Znajdujący się od kilku tygodni w centrum uwagi świata Krym jest prawdziwym tyglem narodów i wyznań. Jaki wpływ ma religia na tożsamość tamtejszych Rosjan, Tatarów krymskich i Polaków? Na pytanie to stara się odpowiedzieć prof. Irena Borowik z Instytutu Socjologii UJ, autorka wydanej właśnie książki "Jak w witrażach".
Podtytuł książki brzmi: "Tożsamość a religia w biografiach Tatarów Krymskich, Rosjan i Polaków na Krymie". Praca jest plonem badań terenowych prowadzonych przez autorkę przede wszystkim w latach 2008-2009. Jak opowiada badaczka, jej pierwszy pobyt naukowy na Półwyspie Krymskim sięga drugiej połowy lat 90., a ostatni raz była tam jesienią ubiegłego roku.
Głównym celem, jaki postawiła sobie socjolożka, było zbadanie roli religii w konstruowaniu, podtrzymywaniu i zmianie tożsamości wśród trzech wspomnianych grup etnicznych na Krymie.
"Czym był ateizm w życiu moich rozmówców w epoce ZSRR i jak postrzegają go obecnie? Jaki był i jaki jest obecnie status prawosławia, islamu i katolicyzmu? Odpowiedzi na te i inne pytania poszukiwałam w biograficznych narracjach, relacje zaś między doświadczeniem poszczególnych osób i grup, tożsamością, jej podtrzymywaniem i zmianą, a także rolą religii są złożone i niejednoznaczne - jak w witrażach" - wyjaśnia tytuł książki prof. Borowik.
Pośród mozaiki narodów i religii
Przed wybuchem obecnego konfliktu na Krymie mieszkało około 2 mln osób - w sumie 134 grupy narodowościowe i etniczne. Większość z nich - 58 proc. - stanowili - Rosjanie, 20 proc. - Ukraińcy, a 13 proc. Tatarzy. Wśród innych mieszkańców półwyspu są także m.in. Białorusini, Mołdawianie, a także Polacy - wedle spisu powszechnego z 2001 roku było ich blisko 4 tys.
Główną metodą badań, jaką obrała prof. Borowik - specjalistka od socjologii religii - były pogłębione wywiady biograficzne z Rosjanami, Tatarami i Polakami (trwające zwykle od 1 do 3 godzin); w sumie badaczka przeprowadziła ich 60, po 20 w każdej grupie etnicznej. Projekt badawczy nie obejmował ukraińskich mieszkańców półwyspu.
Wybór Rosjan i Tatarów jako respondentów nasuwał się automatycznie, gdyż pierwsi są grupą dominującą, a drudzy - reprezentują rodzimą ludność. Mniej oczywiste było włączenie do ankietowanych osób nielicznej mniejszości polskiej. Jednak w tym wypadku zdecydowało głównie kryterium religijne. Wśród Polaków na Krymie jest dużo wyznawców katolicyzmu, podczas gdy Tatarzy są na ogół muzułmanami, a Rosjanie - prawosławnymi. Dzięki wybraniu do badań tych trzech narodów można więc było uwzględnić wielowyznaniowość Krymu.
W trakcie badań socjolożka korzystała z zakwaterowania u miejscowej ludności. Oprócz przeprowadzania wywiadów z mieszkańcami uczestniczyła w zgromadzeniach publicznych, czytała miejscową prasę i oglądała regionalną telewizję.
Tożsamość i religie
Po dekadach urzędowej ateizacji w epoce komunistycznej na Krymie, jak i w innych częściach byłego imperium sowieckiego, zaczęła odradzać się religijność. Na półwyspie - obok złotych kopuł cerkiewnych - pojawiły się meczety z wieżami minaretów, wznoszone przez Tatarów.
We wszystkich trzech badanych grupach istnieją wewnętrzne podziały, np. wśród Tatarów krymskich - na tradycyjny islam i fundamentalistyczny wahabizm, a wśród Rosjan - na dwie, konkurencyjne względem siebie cerkwie. Także wśród tamtejszej polskiej mniejszości znaleźć można zarówno katolików, jak i prawosławnych. Warto dodać, że ważnym elementem zbiorowej tożsamości Polaków krymskich jest ich asymilacja z dominującą kulturą rosyjską. Ma to często wymiar faktyczny - wiele ankietowanych osób związanych jest np. więzami małżeńskimi czy rodzinnymi z osobami narodowości rosyjskiej.
Z wywiadów prof. Borowik wynika, że obecnie dla większości mieszkańców Krymu religia i obrzędy religijne są ważnym punktem odniesienia.
"Religia uczestniczy w konstruowaniu nie tylko tożsamości osobistej i zbiorowej, lecz także tożsamości ról. Najbardziej wyraziste jest to w przypadku Tatarów krymskich, u których role genderowe (bycie kobietą i mężczyzną, mężem i żoną) jak również związane z wiekiem (bycie dzieckiem, starcem) budowane są w ścisłym powiązaniu z religią" - tłumaczy badaczka.
Tylko trzy z 60 ankietowanych przez nią osób określiły się wprost jako "niereligijne". Jak wyjaśniła PAP badaczka, Tatarzy krymscy byli w okresie komunizmu przywiązani do religii i ateizm wśród nich był rzadkością; natomiast inni ankietowani - niegdyś dalecy od religii - twierdzą dziś, że nawet w epoce ZSRR "Bóg zawsze był w sercu", tylko nie wolno było tego wówczas okazywać.
Wśród osób deklarujących się jako religijne można wyróżnić bardzo różne typy powiązania tożsamości osobistej z religią. Na jednym biegunie znajdują się osoby, dla których religia znajduje się w centrum doświadczeń, a na drugim te, które mają do niej stosunek obojętny, choć są przywiązane do niektórych jej obrzędów, np. ślubu religijnego. Gdzieś pośrodku są - nieliczne - przypadki tych osób, dla których religia jest czymś ważnym, ale należącym do sfery osobistej, wewnętrznej, a nie instytucjonalnej.
Antagonizm rosyjsko-tatarski
Jednym z wniosków badań - zauważa prof. Borowik - był obserwowany w wypowiedziach respondentów bardzo silny antagonizm między ludnością tatarską a Rosjanami. Wynika on w dużej mierze z powodów historycznych: Tatarzy krymscy wrócili do ojczyzny w latach 90. z Azji Środkowej, gdzie zostali przesiedleni na rozkaz Stalina.
Ówcześni mieszkańcy Krymu, głównie Rosjanie, ale i inne tamtejsze słowiańskie narody, w tym także Polacy, witali repatriantów na ogół niechętnie lub wręcz wrogo. Stąd rodziły się obustronne animozje. "Słowianie" patrzyli często na Tatarów jako na tych, którzy wracali zabrać im "ich" ziemię, a z kolei Tatarzy obwiniali ludność rosyjskojęzyczną o złe nastawienie.
"Powrót Tatarów na Krym był dla nich powtórzeniem doświadczenia deportacji - doświadczeniem zbiorowej traumy" - podkreśla autorka "Jak w witrażach". Dodaje, że pamięć tych bolesnych przeżyć - deportacji i powrotu - stanowi do dziś "kamień węgielny ich zbiorowej tożsamości". Obchody związane z rocznicą deportacji Tatarów krymskich z 18 maja 1944 r. były w ostatnich latach obecne w przestrzeni publicznej i mass mediach.
Jak podkreśla badaczka w komentarzu do niedawnych wydarzeń, aneksja Krymu przez Rosję dopisała kolejny dramatyczny rozdział, który może wzmocnić jeszcze antagonizm rosyjsko-tatarski.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Łucyk |