Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Wpisz swój komentarz do wiadomości KORIUS 2 na 2 Zapewne wandale ci nigdy nie uprawiali ziemi, nic nie hodowali i nigdy nie byli głodni. Typowi napompowani ideologicznymi banialukami antyglobaliści ekoświry itp. mendy, którym dobrze się wiedzie i mają za dużo czasu.
Autor:
KORIUS Dodano:
26-07-2011 Reklama
Gorczyński - pytanie 2 na 2 Ciekawe co jedzą ludzie którzy zdemolowali uprawy genetycznie modyfikowane. Jeżeli to samo co reszta społeczeństwa to ciekawe czy zdają sobie sprawę że jedzą to co niszczą. Gatunki aktualnie uprawianych roślin jadalnych powstały na drodze zmian poprzez hodowlę. Czyli efekt jest ten sam są genetycznie zmodyfikowane tylko dawniej zajmowało to więcej czasu.
brzezińska43 -1 na 1 Akty wandalizmu budzą sprzeciw.Tyle, że nikt nie zna oddzialywania żywności genetycznie zmodyfikowanej na organizmy niezmodyfikowane.Inną kwestią jest pożytek z uzyskiwanych w takiej hodowli substancji.I myślę, że to glówny z niej pożytek.
Koraszewski 3 na 3 @brzezińska43. "Nikt nie zna oddziaływania genetycznie zmodyfikowanych organizmów na niezmodyfikowane." Jemy to "świństwo" od paru dziesiątków lat. Głównie w Stanach Zjednoczonych. Gdyby komukolwiek udało się udowodnić najmniejszy związek żywności z roślin GMO z jakąkolwiek chorobą byłby szybko milionerem. Setki naukowców chętnie zdobyło by sławę (i pieniądze) pokazując szkodliwość GMO,ich sensacje nieodmiennie okazują się bańkami mydlanymi. Nikt nie wie, co wyjdzie z relacji kobiety i mężczyzny, a jednak ryzykujemy i w chodzimy w związki. Może warto czasem podejmować ryzyko, szczególnie gdy zysk duży a ryzyko radośnie opiewane głównie przez ludzi nie mających pojęcia o czym mówią.
Saiko Kila - historia się powtarza Działają podobnie jak luddyci, niszczący maszyny. Tamci mieli więcej idei niż tylko zabieranie im pracy przez maszyny (pracę w zamian dostawali inni, mniej wyszkoleni), głównie o zmianę stylu życia chodziło. Ci też mają chore wyobrażenia, a to że to robią świadczy też o braku ich wiedzy. Niestety edukowanie ich na niewiele się zda, to już przerabiano np. w UK. Nie są w stanie pojąć wszystkiego, i tylko się bardziej utrwalają w swoich poglądach, przestraszeni. W sumie to niewiele się różni również od fundamentalistów religijnych. Kto im broni żyć sobie po swojemu? Ale nie, oni muszą próbować nawrócić innych, wszystko jedno: ogniem, mieczem czy pałką.
Pasia - Eko-sekta Tak się składa, że parę lat temu byłam na spotkaniach przeciwników żywności modyfikowanej genetycznie na Słowenii (notabene cała wycieczka była finansowana przez UE). Owszem byli mili i w ogóle, ale nie mieli żadnych, poważnych argumentów naukowych na potwierdzenie ich teorii, a całość ich organizacji bardzo przypominała eko-sektę. Ich wiarygodność dobił pewien ich członek, który na jednej z konferencji powiedział, że jeśli będę codziennie wpatrywać się w śłońce, to wyleczy mi się wada wzroku (dość poważna i możliwa do skorygowania jedynie operacyjnie).
Autor:
Pasia Dodano:
01-08-2011 Iznogud Pasia -- nie ma też zbyt wielu dowodów na nieszkodliwość upraw czy spożywania żywności, która zawiera komponenty pochodzące z takich upraw. Na studiach wciskano mi, że niemożliwy jest poziomy transfer genów uprzednio wprowadzonych, a tu nagle tak po cichutku od roku pojawiają się publikacje. Może poczekajmy tak z trzydzieści - czterdzieści lat na ostateczne sformułowania i odpowiedzi, hym?
Koraszewski - @Inzogut A nie mógłby Iznogut czekać sobie sam, a nie żeby cała ludzkość musiała na niego czekać? Już ze zdania, że nie ma dowodów na nieszkodliwość wynika, że ewolucja skrzywdziła Iznoguta, a państwo i rodzice łożyli na zmarnowane studia. Człowiek, który zrobił maturę (właściwie nawet ten,który ukończył gimnazjum) winien wiedzieć, że dowody na nieistnienie są raczej trudne do zdobycia. Owe publikacje, na które się Iznogut powołuje mają jedną wadę, pokazują się w trzeciorzędnych magazynach i nikomu nie udaje się ich potem potwierdzić. (A podobno na uczelniach uczą czytania tekstów naukowych.)
stasiek GMO nie jest problemem biologii i medycyny jest to problem ekonomicznym. Niestety chore prawo ochrony własności intelektualnej może spowodować pełną kontrolę modyfikacje upraw danej rośliny przez jedna firmę. To nie jest do końca rozumowanie ad absurdum: kopiowanie muzyki jako jest zabronione. Jeżeli zapylone nieGMO rośliny powielą zapis genetyczny GMO, to nowe nasiona będą nośnikiem informacji, która jest opatentowana. Właściciel może zarządzać zniszczenia tych nasion. Kontrolując cały zapis genetyczny można umieścić w nim zapis o degeneracji w następnym pokoleniu. Zyski: 1) uzależnienie rolników od naszych nasion, 2)jak w poprzednim przykładzie tylko nie trzeba sądów. Zapylone rośliny nieGMO przez rośliny GMO w następnym pokoleniu zdegenerują się. W idealnym świecie modyfikacje genetyczne powinny być Open Source - wtedy istnieje możliwości analizy zmian w genotypie oraz nie ma możliwości kontroli przez prywatne firmy. Ale wtedy nie będzie postępu (brak zysków). Za postęp możemy zapłacić monopolizacja i w konsekwencji monokulturą. W tym przypadku konkurencja jest dobra i dla roślin i dla ludzi.
Wróć do wiadomości.. Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama