Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… porsier - Mózg Potęga mózgu i myśli jest jeszcze w dużym stopniu niezbadana.
Reklama
Lipiński - kura czy jajko Chylę głowę przed ogromem wiedzy jaką autor zebrał w tym eseju. Zastanawiając się nad znikomą ilością wpisów dochodzę do wniosku iż niewielu było na tle wytrwałych aby przebrnąć przez gąszcz hipotez. Ja też nie byłem w stanie. To materiał na kilka lub kilkanaście powiązanych ze sobą materiałów. Mózg rządzi naszymi działaniami bo po to natura stworzyła nam takie cacko. Dociekanie przy tym braku naszej świadomej woli jest traktowaniem mózgu jak ciało obce. Zgodził bym się z takim poglądem w przypadku hybryd gdzie w jednym mózgu mogą istnieć dwie osobowości. Ale mój mózg nie jest ciałem obcym i wcale nie muszę wszystkich obliczeń których dokonuje mieć na ekranie świadomości. Znacznie ważniejsze moim zdaniem jest rozumienie i kontrolowanie tzw. odruchów atawistycznych pozostałych nam po przodkach. Poza tym autor stawia na równi wszystkich ludzi (mózgi), co moim zdaniem jest dużym naciąganiem. Nie powinniśmy się zachłystywać osiągnięciami badań mózgu z ostatnich 20 czy nawet 30 lat. Poznaliśmy zaledwie wierzchołek góry a przed nami już kolejne wyzwanie mówiące o pamięci zapisanej w genach. Może to ona rządzi naszym mózgiem a tym samych odbiera nam samodzielność działania ? Chyba za dużo pytań jak na jeden artykuł.
Żmudzki - Od autora dla p. Lipińskiego Szanowny Panie ! Pisze Pan: "Dociekanie przy tym braku naszej świadomej woli jest traktowaniem mózgu jak ciało obce." Jedno z największych nieporozumień związanych z mózgiem polega na na różnych formach dualizmu. Prowadzi to do przekonania, że mózg to coś fizycznego, a psychika, świadomość, jaźń itp. to jakieś inne - nie fizyczne - światy. Polecam jako lekturę książki Antonio Damasio, na którego się kilka razy powołuję. Sądzę, że można już zacząć proces stopniowej likwidacji psychologii, psychoanalizy i zastąpienie zjawisk, którymi się zajmują językiem i opisami działań neuronauk. W ich ramach mózg nie jest traktowany jako ciało obce i żaden czynnik spoza niego nim nie rządzi. Jest kluczowym elementem, częścią naszego organizmu, bez niego nie istnieje. To co nazywamy psychiką, umysłem czy świadomością to tylko hipotezy opisujące sposoby jego działania - fizycznego, nie duchowego!!!!
Lipiński - do Autora Jestem zatwardziałym racjonalistą który uważa, że wszystko co się z nami i wokół nas dzieje to wynik fizyczne wpływu otoczenia na nas ( w tym i nasz mózg). Rozwój nauki zbliża nas do poznania sposobu funkcjonowania całego systemu programów zarządzających naszym bytem ale jesteśmy nadal na poziomie hipotez. Nasz program operacyjny musi działać w dużym stopniu poza naszą "świadomością". Ale to nie znaczy że możemy mówić o braku wolnej woli. O czym pisze Pan w swoim artykule. Tu jeszcze będzie dylemat z której strony podejść do samej definicji wolnej woli. Wracając do racjonalistycznego podejścia do naszego programu operacyjnego. Wszystkie uczucia ; miłość , nienawiść , współczucie, etc..., to chemia mózgu. Psychologię, psychiatrię trzeba zastąpić nowymi naukami które leczenie będą opierać na wiedzy o naszym programie operacyjnych. Może buddyjskie oświecenie jest hipotetycznym momentem w którym rozumiemy całość funkcjonowania naszego systemu operacyjnego i jak w Matriksie jesteśmy w stanie zmieniać wszystko wokół siebie. Ale to też tylko hipoteza nie podparta twardymi dowodami. pozdrawiam
Żmudzki - Od autora do p. Lipińskiego 2 Szanowny Panie! Pisze Pan: "Nasz program operacyjny musi działać w dużym stopniu poza naszą "świadomością". Ale to nie znaczy że możemy mówić o braku wolnej woli. O czym pisze Pan w swoim artykule. Tu jeszcze będzie dylemat z której strony podejść do samej definicji wolnej woli." Ależ na ten temat piszę w rozdziale 2 i przytaczam spisany z telewizji eksperyment berlińskiego neurobiologa, który na podstawie skanów mózgu stwierdza wprost : żyjemy złudzeniem, że mamy wolną wolę - bo taki jest wniosek z jego eksperymentu! A jeśli chodzi o rozumienie całości naszego systemu operacyjnego, to niech mnie Pan nie rozśmiesza...
