Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.454.719 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Religia to mentalny wyrostek robaczkowy, przestarzały, ale jeszcze nie obumarły (często w stanie zapalnym).

Dodaj swój komentarz…
Appenzeller   5 na 5
Mam w domu znakomitą książkę z początku zeszłego wieku :Chemja w życiu codziennem" - zawiera to, co obecnie, w ramach obłędnej ochrony praw własności i w pogoni za zyskiem, jest starannie przed klientem ukrywane.
Z tym zastępowanie produktów przemysłowych sposobami domowymi jest trudny problem. Z jednej strony, nie wszyscy są i będą chemikami, nie będą eksperymentować z braku zdolności i wiedzy. Część takich domowych przepisów jest zresztą zwyczajnie mylna. Produkty przemysłowe mogą być także po prostu lepsze, to się zdarza. Z drugiej strony jesteśmy naciągani przez przemysł na niezłe pieniądze za, przykładowo, czystą wódkę jako "płyn do czyszczenia CD". Sprzedaje się nam doskonały proszek do prania o niskiej zawartości fosforanów, dla ochrony przyrody, a zaraz potem znakomity proszek do czyszczenia pralki od środka, złożony głównie z fosforanów. Itp., itd.
Podsumowując, w gąszczu tego wszystkiego przeciętny konsument zwyczajnie głupieje, a wspomaga go w tym Internet. Ale chętnie powitałbym współczesny podręcznik "Zrób to sam".
Autor: Appenzeller  Dodano: 20-05-2014
Reklama
Hodża - Wszystko już było   3 na 3
Autor wskazał trafnie na dający się obecnie doskonale obserwować trend współczesnego wolnego rynku, zwłaszcza w jego medialnym sektorze, którym jest totalne ogłupianie publiki. Nie, nie jestem zwolennikiem żadnych spiskowych teorii, od razu uprzedzam. Ale w drodze naturalnej ewolucji procesów rynkowych ewidentnie dochodzi do promocji głupoty, gdyż na głupocie zarabia się dużo łatwiej. Na końcu tej drogi jest wciskanie bezmózgim przeżuwaczom każdego szajsu, który tylko da się odpowiednio opakować i zareklamować.
Nihil novi sub sole, chciałoby się rzec, jeśli przypomnimy sobie, że w średniowieczu krążyli hohsztaplerzy, sprzedający zwykłą kuchenną sól jako cudowny środek, który wsypany do paleniska miał rzekomo zwiększać jego temperaturę (i przez to oszczędzać opał). Tymczasem sód barwi ogień na żółto, nie zmieniając tym w żaden sposób wydajności energetycznej spalania.
Autor: Hodża  Dodano: 20-05-2014
Jan Własnowolny - Cudowne źródełka   5 na 7
Ciemnota ludzka nie zna granic, więc chyba najlepszy interes
- bo przy znikomych kosztach - robi kościół, sprzedając wodę uzdrowicielską ze świętych cudownych źródełek. Przy okazji serwuje zabobony i zacofanie bezrozumnym mózgom.
Tych źródeł, których woda ma "leczniczą moc uzdrawiania" jest w Polsce wiele,m.in. w Starym Sączu czy Poznaniu. Tak więc poza sektorem medialnym prym ogłupiania wiedzie również kk.
www.vismaya-mai(*)e_sa_cudowne_zrodelka_cz2.html
Autor: Jan Własnowolny  Dodano: 20-05-2014
mrgonzo   1 na 1
Ale na imprezy urodzinowe radziłbym tak baloników nie pompować bo może być bombowa impreza ... niczym lądowanie sterowca Hindenburg. :) Dzięki za tekst, w końcu dowiedziałem się co to jest ten "magiczny" aktywator aluminium. Idę poeksperymentować...
Autor: mrgonzo  Dodano: 20-05-2014
DyktaFon - Niestety...   3 na 3
Niestety, nie ma ucieczki przed ogłupianiem. Taka kolej rzeczy. Można by rzec - ewolucja człowieka :) Kto w dawnych czasach kupował ser lub naleśniki w sklepie? To robiło się samemu. Dziś większość ludzi nie ma pojęcia, skąd bierze się jedno lub drugie: ze sklepu! :) Chemia wspomniana w artykule to tylko czubek góry lodowej. I to wcale nie największej. To efekt wzrostu poziomu wykształcenia: uczymy się teorii strun, a do powieszenia szafki w kuchni wzywamy "specjalistę" :)
Autor: DyktaFon  Dodano: 20-05-2014
Mariusz Agnosiewicz - Konsumeryzm jako religia   4 na 4
Myślę, że wzywamy "specjalistę" nie dlatego, że uczymy się teorii strun, lecz dlatego, że klikamy na fejsie i przerzucamy kanały tv :) Obecny system jest nowym wcieleniem religii z jej ogłupiającą i wyzyskującą rolą. Dziś rolę tę od ambony przejmuje tv i hipermarket.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 20-05-2014
Hodża  -1 na 1
@DyktaFon - co do naleśników domowych zgłaszam hipotezę, że za ich niedobory odpowiada proces emancypacji kobiet :|
@M.A. Ewolucja wielkich organizmów gospodarczych jest niezmiernie interesująym tematem. Ostatnio coraz częściej słyszy się o stopniowym "rozmontowywaniu" państw, które ma sprzyjać swobodzie działania korporacji. Podzielam ten pogląd. Jednak nie uważam, by realnym remedium na to było powracanie do starych i w sumie skompromitowanych idei wiodącej roli struktur państwowych. To mogłoby się udać tylko w Niemczech a takiego ryzyka Europa ani świat nie zniesie... Historia to nieustanny rozwój i nie da się zawrócić wstecz. Co do religijnych kontekstów konsumeryzmu i korporacjonizmu - ochrona znaków handlowych mnie osobiście kojarzy się w jakiejś mierze z ochroną prawną symboli religijnych. Nie neguję oczywistej konieczności zadbania o własny interes firm, ale podobieństwo polega raczej na tym, że to symbole religijne są w gruncie rzeczy znakami handlowymi.
Autor: Hodża  Dodano: 21-05-2014
jacek.placek - Świetny pomysł   1 na 1
Świetny pomysł na artykuły o "cudownych substancjach".
W dzisiejszych czasach, gdy marketingowcy starają się sprzedać zarówno potrzebne, jak i niepotrzebne rzeczy, wcale nie dziwi zapakowanie wodorotlenku sodu w małe butelki i sprzedawanie po dychę. Ale i konsumenci są winni. Bo wierzą, że kwas salicylowy (czy każdy inny produkt) w opakowaniu jednego producenta jest lepszy, niż inny, najtańszy.
Trochę zastanawia mnie to "zabetonowanie" rur. Wodorotlenek sodu z dwutlenkiem węgla stworzy węglan sodu, a ten bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie. Nie powinno być problemu.
Jeśli już jesteśmy przy zlewach, to na zacieki nierozpuszczalnego w wodzie węglanu wapnia, magnezu czy żelaza proponuję ręcznik papierowy mocno nasączony zwykłym octem. Położony na 30 minut załatwia sprawę. Podobnie działa na rury, czajniki itp.
Może kwas octowy (lub kwasek cytrynowy) będzie bohaterem któregoś odcinka cyklu? Widziałem już odkamieniacze po 80 zł za litr, więc chyba nadaje się. :)
Autor: jacek.placek  Dodano: 21-05-2014
DyktaFon   1 na 1
Hodża - proces emancypacji kobiet odpowiada za niedobór... kobiet. Bo zyskują męskie cechy :) Natomiast naleśniki to kiedyś był produkt, który mogły robić dzieci poniżej wieku szkolengo... A dziś nawet doktorat nie sprzyja takim czynnościom. Co ponikąd wyjaśnia różnicę w wykształceniu wcześniejszym i dzisiejszym ;) (to ostatnie to żart, ale z nutką realizmu :( )

jacek.placek - przykładów braku wiedzy konsumentów (lub dawania się robienia "w konia" marketingowcom) można mnożyć. Ktoś wyżej wpisał jako sztandarowy przykład proszki bez fosforanu i dodawanie fosforanu osobno (co polecam wszelkim oszołomom dbającym bez sensu o środowisko). Ale chemia to zaledwie jedna z dziedzin - kłaniają się i inne (np. matematyka - kredyty, lokaty)

Ciekawym byłoby zrobić taki dział, gdzie fachowcy wyjaśnialiby różne "sztuczki" i cuda znajdywane w reklamach telewizyjnych.
Autor: DyktaFon  Dodano: 21-05-2014
jacek.placek - @DyktaFon  -1 na 1
Ten przykład podałem, bo akurat głowa mnie boli. A że rozmieszczanie towaru w sklepach, tworzenie opakowań, reklam i w ogóle sprzedawanie czegokolwiek (towarów, usług, marzeń...) jest sztuką, to już zdążyłem zauważyć. Obroną jest tylko wiedza.

Taki dział byłby świetny. I nie chodzi tylko o reklamy telewizyjne.
Staram się wyłapywać każdy "chłyt martetindody", ale co rusz jestem zaskakiwany czymś nowym.

O tych naleśnikach w sklepie wciąż myślę. Kiedyś śmiałem sie z placków ziemniaczanych w proszku. Akurat placki można jeszcze wybaczyć. Trzeba obrać ziemniaki a potem je starkować. Lenistwo jest motorem postępu, więc powstały placki ziemniaczane w proszku. Ale te naleśniki ze sklepu to prawdziwy hit. :)
Autor: jacek.placek  Dodano: 21-05-2014
Mariusz Agnosiewicz - Papka   1 na 1
Czy sądzicie, że trend zamiany pożywienia w fixy, proszki i gotowce nie odbija się na naszym zdrowiu? Czy jest to jakieś ulepszenie czy po prostu żerowanie na słabościach, ignorancji i lenistwie?
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 21-05-2014
farmer - Mariusz Agnosiewicz   1 na 1
Czy sądzicie, że trend zamiany pożywienia w fixy, proszki i gotowce nie
odbija się na naszym zdrowiu? Czy jest to jakieś ulepszenie czy po
prostu żerowanie na słabościach, ignorancji i lenistwie?


To jakieś biwakowe jedzenie.   Ja bardziej ubolewam że ciężko kupić chleb czy kiełbasę lub cokolwiek co ma coś wspólnego ze swoją nazwą. 


Nie jestem przeciw konsumeryzmowi, w końcu to on napędza gospodarkę i pozwala ludziom realizować się.  Dziwię się tej krytyce. 
Na przykładzie mamy zwykłą butelkę za 20 gr w hurcie pewnie z nakleją z "worda".  

Odpada grafik gdyż nikt nie oczekuje błyskotliwych napisów a jedynie opis. Uniwersalność tej butelki powoduje że zakład produkujący tą butelkę   nie potrzebuje nowych form do wtryskarki.  Na czym cierpi rynek wytwórców form oraz poddostawcy elementów.
To jak by wszyscy chodzili w tych samych butach.  Butelka mleczna a więc jeden granulat....

Czy kierunek jest dobry? Pozornie dla kieszeni ale globalnie powoduje stagnacje a przecież ludzie chcą pracować.  A kto ma to wszystko kupić?
Czy pracownik tej fabryki ma ją zbojkotować bo wytwarza "kreta" zamiast sody kaustycznej?  
Autor: farmer  Dodano: 21-05-2014
Hodża - @Mariusz Agnosiewicz   1 na 1
Uprzemysłowienie procesów produkcyjnych, w szcz. produkcji żywności ma swoje ogromne plusy i nie ma tu chyba wielkiego pola do dyskusji. Mrożonki, makarony, kostki rosołowe i to wszystko, bez czego taki mistrz kuchni, jak ja, nie mógłby egzystować wymagają takich prefabrykacji, standaryzacji itd. Problem w tych trendach, moim zdaniem, polega na stopniowym pogarszaniu jakości niektórych producentów i dystrybutorów połączony z wciskaniem coraz gorszego kitu. Można to sprawdzić na własnym żołądku w niekt. dyskontach w wielkich miastach. To już nie jest tylko problem konsumeryzmu, tylko coraz większych grup społeczeństwa, którym cuda nowoczesnej chemii spożywczej wyżarły ostatnie kubki smakowe, i których liczebność niestety objawia się coraz niższymi standardami smakowymi czy zdrowotnymi. Najgorsze, że dotyczy to najbardziej podstawowych produktów, np. pieczywa. Istotę problemu dobrze wyraża ten protest:
natemat.pl/9882(*)arski-o-chemii-w-cukiernictwie
Autor: Hodża  Dodano: 21-05-2014
jacek.placek - @Farmer   2 na 2
Dlaczego standardowe opakowania i tanie produkty miałyby powodować stagnację? Przecież tu nie ma żadnego związku. Jeśli ludzie nie wydadzą pieniędzy na bajerancką butelkę, nie opłacą grafika od etykiety, to zaoszczędzą. I co zrobią z nadmiarem pieniędzy? Zakopią? Ktoś kupi szynkę zamiast kaszanki, ktoś fototapetę, a ktoś inny wyda pieniądze na grę komputerową. Czyjaś żona częściej będzie u fryzjera lub kosmetyczki, fryzjer zmieni samochód na nowy, a sprzedawca samochodów postanowi wybudować dom córce. I da zarobić projektantom, murarzom, instalatorom, pracownikom materiałów budowlanych, kierowcom itd. Zapotrzebowanie na wszelkich pracowników będzie takie, że pracownicy produkujący butelki chętnie zmienią pracę na ciekawszą i bardziej płatną.
Oczywiście, jak ktoś chce zamiast szarego papieru używać drogich opakowań - jego wola. Jak długo znajdzie klientów - będzie zarabiał. Ale my, jako właściciele naszych portfelów, podejmujmy decyzje takie, jakie nam odpowiadają. I nie miejmy żadnych wyrzutów sumienia, że komuś szkodzimy, bo to nieprawda.
Autor: jacek.placek  Dodano: 22-05-2014
farmer - jacek.placek  -1 na 1
Dlaczego standardowe opakowania i tanie produkty miałyby powodować stagnację? Przecież tu nie ma żadnego związku


Wszystko co jest inne powoduje dodatkowe miejsca pracy i generuje produkcje gdzie indziej.  Podałem przykład jak różnice w butelkach powodują przyrost zatrudnienia i usług.

Ograniczenia będą powodować bezrobocie a nie oszczędności i kupno nowego auta.
Patrz lata 1989-2014 rozwój dziedzin których wcześniej nie widać było w Polsce. 
Autor: farmer  Dodano: 22-05-2014
jacek.placek - @Farmer   1 na 1
Odniosłem się do Twojego wpisu o cenach:
"Czy kierunek jest dobry? Pozornie dla kieszeni ale globalnie powoduje stagnacje"

Podałem Ci przykład, że jeśli nie kupimy drogiej butelki, to kupimy coś innego. Tak czy siak, zawsze wydamy swoje pieniądze i ktoś na tym zarobi. Wolę, żebyśmy otaczali się konkretnymi dobrami a nie pstrokatymi opakowaniami.
Autor: jacek.placek  Dodano: 22-05-2014
farmer - jacek.placek  -1 na 1
Podałem Ci przykład, że jeśli nie kupimy drogiej butelki, to kupimy coś
innego. Tak czy siak, zawsze wydamy swoje pieniądze i ktoś na tym
zarobi. Wolę, żebyśmy otaczali się konkretnymi dobrami a nie pstrokatymi
opakowaniami.

Ale to ograniczy miejsca pracy teraz i w przyszłości.  I  zapchasz magazyny a firmy ograniczą zatrudnienie.  Spadnie zapotrzebowanie na usługi itd. 
Jeden zakład produkujący to dziesiątki lub setki firm jako kooperanci.

Prosta butelka ma prostą nakrętkę.  Zobacz na różnice.  Kiedy pierwszy raz spotkałeś się z bezpieczną nakrętka? Albo z nakrętką która zamienia się w lejek do nalewania (olej).
Zobacz że to innowacja która wymusiła powstanie nowych elementów do jej produkcji ktoś to musiał zrobić dostarczyć itd.  Tymczasem stojąc w miejscu nie rozwijasz się. 

Jak przypatrzysz się co produkują te wielkie firmy w których ludzie mają zatrudnienie to okaże się że głównie pierdoły na które się narzeka. 
Nie chodzi wyłącznie o butelkę bo to nie jest produkt strategiczny ale uzupełnia rynek pracy usług materiałów.  Pomnóż to teraz przez x innych pstrokatych produktów i zobaczysz gdzie ludzie pracują.
Autor: farmer  Dodano: 22-05-2014

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365