Wielkie ponadnarodowe koncerny coraz mocniej angażują się w inżynierię społeczną, zazwyczaj dyskretnie, aczkolwiek kilka miesięcy temu Procter & Gamble wybiegł przed szereg pochodu postępu.
Mowa o reklamie Gillette potępiającej "toksyczną męskość" w ramach kampanii #metoo. Reklama nie tylko obwiniała męskość za to, że pewna niewielka cząstka męskiej populacji molestuje seksualnie kobiety, to na dodatek zawierała przekaz rasistowski: jesteś mężczyzną - jesteś zły, jesteś białym mężczyzną - jesteś największym złem tego świata: na 43 mężczyzn pokazujących negatywne zachowania, 42 było białych a tylko 1 czarny; na 7 mężczyzn pokazujących dobre zachowania, 5 było czarnych a 2 białych. Trudno się dziwić, skoro autorką spotu była feministka.
Ów moralizatorski spot był obraźliwy dla mężczyzn, którzy odpowiedzieli bojkotem Gillette, na czym koncern stracił już miliardy dolarów.
"P&G (właściciel marki Gillette) odnotowało stratę netto w wysokości około 5,24 mld USD, czyli 2,12 USD na akcję, za kwartał zakończony 30 czerwca, w związku z odpisem niepieniężnym Gillette w wysokości 8 mld USD. W tym samym okresie ubiegłego roku zysk netto P&G wyniósł 1,89 mld USD, czyli 72 centy za akcję."
Więcej:
Why Gillette's New Ad Campaign Is Toxic
Gillette's 'toxic masculinity' ad haunts P&G as shaving giant takes $8B writedown |