Badania przeprowadzone na szczurach wykazały uderzające różnice w neurochemicznym funkcjonowaniu mózgu samców i samic, które rzutują na poziom odporności na stres i zdolności adaptacyjne w trudnych sytuacjach. Być może wyniki tych badań okażą się pomocne w ustaleniu - z zachowaniem całej ostrożności w przenoszeniu wyników badań z gryzoni na ludzi - dlaczego kobiety są znacznie bardziej od mężczyzn narażone na zaburzenia nastroju oraz zaburzenia lękowe.
Przeprowadzone badania wskazują, że w przypadku samic szczurów komórki nerwowe znajdujące się w ich mózgach są znacznie bardziej wrażliwe na działanie głównych hormonów stresu. Natomiast neurony w mózgach samców potrafiły w specyficzny i zaskakujący sposób przystosować się do obecności hormonów stresu. W mózgu samców w sytuacji stresowej obserwowano, że receptory hormonów stresu po prostu chowają się we wnętrzu komórek nerwowych, co wpływało na znaczne obniżenie poziomu pobudliwości mózgu. W przypadku samic receptory po prostu zostają na zewnątrz błony komórkowej neuronów, co powoduje, że mózg jest bardziej wrażliwy na działanie tych hormonów.
"Chociaż konieczne są dalsze badania, by jednoznacznie ustalić, czy z podobnym mechanizmem mamy do czynienia u ludzi, odkrycie może być pomocne w wyjaśnieniu, dlaczego kobiety są dwa razy bardziej podatne od mężczyzn na wiele zburzeń związanych ze stresem" - wyjaśnia stypendystka amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego (NIMH) dr Rita Valentino ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii.
Zespół badaczy pod kierunkiem dr Rity Valentino i dr Debry Bangasser poinformował o swoich odkryciach w internetowym wydaniu Molecular Psychiatry z dnia 15 czerwca 2010 roku.
Jak dotychczas zrozumienie, dlaczego kobiety są bardziej podatne na występowanie różnego rodzaju zaburzeń psychicznych w odpowiedzi na stres (chodzi między innymi o depresję i zespół stresu pourazowego) umykało naukowcom.
Główną rolę w całej sprawie zdaje się odgrywać CRF - czynnik uwalniający kortykotropinę, który działa jednocześnie jak hormon i neuroprzekaźnik. W odpowiedzi na działanie stresora CRF wiąże się z receptorami komórkowymi miejsca sinawego, jądra pnia mózgu, które zaangażowane jest w fizjologiczną odpowiedź organizmu na działanie stresu. Jądro to podnosi poziom pobudzenia mózgu za pośrednictwem noradrenaliny. Utrzymywanie wysokiego poziomu pobudzenia może mieć wartość przystosowawczą w krótkim okresie, ale nie wówczas, gdy staje się stanem przewlekłym; może wówczas na przykład prowadzić do depresji.
Wyniki wcześniejszych badań wskazywały, że ten system alarmowy jest bardziej pobudliwy u kobiet. Aby dokładnie ustalić, jak to działa na poziomie komórkowym i molekularnym, użyto przeciwciał i mikroskopu elektronowego. W ten sposób można było się przyjrzeć z bliska i porównać, jak w przypadku szczurów przebiega odpowiedź receptorów komórkowych na CRF u samców i samic przed i po zadziałaniu stresora.
Naukowcy stwierdzili, że nawet w sytuacjach, które nie wiązały się z obecnością jakiegokolwiek specyficznego stresora, od samego początku żeński system odpowiedzi stresowej był bardziej wrażliwy. Receptory CRF u samic miały silniejsze połączenia z białkami komórkowymi niż było to w przypadku samców. W związku z tym niższy poziom CRF wystarczył, by uaktywnić neurony samic; poziomy CRF, przy których nie obserwowano znaczącej odpowiedzi u samców, były wystarczające, by pobudzić komórki w mózgach samic.
W przypadku mózgów samic po zadziałaniu stresora receptory CRF pozostawały ciągle wystawione na błonie komórkowej neuronów, pozwalając by CRF nadal na nie oddziaływał. W przypadku mózgów samców receptory wiązały się z wewnętrznymi białkami - arestynami, co umożliwiało im wycofanie się do wnętrza komórki, gdzie receptor pozostawał skutecznie izolowany od CRF. Taka internalizacja receptora znacznie ułatwia mózgowi dostosowanie własnej odpowiedzi do wartości stymulacyjnej otoczenia. Chociaż arestyny są obecne również w żeńskich neuronach, u samic receptory wyraźnie z nimi nie współdziałały!
U kobiet pewne komórki mózgu są wrażliwsze na CRF i z trudem przystosowują się do jego zbyt wysokiego poziomu. Silniejsze połączenie receptorów CRF z białkami przekaźnikowymi w komórce oraz ich niezdolność do internalizacji mogłyby wskazywać na podłoże niższego progu aktywacji układu reakcji alarmowej. W ten sposób zwiększa się ryzyko wystąpienia chronicznej aktywacji i obniża zdolność mózgu do radzenia sobie z wysokimi poziomami CRF, podobnie jak ma to miejsce w depresji i PTSD. Jak utrzymuje dr Valentino wyniki tych badań to prawdopodobnie w ogóle pierwsze doniesienia naukowe na temat różnic płciowych na poziomie działania receptorów komórkowych.
Następnym krokiem będzie zbadanie różnic w budowie męskich i żeńskich receptorów CRF, które mogłyby z kolei wyjaśnić różnice w ich funkcjonowaniu. Jest to bardzo istotne, ponieważ większość modeli zaburzeń nastroju i zaburzeń lękowych u laboratoryjnych gryzoni opracowano w oparciu o badania przeprowadzane tylko i wyłącznie na samcach.
Oznacza to, że w dalszych badaniach nad tymi zagadnieniami w większym stopniu powinien być brany pod uwagę czynnik płci. W przyszłości może to oznaczać również konieczność opracowania leków, które w większym stopniu będą uwzględniały neurochemiczną specyfikę danej płci u ludzi.
[Tłumaczenie i opracowanie: C. O. Reless. Przedruk za zgodą National Institutes of Health]
Źródło: Stress Hormone Receptors Less Adaptive in Female Brain Sex differences in corticotropin-releasing factor receptor signaling and trafficking: potential role in female vulnerability to stress-related psychopathology Caden O. Reless |