| 1. Wikimedia |
Postępujące ocieplenie sprzyja szybszym inwazjom obcych gatunków roślin w Arktyce - wynika z badań na Islandii, prowadzonych z udziałem polskich naukowców. Postępujące ocieplenie oznacza dla flory Islandii wyraźne zmiany.
Jej rodzime, arktyczne elementy będą stopniowo wypierane przez gatunki inwazyjne, lepiej dostosowane do życia w cieplejszym świecie - wynika z badań zespołu kierowanego przez polskiego botanika z Islandzkiego Instytutu Historii Naturalnej (IINH), dr. Pawła Wąsowicza.
Już dziś we florze Islandii można znaleźć aż 336 gatunków obcych - wynika z wyliczeń dr Wąsowicza i jego współpracowników: dr. Hordura Kristinssona z IINH i dr Ewy Przedpełskiej-Wąsowicz z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy ci oceniali różnorodność i tempo imigracji różnych gatunków roślin, a dzięki technikom modelowania komputerowego opracowali prognozy na temat rozprzestrzeniania się kilkunastu gatunków obcych do 2050 roku.
Gatunków inwazyjnych na Islandii będzie systematycznie przybywać - zapowiadają. Ta leżąca na północy Atlantyku wyspa ma się co roku "wzbogacać" średnio o ok. trzy nowe gatunki. Do połowy wieku znajdziemy na niej aż 429 nowych gatunków, to ponad jedna czwarta więcej, niż było w roku 2012.
Ocieplenie stworzy dobre warunki np. dla inwazji łubinu alaskańskiego (Lupinus nootkatensis), który do połowy XXI w. może zająć rozległą Wyżynę Centralną - czy trybuli leśnej (Anthriscus sylvestris), dzisiaj tam niemal nieobecnej. Wraz ze wzrostem temperatury gatunki, zaliczane dziś na Islandii do kategorii "obce", mogą się stać inwazyjne. Taki scenariusz może dotyczyć choćby spokrewnionej z naszymi wierzbami rośliny Salix alaxensis, pochodzącej z Ameryki Północnej.
Największe zmiany czekają arktyczną, północną i północno-wschodnią część wyspy. "Wygląda na to, że właśnie tam klimat zmieni się najsilniej. Obecnie rejony te należą do najchłodniejszych, ale prognozy na temat zmian klimatu mówią, że wzrost średniej temperatury będzie tam najwyższy" - zauważa dr Wąsowicz.
Choć Islandia jest wyspą, nowości mają się na niej pojawiać równie często, jak w kontynentalnej Europie. "Jest to bardzo ciekawa, nowa i niespodziewana obserwacja. Islandia jest silnie izolowaną wyspą, odległą niemal tysiąc kilometrów od wybrzeży Norwegii i ok. 800 km od Wysp Brytyjskich. A jednak wygląda na to, że ożywiony transport różnego rodzaju towarów na Islandię i nasilony ruch turystyczny (szacuje się, że w nadchodzących latach Islandię odwiedzać będzie ok. miliona turystów rocznie) przełamały naturalne bariery izolacji i otworzyły drogę do imigracji obcych roślin na niespotykaną w historii skalę" - podkreśla polski botanik.
Naukowcy analizowali też rozmieszczenie flory na Islandii. "Im wyżej i zimniej, tym gorsze warunki do wzrostu obcych gatunków roślin. Obszary Wyżyny Centralnej nadal stanowią ostoję dziewiczej, surowej arktycznej przyrody. Pytanie tylko jak długo?" - mówi dr Wąsowicz.
Na razie arktyczne regiony Islandii są zajmowane przez obce rośliny stosunkowo powoli. Nowości łatwiej można spotkać w dolinach fiordów i rzek. Wpływ obcych gatunków roślin na florę Arktyki był dotychczas minimalny dlatego, że mogły tam przetrwać jedynie gatunki dobrze przystosowane do trudnych warunków. "Obecnie, wraz z postępującym ociepleniem i zanikaniem lodowców, gatunki Arktyczne mogą się okazać słabsze w konkurencji z innymi, bardziej ciepłolubnymi roślinami. Wyniki z Islandii dobitnie na to wskazują" - zauważa dr Wąsowicz.
Można próbować pomagać lokalnym gatunkom w przetrwaniu. "Najważniejsze jest ocalenie jak największej liczby silnych i odpowiednio licznych populacji roślin arktycznych, które stawią czoła ociepleniu. W ten sposób być może uda się je ocalić przed wyginięciem" - mówi biolog.
Eksperci ostrzegają, że obce gatunki roślin - a więc takie, do których przybycia na dany teren przyczynił się człowiek, poważnie zagrażają bioróżnorodności, funkcjonowaniu ekosystemów, infrastrukturze, a nawet zdrowiu człowieka (ich pyłki mogą się np. okazać silnie alergiczne). Straty spowodowane przez te rośliny w jednym tylko kraju UE - Wielkiej Brytanii, ocenia się na ponad miliard funtów rocznie. Obserwacje naukowców potwierdzają, że ocieplenie przyczyni się do wzrostu znaczenia tych gatunków w Arktyce, co może prowadzić do nieodwracalnych zmian w tamtejszych, delikatnych ekosystemach.
Wyniki badań z Islandii opublikowano na łamach naukowego botanicznego czasopisma "Flora". (PAP) |