Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Alderyk Olrzyk - A mnie się inaczej wydaje Co do znaczenia 44 w Dziadach to trop prowadzi raczej do Jakuba Boehmego.
www.gnosis.art.(*)oehme/boehmem_o_mickiewicz.htm Wszystko jest wytłumaczone w pierwszym akapicie. 44 to liczba troista - dwie 4, dające w sumie 8. 8 to liczba skoncentrowanego Ducha, a dwie czwórki symbolizują jego parami przeciwne, odrębne jakościowo, ale ciążące ku sobie i dopełniające się aspekty, takie jak dobro - zło, światło - ciemność, dążenie do wewnątrz i na zewnątrz itp.
pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_B%C3%B6hme#Kosmologia Sama liczba 4 również ma troistą naturę - symbolizuje bowiem jedność trójcy (1+3), przy czym nie mówię tu konkretnie o Trójcy Świętej, ale o każdym zestawie trzech odrębnych jakości składających się w jakąś jedność. 4 można uznać za symbol filozofii Boehmego, w której na
jedną rzeczywistość składają się
trzy elementy (1+3): światłość, ciemność i Bóg, który z nich wytryska - Chrystus Kosmiczny, którego przyjście dopełni Nowy Testament, w którym brakuje dokładnie
44 do okrągłej liczby
8000 wersów.
basarab-nicoles(*)ence_Meaning_and_Evolution.pdf A teraz proszę przeczytać sobie Scenę V od słów "Któż ten mąż?".
literat.ug.edu.pl/dziadypo/0006.htm Reklama
klaio 1 na 1 Nie potrafię teraz podać źródła, ale pamiętam jak w latach '80 pasjonowałem się tym tematem i natrafiłem na taką wypowiedź Mickiewicza o czterdziestym i czwartym: "Kiedy pisałem, wiedziałem - teraz już nie wiem." Goszczyński miałby więc rację. Czemu odrzucamy jego wyjaśnienie - czy dlatego, że nie jest tajemnicze, zbyt proste, nie dające pola do spekulacji, których autorzy "ciągną" na swoją stronę? Skoro już kogoś wciągają takie spekulacje, może najpierw trzeba wyjaśnić, dlaczego "czterdzieści i cztery" a nie "czterdzieści cztery"? Jaka tajemnicę w taki sposób zamaskowano?
Autor:
klaio Dodano:
21-11-2014 Arminius - czterdzieści i cztery - I 2 na 2 Towiańskiemu bynajmniej nie można wierzyć. Był to szarlatan nad szarlatany a do tego najpewniej agent ochrany. Bardzo kuszącą jawi się wersja Goszczyńskiego - że tak naprawdę sam poeta nie wiedział do końca co ma na myśli pisząc pod natchnieniem chwili i nagłego przypływu metafizyczno - romantycznych uniesień i wizji. Po wyborze Wojtyły na papieża próbowano interpretować właśnie jego jako materializację wizji poety. Czterdzieści i cztery to była powierzchnia Watykanu (w hektarach), pasowały też pasusy o potrójnej koronie (tiara). Nie wiem jak dawano sobie radę z "z matki obcej" ale odniesienia do stron świata i stolic świata też - zważywszy na stasus międzynarodowy Watykanu - dawały się jakoś podciągnąć pod słowa wizji. Jednakże jeżeli już chodzi o papieża Polaka to trafniejszym wieszczeniem wykazał się rywal, to jest Słowacki. Który w wierszu "Słowiański papież" tak wieszczył: "Pośród niesnasek Pan Bóg uderza W ogromny dzwon, Dla słowiańskiego oto papieża Otworzył tron".
Arminius - czterdzieści i cztery - II 2 na 2 Inne nacje też interpretowały wizję Mickiewicza. Dla Ukraińców z Galicji owym mężem opatrznościowym był metropolita Andrzej Szeptycki - który 44 lata siedział na arcybiskupim stolcu unickiej metropolii lwowskiej. "A z matki obcej" był- bo była to córka Fredry - Zofia, która była Polką - a wiec dla Ukraińców "obcą". "Krew jego dawne bohatery" - też sie zgadzało, bo pierwotnie ród Szeptyckich był ruski i jako taki wydał parę wybitnych jednostek - w tym biskupów unickich.
"Do powstania famy o żydowskim pochodzniu Adama najbardziej chyba przyczynił się hrabia Ksawery Branicki , wedle relacji którego, poeta miał mu wyznać, że pochodzi od „wychrztów" i jest po części Izraelitą". Branicki być może zapodał wątek ale do jego rozszerzenia i upowszechnienia się przyczynili się: Ludwik Mieses, żydowski historyk i publicysta z Przemyśla -
skądinąnd bardzo ciekawa postać - autor pracy "Polacy chrześcijanie pochodzenia żydowskiego" (1938, tom 1-2), zawierającej 315 życiorysów - w której postawił tezę o żydowskim rodowodzie wieszcza oraz operająca się na nim żydowska publicyska i badaczka Jadwiga Maurer, autorka pracy "
Z matki obcej... Szkice o powiązaniach Mickiewicza ze światem Żydów". www.jhi.pl/psj/Mieses_Mateusz klaio - Arminiusie, stanowczo bronię Towiańskiego 2 na 2 Może był szarlatanem, ale nie agentem rosyjskim! Uprawdopodobniła to w swojej pracy z 1935 Walentyna Horoszkiewiczówna. Zrobiła kwerendę w archiwach wileńskich i okazało się, że było dwóch Andrzejów Towiańskich, notabene braci stryjecznych! Ten drugi był agentem. Archiwa nie ocalały, ale wówczas, gdy spór o Towiańskiego był daleko bardziej zażarty, nikt jej ustaleń nie podważał. Ogłoszono go agentem w pismach przeżartej rozpaczą i dramatycznie skłóconej Wielkiej Emigracji w latach 40 XIX w. bo z pozycji ewangelicznych opowiadał się przeciwko powstaniom. Dokładał się do tego Kościół, w szczególności zakon Zmartwychwstańców którzy z Towiańskim walczyli o rząd dusz na emigracji. Nonkonformistę ogłoszono sekciarzem i tak ruszyła "inkwizycyjna" machina, która podsycała zarzuty. Tymczasem Towiański był takim samym agentem rosyjskim jak Jezus rzymskim gdy kazał oddawać cesarzowi co cesarskie. Można o tym przeczytać w wydanym doktoracie Agnieszki Zielińskiej pt. "Ortodoksyjny heretyk". A poza tym nie był szarlatanem - ale to już kwestia ocen, a nie faktów. Owszem, Mickiewicz uznał Towiańskiego za 44 w wykładzie na Sorbonie, ale gdy pisał, nie wiedział, a potem "naciągał". </span>
Autor:
klaio Dodano:
21-11-2014 Arminius - Towiański - klaio 1 na 1 Mogę uznać pod wpływem argumentów przytoczonych przez Pana - iż Towiański nie był sensu stricto, zwerbowanym agentem Ochrany, a w każdym razie, że teza ta wcale nie jest pewna. Jednakże co do jego szarlantaństwa i nawiedzenia - nie zmienię chyba zdania. Jego mistyczno - mesjańskie idee precedencji "sprawy bożej" nad sprawami odzyskania przez Polskę niepodległości trącą mocno tym o czym napisałem wyżej. Nawet jak nie był agentem Ochrany był - de facto - agentem wpływu Ochrany, bo głoszeniem takich poglądów neutralizował antyrosyjski nurt niepodległościowy. Co do Zmartwychwstańców - paradoks polega na tym, iż ich z kolei ideologia (ultramontanizm - podporządkowanie lokalnych kościołów katolickich Rzymowi "za górami" ) de facto także godziła w ów antyrosyjski niepodległościowy nurt - bo wiadomo jaki stosunek do polskiej Irredenty miał Grzegorz XVI czy Pius IX. Tak więc i Towiański i Zmartwychwstańcy w pewnym momencie byli sprowadzani do wspólnego mianownika - i nolens volens - narażę się tu najpewniej wielce otrodoksom katolickim - wpisywali się w cele polityki rosyjskiej - to jest neutralizacji polskiego nurtu niepodległościowego.
klaio - Nazwanie kogoś agentem wpływu też nie jest pochlebne. Czy nazwałby Pan agentami wpływu krakowskich stańczyków, warszawskich pozytywistów i innych tylko dlatego, że byli przeciwnikami powstań, a więc sprzyjali Rosji? Uwzględnijmy jeszcze jeden element - Ochrana z jej wyrafinowanymi metodami powstała w 1881 roku - nie należy ekstrapolować późniejszej wiedzy o jej demonicznych metodach na lata 40 XIX w. Owszem, agenci rosyjscy byli, ale wcale nie tak liczni i wcale nie tak przebiegli. Zachował się raport z rozmowy urzędnika ambasady rosyjskiej w Paryżu z rozmowy z Towiańskim, gdy został wezwany by się wytłumaczyć, czemu nie wrócił w terminie określonym w paszporcie. Opinia była taka, że to świr. Za odmowę powrotu skonfiskowano mu majątek ziemski. Tak się nie traktuje człowieka, który robi dobrą robotę. Słowo szarlatan nie wyklucza złych intencji, dlatego i w tej sprawie będę się spierać. Owszem, niektóre jego idee wyglądały ekstrawagancko, ale nie odbiegały od romantycznych standardów nie tylko polskich. To z perspektywy współczesnych racjonalistów widać przepaść, tymczasem, a na tle epoki był "normalnym dziwakiem" o tyle wartościowym, że kwestionując patriotyczny amok inspirował do poszukiwań, nawet jeśli to, co sam inspirowany Ewangelią znalazł nie było powszechnie akceptowane.
Autor:
klaio Dodano:
21-11-2014 Arminius - błyskotliwa teza 1 na 1 "Jeśli powyższe przypuszczenia są trafne, mężem opatrznościowym z Dziadów nie jest człowiek, lecz siła o boskim charakterze, sprawiedliwy mściciel, który wynurza się z ludowej wyobraźni tatarskiej..." Przypuszczenia powyższe są ciekawe, oryginalne i błyskotliwe - jednakże czy one sa trafne - pozostaje co do tego duża wątpliwość. Bo to że babka Mickiewicza po kądzieli mogła być pochodzenia tatarskiego (być może była już całkowicie spolonizowana i zchrystianizowana) w żadnym wypadku nie musi oznaczać, iż Mickiewicz przywiązywal aż tak wielką wagę i posiadał tak bardzo gruntowną znajmość mitologii, wierzeń i postaci mitologicznych typowych dla cywilizacji turańskiej. O ile mi wiadomo nic nie wskazuje na jakąś głębszą wiedzę i zainteresowania Mickiewicza w tym zakresie, a jeżeli już to gbyły one następstwem podróży na Krym i zachwyceniem się tamtejszą przyrodą i kulturą - nie wynikały z takiego a nie innego pochodzenia jego babki. Z kolei zorientowanie się na Turcję - w tamtejszych realiach politycznych było poniekąd naturalną koleją rzeczy dla tych partii opcji i nacji - które z głównego wroga uważały Rosję. Do takiej postawy skłaniała prosta i rzeczowa ocena sytuacji politycznej.
Alderyk Olrzyk - Ćwiczenie na spostzregawczość 1 na 1 Węgielnica i Cyrkiel - spójrz na nie i znajdź: kwadrat, dwa krzyże i dwie czwórki. A u Mickiewicza znajdź jeszcze trzecie światło - Księgę Praw.
pl.wikipedia.org/wiki/Saintsimonizm abrakadabra1 Bla bla bla tro 44 nic nie znaczy a przynajmniej nigdy się nie dowiemy już tego
Alderyk Olrzyk - @ abrakadabra1 Powiedziałbym raczej, że "44" to tak typowo po wolnomularsku zadana lekcja, którą każdy wolnomularz musi odczytać dla siebie na nowo i nadać jej osobisty sens.* W moim odczuciu w całym tym ustępie Dziadów - od słów "Któż ten mąż?" - Mickiewicz przemawia do czytelnika językiem symbolów i archetypów. Gdy przenosimy te symbole i archetypy na płaszczyznę konkretu, na przykład wskazując jako "44" konkretną osobę, musimy ponieść fiasko. Dlaczego? Bo dramat Mickiewicza rozgrywa się w świecie duchowym . W tym wymiarze jest żywy, a nawet emanujący niepożytą energią. Dlatego właśnie ten jeden wers: "A imię jego czterdzieści i cztery" tak niepokoi, inspiruje i pobudza do własnych poszukiwań duchowych kolejne pokolenia interpretatorów. W tej Mickiewiczowskiej wizji jest jakaś Moc , która indywiduom powołanym przez Nią, nie pozwala przejść obojętnie. To jest fascynujące... *Zaznaczam, że nie mam o wolnomularstwie zielonego pojęcia. Tak sobie tylko wolno-improwizuję na podstawie tzw. przecieków.
abrakadabra1 Całe "Dziady" to utwór bez sensu, pisany przez A.M. dla wprawy i on nie zawiera żadnych przekazów. To taki brudnopis, szkicownik, wprawka w stylu. Tym bardziej żałosne jest doszukiwanie się od 200 lat co oznacza 44 przez wszelkich polonistów itp.
darkside 2 na 2 Widziałem niedawno zamerykanizowane "Dziady" Teatru Nowego w Poznaniu i zrobiło to na mnie potężne wrażenie. Wszystko jest osadzone w amerykańskiej popkulturze. Scena to boisko do koszykówki, jest automat z napojami, Marylin Monroe, Guślarz to Joker, są bliźniaczki z "Lśnienia", Kennedy, wytatuowani koszykarze, cheerleaderka, jest niesamowite "I have a dream" Martina Luthera Kinga i znakomita pieśń murzyńska "Zemsta, zemsta na wroga" przerobiona w styl gospel, gdzieś z pól bawełnianych . A ksiądz Piotr to Stephen Hawking. Na końcu rzeźnia jak u Tarantino. Cała masa małych smaczków, drobnych szczegółów.Po spektaklu słuchałem wywiadu z reżyserem i aktorami i chyba tam padło takie banale wytłumaczenie sensu liczby 44. Banalne i proste.Z Jezusem kojarzy się liczba trzydzieści i trzy. Kolejny Mesjasz - czterdzieści i cztery
www.youtube.com/watch?v=p7aYiAcmlY8 warto to obejrzeć to samego końca
abrakadabra1 1 na 1 Ludzie mają tendencję do przypisywania poetom itp. rzeczy, o których w ogóle nie myśleli, tak naprawdę Szekspir może myślał ze 30% z tego co dziś mu się przykleja. Tak samo z Mickiewiczem.
Alderyk Olrzyk - @ abrakadabra1 A mnie się wydaje, że współczesny czytelnik często nie potrafi odczytać nawet 30% z tego, co zamierzył Szekspir czy Mickiewicz.
youtu.be/gPlpphT7n9s abrakadabra1 - Alderyk-Nadinterpretacja 0 na 2 Właśnie nie. Szekspir był człowiekiem XVI wieku, a Mickiewicz XIX wieku. Oni byli ograniczeni rzeczywistością i technologią tamtych czasów. Nawet przy ich wybitności i wizjonerstwie nie mogli przeskoczyć pewnych barier.
Jurek (Jerzy Kocik) 2 na 2 Wojciech Skalmowski podaje w swych "Zwojach" taką oto hipotezę:
"Zawdzięczam ja [eksplikację] relacji Profesora Leszka Bednarczuka z Krakowa, który
opowiadał mi niedawno o powojennych losach swego znajomego, jednego z
oficerów brygady "Łupaszki," i o tym jak rozpoznał on wsród
przesłuchujących go po polsku UB-owców Rosjanina. Wspomnienie to
brzmiało mniej więcej tak: "Słyszalem jak wymieniał numery cel i
powiedział 'Czyterdzieści czytery!' A u nas na Wileńszczyźnie wiadomo:
żaden Ruski nie potrafi powiedzieć 'czterdzieści cztery'; zawsze powie
'czyterdzieści czytery'!." Moze ten "test narodowościowy" był już znany w
czasach Mickiewicza? Jeśli tak, to łatwo można by zrozumieć, dlaczego
poeta użył tego właśnie liczebnika jako
pars pro toto na określenie "Polak"... "
Cytat z
www.zwoje-scrolls.com/zwoje13/text02.htm Jurek (Jerzy Kocik) 1 na 1 Jest tam (w Zwojach) także i taki żartobliwy rodowód wymyślony przez W. Skalmowskiego: rosyjskie: Poliacziok --> pseudołacinskie: polyaculum --> jako termin grecko-łaciński: "wieloramienna gwiazda" (por. pentaculum,) --> po niemiecku: Vielerstern, --> brmieniowo bliskie: vier Elstern = "cztery sroki" po polsku --> po rosyjsku soroki czetyrie. --> brzmieniowo: "sorok i czetyrie" --> czyli "czterdziesci i cztery." Czyli znów: Polak przyszłym wybawcą.... :)
Alderyk Olrzyk - @ abrakadabra1 A mnie się wydaje, że pewne klucze i kody konieczne do zrozumienia twórczości tych geniuszów jako zbiorowość niemal bezpowrotnie utraciliśmy, ale - na szczęście - nie wszyscy ... To znaczy, całe szczęście, że się perły nie walają kałem deptane racicami świń.
Kalinka37 abrakadabra1 Co ten alkoholik i oszołom Mickiewicz miał na myśli to nikt nie wie i on sam czasami nie wiedział(przy całym szacunku do jego twórczości)
Jerzy A. Kowalski - POSTSCRIPTUM AUTORA Już po opublikowaniu tekstu znalazłem kolejne dane potwierdzające moje domysły. Okazuje się otóż, że wizja Mickiewicza nie była pomysłem całkowicie oryginalnym. Dawała ona poetycki i mistyczny wyraz wcześniejszej koncepcji Juliana Ursyna Niemcewicza, o której tak pisze Jan Dihm w książce "Kościuszko nieznany" (str. 238) o sytuacji po upadku Powstania Kościuszkowskiego: "Wprawdzie i Niemcewicz nie wątpił w przyszłość, ale w jego rozmyślaniach zmiana na lepsze miała nastąpić raczej nierychło, i to przy ingerencji sił wyższych, które wymierzą sprawi edliwość za wszelkie gwałty i krzywdy ". Natomiast przyjaciel Mickiewicza Ignacy Domeyko w swoim pamiętniku "Moje podróże" (Ossolineum, 1962, tom I, s. 203) tak na początku grudnia 1933 roku referuje poglądy poety: "Kara zawsze jest z ramienia niższych; łaska od Boga pochodzi. Karę pospolicie szatany wykonywają, a nie anioły ."
poznan - 40 i 4 użyto celowo... https://bryanhkeenum.files.wordpress.com/2014/04/20140426-115744.jpg
Autor:
poznan Dodano:
27-02-2015 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama