Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Tomek1969 - eutanazja Nie ulega wątpliwości, że człowiek ma prawo zakończyć swój żywot kiedy chce... a jeśli z uwagi na stan zdrowia nie może tego sam zrealizować to należy mu się pomoc w tym dziele... oczywiście po stwierdzeniu, że to jego samodzielna decyzja...
Reklama
rychus - propozycja powrotu do tematu eutanazji Panowie Redaktorzy !</div>Temat jest moim zdaniem aktualny aczkolwiek w Polsce mało nośny. W mojej osobie ( a może nie tylko) pojawia się nowa kategoria zainteresowanych- ludzie starzy(np 75-80), ale zdrowi (tzn nie cierpiący), spełnieni zawodowo i życiowo, samodzielni finansowo, nie mający (z różnych przyczyn) sposobu na porozumienie się z pokoleniem zstępnych (normalne różnice pokoleniowe ale w dzisiejszym, pędzącym nieprawdopodobnie świecie różnice nie do pokonania). Jakie wyjście ? Wycofać się samemu i z godnością. I póki jeszcze czas.</div>Liczba takich ludzi będzie lawinowo rosła (razem z dobrostanem). Czy starczy nam odwagi ? Bo umrzeć i tak musimy...!!!! </div>
Autor:
rychus Dodano:
03-09-2018 Arminius - modus operandi 1 na 1 "Sam się wiele razy zastanawiałem nad tym, że mogę się znaleźć w takiej sytuacji, kiedy moją decyzją stanie się wola zakończenia życia. W zasadzie najprościej byłoby wtedy dokonać zwyczajne samobójstwo, na przykład wieszając się na klamce przy pomocy paska (myślę, że jest to stosunkowo łagodny, niezbyt bolesny sposób na zakończenie życia). Tylko może być z tym jeden problem, na skutek zniedołężnienia nie będę w stanie dokonać tego samodzielnie. I tego się obawiam.." Takie modus operandi też jest dosyć - przyzna Pan - drastyczne. Połknięcie odpowiednio skomponowanego specyfiku składającego się z dwóch modułów - jeden neutralizuje i usypia, drugi wyłącza funkcje życiowe - jest znacznie lepszym rozwiązaniem. Poza tym, w takim własnie przypadku, jeszcze mniej sprawności fizycznej jest wymaganej dla skutecznego dokonania samounicestwienia. Oczywiście nie można wykluczyć sytuacji w której nawet i taka czynność może być poza zasięgiem zniedołężniałego organizmu.
Czesław Szymoniak - Zabójstwo czy samobójstwo? Sam się wiele razy zastanawiałem nad tym, że mogę się znaleźć w takiej sytuacji, kiedy moją decyzją stanie się wola zakończenia życia. W zasadzie najprościej byłoby wtedy dokonać zwyczajne samobójstwo, na przykład wieszając się na klamce przy pomocy paska (myślę, że jest to stosunkowo łagodny, niezbyt bolesny sposób na zakończenie życia). Tylko może być z tym jeden problem, na skutek zniedołężnienia nie będę w stanie dokonać tego samodzielnie. I tego się obawiam...
Czesław Szymoniak - Czy eutanazja to zabójstwo? Autor wątku określa cały czas eutanazję jako zabójstwo. Podczas gdy ja rozumiem eutanazję jako samobójstwo wspomagane. Wychodząc z tego założenia zmienia się moim zdaniem aspekt odpowiedzialności (karnej) osoby dającej pomoc samobójcy w dokonaniu tego samobójstwa. Czy gdyby ktoś cierpiący poprosił mnie o przyniesienie paska i ja bym to świadomie zrobił kierując się współczuciem wobec jego cierpienia to czy istnieje podstawa prawna do ukarania mnie? Albo na jakiej podstawie karać kogoś kto wykonuje zlecenie nabycia i dostarczenia medykamentu (zakładając, że jest to legalny w obrocie środek) do rąk samobójcy? O ile mi wiadomo w Szwajcarii przeprowadza się legalnie eutanazję i polega to właśnie na tym, że po zaistnieniu określonych warunków prawnych, między którymi jest wspomniane wyrażenie stanowczej woli samobójcy w warunkach pełnej jego poczytalności lekarz udostępnia i podłącza odpowiednią aparaturę ale uruchomienie tej aparatury w sposób fizyczny musi być wykonane przez samego pacjenta. Czy można tu mówić o zabójstwie czy o samobójstwie. cdn
i. o. Wszystko rozbija się o pieniądze. Czyli stara prawda, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Z uporczywych terapii i podtrzymywania kogoś na siłę przy życiu, jest wielki biznes. Mówi się, że to są koszty, ale pomija się milczeniem, że w gospodarce nic nie ginie, tylko zmienia właściciela. Dla jednego są to koszty, dla innego zyski. I to zyski tak duże, że może sobie pozwolić na lobbowanie ustaw. A te gadki szmatki o moralności, cierpieniu i całej reszcie, to zwykły marketingowy populizm. Przecież nikt nie powie, masz cierpieć, żebym mógł być potentatem finansowym.
Autor:
i. o. Dodano:
14-11-2014 Piotr Warchocki - Godność ograniczona. 1 na 1 Dobry, ciekawy tekst. Obawiam się niestety, że jak długo państwowe imperium będzie wkraczać w strefę zarezerwowaną dla dysponenta prawa, tak długo eutanazja będzie karalna. Widać też pewien paradoks, bo choć w art. 30 Konstytucji RP mowa o godności jako o źródle wszelkich praw i wolności to jednak odmawia się jej ochrony przez dobrowolne zakończenie życia pozbawionego godności. Wydaje się więc, że jest to wartość podlegająca ocenie i wartościowaniu, a postulat jej ochrony ogranicza się do granic wytyczonych przez ustawodawcę - nie jest więc wartością bezwzględną. Słuszna uwaga poczyniona przez Arminiusa - cierpienie psychiczne często może przekraczać cierpienia fizyczne lub je potęgować. Na koniec jako ciekawostkę polecam film "Jack, jakiego nie znacie" o Jacku Kevorkianie.
Iwan Denisowicz - Ustawodawca a eutanzja 5 na 5 Najbliższe dekady mają pokazać, którą drogą pójdzie ustawodawca - czy zliberalizuje czy nie. Porusza też autor problem konsultacji społecznych i to co mnie zastanawia to udział w nich kościoła. Po co? Żeby świątobliwi mogli po bełkotać o świętości życia i uszlachetniającym cierpieniu? Żeby mogli wymusić na jak najdalszym od liberalizmu ustawodawcy dalszy zakaz eutanazji? Jak dla mnie nie ma co dyskutować nad wprowadzeniem eutanazji, nie mamy w końcu żadnego prawa utrzymywać cierpiących przy życiu wbrew ich woli. Dyskusja powinna tyczyć się tylko tego jak ma wyglądać wprowadzanie procedur eutanazyjnych w życie.
Arminius - aspekt psychiczny 1 na 3 "Chodzi tu zatem o cierpienie fizyczne. Nie znajduje natomiast usprawiedliwienia prawnego takie działanie sprawcy, które odwołuje się do cierpień psychicznych ofiary". Abstrahując od moralnej oceny eutanazji warto zaakcentować, iż w wykładnia przepisu penalizującego eutanazję, a pomijająca aspekt cierpienia psychicznego - cechuje się niepełnością oraz swoistym brakiem konsekwencji. Jest bowiem faktem notoryjnym, iż cierpienia psychiczne są równie dolegliwe jak fizyczne a niejednokrotnie i bardziej dotkliwe. Fakt ten zresztą jest uznawany w prawie i tak - na przykład - tortury i znęcanie się nad kimś obejmują także aspekt psychiczny takich czynności. W tym kontekście dziwi także pominęcie dlugotrwałego kalectwa jako przyczyny wykluczajacej wystąpienie współczucia, będącego konieczną przesłanką popełnienia zabójstwa eutanatycznego.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama