Wbrew utartym opiniom zdarza się, że muzułmanie i prawosławni na Bałkanach współżyją na co dzień zgodnie, podtrzymując ponadreligijne więzi sąsiedzkie czy przyjacielskie. Świadczą o tym badania prowadzone w ostatnich latach w Macedonii przez antropologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. hab. Marcina Lubasia.
Antropolog - obecnie dyrektor Instytutu Socjologii UJ - prowadził na przestrzeni 5 lat (2006-2011) badania terenowe, których tematem było współżycie różnowierców - muzułmanów i prawosławnych - w zachodniomacedońskim regionie Dolna Reka. Centrum badań była wioska Rostusze, położona nieopodal granicy z Albanią i 50 km od miasta Gostivar.
Świąteczna procesja prawosławnych - w tle minaret meczetu we wsi Rostusze. Fot. M. Lubaś
Polski naukowiec przyjeżdżał do Macedonii wielokrotnie - spędził tam łącznie pół roku. W swoich badaniach stosował metodę obserwacji uczestniczącej, wynajmując kwatery u miejscowych mieszkańców - zarówno prawosławnych, muzułmańskich, jak i małżeństw mieszanych pod względem wyznaniowym. W ramach badań uczestniczył w licznych obrzędach religijnych i ceremoniach, m.in. ślubach, weselach i pogrzebach, a oprócz tego przeprowadził liczne wywiady pogłębione z mieszkańcami wsi.
Jak wyjaśnia polski antropolog, wieś Rostusze zamieszkana jest w ponad 80 proc. przez słowiańskich muzułmanów, tzw. Torbeszy, a pozostałą część mieszkańców stanowią prawosławni Macedończycy. Region Dolnej Reki jest zróżnicowany także pod względem etnicznym- większość stanowią mówiący po macedońsku muzułmanie, ale są też prawosławni Macedończycy, Albańczycy czy osoby deklarujące narodowość turecką. Mimo tej mieszanki religijno-etnicznej większość mieszkańców posługuje się językiem macedońskim.
Kobiety tańczące oro podczas prawosławnego święta Vodici. Fot. M. Lubaś
Zdaniem badacza, głębsze wejrzenie życie macedońskiej wsi pokazuje, że na co dzień - mimo różnic religijnych - oba światy: muzułmański i prawosławny - stale się przenikają. Nie brak też przykładów współpracy międzywyznaniowej.
"To nie jest społeczność podzielona na dwa getta czy też oddzielona murem, jak to sobie można wyobrażać. Naturalnie, podziały religijne są widoczne, ale jednocześnie mieszkańców prawosławnych i muzułmanów łączą wspólne więzi sąsiedzkie i przyjacielskie czy nawet wspólne poglądy polityczne" - podkreśla dr hab. Lubaś.
Jako przykład podaje on miejscowe kawiarnie - tzw. "czajdżilnice - gdzie zbierają się miejscowi mężczyźni niezależnie od wyznania, piją kawę, grają w karty czy oksan - grę przypominającą troszeczkę popularne u nas "scrabble". "Kobiet tam zwykle nie ma, zostają w domu, co wynika nie tyle z przyczyn religijnych, ile z miejscowego obyczaju. Jeśli już zdarza się je widzieć w tych 'czajdżilnicach', to są to zwykle młode, bardziej 'wyemancypowane' mieszkanki" - tłumaczy dr hab. Lubaś.
Muzułmanie grający w czajdżilnicy w oksan - grę przypominającą scrabble. Fot. M. Lubaś
W zachodniomacedońskiej wsi więzi sąsiedzkie czy przyjacielskie przekraczają niejednokrotnie granice religii. Polski badacz zauważył, że we wsi Rostusze w pogrzebach czy ślubach prawosławnych uczestniczą ich muzułmańscy sąsiedzi - i vice versa.
"Byłem też świadkiem, jak miejscowi muzułmanie po zakończeniu miesiącu postu (ramadanu) dzielili się - z okazji islamskiego Święta Ofiarowania - kawałkami baraniny także z prawosławnymi sąsiadami. Taki akt jest na tym terenie rzeczą najzupełniej normalną" - dodaje dr hab. Lubaś.
Podkreśla on, że mieszkańcy zachodniej Macedonii, na ogół mocno przywiązani do własnej wiary, mają jednocześnie szacunek dla przekonań religijnych innowierców i "uważają, żeby nie urazić drugiej strony". Przejawia się to m.in. w tzw. "choreografii obrzędowej": na pogrzebie muzułmanina zaproszeni sąsiedzi prawosławni trzymają się nieco z boku - tak, aby nie przeszkadzać w odprawianiu obrzędu i nie obrazić rodziny zmarłego.
"Moje badania przeczą tezie, że między muzułmanami a chrześcijanami dochodzić może tylko albo do konfliktów, albo do segregacji. Pokojowe współistnienie jest możliwe, jeśli jedna strona nie narusza integralnej części religii drugiej" - uważa antropolog.
Plonem jego badań w tym regionie jest praca "Różnowiercy. Współistnienie międzyreligijne w zachodniomacedońskiej wsi".
Od ubiegłego roku dr hab. Lubaś kontynuuje swoje badania dotyczące współistnienia międzyreligijnego na terenie innego bałkańskiego państwa - Czarnogóry w miejscowości Bijelo Polje. "Także w przypadku Czarnogóry chciałbym się skoncentrować się na dynamice współżycia między wyznawcami islamu i prawosławia. Ale tu czeka mnie inne zadanie, bo nieco odmienny niż w zachodniej Macedonii jest kontekst dotyczący polityki i migracji ludności" - zauważa dr hab. Lubaś.
Po zakończeniu pracy w Czarnogórze - zaplanowanej na kilka lat - pragnie on napisać kolejną książkę, podsumowującą wyniki badań na obu tych bałkańskich obszarach.
Aktywność polskich antropologów na terenie dzisiejszej Macedonii sięga lat 30. ubiegłego wieku. Jednym z pionierów badań na tym terenie był uczeń Bronisława Malinowskiego, Józef Obrębski (1905-1967).
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Łucyk
Komentarz: W naszych społeczeństwach działają liczni
prowokatorzy konfliktów międzyreligijnych i międzyświatopoglądowych
(liderzy wspólnot, media masowe itd). Na pewnym poziomie jest to duży
biznes wąskiej elity kosztem podzielonego społeczeństwa. Racjonaliści powinni burzyć te mity i dążyć do niwelowania podziałów a nie eskalowania konfliktów o metafizyczne wyobrażenia świata. Najważniejszy winien być dla nas bowiem świat fizyczny, widzialny, ten, który nas otacza. I jego poprawa - możliwa tylko ponad wyznaniowymi i obyczajowymi podziałami. MA
|