ślimaki go nie zbudują, a są żywe. A ponieważ Boeingi już latają, to prawdopodobieństwo ich powstania we wszechświecie wynosi 1.
R.Brzeziński robbo - Ponieważ tematem artykułu jest -2 na 4 ...zadanie religii i jej przyszłość,pozwoliłem sobie na odwrócenie tematu.Zadałem pytania odnośnie ateizmu i jego stosunku do zjawiska kultury. Pytałem,czy ateizm jest zjawiskiem kultury i ,czy można określić go jako takie? Wydaje mi się,że ateizm jest z zasady negacją, i zaczynam wątpić ,czy czymkolwiek więcej. Nie chcę pozwolić W.Siarkiewiczowi na wciągnięcie mnie w nie do końca interesujący mnie w tej chwili temat. W przypadku A.Ayera idzie o to,że ten, nie jako wierzący ,nie jako osoba religijna ,ale "myśliciel" wywnioskował,że teizm i przyrodoznawstwo nie muszą stanowić wykluczających się zjawisk. Tak naprawdę,chodzi o to,że ten świadomie,czy nie pisał,o zasadności wiary. Nie jako wierzący ,pisał jak niewierzący. I tak, napisał bardzo podobne słowa, do wierzącego filozofa . Wystarczy porównać jego wypowiedź do F.Coplestona: "Teraz widzimy,że nie ma i nie może być konfliktu między religią a nauką w tym sensie,w jakim rozumiano w ubiegłym wieku;żadne bowiem sprawdzone twierdzenie naukowe nie może przeczyć dogmatowi objawienia". Jestem zainteresowany rozstrzygnięciem rozważań ,o kulturowe znaczenie ateizmu. To jest jakie jest,i czy istnieje znaczenie kulturowe ateizmu? Nigdy ,żadne samoloty nie powstały zostały "stworzone"
KORUND - @R.Brzeziński 4 na 6 "Już w przeszłości argumentowałem,że nie ma dowodów na istnienie "obcych cywilizacji". Nie ma jednak pewności,ze tych nie ma. Podobnie jest w przypadku stwórcy." -Pudło, nie argument. Prawdopodobieństwa istnienia obcych cywilizacji w żaden sposób nie można porównywać z prawdopodobieństwem istnienia stwórcy. Dlaczego? Bo cywilizacja, życie w kosmosie istnieje, tu na Ziemi. Widzialne, mierzalne, namacalne. Jest mnóstwo gwiazd podobnych do Słońca, z planetami w podobnymi do Ziemi. Takie same pierwiastki i siły fizyczne działają w całym wszechświecie. Było by wręcz dziwne, gdyby życie powstało jedynie tutaj. A stwórca? To tylko wytwór ludzkiego mózgu, na pewnym etapie jego ewolucji, nigdy, w żaden sposób nie wykryty jako byt, czy jakaś siła. Brak jest nawet jakichkolwiek przesłanek, punktu zaczepienia, aby istnienie czegoś takiego podejrzewać.
Autor:
KORUND Dodano:
03-03-2014 R.Brzeziński robbo - Niestety kolejny komentarz... -4 na 4 nie dotyczy ateizmu,i jego stosunku do kultury itp. To,że rozważania egzobiologi dotyczą życia- fizycznego zjawiska,a nie rozważań dotyczących "niematerialnych zjawisk" itp.,nie jest takie chybione. Tak naprawdę poza przypuszczeniami,prawdopodobieństwem itp.nie mamy "namacalnych dowodów" na istnienie"obcych",kosmitów... Nie mamy dowodów na istnienie "obcego życia","obcych istot". Zdaje się,że nie bardzo rozumiesz przypuszczeń egzobiologii i jej założeń. Wystarczy rozważyć zagadnienie "niepowtarzalności ewolucji",aby twierdzić,że nie mamy "podobnych nam braci" we wszechświecie. Inni uważają,że istnieją we wszechświecie podobne nam istoty.Pomimo braku "namacalnych dowodów" Poza tym według prof.Werner Jager :"Rzeczywistość nie kończy się tam,gdzie urywa się nasza wiedza na jej temat". Zresztą -niestety ,dla niektórych- istnieją dowody ,że błędny jest: "elementarny kierunek naszego myślenia opierający się na przekonaniu,ze wszystko we wszechświecie wynika z logicznych i dających się z łatwością obliczyć reguł". Nie nie chcę jednak o ontologii,gnozeologii to jest metodologii,logice,etyce,estetyce,antropologii filozoficznej,aksjologii,historii filozofii itp. Czekam na ateizm ,a kultura,czy to kultura? Oczekuję odp. na zadane pytania.
myprecious 7 na 7 @Jacek Trzciński Kpina z idiotycznych argumentów, poparta meritum, jest jak najbardziej przyjętym środkiem retorycznym. Nie wiem co obraźliwego jest w moich słowach pod adresem Moralewicza? Proponuję poczytać o tym co jest a co nie jest błędem w dyskusji zwanym ad hominem, bo chyba tego dotyczy twój zarzut. Argumentacja wspomnianego wyżej teisty jest obraźliwa dla rozumu - to jakoś nikomu nie przeszkadza - lecz wszystkim przeszkadza wskazanie tego. Są religie narodowe, ale ja napisałem, że rozmowy o religii nie mają narodowości - obalasz straw mana. Stwierdzenie, że rozmowa o religii jest wyrazem źle pojętej polskości nie może być poważnym argumentem, nie jest, więc osoba tak twierdząca albo żartuje, albo nie wie o czym mówi. Przyjąłem, że wspomniany dyskutant żartuje, więc poprosiłem, by był poważny. Fakt, że taka prośba pada podczas Twoich libacji alkoholowych nie oznacza, że w innym kontekście nie może zaistnieć. Nazywanie się agnostykiem nie mówi niczego o ateizmie, mówiąc 'jestem agnostykiem' nadal musisz powiedzieć, czy jesteś teistą/ateistą, bo agnostycyzm dotyczy innych obszarów semantycznych. A tak przy okazji - agnostycyzm religijny jest pozycją irracjonalną. Postulowanie czegoś co jest z definicji niepoznawalne jest absurdalne.
mieczysławski - nauka wypiera duchowość 9 na 9 Nauka krok po kroku odkrywa jak funkcjonuje ludzki umysł, jak działają nasze zmysły, uczucia, emocje (np. genetyka behawioralna), jak umysł jest połączony z ciałem, daje odpowiedzi na które wcześniej dawał religia i filozofia. Tak np. zbędna staje się dusza jako mistyczna energia napędzająca ciało, miejsce świadomości, uczuć itd. Psychiatra badając naukowo choroby psychiczne znajduje skuteczne sposoby leczenia. Zdarza się regresja, np religijny psychiatra odsyła chorego do egzorcysty, rodzącej kobiecie odmawia się cesarskiego cięcia, bo to jest niezgodne z naturą, w hospicjum odmawia się umierającym podawania morfiny, homeopatia, cudowni uzdrowiciele, itp. Nie ma postępu społecznego, bez odrzucenia religijnych przesądów, dlatego należy dbać o świecką edukację w państwowych szkołach, w miejsce religii np. naukę teorii ewolucji.
KORUND - @R.Brzeziński 10 na 10 Nie mamy dowodów na istnienie "obcego życia","obcych istot". Zdaje się,że nie bardzo rozumiesz przypuszczeń egzobiologii i jej założeń. Wystarczy rozważyć zagadnienie "niepowtarzalności ewolucji",aby twierdzić,że nie mamy "podobnych nam braci" we wszechświecie . -Zupełnie nie zrozumiałeś zarzutu. Istnienie życia nie wymaga żadnych cudów. Gdyby pewnego dnia coś wykryto, nie byłoby w tym nic nadprzyrodzonego. Ewolucja może zdarzyć się wszędzie w kosmosie, wystarczą odpowiednie składniki, pierwiastki, związki chemiczna, woda i ciepło. Nie mogą powstać identyczne osobniki, ale kto powiedział, że to mają być nasi bracia? W każdym razie nijak to się ma do prawdopodobieństwa istnienia stwórcy. Jak przysłowiowy piernik do wiatraka.
