Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes
Gospodarka 4.0 a społeczeństwo zintegrowane Autor tekstu: Jarosław Szczepanik
Pojęcie Gospodarka 4.0
Dzięki targom Hannower Messe 2017 pojawiło się w szerokiej przestrzeni publicznej pojęcie „Gospodarki 4.0". Liczba 4 odnosi się
do czwartej rewolucji przemysłowej, ale na czym miałaby polegać ta rewolucja?
Istotą tej rewolucji jest jak najsilniejsze
zautomatyzowanie procesów nie tylko produkcyjnych, ale również jak największej
liczby procesów w społeczeństwie poprzez: — silniejsze połączenie procesów pomiędzy firmami i niemal całkowitą automatyzację procesów wytwórczych,
— wykorzystanie IoT (Internet of Things) oraz
innych tańszych technologii np. chipów RFiD do kontrolowania i nadzorowania
całego cyklu życia produktów od ich powstania, aż do ich utylizacji,
— przejście na produkcję pod zamówienia nawet
odnośnie takich produktów jak AGD/RTF (jako zachętę dla klientów będzie
wykorzystywana do tego celu możliwość personalizacji produktów, np. możliwość
wyboru ustawienia półek w lodówce, zainstalowania dodatkowych elementów, czy też
możliwość wygrawerowania własnego logo na zamówionych produktach).
Czy Gospodarka 4.0 jest rzeczywiście rewolucją?
Moim zdaniem tak z trzech względów:
— poziom automatyzacji produkcji dzięki
przekroczeniu bariery firma/firma może rzeczywiście w znaczący sposób zwiększyć
wydajność procesów produkcyjnych (w praktyce dla realizacji tego celu
najistotniejsze będzie stworzenie jednolitego interfejsu komunikacji na poziomie
maszyna-system i jego obowiązkowe wykorzystywanie). W praktyce cały proces w pełnej Gospodarce 4.0 będzie zachodził niemal całkowicie automatycznie
uwzględniając w procesie także wykonawców, podwykonawców, a w sumie ludzie będą
potrzebni jedynie do przewożenia półproduktów (a zapewne i ta funkcja z czasem
zostanie zautomatyzowana). Nawet procesy negocjacji cen będą z czasem
przeprowadzane automatycznie,
— produkty będą w coraz silniejszy sposób zbierały
dane i przekazywały je do wielkich hurtowni danych (Big Data) i tam będą te dane
wykorzystywane do optymalizacji samych produktów jak i procesów ich sprzedaży i wytwarzania,
— produkty same będą próbowały sprzedawać nam
usługi i inne produkty przy okazji „dbając" o interesy producentów np.
uniemożliwiając lub utrudniając wykorzystywanie zamienników.
Gospodarka 4.0 wydaje się więc naturalnym
procesem optymalizacji procesu wytwarzania i życia produktów
Niestety wprowadzenie takiej gospodarki wiąże się
też z ogromnymi zagrożeniami dla społeczeństwa.
Podstawowym zagrożeniem jest niemal całkowita
marginalizacja przedsiębiorstw jak również całych krajów, które nie będą w tym
procesie uczestniczyły.
Trzeba zauważyć, że poza kosztem wdrożenia takiej
gospodarki (i ewentualnie jej odtwarzania) w późniejszym czasie daje ona ogromne
korzyści, gdyż koszty produkcji można w nich ograniczyć do minimum (nie ma w nim
najczęściej największego kosztu czyli kosztu pracowników).
W praktyce dobrze skonstruowana sieć fabryk będzie
miała znacząco większą wydajność niż obecnie ze względu na wyeliminowanie tzw.
wąskich gardeł i optymalne sterowanie procesami produkcji na poziomie
ponadfirmowym.
Dodatkowo produkty będą mogły zbierać informacje
czy nawet sprzedawać inne usługi i produkty co powinno przełożyć się na kolejne
przychody.
W praktyce może się okazać, że produkcja
gospodarcza Niemiec w Gospodarce 4.0 zaspokoi połowę populacji świata na
produkty przemysłowe, przy niespotykanym dotychczas współczynniku cena/jakość.
Na dodatek przedsiębiorstwa niemieckie w tym scenariuszu będą mogły odciąć się
od poddostawców spoza sieci Gospodarki 4.0 czyli w praktyce spoza Niemiec.
Niestety w takiej rewolucji pierwszy bierze niemal
wszystko. Jeśli Niemcy pierwsi „rozepną" sieć Gospodarki 4.0 to zdominują
gospodarkę światową na dziesiątki, a może nawet setki lat.
Największym problemem jest fakt, iż taka sprawnie
funkcjonująca sieć przedsiębiorstw może powstać chyba wyłącznie w Niemczech oraz
krajach Europy Zachodniej i Północnej, gdyż wymaga ogromnej dojrzałości
biznesowej przedsiębiorców i ogromnego zaplecza technicznego.
Alternatywną sieć mogę sobie jeszcze wyobrazić w Chinach, gdzie do jej stworzenia zostanie wykorzystany bezpośredni przymus na
przedsiębiorców tam działających.
Przyznam się, że nie widzę takiej sieci nawet w Wielkiej Brytanii czy USA, gdyż przedsiębiorcy działający na tych rynkach mają
wg mojej oceny zbyt małą „dojrzałość", aby „podporządkować" się „automatycznemu
nadzorowi".
W praktyce w czołówce odnośnie wysokich
technologii prawie na pewno utrzymają się jeszcze przez długie lata Stany
Zjednoczone dzięki kontrolowaniu wszystkich istotnych systemów operacyjnych na
rynku (Microsoft Windows, Android, Apple iOS), ale i w tym zakresie zarówno
koncerny niemieckie jak i chińskie z czasem najprawdopodobniej „stworzą" nowe
systemy operacyjne (a najprawdopodobniej przejmą jedną z dystrybucji Linuxa) — w Chinach powstała już dystrybucja Linuxa Ubuntu Kylin, która jest mocno promowana
przez chiński rząd. Dzięki produkcji większości urządzeń elektronicznych na
rynku przedsiębiorstwa w Gospodarce 4.0 najprawdopodobniej będą silnie
„zachęcane" do wykorzystywania systemów operacyjnych tworzonych w sieci
Gospodarki 4.0.
Drugim zagrożeniem jest wpływ na społeczeństwo
wprowadzenia Gospodarki 4.0
W praktyce w czarnym scenariuszu oprócz Niemiec
wraz z Europą Zachodnią i Północną (i ewentualnie jako alternatywną sieć
Chińską) mogłoby się okazać, że niemal wszystkie pozostałe kraje zostałyby
wydrenowane z produkcji nawet szczątkowych technologii.
Oznacza to ogromne rzesze bezrobotnych nawet w Niemczech, gdzie w praktyce zniknęłyby niemal wszystkie dotychczasowe etaty nie
tylko związane z produkcją, ale nawet w handlem B2B.
Poza powyższymi krajami żadnej pracy w przedsiębiorstwach technologicznych po prostu by nie było, bo nie byłoby tam
takich przedsiębiorstw.
W czarnym scenariuszu społeczeństwo zostanie
podzielone na bardzo bogatych właścicieli fabryk zlokalizowanych niemal
wyłącznie w Europie Zachodniej i Chinach, niewielką pracującą klasę średnią i większość żyjącą ze wsparcia socjalnego, którzy „będą mieli za dużo, żeby umrzeć i za mało, żeby godnie żyć".
Niestety za kolejnymi rewolucjami gospodarczymi
nie szła ewolucja społeczna i obecnie w przededniu wdrożenia Gospodarki 4.0 mamy
bardzo trudną sytuację, gdzie nie wiadomo jak przeprowadzić reformy społeczne
tak, aby przejść bez zmian rewolucyjnych do społeczeństwa zintegrowanego.
Zagadnienie jest skrajnie trudne, znacznie
trudniejsze od wdrożenia pełnej Gospodarki 4.0
Przyznam się, że jedynym pomysłem, który
przychodzi mi do głowy to wykorzystanie wdrożenia Gospodarki 4.0 do
zdywersyfikowania udziałów w spółkach na obecnych i byłych pracowników firm.
W tym pomyśle każda firma, która chciałaby wejść
do sieci Gospodarki 4.0 musiałaby część swoich udziałów przekazać obecnym i byłym pracownikom wg jasno zdefiniowanego klucza.
Bycie poza siecią Gospodarki 4.0 będzie w oczywisty sposób oznaczało wypadnięcie z rynku więc w praktyce byłby to przymus
bezpośredni.
W każdym razie wdrożenie Gospodarki 4.0 to chyba
już ostatnia okazja, aby przywrócić społeczeństwo do rozsądnej równowagi. Jeśli
tego nie zrobimy przy okazji wdrażania Gospodarki 4.0 to w praktyce czekają nas
kolejne rewolucje tym razem nieprzemysłowe.
Polska a Gospodarka 4.0
Niestety Polska jest poza zasięgiem zainteresowań
niemieckiej Gospodarki 4.0 i nie ma co się łudzić, że w przypadku uzyskania
własnych tanich możliwości wytwórczych rząd niemiecki poprzez różne naciski
postara się o relokację fabryk niemieckich przedsiębiorstw do Niemiec, a co
najmniej o płacenie przez te przedsiębiorstwa podatków w Niemczech. Raczej też
trzeba się liczyć ze stopniowym spadkiem zamówień do polskich podwykonawców -
będą bowiem zastępowani przez podwykonawców niemieckich wdrażających
automatyczną produkcję.
Najlepszym wyjściem byłoby, gdyby polski rząd
postarał się o „przymierze" gospodarcze z niemieckim rządem odnośnie Gospodarki
4.0, ale niestety nie będzie to łatwe, gdyż polski rząd nie za bardzo ma atuty w ręku — innymi słowy nie ma co dać w zamian, choć może się to zmienić po wyborach
np. we Francji czy innych krajach UE.
Należy też wykorzystać fakt, iż Niemcy będą w pierwszej fazie poszukiwali partnerów do Gospodarki 4.0 celem wypromowania
projektu.
Można też zagrać kartą wprowadzenia Euro do Polski
co i tak należałoby zrobić jeśli się chce wejść do niemieckiej Gospodarki 4.0.
Tak czy inaczej w Gospodarce 4.0 karty będą
rozdawać producenci dóbr kierowanych do końcowych odbiorców w stopniu znacznie
większym niż jest to w obecnym momencie.
Aby mieć jakąkolwiek siłę w Gospodarce 4.0 należy
więc w Polsce szybko budować nowoczesną gospodarkę zwłaszcza w oparciu o mieszany kapitał prywatno-państwowy, gdzie prywatni „inwestorzy" mogliby wnosić
posiadane wartościowe rozwiązania/patenty jako wkład własny.
Współwłaściciel w postaci Skarbu Państwa byłby
gwarantem realizacji norm wynikających z Gospodarki 4.0 i byłby to na tyle duży
gracz, iż miałby znaczący głos w organizacjach normalizacyjnych i zarządczych
odnośnie Gospodarki 4.0.
Przyznam się, że wg mojej oceny przy bardzo
ograniczonych środkach finansowych Skarbu Państwa na inwestycje należy raczej
poszukiwać nisz rynkowych, czyli nie robić od razu wielkich planów budowy
supernowoczesnych samochodów elektrycznych, gdzie wiadomo, że i tak problemem są
akumulatory, ale rozmawiać z obecnymi małymi przedsiębiorstwami produkującymi
już teraz np. motocykle elektryczne i próbować rozbudowywać te projekty.
Dla przykładu ciągle brakuje na rynku zabudowanego
elektrycznego motocyklu z wózkiem bocznym, na którym jedna osoba dorosła mogłaby
przewozić dwie osoby (np. dwójkę dzieci, bądź dwójkę dorosłych) celem
dojeżdżania do szkoły czy też do pracy niezależnie od warunków pogodowych. W takim projekcie dzięki niewielkiej wadze pojazdu nie ma problemu z niewystarczającą pojemnością akumulatorów, ich ceną oraz ich trwałością.
Takich projektów musiałoby być setki, aby choć
połowa przetrwała na rynku, choć 1/5 wybiła się i choć 1/25 odniosła rzeczywisty
międzynarodowy sukces.
Ważne jest, aby przy okazji wchodzenia w Gospodarkę 4.0 w Polsce nie zapominać również o aspekcie społecznym.
Tak czy inaczej przejście do pełnej Gospodarki 4.0
zajmie co najmniej 25 lat więc jeśli wykona się dobry plan i będzie się go
konsekwentnie realizować jest szansa, że Polsce uda się wsiąść do pociągu o nazwie „Gospodarka 4.0".
« Ekonomia, gospodarka, biznes (Publikacja: 02-05-2017 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10112 |