Szkło i półprzewodniki pokryte jednorodną, cienką warstwą nanocząstek
znajdują coraz więcej zastosowań. W Instytucie Chemii Fizycznej PAN w
Warszawie opracowano dwie metody wytwarzania monowarstw złota - pokryć
grubości pojedynczej nanocząstki. W jednej wykorzystano zaskakujące
własności roztworów z dużymi stężeniami soli, w drugiej podstawową rolę
odgrywa samoorganizacja. Obie metody po raz pierwszy pozwalają wytwarzać
jednorodne monowarstwy z dodatnim ładunkiem elektrycznym.
Powierzchnie szklane i krzemowe w kontakcie z wodą mogą spontanicznie
generować ujemny ładunek elektryczny. Osadzenie na nich z roztworu
bardzo cienkich, a przy tym jednorodnych warstw z dodatnio naładowanych
nanocząstek złota wydawało się dotychczas niemożliwe. Nanocząstki
grupowały się i zamiast tworzyć jednorodną warstwę, formowały na podłożu
liczne skupiska. Aby zmniejszyć zasięg oddziaływań elektrostatycznych
między nanocząstkami, chemicy zwykle dodawali do roztworu roboczego
soli. Jej ujemne jony częściowo ekranowały nanocząstki i te mogły
osadzać się gęściej.
"Rozwiązanie było dalekie od idealnego, bo im więcej dodajemy soli, tym
bardziej destabilizujemy cały układ. W rezultacie od pewnego jej
stężenia nanocząstki zaczynają wytrącać się z roztworu w postaci
agregatów", zauważa doktorantka Katarzyna Winkler z Instytutu Chemii
Fizycznej PAN (IChF PAN) w Warszawie. Powszechnie sądzono, że zjawisko
to jest przeszkodą nie do pokonania. "My postanowiliśmy sprawdzić, jak
zareagują nanocząstki, gdy mimo wszystko będziemy zwiększali zasolenie.
I tu spotkała nas niespodzianka", mówi Winkler.
Naukowcy z IChF PAN zauważyli, że w pewnym przedziale dużych stężeń
soli roztwór roboczy odzyskuje stabilność i znajdujące się w nim
nanocząstki przestają agregować, a jednocześnie wciąż zachowują zdolność
oddziaływania z podłożem. "Najprawdopodobniej mamy do czynienia z jakimś
efektem elektrostatycznym. Odkrycie jest jednak tak świeże, że dokładna
natura zjawiska jeszcze nie została przez nas poznana", komentuje dr
hab. Marcin Fiałkowski, prof. IChF PAN.
W drugiej metodzie jednorodnego pokrywania podłoży nanocząstkami
podstawową rolę odgrywa samoorganizacja. Nanocząstki złota były najpierw
pokrywane tiolami, czyli cząsteczkami typu RSH - zawierającymi
podstawnik R oraz grupę zbudowaną z atomu siarki S i wodoru H. W
doświadczeniach stosowano tiole hydrofilowe z ładunkiem elektrycznym
oraz hydrofobowe bez ładunku. Otoczone tiolami nanocząstki trafiały
następnie na powierzchnię wody. "Jeśli odpowiednio dobierzemy proporcje
między tiolami z ładunkiem i bez, to nanocząstki znajdujące się na
powierzchni wody zaczną zachowywać się jak spławiki. Nie utoną, ale
samoczynnie uformują monowarstwę", opisuje dr Volodymyr Sashuk z IChF
PAN.
| 1. Dr Volodymyr Sashuk z Instytutu Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk
w Warszawie osadza uporządkowaną warstwę nanocząstek złota na płytce
szklanej. (Źródło: IChF PAN, Grzegorz Krzyżewski) |
Otrzymaną dzięki samoorganizacji warstwę nanocząstek na powierzchni
wody można ścisnąć mechanicznie za pomocą przyrządu nazywanego wagą
Langmuira. Ściskanie powoduje, że nanocząstki, nawet gdy są pokryte
tiolami o tym samym ładunku, znacznie się do siebie zbliżają. "Teraz aby
przenieść tak otrzymaną monowarstwę na podłoże szklane wystarczy
skorzystać z metody Langmuira-Blodgett. W tym celu na sterowanym
komputerowo wysięgniku umieszczamy płytkę szklaną i powoli zanurzamy ją
w wodzie lub wynurzamy z niej. Nanocząstki z warstwy powierzchniowej
przyłączają się wtedy do płytki", mówi dr Sashuk.
Ponieważ kierunek przesuwania płytki przez monowarstwę decyduje, którą
stroną nanocząstki przyłączą się do szkła, metoda pozwala na wytwarzanie
powierzchni hydrofobowych lub hydrofilowych. Co więcej, możliwe jest
pokrycie powierzchni szklanych monowarstwami nanocząstek albo o ładunku
ujemnym, albo dodatnim - zależnie od potrzeb.
Pierwsza z opisanych metod charakteryzuje się dużą prostotą, jest
również bardzo tania. Można ją stosować wtedy, gdy ładunek i
uporządkowanie nanocząstek w warstwie nie są istotne. Przepis pozwala na
formowanie warstw nie tylko na szkle, ale również na podłożach
półprzewodnikowych. W ten sposób można otrzymać np. powierzchnie
krzemowe pokryte nanocząstkami złota, które w dalszej obróbce
inicjowałyby wzrost nanodrutów. Produkcja warstw nanocząstek poprzez
samoorganizację jest bardziej skomplikowana. Otrzymane warstwy
charakteryzują się jednak wysokim uporządkowaniem, a ich ładunek
elektryczny można precyzyjnie kontrolować. |