Autor:
KORUND Dodano:
03-03-2014 Wojciech Siarkiewicz 8 na 8 Argument z Boeingiem jest żartem. Moje wyliczenia też. Matematycznie poprawne ale wartości liczbowe wzięte z sufitu. Co do możliwości pogodzenia wiary z nauka. Nie jest to możliwe tak długo jak długo nie mamy (mnie nie jest znane) obiektywnego kryterium pozwalającego na odróżnienie cudów (aktów woli Boga) od niezrozumiałych (JESZCZE) zjawisk. Jeśli zaś chodzi o kulturę... Zawsze męczyła mnie monotematyczność dzieł średniowiecza na przkład. Bóg, Matka Boska, święci itd, itd. Oczywiście i przesadzam i upraszczam ale tylko po to by w kilku słowach wyrazić istotę rzeczy. Myślę, że takiego Picasso spalili by na stosie. Znowu - i uproszczenie i (może...) przesada. Krótko: to ateizm właśnie otwiera szeroko wrota dla wszelkiej sztuki, obyczajów, strojów - czyli zdejmuje z kultury pęta.
R.Brzeziński robbo - Już dawno nie czytałem... -4 na 4 "większych absurdów".Nie wiem,czy czytacie moje komentarze.Wątpię jednak,czy wiele z nich rozumiecie. Naprawdę namawiam do przeczytania książki Freda Hoyle "Matematyka ewolucji". Nie przepadam za "matematycznymi obliczeniami",niemniej to wasze prawdopodobieństwo powstania życia jest przemilczaniem wielu "niewygodnych faktów".Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo samorzutnego powstania życia to jego samorzutne powstanie jest niemal niemożliwe.Przykład nieprawdopodobieństwa samorzutnego powstania samolotu ,nie jest nadużyciem,jest tylko unaocznieniem. Niektóre liczby,takie jak ta jedynka z czterdziestoma tysiącami zer,wiadome jest,ze jest wielka.Jak jednak ona unaocznia nieprawdopodobieństwo przypadkowego powstania życia wyraża podany przykład.Nie trzeba studiować matematyki,aby zrozumieć podany przykład. Jeżeli (wasze)podane przykłady liczb ,nie mają znaczenia ,to ich nie podawajcie. Jeżeli mają one zrobić na innych wrażenie,to jako niezrozumiałe -tym bardziej,niczego nie wyrażające ,nie powinny być "podawane".Tak naprawdę powstanie życia jest zjawiskiem niewyjaśnionym.Więcej - trudnym do wytłumaczenia.Ponadto istnieje ok.stu hipotez wyjaśniających powstanie życia.Niestety wytłumaczenia te wyraźnie sobie zaprzeczają.Niby wyjaśniają ,a nie wyjaśniają niczego.
R.Brzeziński robbo - niezależnie od waszych wymijających... -3 na 5 wywodów,niestety nie ustosunkowujecie się do moich rozważań,czy ateizm jest zjawiskiem kultury Czy jest z nią tożsamy? Już w przeszłości wykazywałem,ze ateizm jest tylko zwykłą negacją, i niczym więcej.Nie przystoi do światopoglądu. Wystarczy zapoznać się z definicją światopoglądu,by wiedzieć,ze ateizm nie spełnia wymogów stawianych światopoglądowi. Teraz zaprosiłem was do dyskusji,czy ateizm jest zjawiskiem kultury? Czy można go utożsamiać z kulturą? Przytoczyłem definicję kultury J.Szczepańskiego i F.E.Jandta.Według tych,kultura zawiera w sobie świat materialny i duchowy. Ma to być społeczność na tyle duża,żeby być samowystarczalna,w znaczeniu liczebności,pozwalającej jej na tworzenie nowych pokoleń bez liczenia na przybyszów. Bez potrzeby "nawracania". Obfitość grupowych myśli,wzorców itp.które sterują zachowaniami.Proces społecznej transmisji tych myśli,kierowanych do następnych pokoleń. Interesuje mnie,jakie ateizm ma (tworzy)niematerialne wytwory? Jeżeli kultura to m.in ustanawianie reguł ,czy powstrzymanie zachowań,które poza reguły te wykraczają,utrzymanie i kultywowanie zasad itp.,to czy ateizm jest zjawiskiem kultury? Niestety nie.Wiele na to wskazuje,że ateizm nie spełnia wielu prawidłowości kultury. Niestety ateizm jest ubogi.