sebg - ciekawość Ciekawy artykuł, od dawna interesowało mnie funkcjonowanie naszego mózgu, o tym że decyzje zostają podjęte zanim sobie je uświadomimy, słyszałem już wcześniej, lecz wciąż trudno jest mi to sobie w pełni uświadomić i zaakceptować. Choć artykuł porusza wiele wątków, to wciąż nie wyczerpuje wszystkich pytań, osobiście wyobrażam sobie, że zarówno nasza świadomość, jak i wszystkie inne programy funkcjonujące w naszym mózgu istnieją jedynie jako wypadkowa działania różnych połączeń pomiędzy poszczególnymi neuronami, w artykule wielokrotnie można przeczytać o mózgu jak o osobno istniejącym bycie obok naszej świadomości, który to podejmuje wszystkie decyzje, ale czy nie jest to trochę mylne określenie, czy raczej nie jest tak że różne obszary naszego mózgu przetwarzają na swój sposób napływające do nich informacje i żadna z części z osobna nie przewodzi temu spektaklowi, jedynie ich wspólne działanie tworzy pełne wrażenie zmysłowe, które to właśnie nazywamy świadomością?
Autor:
sebg Dodano:
05-09-2014 Żmudzki - Od autora do sebg - ciekawość Szanowny Panie! Mózg trafnie zdefiniowany przez pana Lipińskiego jako system operacyjny steruje wszystkimi działaniami naszego organizmu, a posługuje się w tym celu różnymi pomocnymi mu podprogramami. Jeden z nich, to nasza świadomość, innym wewnętrzna cenzura, która blokuje możliwości rozumienia przez świadomość niektórych działań mózgu, które ten nie chce przed nią ujawniać. A więc między świadomością, a wewnętrzną cenzurą nie ma i nie może być wspólnego działania. A pełne wrażenie zmysłowe jest wypadkową tego, co do mózgu dotarło z zewnątrz i co on ze swojej strony do tego dodał - patrz rozdział o funkcjonowaniu naszego wzroku.
Lipiński - Lipiński do Autora 3 Proszę mi wierzyć że nie zamierzam Pana rozśmieszać, co najwyżej zaproponować spojrzenie na problematykę z innej perspektywy. Cieszę się że moje porównanie mózgu do programu operacyjnego uważa Pan za trafne. Zamierzam pójść dalej w mojej hipotezie. Skoro program operacyjny zaszyty w naszych neuronach ma za zadanie sterowanie niezwykłą maszynerią jaką jest nasze ciało to musi to być program samokształcący się. A to oznacza że musi wchodzić w interakcję nie tylko podprogramami celowymi ale również z interface-m jakim prawdopodobnie jest "świadomość". Jeśli dopuścimy taką możliwość to w efekcie możemy, po wielu latach czy dziesięcioleciach ćwiczeń opanować zarządzanie pracą (funkcjonowaniem ) całego systemu. Takim przykładem może być świadome wprowadzanie się w stan dobrego nastroju. Myślimy o rzeczach pozytywnych i nasz program operacyjny lub lub niezależny podprogram wydaje dyspozycje do produkcji serotoniny. Jeden z moich kolegów uprawiających Zen lubił straszyć pielęgniarkę swoim ciśnieniem które mógł "dowolnie" ustawiać zgodnie ze swoją wolą. Reasumując , zgadzam się z SEBG iż nie możemy podchodzić do naszego programu operacyjnego jako do ciała obcego.
Żmudzki - od autora do p. Lipińskiego 3 Proszę wrócić to mojego tekstu, gdzie omawiam doświadczenie Johna - Dylana Haynesa. Pytał on ;" co by było, gdybyśmy musieli sterować pracą mięśni, w trakcie oddychania czy przyjmowania pokarmów. ..mózg robi to bez udziału świadomości ..ile czynności które uznajemy jako zależne od woli w rzeczywistości wykonujemy bezwiednie i odruchowo." Ogrom działań, jakimi steruje nasz mózg (cytowane wyżej to pierwsze z brzegu) nie pozwala nawet pomyśleć, że kiedykolwiek nawet po latach doświadczeń będziemy mieli szansę na zarządzanie pracą całego systemu. Możemy się czasem nauczyć pewnych sztuczek wzorem fakirów i tyle! A tak w ogóle to nie rozumiem podchodzenia do mózgu - programu operacyjnego, jako ciała obcego. Obcy, czyli taki, nad którym nie umiemy panować? A on panuje nad nami i bardzo się to nam nie podoba? Obcy = okupant = władca absolutny?
Lipiński - final Abstrahując od demagogicznego mówienia o dziwnych siłach decydujących za nas to pytanie które zadaje pan Haynes nie zmienia faktu iż możemy sterować odruchami nad którymi zapanujemy siłą naszej woli. Ja bym jeszcze odwrócił to pytanie ; czy potrzebujemy sterować naszymi odruchami życiowymi? Odnośnie Pańskiego twierdzenia iż cytuje ; "..nie pozwala nawet pomyśleć, że kiedykolwiek nawet po latach doświadczeń będziemy mieli szansę na zarządzanie pracą całego systemu.." , to proponuję przypomnieć sobie "naukowców" którzy twierdzili iż człowiek zamknięty w wagonie kolejowym poruszającym się z straszną prędkością 30 mil/h udusi się z braku powietrza. Ja mam jakoś więcej wiary w siłę wolnej przestrzeni naszej jednostki centralnej. Czego i Panu życzę.
Żmudzki - od autora do p. Lipińskiego 3 Proszę wrócić to mojego tekstu, gdzie omawiam doświadczenie Johna - Dylana Haynesa. Pytał on ;" co by było, gdybyśmy musieli sterować pracą mięśni, w trakcie oddychania czy przyjmowania pokarmów. ..mózg robi to bez udziału świadomości ..ile czynności które uznajemy jako zależne od woli w rzeczywistości wykonujemy bezwiednie i odruchowo." Ogrom działań, jakimi steruje nasz mózg (cytowane wyżej to pierwsze z brzegu) nie pozwala nawet pomyśleć, że kiedykolwiek nawet po latach doświadczeń będziemy mieli szansę na zarządzanie pracą całego systemu. Możemy się czasem nauczyć pewnych sztuczek wzorem fakirów i tyle! A tak w ogóle to nie rozumiem podchodzenia do mózgu - programu operacyjnego, jako ciała obcego. Obcy, czyli taki, nad którym nie umiemy panować? A on panuje nad nami i bardzo się to nam nie podoba? Obcy = okupant = władca absolutny?
Marek Woźnica - Pytanie o "uwolnionych" Interesuje mnie bardzo sprawa, jak w świetle opisanych w artykule hipotez dotyczących mózgu, świadomości, języka i religii widzi pan sytuację osób wolnych od wierzeń? Bądź to od urodzenia, bądź uwolnionych w trakcie "świadomego" życia. Czy ich niepodleganie opisanemu schematowi wynika z jakichś dysfunkcji w relacji podświadomość-świadomość, czy raczej ze specjalnych zdolności umożliwiających przełamanie wymuszenia akceptacji bytów nadnaturalnych przez świadomość.
Żmudzki - Od autora do p. Marka Wożnicy W jednym z poprzednich artykule opublikowanym w Racjonaliście analizowałem znaczenie słowa - prawda. Otóż czwarte z takich znaczeń, które jest fundamentem każdej religii, opiera na twierdzeniu - widzimisię! Szaman czy kapłan twierdzi, że widzi mu się, że istnieje np. Bóg. Aby przekonać do takiego twierdzenia innych, manipuluje słowami przy pomocy mechanizmów propagandowych (halucynacja językowa!). Są ludzie, którzy na takie manipulacje dają się nabrać i tak powstają małe i wielkie religie. Ale inni cytują tak jak ja w swoich rozważaniach Hansa Klosa "Nie ze mną te numery Brunner"! A co świadomości, to w książce o mózgu emocjonalnym jej autor Joseph LeDoux na str. 19 pisze: "Freud miał całkowitą rację opisując świadomość, jako wierzchołek góry lodowej!"
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama