Ciemna Materia + Ciemna Energia = Wszystko Jasne
Proste jak kwantowa teoria świadomości Penrose'a

Jak nie masz nic do powiedzenia w temacie, to po co te uszczypliwe (mówiąc łagodnie) uwagi notabene bez sensu? Wysiliłeś się zaiste na szczyty swego poczucia humoru. Gratuluję! Nawet nie czytasz uważnie, zwłaszcza prologu do artykułu. Autor przecież coś zakładał. Prawda? A jeśli chodzi o fizykę kwantową, to zaręczam że wielu magistrów absolwentów wydziałów fizyki w uczelniach wyższych nie rozumie istoty równania Schroedingera mówiącej o prawdopodobieństwie znalezienia cząsteczki w określonym obszarze. Nie rozumiem teorii nieokreśloności, która bulwersuje. Ale tego właśnie nie można "brać na rozum" nam postrzegany powszechnie i myślący techniką przyczyna-skutek.  Ja sam też, tyle że ukończyłem uczelnię techniczną. Tam też tego uczono na przedmiocie zwanym fizyką. Jeśli w astronomii zauważono coś dziwnego i nazwano "ciemną" materią, to chyba coś w tym jest. Nazewnictwo jest po prostu błędne, ale wyjaśnia to artykuł. Tak, że ostrzegam, że niewiedzą się tu popisałeś, myśląc o tym jak mu "dokopałeś". Nie! Dokopałeś sobie jako irracjonalnie myślącemu. Będę te Twoje "głupawki" (czytaj "celnie" trafione) wypowiedzi czytał. Nie szpanuj na oryginała. Jesteś jakoś nieracjonalny. I jeszcze jedno. To nie są podwaliny nowej religii, bo w religii nic nie ma logiki. 

Mówiąc krotko, nic nie zrozumiałeś. I tak już zostanie.

Wiem, że nic nie wiem.

No właśnie. Żeby zrozumieć to o czym piszesz, trzeba mieć odpowiednio niski poziom rozwoju intelektualnego. Zapewniam, że tak nisko nie będę się pochylał.

Autor sam przyznaje że są to dywagacje "wykształconego dyletanta" więc nie ma o co kruszyć kopie. Pogoń za ciemną materią trwa, między innymi w CERNIie przy pomocy Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC). Wypada napomknąć iż istnieje koncepcja MOND (http://www.astro.umd.edu/~ssm/mond/mondvsDM.html), która zastępuje ciemną materię zmodyfikowaną grawitacją przy odległościach astronomicznych. Oczywiście odkrycie natury tej tzw ciemnej materii będzie oznaczało rewolucję w zrozumieniu procesów astrofizycznych i być może także fundamentalnych praw natury. Wszystkie więc spekulacje są w w tym zakresie jak najlepiej widziane.

Kopaliński, 1999, strona 194:
"dywagacja (zazw. w lmn.) mówienie, pisanie bezładne, rozwlekłe, nie na temat, od rzeczy"
Moim zdaniem w/w artykuł nie był dywagacjami. Będą takimi teksty usiłujące połączyć zjawisko z jakąś religią.

Zasada nieoznaczoności jest akurat 'prosta jak drut'. Nie możesz zmierzyć jednocześnie pędu i polożenia elektronu bo pobierając jedną informację niszczysz drugą. Pobieramy informacje inwazyjnie poprzez fotony, żeby coś zobaczyc musisz odbić od tego foton. Elektron wydzielając albo pobierając foton zmienia stan energetyczny...Nie wiem co może być bulwesującego w tej zasadzie;)

wywody takie ,czy tym podobne nie zasługują na nazywanie ich dywagacjami,bowiem na to miano zasługują teksty,które: "usiłują połączyć zjawisko z jakąś religią".
Tak naprawdę tekst potrafi "roztopić się w przydługich dywagacjach".
Taki autor,czy inny dywaguje,gdy "odstępuje od głównego tematu",a nie,gdy temat wiąże z innym.
Niewierzący z "prawami natury";wierzący z prawami nadanymi przyrodzie przez stwórcę.
Ludzie -przy całym szacunku dla nauki,i naukowców bezspornym faktem jest to,że wiele współczesnych teorii astronomicznych oderwanych jest o rzeczywistości.
Tak jak swego czasu uważano wyjaśnienia wywodzące się z hinduizmu.
Inaczej uważał F.Capra.
Tak naprawdę jak napisał L.Smolin w ostatnim trzydziestoleciu teoretycy: "wysunęli przynajmniej tuzin nowych propozycji.Każda z nich znajduje swoje uzasadnienie...,ale żadna jak dotąd nie okazała się prawdziwa".
Istnieją w dziedzinie cząstek elementarnych teorie jak;"technikor,modele preonowe i supersymetria".
W dziedzinie przestrzeni i czasu -teoria twistorów,zbiory kauzualne,supergrawitacja,dynamiczne triangulacje,i pętlowa kwantowa grawitacja.Niektóre z tych teorii są tak samo egzotyczne jak ich nazwy".
cdn.

Jeżeli chodzi o teorię strun to -jak pisał Lee Smolin- "przyjmuje się,że świat składa się z niewidzialnych wymiarów".
Ludzie wierzący przekonują do istnienia niewidzialnego stwórcy.
W naszych czasach wielu uczonych nie wzbrania się do przekonywania o istnieniu niewidzialnych wymiarów.
Problemem teorii strun nie jest to,że nie generuje :"żadnych nowych przewidywań".
Problemem jest fakt,że "występuje ona w nieskończonej liczbie wersji".
Ludziom wierzącym zarzuca się,że stwórcę przedstawiają na różne sposoby -i jako zarzut-,że przedstawia się jego wiele wersji.
Jeżeli chodzi o teorię strun ,to mamy do czynienia z "nieskończoną liczbą wersji".
"Przy tak ogromnej liczbie teorii nie ma wielkiej nadziei na to,ze zdołamy znaleźć jakikolwiek eksperyment,którego wynik nie byłby w zgodzie przynajmniej z jedną z nich.A zatem niezależnie od tego,co pokazuje eksperyment,teoria strun (uwielbiana przez czołowych astrofizyków),nie może zostać obalona".
Od wielu lat ,jako powód odrzucania wiary w stwórcę przedstawiano ten,że nie można przedstawić dowodu "na jego obalenie".
Obecnie jest tak z teorią strun.
A tak naprawdę teoria strun opiera się na kilku wyjaśnieniach: "co do których istnieją pewne świadectwa,lecz na potwierdzenie których nie istnieją żadne dowody".
cdn.

Moja własna teoria laika mówi mi, że ciemna materia to po prostu czasoprzestrzeń. Prowadzi to do wniosku, że E=mc²=(k)P. Masa, energia i przestrzeń są wzajemnie równoważne i mogą przechodzić z jednego stanu w drugi.

Robbo, po co przepisujesz z jakis książek cytaty, słowa i zdania ktorych nie rozumiesz?
Wszyscy wiedzą, ze żydowski bog jest niewidzialny, bo założył czapke niewidka.

Jak na teistę przystało boga lub duszków przynajmniej, będę szukał w tej ciemnej materii. Bo w sumie, skoro jest ona dominująca we wszechświecie, to i życie tam może chyba istnieć. Skoro w "naszej" materii istnieje, to i tam może. Czy nie może?

Jak dla mnie bardzo ciekawy artykuł i naprawdę nie rozumiem czego tu się czepiać.Jeśli zaś chodzi o Teorię Strun to nie tyle że wymiary są niewidzialne a jedynie przy obecnej technice pomiarów nie jesteśmy w stanie dokonać obserwacji.Cała teoria ma dość solidne podstawy i wiele za nią przemawia.