Kolby chemiczne i nieporęczne chemostaty do hodowania bakterii mają
szansę wkrótce trafić do lamusa. Naukowcy z Instytutu Chemii Fizycznej
Polskiej Akademii Nauk w Warszawie jako pierwsi na świecie skonstruowali
układ mikroprzepływowy pozwalający kontrolować łączenie, transport i
dzielenie mikrokropel. Od teraz w jednym układzie można prowadzić
jednocześnie setki różnych hodowli bakterii, co przyspieszy m.in. prace
badawcze nad nowymi antybiotykami.
| 1. Pierwszy układ mikrofluidyczny zdolny do łączenia, mieszania i dzielenia mikrokropel zbudowano w Instytucie Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Układ umożliwia prowadzenie różnych hodowli bakterii w różnych mikrokroplach. Część układu, w której dochodzi do łączenia i dzielenia mikrokropel, znajduje się w prawym dolnym rogu płytki. (Źródło: IChF PAN / Grzegorz Krzyżewski) |
Nie ma wielkiej przesady w stwierdzeniu, że bez kolby chemicznej chemia
by nie istniała. Chemicy od lat marzyli, by operacje, które tak łatwo
wykonuje się z dużymi ilościami substancji wewnątrz kolb - jak
dolewanie, mieszanie, odlewanie - można było realizować także w
mikroskali. Pierwszy układ mikrofluidyczny zdolny do przeprowadzenia
wszystkich typowych operacji z substancjami chemicznymi został jednak
zaprezentowany dopiero teraz. Urządzenie, skonstruowane przez grupę
naukowców z Instytutu Chemii Fizycznej PAN w Warszawie kierowaną przez
dr. hab. Piotra Garsteckiego, jest tak precyzyjne, że w pojedynczych
mikrokroplach można nie tylko prowadzić ściśle kontrolowane reakcje
chemiczne, ale nawet hodować kolonie bakterii.
Prace naukowe opisujące układ do hodowli bakterii zostały właśnie
opublikowane w jednym z najbardziej prestiżowych czasopism chemicznych,
"Angewandte Chemie International Edition".
Układy mikroprzepływowe są budowane z płytek polimerowych o rozmiarach
porównywalnych do karty kredytowej lub mniejszych. Wewnątrz układów,
przez kanaliki o średnicach rzędu dziesiątych lub setnych części
milimetra, płynie laminarnie ciecz nośna (najczęściej olej), w której
unoszą się mikrokrople właściwych substancji. Za pomocą jednego układu
mikroprzepływowego można przeprowadzić nawet kilkadziesiąt tysięcy
różnych reakcji chemicznych dziennie.
Dotychczasowe układy mikroprzepływowe miały poważną wadę: nie pozwalały
prowadzić i kontrolować długich procesów, wymagających dokonywania
tysięcy operacji na każdej z setek mikrokropel. Ograniczenie
uniemożliwiało m.in. długotrwałą hodowlę mikroorganizmów. Aby zapewnić
bakteriom normalne warunki rozwoju, trzeba przecież w ich otoczenie
regularnie doprowadzać substancje odżywcze oraz usuwać z niego
metabolity.
"Zbudowany przez nas układ mikroprzepływowy jako pierwsze tego typu
urządzenie na świecie pozwala do każdej z setek krążących w nim
mikrokropel dodawać i z każdej pobierać precyzyjnie odmierzoną ilość
płynu", stwierdza dr Garstecki.
Mikroukład z IChF PAN składa się z dwóch odnóg mikrokanałów,
uformowanych w gęste zygzaki. W mikrokanałach może krążyć nawet kilkaset
kropel, w odległości około centymetra jedna od drugiej. Mikrokrople
przemieszczają się wahadłowo z jednej odnogi do drugiej.
"W drodze między odnogami kropelki przepływają przez układ kanałów, w
którym możemy z każdej z nich pobrać odrobinę płynu - lub odrobinę
dodać, zależnie od potrzeb. Jako jedyni potrafimy to zrobić niezależnie
od kierunku ruchu kropli, dzięki odpowiednim zmianom przepływów na
skrzyżowaniach mikrokanałów", wyjaśnia dr Sławomir Jakieła (IChF PAN).
Co ważne, każda z kropel krążących w układzie mikrofluidycznym ma
własny, unikatowy identyfikator, przyporządkowany przez układ
optoelektroniczny. Dzięki temu naukowcy w każdej chwili mają kontrolę
nad tym, jakie operacje przeprowadzono na każdej z mikrokropel.
Możliwość hodowania bakterii w pojedynczych mikrokroplach przez czas
liczony w dziesiątkach i setkach godzin, wymagający wielokrotnej wymiany
pożywki, ma ogromne znaczenie praktyczne dla medycyny. Wiąże się ono z
występowaniem coraz większej liczby lekoopornych szczepów bakteryjnych,
które zaczynają pojawiać się nawet poza szpitalami. Tymczasem
poszukiwania nowych, skutecznych leków przeciwbakteryjnych wymagają
przeprowadzenia nawet dziesiątków tysięcy eksperymentów z antybiotykami
podawanymi w różnych stężeniach. Wykonywane tradycyjnymi metodami,
doświadczenia te trwają bardzo długo i są niezwykle kosztowne.
"Typowe chemostaty do hodowania i badania bakterii mają wielkość
kilkulitrowych bioreaktorów, są więc duże i nieporęczne. Wymagają przy
tym sporej liczby połączeń, mieszadeł, zasilania. Kłopoty sprawia ich
czyszczenie z biofilmów tworzących się na ściankach. W przypadku
hodowania bakterii w naszych mikrokroplach wszystkie te problemy
znikają", mówi doktorant Tomasz Kamiński (IChF PAN).
W pojedynczej mikrokropli może się znajdować nawet ponad sto tysięcy
bakterii. Kluczowy jest przy tym fakt, że bakterie nie są w stanie
przemieszczać się między kropelkami. Na przeszkodzie stają prawa fizyki
(konieczność pokonania błony powierzchniowej mikrokropli) oraz chemia
(ciecz nośna, w której płyną mikrokrople, nie jest środowiskiem
sprzyjającym życiu bakterii).
"Każdą naszą mikrokroplę potrafimy przekształcić w prawdziwy
bioreaktor. W praktyce na jednej małej płytce możemy więc mieć nawet
kilkaset bioreaktorów, w każdym inne, kontrolowane stężenie antybiotyku,
inny antybiotyk, a nawet inny gatunek bakterii", podkreśla dr Garstecki.
Rozwiązania związane z dzieleniem mikrokropel, opracowane przez
naukowców z IChF PAN przy budowie nowego mikroukładu, są objęte
patentami międzynarodowymi.
Źródło: Instytut Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk. |