Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Arminius - czy szarlatan? 5 na 5 "Charcot to najbardziej idealny przykład szarlatana, gdyż wciąż uznaje się go za zasłużonego naukowca". To chyba zbyt krzywdząca opnia o tym - jednak - naukowcu. Rzeczywiście jego poglądy na histerię były - i tym bardziej - są kontrowersyjne, jednakże to jeszcze chyba za mało aby zasłużył sobie na miano "idealnego przykładu szarlatana". Zwłaszcza że histeria nie była jedynym obszarem jego zainteresowań i na tych pozostałych - a zwłaszcza na polu neurologii - odnosił duże i sensu stricto naukowe sukcesy. Odkrył - na przykład - szereg odruchów i stanów neurologicznych nazwanych od jego imienia, opisał jako pierwszy chorobę Parkinsona i wyjaśnił zasady jej diagnozowania. Poza tym jego zasługa polega na tym, iż wykształcił wielu uczniów, z których część położyła podwaliny pod współczesną neurologię i psychiatrię europejską. Jego ulubionym uczniem i asystentem był Józef Babiński - Polak urodzony z rodziców poslkich emigrantów, odkrywca "objawu Babińskiego" oraz twórca nowatorskich metod leczenia traumy pola walki (shell shock) wśród żołnierzy francuskich dotkniętych tą przypadłością w czasie I wojny.
Reklama
Adam Gabryelów - i jeszcze PS 4 na 4 PS. Mam po prostu wrażenie, że autor napisał "paszkwil" na psychologię psychodynamiczną po części z braku wiedzy, po części z powodu własnych lęków, a po części z niezrozumienia kontekstu. To oczywiste, że pierwsze opracowania histerii były przesadzone, ale tak samo jest z innymi odkryciami. Odkrywca witaminy C zalecał jej konsumpcję na poziomie 2 gramów dziennie, co - jak się okazało - może obciążać nerki i de facto szkodzić. Wystarczy nam dawka 100 mg na dobę. Ale czy ta pomyłka dyskredytuje odkrycie witaminy C i jej znaczenie dla leczenia chorób takich jak szkorbut?
dusktill - sprostowanie... 3 na 3 Może to być nawet do 10 gram witaminy C dziennie lecz pozyskanej w sposób naturalny (kwas L-askorbinowy). Dostępna w aptekach witamina C (askorbinian sodu) jest przyswajana przez organizm średnio w 7%. I to właśnie ta, "chemiczna" witamina C, powoduje nadmierne obciążenie nerek.
sopelek - szarlatan Freud 1 na 1 Autor uważa Freuda za szarlatana, ale jakoś nie wspomina o tym, że współczesna neuropsychologia potwierdza jego tezy o budowie 'umysłu'. Na temat traum dzieciństwa, w tym wczesnego dzieciństwa i ich wpływie na dalszy rozwój człowieka niech autor sobie poczyta współczesną literaturę. Być może autor trafił na szarlatanów psychoanalizy, wykształconych przez takie sławy jak Santorski, Eichelbereger czy Samson. Zaręczam, że od czasów Freuda psychoanaliza i psychoterapia posunęły się naprzód. Podobnie jak chirurgia, która była uważana za zakazaną sztukę, z której nic dobrego dla ludzkości nie może wyniknąć.
klaio - @Adam Gabryelów 4 na 4 W gronie racjonalistów nie jest dobrym standardem zarzucanie komuś motywacji lękowych/traumatycznych przedstawianych poglądów. Być może nawet tak jest, ale na to dowodu nie ma, więc obronić się przed tym nie sposób. Ucina to sensowną dyskusję. Zresztą oskarżyciel sam może paść ofiarą takich podejrzeń. Ale podejrzenie, że ten, kto zarzuca komuś motywację "lękową" nie ma lepszych argumentów skoro musi się do takich uciekać jest z kolei zupełnie racjonalne.
Autor:
klaio Dodano:
05-01-2015 Arminius - oszustwo czy niewiedza? 1 na 1 Podzielam - generalnie rzecz ujmując - krytyczną opinię autora o poglądach na histerię i jej leczenie tak Charcota jak i - przede wszystkim - Freuda, tym niemniej jednak nie mogę się zgodzić z dosyć stanowczo sformułowanym stwierdzeniem,co do przyczyny zaistniałego stanu rzeczy. Z narracji bowiem dobitnie przebija teza spiskowa, świadomej, dobrze zorganizowanej i koordynowanej konspiracji, której celem było wygenerowanie stanów rzekomej histerii u jak największej ilości ludzi (kobiet i mężczyzn) w celach - no właśnie nie do końca precyzyjnie dopowiedzianych - dorozumuję, iż w celach uprawiania swoistej odmiany społecznej inżynierii, dającej kontrolę na masami. A może akcenty należy rozłożyć inaczej. Owszem, element oszustwa był obecny w kreowaniu "histerii" na temat rozmiarów i sposobów leczenia histerii - tym niemniej jednak kluczową przyczyną jej zaistnienia była niewiedza, błąd oraz próby poszukiwania ( metodą prób i blędów) trafienia na właściwą scieżkę. Bo, że ludzie onegdaj mieli także sporo problemów różnorakich ze swoja psychiką - to nie ulega wątpliwości.
Arminius - wodolecznicze antidotum 1 na 1 "Rewolucyjne rozwiązanie problemu zaproponował Soranus, grecki lekarz z I/II w. n.e., zalecał gorące kąpiele, masaże, ćwiczenia — jako najlepsze sposoby prewencyjne". Ciekawe bardzo, bo po dwóch prawie mileniach, koło się zatoczyło Rodząca się w 19 wieku nowożytna balneoterapia również wzięła z wigorem na celownik różnorakie załamania nerwowe, neurastenie, melancholie, nadpobudliwości nerwowe, epilepsje - a więc te wszystkie stany, które mogły być interpretowane jako przejawy histerii - melancholii. Tak wielki Priessnitz jak i - w zasadzie równy mu sławą - proboszcz z Worishofen (obecnie z dodatkiem "Bad")o nazwisku Kneipp poświęcali histerii sporo uwagi. Zwłaszcza Kneipp, ktory radził na nią zestaw "kąpiąłków" i "półkąpiołków" zimnych, lodowatych, letnich i gorących aplikowanych według ścisle przepisanego reżimu. Poza tym należało chodzić co dzień 10 km po lesie, w tym kilka kilometrów na bosaka. Najcenniejsze bylo chodzenie na boska po zroszonej trawie oraz po - uwaga - mokrych kamieniach w korycie rzeki.
Arminius - może przypadkowa zbieżność? 1 na 1 "W kontekście tego, iż po tysiącu lat Francja z Anglią rozpoczęły wielki handel histeryczny, dość podejrzanie wygląda fakt, że akurat w podobnym czasie Polska i Ukraina odnalazły swe unikatowe artefakty" W wątku zacytowanym pojawia się sugestia iż nie był to przypadek i że znalezienie artefaktów należy wiązać z pojawieniem sie mody na histerię i jej leczenie na zachodzie. Nie ma żadnej poszlaki dowodowej, która usprawiedliwiałaby taką tezę. To na razie zbieżność faktów,którą można tak czy inaczej interpretować. Co wiecej-w przypadku gemmy przemyskiej-jest wielce prawdopodobne, iż długo nie przebywała ona w wodzie. W miejsce gdzie ją znaleziono(w korycie Sanu),tuż przedtem,wyrzucono sporo gruzu z remontu nieruchomości przy ul. Władycze w Przemyślu. Nazwa tej ulicy pochodzi od słowa "władyka"-"biskup" w obrzadku wschodnim. W dzielnicy Władycze przez długi czas funkcjonował biskup prawosławny,potem grekokatolicki oraz ludność ruska,tam zaczęto budować w 18 w. unicką katedrę-zamienioną po reformach józefińskich na wieżę zegarową. Jest wcale możliwym, iż gemma znajdowała się (ukryta?)na obszarze Władycze- zdominowanym przez kulturę bizantyjską, po czem - w okolicznościach jak wyżej-trafiła do rzeki i zaraz potem została znaleziona.
Arminius - Salwatorska Meduza 1 na 1 W Krakowie najpiękniejszy jest Salwator. Norbertanki u ujścia Rudawy do Wisły, potem, u początków Aleji Waszyngtona "starożytny" Św. Salwator po jednej stronie, z drugiej drewniana Św. Małgorzata(na której miejscu-jak głosi legenda-była w zamierzchłych czasach gontyna),potem idąc w górę trafiamy na ul. Gontyny, dla mnie najpiękniejszą-ex aequo z Kanoniczą-ulicę Krakowa. Zwłaszcza jesienną porą jest tam nastrojowo. Solidne 19 -wieczne domy i kamienice, całe w bujnej roślinności, udrapowane drzewami już w sycących pastelach, z widokiem na Wisłę wijącą się u stóp skarpy-wszystko to ewokuje gotycki nastrój, że tylko wyciągnąć tomik wierszy A.E. Poe i się zatracić w lekturze. Dalej jest Cmentarz Salwatorski i Kopiec Kościuszki. Ale naprzeciw ul. Gontyny, po drugiej stronie "prezydenckiej" aleji jest ul. Anczyca,a na niej "willa pod meduzą"-z dużym, pięknym, kreującym onirycznny nastrój gorgonejonem. Zawsze gdy trafiam w salwatorską stronę-idę oddać hołd wężowatej pani. Wnosząc ze stanu willi, zatraciła ona swe defensywne właściwości - pozostaje więc mieć nadzieję,iż ktoś wykupi oposzczony obiekt, wyremontuje go podretuszowując Gorgonę - aby znów nie było wątpliwości co do jej oczywistych walorów.
krakow.fotopolska.eu/241170,foto.html?o=b57222 Arminius - w wężowych splotach 1 na 1 "Motyw zaklęcia zwierzęcego do Hystery wywodzi się ze starożytnego Egiptu, gdzie uważano, że macica jest żywym zwierzęciem, które czasami wędruje w górne części organizmu..", Ciągle jednakże nie postawiono kropki nad i dlaczego to właśnie Meduzę i jej wężowate włosy uznano za swoistą patronkę kobiet cierpiących na histerię? Powiadali, że Olimpias, żona Filipa Macedońskiego i matka Aleksandra, bardziej nad amory z meżem przedkładała praktyki sodomiczne z dwoma wężami eskulapa, które często zabierała ze sobą do łoża. Nie wnikając bliżej w to, jak owe węża zaspokajały ją seksualnie - należy jednakże stwierdzić, iż wąż ze wzgledu na swój oczywisty kształt od zarania dziejów utożsamiany był z kultem fallicznym i praktykami fallicznymi. Stąd węże - włosy Meduzy należy - być może - także interpretować w tej formule. W każdym razie jest to już jakaś hipoteza, zwłaszcza, że wiele sław medycznych starozytności uważało, iż problemy z wędrującą macicą bierą się z seksualnego wyposzczenia kobiety.Ciekawe, że po wielu wiekach wrócono do tego wątku, o czym zaświadcza oryginalne i swoiście złowieszcze utensylium z czasów wiktoriańskich służące do wzbudzania paroksyzmów konwulsyjnych - którego wizerunkiem został opatrzony tekst
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama