Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Lengyel - Przezorność 5 na 5 "Nasuwa się pytanie, czy rozwijanie tego typu teorii, wobec braku możliwości ich weryfikacji, ma jakikolwiek sens, czy jest działaniem stricte naukowym" Ma sens - już Demokryt na to wpadł. To takie robienie intelektualnych zapasów na czarną godzinę. Wszak w nauce najpierw się stawia pytanie, a potem je sprawdza, choć czasem trzeba na toi parę lat zaczekać. Darwin na przykład nie dożył odkrycia genów, ale go to nie powstrzymało.
Reklama
Ziggi - Nie jest tak źle... 2 na 2 Brak wiedzy, co do natury "ciemnych" składników wszechświata nie oznacza, że w ogóle nie mamy o nich pojęcia. O ciemnej materii wiemy na przykład, że chociaż sumarycznie stanowi ogromną masę, to masa ta jest bardzo rozproszona, przenikając widzialne struktury wszechświata w sposób dość eteryczny i mało zorganizowany. Sugeruje to, że ciemna materia jest rodzajem bardzo lekkich, słabo oddziałujących pozagrawitacyjnie cząstek przenikających kosmos w wielkiej liczbie podobnie jak znane nam dobrze neutrina.
Autor:
Ziggi Dodano:
27-04-2014 Poltiser - Ciasnota... 8 na 8 To że czegoś nie jest w stanie rozum zrozumieć, nie znaczy że rozumowanie straciło sens albo jest w "mylnym błędzie". Piękno Nauki nie polega na tworzeniu skończonych modeli rzeczywistości, ale na stawianiu możliwie precyzyjnych pytań na które później szuka odpowiedzi albo w obserwacji albo w eksperymencie albo w czystej teoretycznej spekulacji, w zależności od tego co w danej sytuacji jest wykonalne. Agnostycyzm to postawa poznawcza, nie akceptuje gnostycznej pewności poznania i konfabulacji na temat rzeczywistości. Jeśli wiem czego nie wiem to i tak wiem bardzo dużo. To punkt wyjścia dla moich dalszych badań. Jak wiem wszystko, po co dalej się wysilać!?! Nauka to nie mitologia. Pewność modeli mierzy się prawdopodobieństwem. Teoria poznania ma błąd wpisany w każdy pomiar i wymaga precyzowania zakresu możliwego błędu wynikającego z używanej metodologii. Postęp technologiczny to w dużej mierze nie tylko innowacje ale właśnie korygowanie błędów popełnianych przez poprzednie pokolenia. Pomimo niepełnej wiedzy jesteśmy coraz bardziej precyzyjni. W pogoni za horyzontem kryje się świetlana przyszłość. Pozdrowienia.
Jancio - Filamenty Autor:
Jancio Dodano:
27-04-2014 Arminius - "wielki bang" jezuity "Obecnie powszechnie przyjmuje się, że około 14 miliardów lat temu miał miejsce dziwny proces gwałtownej ekspansji początkowo niewyobrażalnie gęstej pra-plazmy, proces nazywany powszechnie Wielkim Wybuchem". Autorem tejże koncepcji był Georges - Henri Lematrie, wybitny belgijski uczony, ksiądz - jezuita, absolwent jezuickiego uniwersytetu w Leuven, wieloletni członek oraz prezes Papieskiej Akademii Nauk. Pikantnym jest, iz formułując tę koncpecję Lematrie skorygował Einsteina, z którym - zresztą - pozostawał w przyjacielskich stosunkach. Einsteinowi wychodziło w jego równaniach, iż kosmos musi być dynamiczny - jednakże nie mógł w to uwierzyc, będąc ograniczonym powszechnym wówczas poglądem (trudno uwuerzyć, iż niecałe 100 lat temu był to oczywisty pogląd),że wszechświat jest statyczny i cały zamyka się w Galaktyce. Dopiero matematyczne wyliczenia Lametriego zmusiły go - opornie - do zmiany poglądu. Teza Lemetriego miała swoje curiosalne implikacje. W związku z tym, iż wyśmienicie wpisywała się w tezę o boskiej kreacji - w ZSRR astronomowie, którzy popierali tezę o dynamice kosmosu byli prześladowani jako głoszący kryptoteistyczne herezje.
tatajarek 1 na 1 "astronomowie, którzy popierali tezę o dynamice kosmosu byli prześladowani jako głoszący kryptoteistyczne herezje" A stwórca był mężczyzną i miał brodę.
farmer Autor:
farmer Dodano:
27-04-2014 Arminius - tatajarek - z brodą? "A stwórca był mężczyzną i miał brodę". Niechże Pan nie będzie tak banalnie infantylny. Nawet jezuita Lemetrie miałby niezły ubaw.
Astrowy - Dziadek 1 na 1 A skąd wiadomo, ze ten dziadek z brodą co przy pomocy aniołow porusza planety, to ten sam co jednoczesnie zagląda nam w nocy pod kołdre? Moze jest kilku dziadkow. Wiemy, ze wg katolickich teorii tych facetow jest co najmniej dwoch. Papiez był zachwycony teoria Lematrie, i podniecony chciał ją uzyc jako naukowy dowod na istnienie (zydowskiego?) boga. Ale Lematrie mu wytłumaczył, zeby sie nie osmieszał.
Jacholek - przesada Cytuję:"budowa „modeli" nie opartych na danych naukowych, trochę metafizycznych z elementami quasi-religijnymi".Nieco przesady z tymi elementami quasi-religijnymi, bo liczy się także wewnętrzna logika i elementy strukturalne wiedzy jaką już posiadamy. Stąd bierze sie zasadnicza roznica pomiędzy np teorią strun a bajkami kreacjonistów.
Appenzeller 1 na 1 Arminiusie, ja mam prośbę, skoncentruj się przy pisaniu. Facet nazywał się nie Lemetrie, nie Lematrie, nie Lametrie. Nazywał się
Lemaître i pewnie by się ucieszył z nieprzekręcania nazwiska.
I ponadto, Aleksander Friedman z ZSRR go wyprzedził o kilka lat. Może wesprzyj opinię o prześladowaniu w ZSRR za Wielki Wybuch o jakieś fakty.
pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Friedmann Arminius - Appenzeller - fakty 1 na 1 Helge Kragh. - "Entropic Creation" - "Andrei Zhdanov, siad in aspeech of 1947 that Lemaitre and his kindred spirits were Falsifiers of science. who wanted to revive the fairy tale of the origin of the world from nothing. Another failure of the "theory" in question consists in the fact that it brings us to the idealistic attitude of assuming the world to be finite". Jeżeli Pan wie kim był A. Żdanow, to wie Pan również, iż nie chciałby być Pan nazwany przez niego "fałszerzem nauki" który chce odnowić bajeczkę o powstaniu świata z niczego. Z takim epitetem Pana kariera naukowa zostałaby w ówczesnych realiach sowieckich natychmiast zniszczona. Podobny stosunek do teorii "wielkiego bangu" miał Mao, zwący ją pseudonauką. Pikantnym jest także, iż sam Stephen Hawking pierwotnie zwolennik tej teorii, pod wpływem kontaktów z sowieckimi naukowcami - przeciwnikami teorii, zszedł na manowce i uznał ją za błędną. Za korektę nazwiska jezuity - dziękuję.
Appenzeller 2 na 2 Co prawda to tylko wypowiedź Żdanowa, słoneczka Leningradu, zanim go delirium w 48 obaliło, a nie psychuszka dla Friedmana, ale niech tam, Zeus Ci zapłać za info, coś na rzeczy było. Z drugiej strony, niechęć do hipotezy początku Wszechświata była szersza niż tylko u uczonych radzieckich, bo nie sądzę, że się Hawking Mao i Susłowa przeląkł; coś go raczej przekonało. W końcu w tym leży nauka - mylić się i poprawiać błędy, a nie zawsze mieć rację.
R.Brzeziński robbo - R.Parys Bezdyskusyjnie rację ma R. Parys twierdząc,że koncepcja powstania i funkcjonowania wszechświata w obliczu faktu wielkich niewiadomych jest problemowa. I nie jest tak,że nie można formułować hipotez na te tematy. Nie wiadomo jednak ,na ile odpowiadają one rzeczywistości. Z jednaj strony istnieje "ugruntowana " hipoteza powstania wszechświata -to jest teoria wielkiego wybuchu. Z drugiej wystarczy przeczytać książkę P J.Steinhardta i N. Turoka "Nieskończony wszechświat-poza teorię wielkiego wybuchu",aby mieć wiele co do niej wątpliwości. Wspomniani autorzy "krytycznie odnoszą się do powszechnie zaakceptowanego modelu kosmicznej inflacji". Dodam też,że tak naprawdę istnieje ok.stu odmian tej teorii-a to już samo w sobie dowodzi wielkiej hipotetyczności teorii inflacyjnej. Prof.wydziału fizyki,i N.Turok ,oraz kierownik katedry matematyki i fizyki teoretycznej P.Sreinhardt podali własny model oparty "o najnowsze konstrukcje teoretyczne teorii strun". Można zbudować swoje rozważania powstania i funkcjonowania wszechświata w oparciu o supersymetrię -jak czyni to Gordon Kane w ks "Supersymetria" Niemniej wystarczy przeczytać książkę L.Smolina "Kłopoty z fizyką...",żeby mieć wiele zarzutów i wiele wątpliwości ,co do podanych wyjaśnień. Taka jest prawda.Więcej przypuszczeń,niż pewności.
tatajarek 1 na 1 "A stwórca był mężczyzną i miał brodę". "Niechże Pan nie będzie tak banalnie infantylny. Nawet jezuita Lemetrie miałby niezły ubaw." To, że stwórca był starcem z brodą to jeden z filarów katolicyzmu. Sugerując, że to banalna infantylność, Arminiusie, niebezpiecznie zbliżasz się do obrazy moich uczuć religijnych.
Arminius - tatajarek - rożnica "To, że stwórca był starcem z brodą to jeden z filarów katolicyzmu. Sugerując, że to banalna infantylność, Arminiusie, niebezpiecznie zbliżasz się do obrazy moich uczuć religijnych". "Starzec z brodą" - nie jest "jednym z filarów katolicyzmu", co nie oznacza, iż co bardziej infantylni jego wyznawcy mogą go tak sobie wyobrażać. Nazwanie zaś takiego wyobrażenia "banalną infantylnością" nie jest ani obrazą uczuć religijnych ani nawet "zbliżeniem się niebiezpiecznym" do obrazy Pana uczuć religijnych. Jest jak najbardziej dopuszczalną w państwie prawa i wolności obywatelskich krytyką. Istnieje bowiem dogłębna różnica między krytyką a obrazą, zbeszczeszczeniem i czy zniesławieniem - ktorą każdy przeciętnie światły człowiek jest w stanie bez trudu wyznaczyć.
