Myśl sama jest znakomita - na tyle, że w Zajmującej Fizyce Perelmana (sprzed prawie 100 lat) jest opisana dość szczegółowo. Oczywiście, autor twierdzi, że clou leży w systemie sterowania, który próbuje opatentować. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi w tym publiczne ogłaszanie pomysłu od kilku lat; prawo patentowe jest dość niemiłe w kwestiach publicznego ujawniania.
Niezłe byłoby wspomaganie takiego systemu pompą cieplną, co dałoby dodatkowo ciepłą wodę użytkową.

Jest to ciekawy pomysł, jednak przydałyby się dane liczbowe zbilansowanej energii. Badania trwają, ale wstępne dane, lub projektowe, można ujawnić nie narażając się na prawo patentowe. Wszak ważna jest data zgłoszenia.

Ten wynalazca pisze: "Rurki w ziemi ułożone będą w obrysie budynku, na poziomie fundamentów, czyli około dwóch, trzech metrów pod poziomem gruntu, gdzie dzięki ciepłu pochodzącemu z jądra Ziemi panuje wyższa temperatura niż na powierzchni." Takie rurki wychłodzą się już po pierwszym sezonie, bo na tej głębokości nie ma ciepła z głębi Ziemi, a Słońce pod budynek nie zagląda, a nawet gdyby w naszej szerokości geograficznej tylko do 1,5m! Tak działają kolektory poziome do PC.
Mój dom ogrzewam od wielu lat wyłącznie pompą ciepła (PC) z dolnym źródłem w postaci 3-ech 100 metrowych odwiertów. Takie źródło jest stabilne przez cały rok i ciepło oddaje przez PC, natomiast chłód jest pobierany przy pomocy klimakonwektorów 4-ro rurowych bezpośrednio z dolnego źródła (z pominięciem PC). Klimakonwektory te mają w tym celu dwa wymienniki - do grzania i chłodzenia. Chłodzenie nie tylko jest darmowe, ale dostarcza dodatkowe ciepło do akumulatora, jakim są setki ton ziemi wokół odwiertów. Zysk podwójny. Obliczając koszt inwestycji trzeba brać pod uwagę fakt, że ma się od razu klimatyzację (darmową) i koszty eksploatacji najniższe z możliwych (niższe niż ogrzewanie węglowe, a jeszcze klima darmo). Koszt eksploatacji można jeszcze obniżyć, ale trzeba zainwestować w ogrzewanie podłogowe ale w całym domu, żeby utrzymywać niską temperaturą na wyjściu z PC. Wtedy klimakonwektory tylko chłodzą, a grzeje podłoga. Wsp. COP(sezonowy) dla grzania jest znacznie lepszy. Konkretne liczby zależą od geologii (to jest obliczane na etapie projektu) i od parametrów cieplnych budynku (w tym jego osłon - najlepsze są żaluzje zewnętrze, ale to znów duży wydatek). Całość (bez żaluzji) mieści się zwykle w 5% kosztów budowy domu, ale to znów zależy od tych kosztów... od stopnia luksusu wykończenia. Te wszystkie cudowne wynalazki "garażowe" nie są ani tanie, ani sprawdzone. Tymczasem w Niemczech, Szwecji, Francji ponad połowa nowych domów jest ogrzewana i chłodzona przez PC. Tych PC pracuje na świecie kilka milionów. Niemcy zrobili na tym ciekawe badania. Jak ktoś chce to mogę udostępnić. Bądźcie Racjonalistami! Szukajcie dowodów, a nie pięknych opowiadań.
Coś mi to pachnie reklamą produktu.

Ladnie Pan Inzynier wyszarpal dotacje. Gratulacje.
Cieplo 15 stopni C, z jadrą Ziemii, ho,ho, mogłby wspołpracowac z redemptorystą z Torunia.
Pompy cieplne biora ciepło z ziemi czy wody, ale nie jest to 15 stopni. Roznica jest dosyc mała miedzy temperaturami. I po co chce zakopac ten akumulator pod ziemia, zeby nikt nie ukradł? W razie awarii rurek koszt roboty pochłonie to całe ciepło. Automatyczne sterowanie systemami to dzis zaden problem.

Pomysł nie nowy, ale może dokładnie przebadany. Natomiast co do niektórych sformułowań artykułu, to zapewne "twórczość" dziennikarska :) Ciepło z jądra ziemi brzmi nieźle, tylko ciekaw jestem ile kilometrów w głąb tej ziemi musiałyby te rurki się wwiercić? :) Poza tym, jeśli ciepło jest z jądra ziemi, to po co jeszcze jakieś kolektory w dachu? Nie szkoda forsy na to? :)
Tak trochę poplątnie z pomieszaniem.... Może twórca tego pomysłu czytuje racjonalistę i wprowadzi poprawki do tej dziennikarskiej "twórczości"?