Technika Detekcja materiałów wybuchowych: nauka i szarlataneria (14-04-2012)
Na dotychczasowym braku odpowiedniej techniki wykrywania na odległość
substancji pirotechnicznych wielki interes zrobili szarlatani
wypuszczając na rynek szereg pseudodetektorów sprzedawanych głównie na
Środkowym i Dalekim Wschodzie. Urządzenie
ADE 651 produkowane było kosztem ok.
250 dolarów, a sprzedawane następnie za 60.000 dolarów! Ma wykrywać z
dużej odległości (nawet do 5 km) ukrytą broń, amunicję, narkotyki,
trufle, ludzkie zwłoki, kość słoniową czy banknoty. Obudowane zostało
elegancko brzmiącymi opisami: działa na zasadzie elektrostatycznego
przyciągania jonów, wykorzystuje
spektroskopię
magnetycznego rezonansu jądrowego (NMR) lub
spektroskopię
jądrowego rezonansu kwadropulowego (NQR). Ta ostatnia technika
faktycznie była testowana do wykrywania ładunków wybuchowych.
W istocie
jednak było to czyste szalbierstwo, "czarodziejska różdżka", która
skusiła ignoranckie naukowo rządy. Szarlatani pognani zostali przez
izraelskie siły bezpieczeństwa, lecz wiele innych państw wydało wielkie
pieniądze na zakup pseudodetektorów. Urządzenia zakupił Meksyk,
Filipiny, Tajlandia, Liban, Jordania, Chiny, Zambia, Uganda, Kenia,
Tanzania, Kongo, Afganistan, Pakistan. Najwięcej na czarodziejskie
różdżki wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Iraku, bo aż 85 mln
dolarów. Proceder żerowania na ignorancji i naiwności ukróciły w końcu
brytyjskie władze, które zakazały importu urządzenia do Iraku i
Afganistanu i aresztowały prezesa magicznej firmy pod zarzutem oszustw.
Randi wyznaczył nagrodę 1 mln dolarów za udowodnienie, że ADE 651
faktycznie działa. Mimo tego władze oszukanych państw nadal robią dobrą
minę do złej gry. Husam Muhammad, iracki oficer policji, który na co
dzień użytkuje ADE 651, w ten sposób opisuje działanie owego
"spektroskopu jądrowego": "Jeśli jesteśmy spięci urządzenie nie zadziała
prawidłowo. Zaczynam więc powoli, aby zrelaksować swoje ciało i
oczyścić umysł".
Być może już niedługo nie potrzeba będzie medytować przed poszukiwaniem ładunków wybuchowych...
Naukowcy opracowali nową metodę wykrywania chemikaliów wewnątrz pojemnika z odległości ponad 100 metrów. Ocena substancji wybuchowych będzie możliwa z dystansu, dzięki czemu wykonywanie tego typu zadań stanie się bezpieczniejsze. Badania zostały dofinansowane z projektu OPTIX (Technologie optyczne w identyfikacji materiałów wybuchowych), który otrzymał wsparcie w wysokości 2,49 mln EUR z tematu "Bezpieczeństwo" Siódmego Programu Ramowego (7PR).
Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu (UT w Wiedniu), Austria, członkowie konsorcjum OPTIX, twierdzą, że światło lasera, na którym opiera się ta nowa technologia, jest rozpraszane przez różne substancje w bardzo szczególny sposób. Światło jest wykorzystywane przez naukowców do ustalenia zawartości zamkniętego, nieprzezroczystego pojemnika.
"Wykorzystywana przez nas metoda to spektroskopia Ramana" - wyjaśnia profesor Bernhard Lendl z UT w Wiedniu. Zespół napromienił próbkę wiązką laserową. Kiedy molekuły próbki rozpraszają światło, zmienia się energia. Na przykład fotony mogą przekazywać energię molekułom poprzez wzbudzanie drgań molekularnych. Długość fali światła zmienia się, podobnie jak jego kolor. Naukowcy oceniają spektrum barw rozproszonego światła, aby dowiedzieć się, które molekuły spowodowały rozproszenie.
"Do tej pory próbka musiała być umieszczana bardzo blisko lasera i detektora światła w tego typu spektroskopii Ramana" - wyjaśnia dr Bernard Zachhuber z UT w Wiedniu. Dzięki zaawansowanej technologii pomiary mogą być teraz wykonywane z dużych odległości. "Pośród setek milionów fotonów jedynie kilka wywołuje proces rozpraszania ramanowskiego w próbce" - mówi dr Zachhuber.
Zdaniem zespołu, te rozproszone cząstki światła ulegają równomiernemu rozproszeniu we wszystkich kierunkach. Jedynie niewielka część wraca do detektora światła. Na podstawie tak słabego sygnału należy pozyskać możliwie jak najwięcej informacji. Można to zrobić, jak twierdzą naukowcy, za pomocą wysokowydajnego teleskopu i niezwykle wrażliwych detektorów światła.
Naukowcy przetestowali stosowane materiały wybuchowe, takie jak trotyl (TNT), saletrę amonową/olej napędowy (ANFO) i cyklonit (RDX) w różnych sytuacjach, osiągając bardzo dobre wyniki. "Nawet z odległości przekraczającej 100 metrów można niezawodnie wykrywać substancje" - twierdzi Engelene Chrysostom z UT w Wiedniu.
Zespół utrzymuje, że spektroskopia Ramana sprawdza się przy dużych odległościach, nawet jeżeli próbka znajduje się w nieprzezroczystym pojemniku. Wiązka laserowa ulega rozproszeniu przez ścianę pojemnika, ale maleńkie fragmenty wiązki przedostają się do wnętrza. Według zespołu nadal może nastąpić wzbudzenie procesów rozproszenia ramanowskiego. "Wyzwaniem jest odróżnienie sygnału świetlnego pojemnika od sygnału próbki" - mówi profesor Lendl.
Do tego wystarczy prosty trik geometryczny. Wiązka laserowa uderza pojemnik w określonym miejscu, a sygnał świetlny jest emitowany przez niewielki obszar pojemnika. Zespół twierdzi, że ta innowacyjna metoda mogłaby pomóc w kontrolach bezpieczeństwa na lotniskach. Może znaleźć zastosowanie również w innych dziedzinach, zwłaszcza tych, gdzie potrzebna jest ścisła i solidna kontrola.
Konsorcjum OPTIX przewodzi firma Indra Sistemas z Hiszpanii, a w jego skład wchodzą eksperci z Austrii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Niemiec i Szwecji.