Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.472 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Antonio Negri -
Goodbye Mr Socialism
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Wielka jest obojętność nieba."
Decimus Janius Juvenalis
Komentarze do strony
Źródła i istota 'wiary'
Dodaj swój komentarz…
jerzyjerzy
1 na 1
korekta obywatelska: rozprzeszczeniania > rozprzestrzeniania
Autor:
jerzyjerzy
Dodano:
12-03-2014
Reklama
hamp
1 na 1
korekta obywatelska2: 11 września, nie listopada.
Nie zawsze zgadzałem się z panem Parosą, ale tym razem podobało mi się bardzo.
Autor:
hamp
Dodano:
12-03-2014
Paprocki
4 na 4
Autor jeśli chodzi o predyspozycje do wiary religijnej, pominął bardzo istotny aspekt- ewolucyjny. Nasze ludzkie intuicje, pewne skojarzeniowe odruchy zawarte w modułach umysłowych- to one stanowią główny grunt na który pada wiara. Bez naturalnej skłonności do intensjonalności, antropomorfizacji, szufladkowania, myślenia życzeniowego itd. religie nie mogłyby się obejść. Jeśli ma tu wpływ indywidualny poziom dopaminy, to w tym kontekście sprowadza się raczej do roli zapięcia na ostatni guzik. Nawet biologicznie jednak jest to niemal napewno bardziej skomplikowane i poszukiwania "genu wiary" są daremne.
Natomiast w kwestii Islamu autor mocno zagadnienie zabijania niewiernych uprościł. Owszem, Koran nawołuje do takich czynów, niemniej nie przedstawia tego jako obowiązku dla każdego wyznawcy. Nie wiem, czy to przemyślane, ale sprawia takie wrażenie, bo jest bardzo praktyczne- bezwzględny obowiązek byłby ryzykiem, że zamiast ekspansji Islamu mielibyśmy kurczenie się- za wielu muzułmanów nie może ginąć w zamachach samobójczych. Za zabicie niewiernych przewidziane są specjalne bonusy w raju- to zachęta do tych najbardziej gorliwych wyznawców, spośród których spory odsetek mogą stanowić genetyczni psychopaci.
Autor:
Paprocki
Dodano:
12-03-2014
Tanaka
9 na 9
Kiedyś, w czasach dawnych i prostych, zapewne postawach religijnych dominowała potrzeba odpowiedzi na dzikość przyrody i zagrożenia, oraz kwestia więzi kulturowej, a mniej ważny był aspekt osobowościowy. Dziś problem osobowościowy, psychologiczny jest najważniejszy. To nawet nie tyle odpowiedzenie sobie na pytanie "co po śmierci", czy o "sens życia" - bo jeśli religia jest fałszywa, odpowiedzi także są fałszywe. To problem skrzywienia osobowości człowieka religią. Większość religii wymusza na malutkich dzieciach, od urodzenia, określone schematy, kanony i obowiązki czucia oraz zachowania (reagowania), a następnie czegoś w rodzaju "myślenia". W cudzysłowiu, ponieważ nie jest niemal nigdy myśl swobodna i autentycznie własna, a ograniczona emocjami, a priori zaszczepionymi w dziecku, by nigdy nie było w swym człowieczeństwie, a więc w ocenie religii swobodne. Religia sprzeciwia się człowieczej wolności i autentyczności. Dlatego jest złem niemal zawsze.
Autor:
Tanaka
Dodano:
12-03-2014
Heremis - Heremis
3 na 3
Mnie zastanawia skala zjawiska które można ująć jako "alternatywna religijność", typu nurty New Age, ezoteryka, szeroko pojęty rozwój duchowy czerpiący z różnych religii. Wychowałem się w wierze katolickiej, ale już od dziecka sam rozkładałem akcenty w swojej wierze, kult NMP i świętych nie trafiał do mnie. Zawsze poważnie traktowałem kwestie religijności. Potem zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać, szukać. W efekcie znalazłem gnozę chrześcijańską i mistycyzm, w tym widzę sens i w tym kierunku chcę się rozwijać. Jest mi w tym dobrze i wbrew pozorom czuję się wolny oraz spełniony, co nie oznacza, że nie odczuwam negatywnych odczuć. Zorganizowane religie zawsze niosą niebezpieczeństwo fanatyzmu, religie oparte na indywidualizmie i wybrane z wyboru nie są tak destrukcyjne. Wiele zależy od samych wyznawców, przykładowo gnostycy nikogo nie mordowali w imię swojego Boga, zwolennicy New Age również nie są fanatykami na miarę choćby niektórych gorliwych wyznawców islamu.
Autor:
Heremis
Dodano:
12-03-2014
Tanaka
5 na 5
@ Heremis
altrnatywne religijności to głównie potrzeba poszukowania duchowości. Odnajdowania w sobie duchowości, której odmawiają zorganizowane religie. Religie odmawiają człowiekowi prawa do duchowości innej niż same podają, odmawiają więc człowiekowi prawa do bycia sobą. Jest to fundamentalnie głupie i zamordystyczne. Duchowość jest pojemniejsza niż duchowość religijna. Pomijam już to, że duchowość z przymiotnikiem jest z definicji zawężona i kulawa. Jednak oddawanie się kolejnym "duchowościom" szybko prowadzi do tego przed czym się ucieka. NIe ma sensowniejszej drogi niż wyłącznie własna, osobista - i wolna, choć trudna. Nie przeszkadza to przyglądać się różnym zdefiniuwanym duchowościom i co nieco z nich korzystać. Nigdy dogmatycznie, nigdy neoficko. zawsze po swojemu i autentycznie.
Autor:
Tanaka
Dodano:
12-03-2014
Heremis - Heremis
1 na 1
@Tanaka
W pełni się zgadzam, do zorganizowanych religii zachowuję dystans, wolę szukać na własną rękę. Żadna religia mi nie pasuje, za dużo we mnie z heretyka, który wybiera. Najbliżej mi do mistycyzmu ponad religiami, żadna religia nie ma wyłączności na duchowość i Boga.
Autor:
Heremis
Dodano:
13-03-2014
Heremis - Prześladowania
2 na 2
W chrześcijaństwie prześladowania innowierców zaczęły się, gdy religia ta w wydaniu katolickim stała się oficjalną w cesarstwie rzymskim. Wcześniej nie było mowy o jakichkolwiek wojnach religijnych, był problem czy chrześcijanin może być żołnierzem. U swych początków chrześcijaństwo było pacyfistyczne, najlepszym przykładem jest nauka Jezusa, radykalna ale pokorna zarazem. Gdy religia wchodzi w sojusz z władzą, polityką wtedy zatraca swoją istotę, wcześniej czy później zaczyna się przelew krwi.
Autor:
Heremis
Dodano:
13-03-2014
esjot - okazja do spotkania poza domem
3 na 3
Moim zdaniem, istotnym "wkładem" religii wszelakich maści w życie społeczne jest stwarzanie przez nie okazji do masowych spotkań. Taki "obowiązek" uczestnictwa we mszy jest z jednej strony okazją dla kleru do indoktrynowania obecnych, a z drugiej czyni z pojedynczych osób wspólnotę "tu obecnych", którzy tu przyszli, są, słuchają, komentują, słowem: "uczestniczą".
Nie można nie docenić tego aspektu życia wspólnot.
Osoba ateisty, wolnego wolą i na swój sposób ważącego zdarzenia i słowa, które go otaczają, jest w swoim własnym świecie obecna w swojej "osobistej samotności". Własna wolność skłania go do szanowania wolności drugiej osoby. A tak nie buduje się wspólnot. Czarne kamyczki na białej od piasku plaży z dystansu "znikają" z pola widzenia. Jak na zdjęciach z nadmorskich kurortów - nie burzą zadeklarowanych wrażeń i nie stanowią zagrożenia dla korzystających z tej bieli.
Ale przy odpowiednim powiększeniu już tę niejednorodność widać.
Problem w tym, że dla procesu laicyzacji polskiego społeczeństwa potrzebne jest osiągnięcie "masy krytycznej", która nie pozwoli traktować naszego społeczeństwa jak piasku na plaży.
I to jest problem...
Ale ufam, że uda nam się znaleźć takie formy aktywności, które jednego dnia, w jednym miejscu zgromadzą spore grona myślących...
Autor:
esjot
Dodano:
13-03-2014
Heremis - potrzeba wspólnoty
1 na 1
@esjot
Choć mam naturę samotnika, lubię wybrać się czasem do kościoła, zwłaszcza podczas Wielkiego Postu i Triduum Paschalnego, cóż z tego że celebracja przypomina zachowania czcicieli Attisa czy Ozyrysa, ważne jest przeżycie, doświadczenie tak duchowe jak i wspólnoty. Inna sprawa, że nie wierzę w większość tego, co mówi Kościół. Gdyby u mnie w mieście była wspólnota bliska gnostycyzmowi, chętnie chodziłbym na takie spotkania.
Autor:
Heremis
Dodano:
13-03-2014
Tanaka - @ Heremis
Sądzę, że o sobie nie należy mówić "heretyk"; chyba, że wyłącznie żartem i rozumiejąc kontekst. "Heretyk" to obelga wymyślona przez religie, więc ten co przyznaje, że jest "heretykiem" chyli z pokorą i wstydem głowę przed daną religią, jako ten "zły". Podporządkowuje się więc, ogranicza, zawęża własną osobowość, de facto - pozwala na jej gwałcenie obelgą.
"Heretyk" to pojęcie już odchodzące do historii i tak należy to traktować.
Katolikowi mówiącemu do człowieka wewnątrz siebie wolnego - "heretyk", należy odpowiadać : sam jesteś heretykiem i zdrajcą. Zdradziłeś własne ja na rzecz religii, dałeś się wsadzić w klatkę zniewolenia, więc ty jesteś heretykiem wobec siebie samego.
Nb. nie możemy mówić, że "pierwsi chrześcijanie" byli jakoś szczególnie pokojowi, bo nie wiemy. Wiemy, że natychmiast jak tylko zostali uznani przez Konstantyna - stali się agresywni. A Jezus, mimo wielu pokojowych haseł, głosił tez hasła zdecydowanie nie pokojowe. Bóg chrześcijan i Żydów jest zaś bogiem wojny i zbrodni.
Autor:
Tanaka
Dodano:
13-03-2014
Tanaka - @ esjot
Potrzeba wspólnoty jest ludzką potrzebą. Wszędzie w historii ludzkości ludzie tworzyli wspólnoty. Religie nie stworzyły tej potrzeby, jedynie je po swojemu wyrażają. Co więc znaczy, że "nie można tego nie doceniać"?
Autor:
Tanaka
Dodano:
13-03-2014
Heremis - @Tanaka
Obecnie rozumienie pojęcia heretyk ukuł Kościół, wywodzi się od haeresis tzn. "wybór". Widać, że Kościelna propaganda nadal działa skutecznie, z pojęcia neutralnego stało się negatywnym. Mnie często katolicy nazywają heretykiem, ale nie przejmuję się tym, bo wybrałem taką drogę.
Co do Boga Żydów zgoda, jednak w chrześcijańskim ujęciu jest łagodniejszy, zaś Bóg gnostyków w tym chrześcijańskich nigdy nie był bogiem wojny i zbrodni. Co do pierwotnego chrześcijaństwa i wojny:
www.racjonalista.pl/kk.php/s,1256
Autor:
Heremis
Dodano:
14-03-2014
esjot - @Tanaka
Odpowiadam na pytanie: tylko to, o czym napisałem.
Autor:
esjot
Dodano:
14-03-2014
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365