myprecious 10 na 12 @Brzeziński "Niestety ateizm jest ubogi." Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie;) Wracając do twojego pytania, czy akrasnoludyzm jest zjawiskiem kultury? Ja myślę, że akrasnoludyzm jest ubogi;) Oczywiście, że ateizm nie jest światopoglądem, może być jego elementem, ale sam nim nie jest. "Wątpię jednak,czy wiele z nich rozumiecie" I to mówi, człowiek, który przeczytał tyle książek, ale nadal wierzy w gadające osły?:) Czy obecnie znowu nie jesteś chrześcijaninem? "Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo samorzutnego powstania życia to jego samorzutne powstanie jest niemal niemożliwe." Skoro nie znamy mechanizmu jego powstawania, na jakiej podstawie wypowiadasz się o prawdopodobieństwie tego zdarzenia?
Błażowski 6 na 6 Bogowie to nic innego jak lepsza forma niedoskonałego, śmiertelnego człowieka, który zdając sobie sprawę ze swoich ograniczeń, stwarza przy pomocy swojej wyobraźni tego typu twory. Religie, niebo, piekło, boża opieka, sąd po śmierci to tylko przykłady iluzji, jakimi karmi się ludzki mózg, często przerażony warunkami zewnętrznymi. Na szczęście, dzięki mózgowi w prosty sposób możemy odróżnić dobro od zła i nie potrzebujemy do pomocy religii, kazań kapłanów, bogów, prawd objawionych itp. Uważam, że wystarczy liczyć się z konsekwencjami swoich myśli i działań, aby prowadzić w miarę spokojne i dobre życie. Taką strategię może przyjąć ateista oraz wierzący przy współudziale odpowiedzialności oraz odwagi. Postępując w ten sposób tworzymy lepszy świat, co nie zawsze osiąga się poprzez religijne zakazy i nakazy. Bogowie zawiedli ludzkość, czemu się nie dziwię, ponieważ sami stworzyliśmy sobie takich bogów. Lepiej jest poświęcić się ciężkiej pracy nad sobą, poszukiwaniem dobrych rozwiązań dla ludzkości, niż na próby zrozumienia woli Allaha, Boga itd.
tatajarek 9 na 11 "Przykład nieprawdopodobieństwa samorzutnego powstania samolotu ,nie jest nadużyciem,jest tylko unaocznieniem." Panie Robo, zycie to mozolna rozbudowa struktur chemicznych, poprzez ich nieidealne powielanie. Bardzo zlozony etap obecny startował od bardzo prostych początków, znacznie prostszych niż tak zawansowana maszyneria jak typowa wspolczesna komórka. Argument Hoyle'a jest chybiony, bo nie stosuje się do ziemskiego życia. Był wielokrotnie dyskredytowany przez biologów. Używanie tego argumentu nic nie mówi o biogenezie, a mówi wiele o tym jak oczytana, lub jak moralna jest osoba, która go używa. Krótko: wstydź się Robbocie! I marsz do szkoły! (Lub pod konfesjonał, zrzucić z siebie ciężki grzech kłamstwa forumowego...)
Anna Salman - @R.Brzeziński robbo 9 na 9 Ateizm oczywiście nie jest światopoglądem. Mało tego - dla wielu osób nie jest nawet istotną częścią ich światopoglądu. Najważniejszy jest zapewne dla osób od niedawna niewierzących, jako próba nowej autoidentyfikacji. Czy ateizm jest zjawiskiem kultury? Gdyby był zjawiskiem - byłby, na bazie definicji antropologicznej, jak wszystko, co jest dziełem człowieka. Ale ... ateizm nie jest zjawiskiem, lecz indywidualnym podejściem do kwestii bytów nadprzyrodzonych. To, że są miejsca, gdzie kontaktują się osoby, określające same siebie, jako ateistów jest pochodną innych czynników, w tym poczucia wykluczenia, silniejszego, niż w innych grupach. Może analogicznego jak w przypadku LGBT. Są przecież miejsca, również w internecie, gdzie spotykają się i dyskutują osoby lubiące koty. Czy "lubienie kotów" jest wobec tego zjawiskiem kulturowym? Nie. Są nim natomiast relacje z ludźmi o podobnych upodobaniach / zainteresowaniach / poglądach. Określenia światopogląd ateistyczny, czy kultura (kulturkampf?) ateistyczna to nowomowa kościelna, oręż do walki z czymś, co jest niezrozumiałe, więc trzeba wykreować taką rzeczywistość, z którą można walczyć.
R.Brzeziński robbo - Nie wykręcajcie kota ogonem... -3 na 3 umniejszając zasługi F.Hoyla. Tak się składa,ze nasz polski "myśliciel" W.Ługowska od wielu lat zajmuje się zagadnieniem powstania życia. W jednej ze swoich najstarszych ks. wspomina o ponad dwudziestu hipotezach powstania życia.W następnej o czterdziestu .W ostatniej o około stu. W drugiej pozycji zatytułowanej "Paradoks powstania życia" wspomina o hipotezach,z których każda przedstawia swoje racje -obalając racje innych. I tak według niektórych uczonych ,życie powstawało i musiało powstać w wodzie.I nigdzie indziej nie mogło.Według innych niemożliwe jest,aby powstało w wodach oceanu,czy morza. Nie mam ochoty wyjaśniać tu i teraz problemów "egzobiologii". Tych jest wiele.Nazbyt wiele,aby zbyt poważnie je traktować. Z tej to przyczyny -chociażby L.Znicz - zastanawia się, nad pochodzeniem życia na naszej planecie.Pochodzeniem nie powstaniem. Patrz jego "Pochodzenie życia na ziemi". Zanim umniejszysz wywodom F.Hoyla ustosunkuj sie do jego "Matematyka ewolucji". Wykaż jego "ułomności itp". To,ze nie wszyscy i nie zawsze się z nim zgadzali -to pewne. I tak -dla przykładu obnażający przekłamania J.Randi -samemu został złapany na kłamstwie w celu wykazania kłamstw innych. Nie wyobrażajcie... cdn
R.Brzeziński robbo - Nie wyobrażajcie... -3 na 3 sobie,że przyznanie się do faktu "ograniczeń ateizmu" świadczy,że wszystko jest w porządku. Nie jest,chociażby dlatego,że propagujecie ateizm zamiast teizmu -dokładniej wiary ,czy religii,a nie proponujecie na jej miejsce tego,co wypełniałoby po niej luki. W metodologii nauki jest taka zasada,że można odrzucić i porzucić jedną teorię,ale w zamian za nią i na jej miejsce powinno się zaproponować inną,która należycie zajmie jej miejsce. Wyjaśni wszystkie jej"tajemnice". Więcej,że wyjaśni i zaproponuje więcej. Jeżeli ateizm w zamian za teizm- dokł. religię, to musi przejąć jej zadania i obowiązki. I tak G.Klemm określał kulturę jako: "ogół zjawisk przejawiających się w obyczajach,wierzeniach i formach ustrojowych". Z oczywistych przyczyn i historycznych dowodów wiadome jest,że religia miała i ma wpływ na "zjawiska kulturowe i wierzenia".Ateizm raczej -nie. I tak zdaniem G.Tylora :"Kultura czyli cywilizacja jest to złożona całość,która obejmuje wiedzę,wierzenia,moralność,obyczaje oraz inne zdolności i nawyki nabyte przez ludzi...". Bezdyskusyjnie religia jako taka,miała i ma wpływ na wierzenia,moralność,także wiedzę,obyczaje "itp.Ateizm jako ateizm -nie. Zrozumcie,że religia jako religia,jest ważnym zjawiskiem kultury.
tatajarek 6 na 6 Religia kłamie, czyni z nas bezwolnych baranów, hamuje rozwój kultury i ogranicza cywilizacyjny rozwój ludzkości.
R.Brzeziński robbo - Jeżeli temu,czy innemu... -1 na 1 człowiekowi brakuje krytycyzmu,to może i jest "baranem". Jeżeli te ,czy inne dogmaty katolicyzmu wydają się temu ,czy innego nieuzasadnione,czy bezsensowne.To może i powinien sprawdzić ich zasadność. W naszym kraju istnieje wiele wyznań,które nie posiadają jednych i tych samych doktryn. Jest tak książka o tytule "Jaka jest różnica". W niej porównano ze sobą różne wyznania ,i krytycznie ocenione ich wierzenia. Zapewne dla niektórych propaguje się tam pewien sposób wierzenia i "pewnego rodzaju wierzenia",czy pewne wierzenia. Dochodzi w niej jednak do "porównania" ,i ludzie mają sposobność ich ocenienia. Najłatwiej dokonać porównania wierzeń,rozmawiając z odwiedzającymi ludzi po domach "świadkami".(trzecia pod względem liczebności społeczność religijna w naszym kraju). Od tych można się dowiedzieć,że już w niedalekiej przyszłości stwórca usunie praktycznie wszystkie wyznania. Mniemam,że gdyby do tego doszło najbardziej uradowałoby to niewierzących.Ma uradować wierzących "właściwie". To,że wielu ludzi wierzy bez rozeznania jest pewne. Wielu "zwolenników ateizmu",nie zna rzeczników ateizmu,nie rozumie ateizmu. Nie zna poglądów F.Nietzsche,S.Freuda,Cl.Levi-Strausa,czy chociażby K.Marksa. I tu i tu można być nierozgarniętym.
tatajarek 5 na 5 "Jeżeli temu, czy innemu człowiekowi brakuje krytycyzmu, to może i jest baranem". Krytycyzmu im brakuje, bo ich Kosciol edukował.
Roman Cupryś - @zasadność dogmatów 7 na 7 "Jeżeli te ,czy inne dogmaty katolicyzmu wydają się temu ,czy innego nieuzasadnione,czy bezsensowne.To może i powinien sprawdzić ich zasadność." Jak sprawdzić zasadność dogmatu o nieomylności papieża (1870 r.)? Jak sprawdzić zasadność dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny (1854)? Może łatwiejsze pytania. Czy Kościół do XIX w. nie wiedział, że papież jest nieomylny i Maria niepokalanie poczęta? Dlaczego dopiero w XIX w. Bóg objawił to swojemu Kościołowi?
R.Brzeziński robbo - Dla tych dogmatów... 1 na 3 (raczej)nie ma uzasadnień. Z nieomylnością papieży polemizował chociażby katolicki ksiądz prof.teologii fundamentalnej Hans Kung.On to był,"jednym z oficjalnych doradców teologicznych" poprzedniego soboru. On to tez ,"po publikacjach na temat nieomylności został pozbawiony wykładania teologii katolickiej". Z drugiej strony wspomniany "myśliciel" jest autorem wymownej książki "Credo .Apostolskie wyznanie wiary objaśnione ludziom współczesnym". W tej podejmuje próbę obronny niektórych z tradycyjnych dogmatów.(ewangelicznych nauk) Wiele z dogmatów katolicyzmu jest nieuzasadnionych.Wystarczy przeczytać książkę napisaną przez księdza Tadeusza Wojaka "Ewangelik-katolik". W niej ,można przeczytać o wielu dogmatach katolickich ,które nie znajdują poparcia w ewangelicznych wypowiedziach itp. Takie ,z którymi nie zgadzają się m.in ewangelicy. W niej można przeczytać o wypaczeniach wspomnianych doktryn katolickich. I tak naprawdę ,pomimo przychylnych wypowiedzi ewangelicyzmu wobec katolicyzmu, i odwrotnie, istnieją różnice,które wyraźnie dzielą obie społeczności. Można i według wielu ,należy nie zgadzać się na niektóre dogmaty katolicyzmu. Trzeba wiedzieć jednak jaka jest różnica,i dokonać rozróżnienia,dokonać po porównaniu wyboru.
mieczysławski - odrzucanie dogmatów 5 na 5 "Z nieomylnością papieży polemizował chociażby katolicki ksiądz prof.teologii fundamentalnej Hans Kung.On to był,"jednym z oficjalnych doradców teologicznych" poprzedniego soboru. On to tez ,"po publikacjach na temat nieomylności został pozbawiony wykładania teologii katolickiej"." Taka jest natura KRK, nie ma dialogu z myślącymi, tolerancyjnymi. W Polsce zakaz wypowiedzi publicznych dostał ks. Boniecki i Lemański. "Wiele z dogmatów katolicyzmu jest nieuzasadnionych.Wystarczy przeczytać książkę napisaną przez księdza Tadeusza Wojaka "Ewangelik-katolik"." "Można i według wielu ,należy nie zgadzać się na niektóre dogmaty katolicyzmu." Trochę samodzielnego myślenia i widać absurdalność wielu dogmatów. Rozwój intelektualny powoduje odrzucanie kolejnych dogmatów, święte księgi okazują się być napisane przez omylnych ludzi, brakuje dowodów, że są to słowa boga.
GrzeTor - Podstawy religii są skompromitowane 10 na 10 Wbrew opinii autora religia nie ma żadnego zadania w przyszłości. Jest bowiem oparta na wadliwej zasadzie przyjmowania twierdzeń za prawdę, tylko dlatego, że ktoś tak powiedział. Bez dowodów, a nawet przeciw nim. A to jest zasada niebezpieczna, wymagająca odrzucenia w całości, także dla sytuacji nie związanych z religią.
R.Brzeziński robbo - Niestety dla niewierzących... -2 na 4 religia posiada swoje społeczne zadania-aprobowane przez "przywódców politycznych",itp. Tego,że nie wymyślam ,dowodzą cytowane przeze mnie wypowiedzi ,odnośnie zjawiska kultury. Jeżeli ,nie każda forma religii jest właściwa,nie jest tak,że każda jest niewłaściwa-nie może być właściwa. Należałoby odrzucić szeroko rozumianą kulturę ,która przejawia się m.in w obyczajach,wierzeniach. Na te ,bezdyskusyjnie miała i, ma wpływ religia. Poza tym ,kultura obejmuje w sobie, także zachowania ludzkie,oraz rezultat tych zachowań.-R.Linton Inne stanowisko wyrażał polski socjolog S.Czarnowski. Niezależnie od wszystkiego faktem jest to,że ludzie tworzą kulturę,tak jak ta tworzy ludzi.-R.S.Lynd. Faktem jest jednak to,że ludzie zawsze byli religijni,i wiele przemawia za tym,że zawsze będą. Jeżeli nawet odrzucają nadprzyrodzone zjawiska itp.na ich miejsce proponują inne. Ludzkie,ale nie pozbywają się wiary. Zmieniają tylko przedmiot wiary.Taka jest prawda.Taka.
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo 8 na 8 Religia jest zwyrodnienim kultury. Blokuje twórcze myślenie i sprowadza się do idiotycznych rytuałów wykonywanych bezmyślnie. Tak, jest częścia kultury ale tak samo jak rak jest częścią ciała. Wytworzoną przez ciało. A ponieważ uwielbia Pan cytaty to mam coś dla Pana. Najpierw oryginał: "If fifty milion people say something foolish, it is still foolish" Somerset Maugham. "Jeśli 50 mln ludzi mówi coś głupiego to to wciąż jest glupie".
R.Brzeziński robbo - Może i tak,tyle... tylko,że nowotwory są zaburzeniem porządku organizmu,tak jak ateizm jest wkroczeniem w zdrowie ciała. Ateizm jest zaprzeczeniem porządku -jest jego wypaczeniem- czego dowodzą etymolodzy. I tak jak nowotwory wkraczają w porządek organizmu psując jego reguły ,tak i ateizm jest nienormalnością,czego dowodzi historia ludzkości. Zły przykład.
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo 1 na 1 To, że coś jest naturalne nie oznacza, że dobre. I odwrotnie. Czy islamu w dzisiejszej postaci nie uważa pan jednak za coś w rodzaju raka zabijającego kulturę? Niezależnie od tego wszystkiego religie są głupie. Straszliwie głupie. Bóg zachowuje się jak głupawy osiłek podwórkowy pozbawiony zdolności przewidzenia nawet najbardziej oczywistych skutków swego działania ("I widział Bóg, że to było dobre" - nie był w stanie np przeprowadzić eksperymentu myślowego?). Czy naprawdę uważa pan, że istota, która stworzyła (wg religii) świat, do opisu którego potrzebna jest wyrafinowana matematyka jest tą samą co wpadła w gniew i wytopiła wsiech?
Pokazuj komentarze od najnowszego « Wróć do strony Reklama