Do treści
Światopogląd
Religie i sekty
Biblia
Kościół i Katolicyzm
Filozofia
Nauka
Społeczeństwo
Prawo
Państwo i polityka
Kultura
Felietony i eseje
Literatura
Ludzie, cytaty
Tematy różnorodne
Znalezione w sieci
Współpraca
Pytania i odpowiedzi
Listy od czytelników
Fundusz Racjonalisty
Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.456.580 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało
dla nas 7364 tekstów.
Zajęłyby one 29017 stron A4
Wyszukaj na stronach:
Kryteria szczegółowe
Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..
Ostatnie wątki Forum
:
problem ocieplania klimatu
dziwne
Podręcznik do filozofii współczes..
Czy człowiek może posiadać osobli..
Dlaczego woda i powietrze są wspó..
Wielkie twierdzenie Fermata? ŻAL
Katastroficzny dramat...
Drżyjcie nożownicy
zachód nas zdradzi
Ogłoszenia
:
the topic of customer communications manage..
Czy ktoś może polecić jakiś sprawdzony edyt..
casino
Szukam rekomendacji na temat blogów poświęc..
Dodaj ogłoszenie..
Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wiktor Trojan -
Axis Mundi
Niall Ferguson -
Cywilizacja. Zachód i reszta świata
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) -
Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Znajdź książkę..
Złota myśl Racjonalisty:
"Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie. A co ludziom?"
Stanisław Jerzy Lec
Komentarze do strony
Jak pogodzić przewagę religii z racjonalnymi poglądami osoby niewierzącej?
Dodaj swój komentarz…
Jacholek - walka z religią ?
9 na 9
Podejście raczej minimalistyczne postulujące daremność walki z religią. Można dyskutować czy tak czy nie i jakie ewentualnie formy taka walka mogłaby przynieść. Ale żeby zupełnie z niej rezygnować ?
Warto z pewnością "rozpracowywać" religię tak od strony historyczno-socjologicznej (co zresztą autor czyni w wielkim skrócie) jak i od strony neurologicznej w kontekście nowoczesnych badań nad mózgiem (neuro-teologia!)
Autor:
Jacholek
Dodano:
15-03-2014
Reklama
farmer
39 na 39
.......Szczęśliwie w odróżnieniu od wielowiekowej dominacji religii w nauczaniu i komunikacji między ludźmi, szczególnie w średniowieczu, — obecnie nawet w zdominowanej przez Kościół katolicki Polsce — istnieją obszary w których agnostycy, ateiści i inni ludzie nie ulegający bezkrytycznie doktrynom religijnym mogą znaleźć swoje miejsce i efektywnie realizować swoje ideały oraz propagować swoje poglądy.......
WOW!!! Dzięki za rady ale to może kościół zechce się realizować w swoich kościołach?
To nie ja walczę to nie ja indoktrynuję. Dlaczego mam się chować po kątach? Dlaczego to ja jestem dziwny?
To ze mnie robi się dziwaka nie z faceta w sutannie, to ja jestem dziwny nie tłum robiący wieczorem rundę z gromnicami wokół kościoła.
Kiedy pojawią się teksty dumne pokazujące ludziom z małych miejscowości jak radzić sobie z hermetycznymi społecznościami pod rządami proboszczy. Teksty pokazujące życie bez tego ukorzenia, wiecznego tłumaczenia. Teksty wzmacniające postawę a nie teksty karcące.
Ta postawa broniąca HEGEMONA na Racjonaliście staje się coraz bardziej dokuczliwa.
Autor:
farmer
Dodano:
15-03-2014
romaro
22 na 22
"Ludzie o racjonalnym sposobie myślenia, w tym przede wszystkim agnostycy i ateiści nie powinni walczyć z religią."
"Taka walka, niezależnie od jej formy, będzie nieskuteczna."
Szczególnie gdy się czyta takie artykuły.
Autor:
romaro
Dodano:
16-03-2014
mieczysławski - defetyzm
27 na 27
"Ludzie o racjonalnym sposobie myślenia, w tym przede wszystkim agnostycy
i ateiści nie powinni walczyć w religią. Taka walka, niezależnie od jej
formy, będzie nieskuteczna."
Czy humaniści, sceptycy, ateiści, wolnomyśliciele nie wpłynęli na złagodzenie religijnej złośliwości?
Można podać wiele przykładów złagodzenia represyjnego prawa religijnego, zwiększenia tolerancji dla innych, humanizacji życia społecznego, polepszenia życia.
Można użyć wyobraźni - jak wyglądałby świat, w którym wszyscy ludzie ulegliby hegomonii dominujących wierzeń?
Dzisiaj mamy ekspansję wojujących katolików (i innych religii), którzy chcą całkowitego zawłaszczenia przestrzeni publicznej, chcą państwa wyznaniowego, gdzie ateizm będzie surowo karany.
Zawłaszczenie przestrzeni publicznej przez katolików nastąpiło ze złamaniem konstytucyjnego prawa rozdziału państwa od religii. Ateiści, którzy walczą o zachowanie świeckiego państwa i przestrzeganie konstytucji zostali nazwani "wojującymi ateistami", dostają pouczenia od "starych ateistów", aby siedzieli cicho, wierzenia mają naturalną cechę humanizacji, "agresywni ateiści" psują ten proces.
Autor:
mieczysławski
Dodano:
16-03-2014
piwi
5 na 5
Przewaga religii widoczna jest (a właściwie to coraz bardziej była) jedynie w społeczeństwach, w których dostęp do dóbr materialnych i edukacji ograniczony jest (a raczej był) dla nielicznych elit. W sytuacji społeczeństwa dzisiejszego, gdy dobrobyt i edukacja na dobrym poziomie staje się powszechnie dostępna, religia z natury rzeczy samoistnie traci i nadal będzie traciła na znaczeniu. I nie będzie miało większego znaczenia, czy się z nią aktywnie walczy, czy nie.
Autor:
piwi
Dodano:
16-03-2014
piwi - @mieczysławski
2 na 4
>> Czy humaniści, sceptycy, ateiści, wolnomyśliciele nie wpłynęli na złagodzenie religijnej złośliwości?
Myślę, że nie powinni przypisywać sobie wpływu, którego nie mieli. Największy wpływ na cywilizowanie się religii mają mimo wszystko religijne doły, które wymuszają na swoich przywódcach akceptowanie cywilizacyjnego postępu i powolne dostosowywanie się do niego, aby nie odpaść przedwcześnie w biegu o utrzymanie swoich wpływów. Jeżeli Kościół katolicki zaakceptuje w końcu środki antykoncepcyjne, a zaakceptuje, to nie dlatego, że ateistom się to nie podoba, ale dlatego, że jego własne doły już dawno te środki zaakceptowały.
Autor:
piwi
Dodano:
16-03-2014
merkator
-20 na 20
"Agnostyk może (i chyba powinien) aktywnie wykorzystywać nowoczesne środki komunikacji, w tym przede wszystkim internet, radio, telewizję"
Zgoda. Tylko po co strzelać sobie w kolano promując lewactwo i pedalstwo. Sam widok Senyszyn, Środy, Płatek, Szczuki, Hartmana, Pochanke, Kuźniara, Bartoszewskiego, Olejnik, Lisa i (last but not least) dwóch cweli z Budy Ruskiej budzi zrozumiałe reakcje obronne u zdecydowanej większości normalnych ludzi.
Autor:
merkator
Dodano:
16-03-2014
piwi - Jeżeli już z czymś powinniśmy walczyć,
5 na 5
to nie z samą religią, bo wolność religijną musimy akceptować, ale z przestępstwami organizacji religijnych. Walczyć musimy z zakłamaniem, pospolitymi oszustwami, fałszerstwami, seksualnymi zwyrodnieniami, zawłaszczeniami, wymuszeniami itd itp, tych organizacji, a nie z ich bajeczkami o nieziemskich istotach i ich cudownych czynach, które mało nas powinny obchodzić.
Autor:
piwi
Dodano:
16-03-2014
klawik - merkator
5 na 5
Strzałem w kolano są Twoje ksenofobiczne inwektywy. Przestrzeń publiczna jest dla wszystkich i nawet jeśli komuś się to niepodoba to wielogłos w mediach uważam za pozytywny.
Autor:
klawik
Dodano:
16-03-2014
R.Brzeziński robbo - Bezdyskusyjnie istnieje przewaga...
4 na 4
wierzących nad niewierzącymi ,jeżeli uwzględnić liczby.
Niewierzący stanowią niewielki odsetek w skali naszej planety.
Z drugiej strony "świadomie wierzący" stanowią niewielki odsetek pomiędzy zadeklarowanymi wierzącymi.
Z jednej strony mamy niewielu niewierzących,z drugiej niewielu wierzących świadomie .To jest takich,którzy potrafią uzasadnić swoje przekonania religijne w obliczu różnorodności tych wierzeń.
Wydaje mi się,ze rację ma polemizujący z odwiedzającymi ludzi po domach "świadkami",T.Kunda,że"Nie uprzedzajmy się do nie przeczytanych książek.Niech każdy raczej wyda zgodny z sumieneim krytyczny sąd o treści książki,ale jedynie po jej przeczytaniu.Nie skłaniajcie się do negatywnych opinii innych ludzi,wrogo nastawionych...".
Idzie mi o to,że nie można nabrać właściwego,a już na pewno uzasadnionego stosunku do "innych" (wierzacy do niewierzących i odwrotnie),jeżeli nie zna się zarzutów drugiej strony.
Nie można właściwie ocenić czyichś wywodów,argumentów itp,bez ich poznania.
Dlatego rację ma autor artykułu "Przewaga religii nad,,," gdy przekonuje o dobrych stronach dyskusji na portalach,chociażby takich jak ten.
Warto dyskutować,warto prowadzić dialog.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
16-03-2014
KORUND
16 na 16
"Ludzie o racjonalnym sposobie myślenia, w tym przede wszystkim agnostycy i ateiści nie powinni walczyć w religią.
"
-Ależ powinni. Kto inny miałby to robić? Z "Wprowadzenia":
"Istnieje praktyczna konieczność uzasadniania wyższości światopoglądu racjonalistycznego nad innymi, poprzez apologię racjonalności myślenia i wskazywanie błędów i szkodliwości postaw konkurencyjnych. Tym bardziej, że kampania antyracjonalistyczna jest obecnie szczególnie żywa."
I to właśnie powinniśmy tu czynić. Jeżeli ktoś nazwie to walką , to niech mu będzie. Słowo "walka" posiada wiele pozytywnych konotacji.
"
Taka walka, niezależnie od jej formy, będzie nieskuteczna. Raczej miejsce i zadanie dla racjonalistów jest związane z naciskiem na edukację nieskażoną doktrynami religijnymi,
-A istnieje jeszcze coś nieskażonego religią? Jeżeli tak, to trzeba walczyć by takim pozostało, jeżeli nie, to trzeba te "skażenia" sukcesywnie "dezynfekować". I nie zgadzam się, że taka walka będzie nieskuteczna. Już bywa skuteczna. Ale jej forma faktycznie jest ważna.
Autor:
KORUND
Dodano:
16-03-2014
hamp
1 na 1
Najczęstszym błędem obu stron (ludzi wierzących i niewierzących) w dyskusjach jest zbyt emocjonalne do nich podejście.
Próby dyskusji na forach internetowych są podejmowane wielokrotnie, jednak zazwyczaj mają złą formę - autorzy zbyt szybko przechodzą do meritum, skracają drogę myślową, bo już ją znają i uważają za oczywistą. Nie mówiąc już o tych, którzy próbują drugą stronę przekonać do swoich racji wyzywając ich od idiotów - wtedy pojawia się mur.
Przymierzając się do udziału w forum dyskusyjnym promującym inny światopogląd należy pogodzić się z faktem, że nie wszystkich uda się przekonać. Ba, sukcesem jest przekonanie jednej osoby, choć nawet się o tym nie dowiemy - ci bowiem, którzy mają wątpliwości, przeczytają wypowiedzi i będą się zastanawiać, odpowiedzą zaś ludzie pewni w swoich poglądach. Jak słusznie zauważył pan Brzeziński - "
Z jednej strony mamy niewielu niewierzących,z drugiej niewielu wierzących świadomie .
" - a udzielając się na różnych forach zwiększa się świadomość poglądów ludzi, a czy są to poglady racjonalne, to już zupełnie inna kwestia.
Autor:
hamp
Dodano:
16-03-2014
Ojciec Lesiotr - nieskuteczność walki z religią
7 na 7
"Ludzie o racjonalnym sposobie myślenia, w tym przede wszystkim agnostycy i ateiści nie powinni walczyć w religią.
"
To zdanie wzbudziło wiele emocji. Powinniśmy jednak rozumieć je tak: "walka z religią jest nieskuteczna, podobnie jak nieskuteczna jest BEZPOŚREDNIA walka z alkoholem, tytoniem, prostytucją czy narkotykami". Bo ludzka psychika jest podatna na znieczulacze i uprzyjemniacze życia (religia, używki), a ludzie od zawsze kochają dreszcz emocji związany z robieniem czegoś zabronionego.
Autor słusznie zauważa, że jedynym skutecznym sposobem jest edukowanie ludzi, jak można radzić sobie z popędami oraz agresywną reklamą ze strony tych, którzy na ich zaspokajaniu zarabiają.
Wzorem moim zdaniem powinien być sposób, w jaki radzimy sobie obecnie z paleniem tytoniu. Wiele lat intensywnego, naukowego uświadamiania oraz zakaz REKLAMY zamiast zabraniania sprzedaży spowodowały, że palenie przestało być modne i powszechne. Jest tylko jedną z wielu możliwych opcji, opcją dość drogą i niezbyt atrakcyjną, pozbawioną dreszczyku emocji.
Autor:
Ojciec Lesiotr
Dodano:
16-03-2014
Wojciech Siarkiewicz - @R.Brzeziński robbo
14 na 14
Miałem kiedyś nauczyciela, który mawiał "nie warto czytać złych książek bo życie jest za krótkie i nie starczy na przeczytanie nawet części dobrych książek".
Ponieważ wszystkie znane mi religie są zwyczajnie głupie to szkoda mi czasu na głębienie ksiąg precyzujących głupotę.
Tak, czyjeś poglądy można krytykować dopiero po ich poznaniu. Ale jeśli (a zdarza się) poglądy danej osoby są mi znane już po pierwszych słowach to już mogę się wypowiadaać nie wysłuchawszy przemówienia. Podobnie z książkami.
Wysłuchiwanie po raz tysięczny (czy czytanie) o Boeingu na złomowisku mnie nie wzbogaca.
Oczywiście jest to bardzo uproszczony przykład ale pokazuje sedno sprawy.
Autor:
Wojciech Siarkiewicz
Dodano:
16-03-2014
Ojciec Lesiotr - nieskuteczność walki z religią cd.
4 na 4
Może więc kiedyś wyznanie ze strony znajomej osoby "modlę się codziennie i chodzę do kościoła" będzie wzbudzało podobne emocje i chęć przyłączenia się jak wyznanie, ze "palę codziennie paczkę papierosów i chodzę do publicznej palarni, by palić z innymi"...
Autor:
Ojciec Lesiotr
Dodano:
16-03-2014
Anna Salman
33 na 33
Nie zgadzam się z autorem o tyle, że nasza walka z religią jest po prostu samoobroną i to przeważnie w relacjach prywatnych. To my jesteśmy atakowani od pokoleń, a że te ataki nie są już śmiertelne, nie wynika z dobrej woli religiantów.
@Ojciec Lesiotr - wbrew pozorom najskuteczniejszą formą walki z tytoniem i alkoholem było podniesienie cen na te używki. Stąd sposób na religię, a właściwie na kościoły (głównie jeden), to odłączenie ich od kroplówki finansowej, jaką jest budżet i przerzucenie kosztów na wiernych. Wtedy się przekonamy, jacy oni są "wierni".
Autor:
Anna Salman
Dodano:
16-03-2014
Wojciech Siarkiewicz
12 na 12
Prawo w Polsce jest złe i pisane pod KK. Niemniej nawet to złe prawo jest notorycznie łamane. Pierwsze, przedwstępne kroki to musi być wymuszanie przestrzegania prawa. Jeśli kapliczka (na przykład) postawiona została ze złamaniem przepisów to MUSI być zlikwidowana nawet gdyby trzeba było posłać dywizję pancerną.
Potem pomyślimy o lepszym prawie.
Lepsze prawo, które jest lekceważone nie poprawi sytuacji.
To chyba jest jedyna realistyczna metoda osiągnięcia państwa świeckiego. Niestety obliczona na pokolenia. Ale gdzieś wyczytałem taką myśl "Nie rezygnuj z czegoś bo to zajmie dużo czasu. Czas i tak upłynie"
Autor:
Wojciech Siarkiewicz
Dodano:
16-03-2014
klawik - wybory
5 na 5
Jedynym sposobem zapobieżenia ekspansji religii w życiu i prawie jest silna reprezentacja w parlamencie zwolenników laicyzacjii. Niestety wybór nie jest wielki a właściwie nie ma go wcale. Jest tylko jedna partia, która otwarcie sprzeciwia się episkopatowi. Zamiast biadolić nad bezsensem walki trzeba po prostu pójść i zagłosować w kolejnych wyborach.
Autor:
klawik
Dodano:
16-03-2014
kaliński
2 na 2
Oczywiście że warto dyskutować z religiantami na forach dyskusyjnych czy też "wklejać" tam dłuższe info o historii religii ,itp.
Ja co tydzień przeczytany egz. tygodnika "Fakty i Mity" wrzucam sąsiadom do skrzynki na listy lub zostawiam w jakimś publicznym miejscu.
Autor:
kaliński
Dodano:
16-03-2014
Ojciec Lesiotr - nasza droga religia
5 na 5
@ Anna Salman: to właśnie miałem na myśli, pisząc, że podobnie jak palenie papierosów, religia powinna być "tylko jedną z wielu możliwych opcji, opcją dość drogą i niezbyt atrakcyjną".
@ kaliński: jak znam ludzi religijnych, to jest to równie skuteczne, jak wrzucanie Tobie do skrzynki "Gościa Niedzielnego" albo "Strażnicy". Z drugiej strony, będąc katolikiem przeczytałem kiedyś parę numerów "Strażnicy" - efekt był przeciwny do zamierzonego, czyli stwierdziłem "ale głupi ci Jehowi". W dalszej perspektywie nasunęło to myśl "a dlaczego uważamy, że my, katolicy, jesteśmy lepsi"? Dalej poszło lawinowo - w sumie więc wracamy do tego, że najlepszą drogą jest edukacja.
Autor:
Ojciec Lesiotr
Dodano:
16-03-2014
Hotbit - nie rozumiem tytułu
11 na 11
Witam,
do treści artykułu nie dotarłem, gdyż zatrzymałem się na tytule:
Jak pogodzić przewagę religii z racjonalnymi poglądami osoby niewierzącej?
Ostatnio zdolność rozumowania mi się pogorszyła :( Będę wdzięczny za objaśnienie jego treści.
Autor:
Hotbit
Dodano:
16-03-2014
Verone - Piwi
3 na 3
"Przewaga religii widoczna jest (a właściwie to coraz bardziej była) jedynie w społeczeństwach, w których dostęp do dóbr materialnych i edukacji ograniczony jest (a raczej był) dla nielicznych elit. W sytuacji społeczeństwa dzisiejszego, gdy dobrobyt i edukacja na dobrym poziomie staje się powszechnie dostępna, religia z natury rzeczy samoistnie traci i nadal będzie traciła na znaczeniu. I nie będzie miało większego znaczenia, czy się z nią aktywnie walczy, czy nie."
Mieszkam w Belgii.Tu koscioly od dawna zieja pustkami.ALE 4 dni temu w pewnym belgijskim domu figurka Matki boskiej zaczela swiecic po nocach.Figurka ta juz zostala przekazana do laboratorium,by naukowo stwierdzic przyczyne swiecenia sie. Jednak w ciagu tych 4 dni tysiace Belgow juz odwiedzilo dom wlascicieli "cudownej" figurki, zorganizowano tez wycieczki autokarowe...Nawet sa juz "cudowne" wyleczenia! Reakcja Belgow budzi jednak we mnie smutne refleksje...
Autor:
Verone
Dodano:
17-03-2014
Verone
Przepraszam za niescislosc, ale dopiero dzis po powrocie do Belgii opowiedziano mi o tej figurce.Teraz moja wiedza podparta jest rowniez artykulem z prasy. Otoz figurka swieci sie noca, po zgaszeniu swiatla od dnia 17 stycznia b.r.!
Autor:
Verone
Dodano:
17-03-2014
R.Brzeziński robbo - W.Siarkiewicz i inni
1 na 1
Widzę,ze mam do czynienia z wielkim myślicielem,który w przeciwieństwie do większości ludzi potrafi ocenić ich, już "po pierwszych słowach...podobnie z książkami".
Już przy innych okazjach cytowałem -jak dla mnie wielkie przemyślenie Johanna Wolfganga Goethe- ,że:
"Z jednego punktu widzenia dostrzega się kawałek świata więcej niż z drugiego .To jednak wszystko i nie można powiedzieć ,że patrzeć z jednego punktu miało się więcej racji ,niż z drugiego".
To fakt,że język jest w swojej naturze jednowymiarowy.Niemal każda myśl ujęta w słowach staje się linearna,logiczna, krok po kroku zrozumiała.
Z uczuciami i obrazami jest inaczej.Przy analizie uczuć ,nie mamy już do czynienia z uczuciami,ale myślami o uczuciach-zdaniami o uczuciach.
Ty człowieku potrafisz rozgryźć ludzi "już po pierwszych słowach"-gratuluję.Więcej, wielce podziwiam.
Przypominam sobie,że przeszłości (na łożu śmierci) G.Junga powiedział,że badał zachowanie kobiet przez trzydzieści lat.Pyta jednak,czy ktokolwiek je ,kiedykolwiek zrozumie.
Nie łatwo zrozumieć ludzi.Nie łatwo zrozumieć ich uczucia.Nie łatwo pojąć "obrazy".
Proszę mnie źle nie zrozumieć,ale dyskredytowanie książek religijnych ,tylko z faktu ich religijności jest błędem.Chyba ,że jest się nieprzeciętnym.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
17-03-2014
R.Brzeziński robbo - Ryszard Parosa pyta...
1 na 1
"Jak pogodzić...?".
Widzę,że niektórzy z was sam pomysł "pogodzenia" uznają za odstępstwo.
Nie bardzo jednak rozumiem ,od czego i na czym miałoby to odstępstwo polegać.
W przypadku ludzi wierzących, mamy do czynienia z odstępstwem.To przybiera różne formy w zależności tego, kogo ,i czego dotyczy.
I tak niektórzy -jak chociażby T.Kunda- występuje-
w polemice z odwiedzającymi ludźmi po domach "świadkami" ,
"w obronie nauki "katolicyzmu.
Jak sam napisał w jednej ze swoich książek :
"Krzyżują się poglądy i opinie na temat,czy istnieje potrzeba pisania artykułów,książek ,broszur w obronie czystości nauki"
Pisał,ze niektórzy zastanawiają się,czy :
"trzeba głosić na ten temat prelekcje,odczyty,prowadzić dyskusje".
Widzę,ze niektórzy z was swoją postawą dowodzi takiej potrzeby ,inni nie.
Tak naprawdę idzie mi o to,że starania "pogodzenia" - sam pomysł na to -uważa się za odstępczy.
Jestem trochę zaszokowany.
Ja, tak naprawdę,rozumiem,że w przypadku ludzi religijnych
-wierzących-należących do tej,czy innej społeczności religijnej-"obalanie kłamliwych ,czy przewrotnych nauk i doktryn to zajęcie księży,teologów".
Nie wprowadzicie chyba podobnych instytucji ,czy stanowisk w swojej propagującej ateizm społeczności .Chyba,że...?
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
17-03-2014
mieduwalszczyk
8 na 8
Sprawa jest prosta - potośmy walczyly, żeby społeczeństwo było pluralystyczne, i każden mógł otaczać, bądź nie otaczać kultem co by chciał, albo nie chciał. Moje racjonalne przekonania nie ucierpią nawet wtedy, gdy ktoś zapała chęcią oddawania czci religijnej nawet swojemu własnemu fiutowi wraz z jajami - jego sprawa. Byle dziesięcinę uczciwie płacił na swoje wyznanie i je wyznawał "za swoje". Nie mam nic przeciwko temu, kiedy jak to się mówiło: "piję k...wa, za swoje" W tym jednak rzecz, żebym ja nie dopłacał "za moje" do jego wyznania. Wydaje mi się jadnak, że spełnienie tego jakże słusznego postulatu, jest tylko kwestią techniczną - uczciwej dystrybucji środków, a więc jest do osiągnięcia - nie ma tutaj żadnej metafizyki. Gdy to osiągniemy, wszystko dojdzie do normy i uzyska właściwe proporcje i będziemy mogli spokojnie w kulturalnej atmosferze, wymienić między sobą nawet najbardziej sprzeczne poglądy.
Autor:
mieduwalszczyk
Dodano:
18-03-2014
Negev - @Anna Salman & Autor
5 na 5
Od wielu lat nie mieszkam w Polsce więc możliwe, że nie wiem jak wyglądają owe relacje prywatne, o których Pani mówi. Pamiętam natomiast, że nie miałem w nich najmniejszych problemów z powodów światopoglądu, jeszcze do połowy lat 80. W kraju, w którym mieszkam, uznawanym powszechnie za bardzo religijny także ich nie mam, mimo bezkompromisowego ateizmu. Błędu w rozumowaniu Autora dopatruję się w innej kwestii. Nawołuje on do zaprzestania “walki” z religią i jednocześnie do niej zachęca! Czym
wszak jest działalność proponowana zamiast “walki” jeśli nie nią właśnie?! Jeśli autor nawołuje do zaprzestania bezczeszczenia świątyń, przemocy fizycznej i słownej to się z nim zgadzam, ale przecież nie o to mu, jak sądzę, chodzi. “
Taka walka, niezależnie od jej formy, będzie nieskuteczna
”. “Taka” to znaczy jaka? Cała, następująca po tych słowach część artykułu zawiera właśnie nic innego jak przykłady walki z religią. Mam nie bić
religiantów po mordzie? Dobrze Autorze, nie będę.
Autor:
Negev
Dodano:
19-03-2014
R.Brzeziński robbo - Wydaje mi się,że
2 na 2
ma rację mój przedmówca,gdy zauważą,ze R.Parosa nie widzi potrzeby walki z ludźmi wierzącymi ,a potem zaczyna krytykę.
Tyle tylko,że moim zdaniem nie ma nic złego w krytykowaniu zepsucia religijnego,zafałszowania ,to jest obłudy wielu ludzi religijnych.
Osobiście lubię książki obnażające katolicyzm pisanych przez Karlheinza Deschnera.
Krytyka zafałszowania, wielu ludzi religijnych (podających się za takich) to nie to samo,co walka z religią jako religią.Nie to samo.
Bezdyskusyjnie jednak ludzi wierzących przybywa.Wielu nawraca się do religii w państwach byłego związku radzieckiego,czy masowe nawrócenia występują pomiędzy chińczykami.
Dowodzi tego ,chociażby książka redaktora ,jednego z naczelnych amerykańskich tygodników i jego felietonisty Johna Micklethwaita,i Adriana Wooldridge "Powrót Boga".
Nie wydaje mi się jednak,żeby takie nawrócenia itp.związane były z "głębokom nawróceniem".Nie wydaje mi się też,aby wiele z nich związanych było z "głębokimi przemyśleniami". Niektóre jednak na pewno tak.
Prawda jednak jest taka,że z zasady walka z religią jako taką:
"niezależnie od jej formy,będzie nieskuteczna".
Walka to przecież walka- z zasady budzi sprzeciw.
Autor:
R.Brzeziński robbo
Dodano:
19-03-2014
Anna Salman - @Negev
4 na 4
Fakt, że ja w PRL-u też, poza incydentami z dzieciństwa, nie miałam problemu ze światopoglądem. Ostatnio jest coraz gorzej, a propagandzie medialnej (czy głoszonej w kościołach?) ulegają ku memu zdumieniu nawet ludzie pozornie rozsądni. Wolność słowa rozumiana jest u nas, jako wolność obrażania, więc ateista to człowiek niemoralny, bez zasad, który gotów jest zabić, czy ukraść - po prostu dzikus. Znajomi co prawda ograniczają się do znaczących spojrzeń, ale jeśli w mojej obecności bez żenady opluwają osoby innych wyznań, to może znaczyć, że i mnie opluwają, rozmawiając na przykład z protestantami.
Poza tym w coraz większej liczbie firm na stanowiskach kierowniczych pracują osoby z OD.
Miałam "przyjemność" współpracy, a nawet zależności służbowej - nie polecam.
Autor:
Anna Salman
Dodano:
20-03-2014
Kodłuch - Bezdyskusyjnie jednak ludzi wierzących..
3 na 3
Nie wiem skąd takie informacje....
Postęp wiedzy, dostęp do nauki oraz jak już zauważył Boy prawie 100 lat temu przymusowe nauczanie religii powoduje szybką laicyzację społeczeństwa. Proces ten przyspiesza dzięki dostępowi do sieci i szybkiej wymianie informacji oraz "dzięki" kolejnym aferkom finansowo-pedofilskim wciąż wychodzących na światło dzienne a dotyczących kapłanów różnych religii...
"Walka" z religiami wszystkimi, ich "bogami", "funkcjonariuszami" - którzy jak napisał Lucjan Fedus w Listach z Naszego Sadu - wmawiając swym ofiarom raj w przyszłości, sami już taki raj sobie uwili - jest konieczna i nieodzowna. Lecz to rodzaj "walki" nie na noże i broń palną, nie na argumenty - bo żadna religia ich nie posiada, ale walka "oporu" przeciw indoktrynacji, walka z samym sobą by przeciwstawiać się urojeniom, "zwyczajom", i zwykłemu antyhumanizmowi i antypolonizmowi każdej religii a KRK w szczególności...
Autor:
Kodłuch
Dodano:
24-03-2014
basup - ateista tez człowiek
1 na 1
Nie podzielam tezy, że ateista nie powinien propagować swojego poglądu. Jego "wyznanie" też jest formą wierzenia i powinno być odpowiednio manifestowane w rożnych środowiskach. takie coś wynika z zapisu konstytucji oraz konwencji praw człowieka.
Autor:
basup
Dodano:
05-09-2017
Pokazuj komentarze
od najnowszego
Aby dodać komentarz, należy się zalogować
Zaloguj jako
:
Hasło
:
Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a -
załóż konto..
Reklama
[
Regulamin publikacji
] [
Bannery
] [
Mapa portalu
] [
Reklama
] [
Sklep
] [
Zarejestruj się
] [
Kontakt
]
Racjonalista
©
Copyright
2000-2018 (e-mail:
redakcja
|
administrator
)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365