R.Brzeziński robbo - Nie wiem,czy czytaliście... artykuł R Parysa,ale niekiedy mam co do tego wątpliwości. Przecież rozważa w nim istnienie granic ludzkiego poznania. Wykazuje,że we wszechświecie udowodniono istnienie ciemnej materii i ciemnej energii Jeżeli chodzi o tą pierwsza to uczeni chcieliby wiedzieć,czym ta jest .I jak napisał P.Davies "nie brakuje nam kandydatów na ową materię". Jako kandydat pojawił się tzw.MACHO. Tyle tylko,że w jego przypadku "wkraczamy na teren cząstek hipotetycznych",a w tym przypadku "teoretycy czekają już z przygotowaną długą listą" Tyle tylko ,że jako kandydatka lepsza okazuje się tzw. Wimp. Tak naprawdę chodzi o neutrino,tyle tylko ,że masywne. Poza tym "istnieje mnóstwo hipotetycznych cząstek spełniających te wymagania". Problemem jest,że analizowane hipotetyczne cząsteczki składające się na ciemną materię stanowić mogą 1/3 całości. "To z czego składa się reszta...jest znacznie bardziej zadziwiające". Jeżeli chodzi o ciemną energię to -jak pisał wspomniany P.Davies -ta "stanowi największą część masy wszechświata,a mimo to nikt nie wie,czym ona jest" Tak ,czy inaczej wyśmiewanie się ze stworzenia,jako trudnego do wyjaśnienia,czy niemożliwego do wyjaśnienia-w obliczu faktu wielkich niewiadomych,i wielkich spekulacji ,nie jest tak beznadziejne,i bezzasadne.
mieduwalszczyk 1 na 1 Poznanie może być tylko ograniczone poziomem stawiania pytań przez poznającego. Na jakie pytania go stać, takich może spodziewać się odpowiedzi. Jeżeli założymy, że cały czas wzbogacana wiedza ludzkości będzie skłaniać do stawiania coraz bardziej wnikliwych pytań, to proces ów skończy się wraz z samą ludzkością. Nie wchodzę tutaj w kwestie możliwości weryfikacji owych pytań przez, jak mniemam, nadążającą, za tym działaniem technologię, która umożliwiłaby skonstruowanie potrzebnych do tego instrumentów, chodzi mi o czystą spekulację, czasami popartą wyliczeniami matematyków. Jak dotąd ten system działa, dlaczego miałby nagle przestać działać. To nie religia ze swoimi dogmatami zawartymi w świętych pismach, a co za tym idzie wyniesionymi ponad wszelką krytykę. W jednej z religii monoteistycznych, niektórzy jej co bardziej brodaci, jak ich stwórca, przedsrawiciele, do dzisiaj kwestionują ruch obrotowy Ziemi - ponieważ jest to sprzeczne z ich świętymi ( odrażające słowo) tekstami.
tatajarek "Starzec z brodą" - nie jest "jednym z filarów katolicyzmu" A u nas na we wsi - zaprawdę jest!
relatysta - zadawanie pytań Tak, nie wolno się bać zadawania pytań. "Dogmaty naukowe" również mogą ograniczać poznanie, zawężać rozwój. Sheldrak zadaje np. pytania dlaczego stale fizyczne nie są stale: www.youtube.com/watch?v=jOSqWg4apZo Cały wykład ciekawy a o stałych/niestałych w 9 minucie wykładu, polecam.
Wojciech Siarkiewicz - Znaleźć sens swewgo istnienia 1 na 1 Tak pisze na wstępie autor. Moim zdaniem wpada tu w pułapkę zastawiona przez ludzi wierzących w "pana z brodą". Przyjmuje bowiem milcząco założenie, że jakiś "sens" istnieje. A dla mnie to nie jest wcale oczywiste. Szukać "sensu życia" można gdy wiadomo, że on istnieje. Przykład z historii matematytki. W XIX wieku trwaly wciąż poszukiwania wzrów do rozwiązywania równań o stopniu wyższym niż 4. Dopiero Galois i Abel spojrzeli na problem od innej strony i udowodnili, że nie ma czego szukać bo wzory takowe nie istnieją. Ja osobiście nie pojmuję w ogóle potrzeby owego "sensu życia". Nie pamiętam kto to powiedział, że nie boi się śmierci bo z jego punktu widzenia wszystko będzie tak jak przed jego narodzinami. Poza tym sądzę, że należy używać słów obcych zgodnie z ich znaczeniem. "Dywagacje" nie oznacza uczonych, mądrych rozważań a wręcz przeciwnie. (Kopaliński, 19999, str 194).
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama