W ciągu ostatnich lat obserwuje się narastanie społecznych i ekonomicznych nierówności zarówno między warstwami społecznymi funkcjonującymi wewnątrz społeczeństw, jak i między społeczeństwami różnych krajów. Przejawia się to między innymi zanikiem tzw. klasy średniej i zwiększaniem się przepaści w poziomie dochodów, wielkości zgromadzonego majątku i dostępie do różnego rodzaju zasobów między grupą ludzi najbogatszych a resztą populacji.
Poszczególne kraje różnią się jednak natężeniem społecznych i ekonomicznych kontrastów, a dane historyczne wskazują, że silna stratyfikacja społeczna nie jest nieodzowną cechą w pełni funkcjonalnych systemów społecznych. Nawet współcześnie w obrębie jednego obszaru cywilizacyjno-kulturowego możemy mieć do czynienia z systemami społecznymi, które generują i konserwują socjoekonomiczne nierówności, i takimi, które przyjęły bardziej egalitarystyczną koncepcję rozwoju. Jak więc doszło do tego, że to systemy społeczne charakteryzujące się silniejszym natężeniem nierówności między ludźmi zdominowały oblicze współczesnego świata?
Odpowiedzi na to pytanie próbuje udzielić w swoim artykule, opublikowanym online w PLoS ONE w dniu 21 września 2011, troje naukowców: Deborah S. Rogers, Omkar Deshpande i Marcus W. Feldman z Uniwersytetu Stanforda (Stany Zjednoczone).
"Dzieje refleksji nad przyczynami nierówności społecznych - zauważają autorzy - sięgają jeszcze czasów Platona. Wskazywano wiele powodów występowania stratyfikacji społecznej, od potrzeby istnienia zhierarchizowanego zarządzania budową i utrzymaniem systemów irygacyjnych po kumulację niewielkich różnic w poziomie bogactwa, następującą w drodze dziedziczenia majątku. Jednakże żadna z tych teorii nie wyjaśnia, dlaczego społeczeństwa cechujące się występowaniem stratyfikacji z biegiem czasu prawie zupełnie wyparły bardziej egalitarystyczne normy kulturowe".
Możliwe są co najmniej dwie hipotetyczne odpowiedzi na to pytanie. Jedna zakłada, że bardziej rozwarstwione społeczeństwa są po prostu bardziej przystosowane i z biegiem czasu wyparły społeczeństwa bardziej egalitarystyczne, które okazały się niezdolne do przetrwania. Możliwe jest postawienie również innej hipotezy.
"Postawiliśmy hipotezę, że rozprzestrzenienie się bardziej rozwarstwionych systemów społecznych mogło nastąpić w toku przemian kulturowych, będących następstwem wędrówek ludów. Innymi słowy - kontynuują autorzy - stratyfikacja społeczna mogła rozprzestrzenić się na całym świecie w ciągu ostatnich kilku tysięcy lat nie dlatego, że przynosiła oczywiste korzyści egalitarystycznym społeczeństwom, które w końcu ją przyjęły, ale dlatego, że powodowała zmiany demograficzne skutkujące wzrostem częstości występowania rozwarstwionych społeczeństw poprzez ich ekspansywność lub migrację części populacji w poszukiwaniu nowego terytorium i nowych zasobów".
Silniej rozwarstwione systemy społeczne mogły stać się bardziej powszechne nie dlatego, że są lepsze od systemów egalitarystycznych pod względem stopnia zaspokajania różnych potrzeb ludności czy przystosowania do warunków otoczenia, ale tylko z tego powodu, że są bardziej ekspansywne. Co więcej, owa ekspansywność może być skutkiem rzeczywistej dysfunkcjonalności silnie rozwarstwionych systemów społecznych, ich podatności na niestabilność demograficzną, kryzysy a nawet całkowite załamanie.
"Nasze symulacje pokazują, że w stabilnych warunkach rozwarstwione systemy społeczne są bardziej niestabilne demograficznie, częściej doświadczają kryzysów lub wymierają niż społeczeństwa bardziej egalitarystyczne. (...) Egalitarystyczne społeczeństwa są w stanie się ustabilizować. Nie dlatego, że są zdolne do silniejszego wzrostu, ale dlatego, że płodność, śmiertelność i dostęp do zasobów osiągają stan równowagi. Nie jest to efekt, którego wystąpienia należałoby się spodziewać z tak złożonym systemie".
Rozwarstwione systemy społeczne nigdy nie osiągają stanu względnej stabilizacji, ponieważ wyższe klasy społeczne nie potrafią powściągnąć swoich apetytów nawet w sytuacji wyczerpującej się bazy zasobów i pogłębiających się problemów demograficznych.
"Innymi słowy - naukowcy komentują wyniki przeprowadzonych symulacji - rozwarstwienie społeczne zaburza działanie stabilizującego sprzężenia zwrotnego w populacji. Nie jest to skutkiem większego zużycia zasobów przez wyższe klasy społeczne, jak przewidywaliśmy na początku. Zamiast tego obserwowaliśmy, że w rozwarstwionych systemach społecznych baza zasobów kurczyła się w znacznie mniejszym stopniu, głównie dzięki wysokiej śmiertelności przedstawicieli niższych klas społecznych, co skutkowało stosunkowo niewielką liczebnością populacji, biorąc pod uwagę możliwości jej rozwoju".
Natomiast społeczeństwa egalitarystyczne cechowały się zawsze mniejszą ilością katastrof demograficznych i istotnie rzadziej wymierały, o ile dzietność nie była na tyle wysoka, by zaburzyć równowagę systemu.
Wystąpił również jeszcze jeden efekt, który mógł okazać się decydujący dla dominacji uwarstwionych systemów społecznych w dzisiejszym świecie.
Chociaż w przypadku rozwarstwionych społeczeństw przeciętna liczebność populacji jest niższa i są one bardziej narażone na wymarcie, częściej pojawiają się w nich migracje, dzięki czemu zajmują dostępne terytoria bardziej dynamicznie, zarówno w stabilnym, jak zmieniającym się środowisku. Warunki symulacji nie pozwalały na zajmowanie już zajętych terytoriów, ale możliwe było zajęcie terytorium, na którym doszło do wymarcia wcześniejszej populacji. Gdy już wszystkie dostępne terytoria zostały zajęte, jedynie przyjęte warunki modelu decydowały o tym, które terytoria pozostawały we władaniu bardziej egalitarystycznego bądź rozwarstwionego społeczeństwa. W rzeczywistości konflikty i podboje pozwoliłyby zapewne rozwarstwionym społeczeństwom na dalszą ekspansję nawet wówczas, gdy wszystkie terytoria posiadałyby już swoich właścicieli.
"Choć gwałtowna migracja, chroniąca przed wyginięciem w zmiennych warunkach środowiskowych - zauważają naukowcy - może być traktowana w kategoriach adaptacyjnej korzyści płynącej z rozwarstwienia społecznego, jest bardziej prawdopodobne, że jest wynikiem doboru osobniczego, gdyż pozwala na przetrwanie jednostek kosztem ograniczonego dostępu do zasobów i wyższej śmiertelności pozostałych członków społeczności".
Referencje dokumentu: Rogers DS, Deshpande O, Feldman MW (2011) The Spread of Inequality. PLoS ONE 6(9): e24683. doi:10.1371/journal.pone.0024683
Por. również: Skandynawski model społeczny - inspirowany paradoksem, Duński model państwa dobrobytu, Społeczeństwa napędzane nierównościami Caden O. Reless |