Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.490.003 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wierzę w Boga, ponieważ nie wierzę w krasnoludki".
Komentarze do strony Zapomniany mistrz

Dodaj swój komentarz…
Poltiser - Z drugiej strony szamba...   6 na 6
Jestem Panu wdzięczny za dogłębne relacje na temat transformacji charakterów i publikowanie mało znanych faktów z nie tak dawnej przeszłości. Znakomita robota dziennikarska. Warto mówić o wszystkich patologiach otwarcie - łatwiej będzie zrozumieć zajadłość i "zrozumiałe odruchy" niektórych postaci obecnej sceny politycznej w kraju w kontekście zapomnianych "zasług" i "osiągnięć". Sięga Pan po styl i poziom D. Yallopa, a nie jest to łatwe. Ciekaw jestem dalszych tekstów o ludziach "zmieniających skórę". Autopsja rewolucji lat 80tych jest tak samo ciekawa jak Pana teksty o historii naszego Średniowiecza. Dziękuję za źródła.
Czekam na więcej. Pozdrowienia.
Autor: Poltiser  Dodano: 04-03-2014
Reklama
Arminius - sportowe patologie   7 na 7
."...czołowe polskie florecistki <a>rozpoczęły rewolucję</a>, ujawniając, że polską szermierkę rozkłada alkohol, tzn. „działacze" zamiast zabiegać o organizowanie.."
Takie patologie i inne trapią nie tylko szermierkę ale w zasadzie cały polski sport.
Przypomnieć wystarczy skalę skorumpowania polskiej piłki nożnej. Istota sprawy sprowadza się do tego, iż sport to także świetny bussness, szansa na obłowienie się przy okazji "tworzenia i promowania" polskiego sportu. Stąd do "administracji sportowej" ciągnie wszelka- za przeproszeniem- swołocz jak te przysłowiowe muchu do łajna. Obecnie między innymi własnie to środowisko natrętnie forsuje koncept organizowania w Polsce olimpiady zimowej. Panaceum na tego nowotwora jest odcięcie wszelkich subsydiów państwowych dla sportu wyczynowego. Państwo winno zatroszczyć się o należyty poziom kultury fizycznej w szkołach i - ewentualnie - na uniwersytetach.  Poza tą sferą, problem zdobycia pieniędzy na uprawianie hobby sportowego winien być problemem indywidulanych zawodników. Innymi słowy należy powrócić do ideii Barona Pierra de Coubertina. Bo nie ma żadnych logicznych i etycznych przesłanek usprawiedliwiających opłacanie przez państwo kosztownej pasji wybranym osobnikom.
Autor: Arminius  Dodano: 04-03-2014
Mariusz Agnosiewicz - Komentarz syna
Na Facebooku pojawił się komentarz syna Jerzego Pawłowskiego, który pozwalam sobie wkleić pod tekstem:
"Dziękuję, że podzielił się Pan ze mną swoim artykułem. Jeśli Pan pozwoli, chciałbym go nieco uzupełnić.

“Mistrz, który przegrał życie” to tytuł paszkwila w “Polityce”, który ukazał się dzień, czy dwa po śmierci mojego ojca. Według tego artykułu mieliśmy mercedesa, którego nie mieliśmy, pięciopokojowe mieszkanie w centrum Warszawy, którego – no cóż – także nie mieliśmy, podobnie sprawa miała się z antykami i całą masą innych kłamstw o pazerności itd. Itp. Jak zapewne Pan rozumie – szczególnie w tym momencie trudno było nam się do tego odnieść. Zresztą poprzednie próby “odkłamywania” kończyły się zmasowanym atakiem. Mówię o tym wlaściwie z jednego powodu. Mistrz, który przegrał życie jest chyba najbardziej nieodpowiednim określeniem postaci mojego ojca jakie mogę sobie wyobrazić Byliśmy kochającą się rodziną, nawet w tych najtrudniejszych czasach. Takich rodzin, rodzin w których była miłość - komuniści prawdopodobnie nigdy nie mieli i nie raz widziałem w ich oczach zazdrość I podziw dla mojej mamy. Naturalnie – ojciec miał żal, że Polacy w wolnych wyborach wybrali postkomunistów, że sowietów nie udało się (do tej pory) pokonać, że okrągły stół gwarantował bezkarność komunistom, że prawdziwi bohaterowie zostali usunięci w cień. Ale w żadnym wypadku ten żal, który wielu z nas ma w sobie – w żadnym wypadku nie determinował jego życia! Zapewniam, że umarł jako człowiek szczęśliwy i spełniony. Miał poczucie rangi swoich sportowych i pozasportowych dokonań, ale… właściwie nie żył tym na codzień. Nie eksponował ani medali, ani pucharów, za to eksponował obrazy, które malował. Dawały mu prawdziwą radość. Dom był zawsze pełen ludzi, często wybitnych, zafascynowanych jego postacią, jego naturalnością i inteligencją. Z całego świata płynęły zaproszenia. A to od księcia Monako, a to od Franco Luxardo, kolegów z planszy, środowisk polonijnych… no działo się… Podobnie z ludźmi, których leczył bioenergoterapeutycznie. Ja mam bardzo sceptyczny stosunek do zjawisk paranormalnych, ale muszę przyznać, że ojciec spotykał się z niespotykaną wdzięcznością – za nadzieję i za – no cóż – zupełnie niewytłumaczalne przypadki leczenia nowotworów. Tak więc nie zanudzając Pana – zdecydowanie nie było to życie przegrane. Mówiąc szczerze, sam chciałbym przeżyć swoje życie w tak piękny sposób…

Jeśli chodzi o “podwójnego agenta”. Gdyby rzeczywiście tak było – jaki sens miałyby wysiłki Amerykanów mające doprowadzić do wymiany? Mój ojciec był ideowcem i nigdy, nigdy w życiu nie zrobił niczego dobrego dla bloku wschodniego. Było dokładnie odwrotnie – działalność w CIA bardzo poważnie dała się sowietom we znaki. Podobnie jak działalność mojego dziadka i wuja. Tak więc była to działalność ukierunkowana jednostronnie…

“od 1964 podjął współpracę z CIA”. Zapewniam, że mój ojciec zgłosił się dobrowolnie i świadomie do CIA już w latach 50”. 1850 dolarów? Pieniądze nigdy nie były motywem jego działania. Działalność w CIA była dla walką o niepodległą Polskę. Nie pracą. Pieniądze od CIA mniej więcej w takiej kwocie jaka jest przytoczona były kwotami na “cele operacyjne”. Nie osobiste. Swoją drogą pamiętam, że wynagrodzenie trenerskie jednego z jego kolegów-szermierzy w USA wynosiło w latach 70, czy 80 około 8000 $ miesięcznie. Oferty klubów europejskich po jego wyjściu na wolność były znacznie wyższe. Ale on chciał żyć tu – z nami. W swoim lesie, w swoim garażu z milionem szpargałów i pucharami w których rozrabiał farbę, spędzać czas u swoich górali, ze swoimi przyjaciółmi, z rodziną. Nam też się ten pomysł podobał po tych trudnych 10 latach i czterdziestu czterech dniach.

Pozdrawiam
Michał Pawłowski"
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 04-03-2014
Astrowy
Bardzo fajnie, ale na czym polegała działalnosc szpiegowska Pawłowskiego? Zdradzał metody szkolenia polskich szablistow? Kuklinski zdradził obronnosc Polski (Amerykanie wiedzieli gdzie w razie czego na Polske spuszczac bomby) i za to jest prawicowym bohaterem. Dla prawicy to i Pawłowski powinien byc bohaterem, choc nie tak wielkim jak Kuklinski.
Co konkretnie zrobił Pawłowski?
Autor: Astrowy  Dodano: 05-03-2014
Jan Rylew   1 na 1
Dzięki za przybliżenie tej frapującej historii zasługującej na przedstawienie w wersji filmowej. Współpraca z CIA naturalnie nie należy do sukcesów J Pawłowskiego chociaż są przesłanki łagodzące, ale to jego ludzka historia i jego wybór. Szkoda, że ten happy end nie był bardziej happy.
Autor: Jan Rylew  Dodano: 10-03-2014
ToFru - Ciekawostki
Podobne informacje czasem można znaleźć na toinfo.pl - oni tam często piszą o tego typu tematach
Autor: ToFru  Dodano: 06-02-2021

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365