Nauka » Biologia
Grzyby nafaszerowane jadem skorpiona walczą z malarią Autor tekstu: Ed Yong
Tłumaczenie: Andrzej Szwatoński
Poznajcie naszą najnowszą potencjalną broń przeciwko
malarii — grzyby nafaszerowane substancjami chemicznymi znalezionymi w jadzie
skorpiona. Metarhizium anisopliae — to pasożytnicze grzyby zarażające wiele rodzajów owadów, łącznie z komarami roznoszącymi malarię. Ich zarodniki kiełkują po kontakcie z ciałami
owadów, grzyby atakują je i powoli zabijają. Weiguo Fanga z University of Maryland zmodyfikował je tak, aby obierały za cel malarię
czającą się wewnątrz komarów. Fang nafaszerował grzyby dwiema substancjami, które
atakują Plasmodium falciparum -
jeden z czterech pierwotniaków wywołujących malarię. Pierwszą jest białko
zwane SM1, które uniemożliwia pasożytom przyczepianie się do ślinianek
komarów. Poprzez zablokowanie podróży Plasmodium
po narządach gębowych komarów, SM1 powstrzymuje pasożyta przed przedostaniem
się do ciała ugryzionego człowieka. Drugą substancją jest scorpine -
toksyczne białko będące na usługach skorpiona cesarskiego,
które zabija obie bakterie i Plasmodium.
Ta uderzająca z dwóch stron broń biologiczna zabija 98% pasożytów w pojedynczym
owadzie.
Grupa Fanga jest jedną z wielu, które starają się
wykorzystać grzyby w walce z malarią. Wysiłki te są konieczne, ponieważ
przez dekady używania środków owadobójczych do opanowania malarii,
komary w większości uodporniły się na nie. Wobec niewielkiej liczby nowych
substancji chemicznych na horyzoncie, bronie biologiczne takie jak grzyby mogą
okazać się doskonałym zastępstwem.
Zarodniki grzybów mogą być rozpylane na powierzchniach,
tkaninach czy siatkach, na których mogłyby pozostawać przez miesiące. Komary
nie muszą spożywać zarodników, aby ulec zakażeniu. Wszystko co potrzeba to
kontakt, po którym zarodniki kiełkują i wnikają do ciała owada. W 2005,
brytyjski duet — Matt Thomas i Andrew Read — zdołali zabić 90% komarów będących
nosicielami malarii poprzez rozpylanie grzybów na powierzchniach.
Ograniczyli liczbę owadów, które mogą przenosić chorobę 80 razy.
Później, Willem Takken z Wageningen University (Holandia) odkrył, że grzyby mogą zabijać także
komary odporne na środki owadobójcze.
Co więcej mogą ponownie sprawić, że owady staną się podatne na środki
chemiczne. Tydzień temu zespół Takkena użył grzybich zarodników do
likwidacji larw komarów, które pływają na powierzchni stojącej wody.
Wykorzystali w tym celu olej syntetyczny, który doskonale rozprowadza się na
powierzchni wody. Potraktowane olejem zarodniki, w porównaniu z nietkniętymi
nim, zmniejszyły o połowę liczbę larw przeistaczających się w dorosłe osobniki.
Jeśli więc naturalne grzyby mają
taki potencjał, po co przy nich majstrować? Wszystkiemu winien jest czas. Grzyby
potrzebują około dwóch tygodni na wykończenie komarów. Trwa to tak długo,
ponieważ pasożyty muszą dojrzeć i wniknąć do owadzich ślinianek, skąd
mogą przejść do następnego żywiciela. Jeśli komary zostaną zainfekowane
przez grzyby tuż po tym jak te złapią Plasmodium,
owady umierają zanim zdołają przenieść infekcję dalej. Natomiast jeśli
zostaną zainfekowane później, mogą roznosić malarię zanim jeszcze umrą.
Można zmodyfikować grzyby tak, aby zabijały komary
jeszcze szybciej, ale metoda ta także sprawia problemy. Obecnie grzyby zabijają
tylko stare komary, więc nie wpływają na szansę posiadania przez
nie potomstwa. W efekcie nie ma nacisku ewolucyjnego na rozwinięcie odporności.
To może sie jednak zmienić, jeśli grzyby zaczną zabijać
komary wcześniej.
Właściwie
chcemy, aby
grzyby zabijały komary tak wolno jak w naturze, a w międzyczasie powstrzymywały
je od przenoszenia pasożytów powodujących malarię. Coś takiego udało się
właśnie osiągnąć Fangowi. Zmodyfikował genetycznie szczepy grzybów tak,
aby mogły przenosić oddzielnie SM1 (skrót dla „salivary and midgut peptide
1") i scorpine, albo oba białka razem. Najlepsze rezultaty uzyskał dzięki
kojarzeniu w pary połączonych białek z czystym scorpine. To drugie białko
niszczy pasożyty wprost, pierwsze natomiast uniemożliwia garstce ocalałych
dotarcie do ślinianek komarów.
Grzyby obniżają zdolność owadów do roznoszenia Plasmodium
pięciokrotnie, nawet jeśli zainfekowanie malarią było daleko posunięte.
Sukcesywnie zapobiegają rozprzestrzenianiu się pasożytów, a w międzyczasie
nosiciel powoli umiera. Jednak Takken nie jest przekonany, aby ta „interesująca
strategia" przyniosła zbyt wiele pozytywnych efektów. „[Strategia ta] może
okazać się przydatna tylko wtedy, gdy zachodzi potrzeba natychmiastowego
powstrzymania szerzenia się pasożyta. W praktyce, jest to rzadko konieczne" — zaznacza. Może natomiast pomóc przeciwko zakażeniom wirusowym, takim jak
żółta febra, które także są przenoszone przez komary, ale rozprzestrzeniają
się znacznie szybciej od malarii.
Jednak modyfikacja grzybów niesie pewne niebezpieczeństwa.
M. anisopliae nie jest zbyt wybredny i może zakażać wiele rodzajów owadów. W pewnym sensie jest to nawet obiecujące,
ponieważ może zostać użyte do kontroli much tse-tse, które roznoszą śpiączkę
afrykańską, oraz innych gatunków komarów przenoszących dengę i filariozę. Z drugiej strony, grzyby mogą zabijać także pożyteczne owady. Fang uważa,
że możliwe jest ograniczenie śmiercionośności grzybów do pewnych tylko
gatunków owadów dzięki dołączaniu do grzybów wybranych przeciwciał.
Takken ma również pewne obawy przed używaniem
genetycznie modyfikowanych grzybów: „Uważam, że jest za wcześnie dla
takich strategii dopóki ciągle mamy dobre sposoby kontrolowania zakażonych
grzybami komarów. Nie potrzeba modyfikować samych grzybów." Andrew Read,
obecnie na Pennsylvania State University,
wyraża podobną wstrzemięźliwość: „Jak do tej pory ledwie ślizgaliśmy
się po powierzchni tego, co można zrobić z naturalnymi odmianami grzybów."
Jednak, zdaniem Reada, w zmodyfikowanych grzybach drzemie
potencjał: „Podejście jest bardzo praktyczne: grzybowe biopestycydy są już
produkowane i używane w Afryce w celu kontrolowania populacji szarańczy".
Pyta jednocześnie: „Czy społeczeństwo zaakceptuje genetycznie modyfikowane
środki i zgodzi się na rozpylanie ich w swoich domach? Moim zdaniem powinni.
Wobec malarii bledną hipotetyczne niepokoje o GMO."
Read twierdzi, że największą barierę stanowi
niedostateczne zainteresowanie ze strony funduszy inwestycyjnych, które
inwestują w chemiczne środki owadobójcze. „Czas pokaże, czy pozwolą się
przekonać do poważnego potraktowania biologii. Może ten artykuł pomoże, chociaż
ani dobre pomysły i znakomite wyniki, ani nawet artykuły w "Science", jak
do tej pory, nie zdołały tego zrobić."
Odnośniki: Fang, Vega-Rodriguez, Ghosh, Jacobs-Lorena,
Kang & St Leger. 2011. Development of Transgenic Fungi That Kill Human
Malaria Parasites in Mosquitoes. Science http://dx.doi.org/10.1126/science.1199115
Zdjęcia: Rob
Grahamhttp://www.lancs.ac.uk/staff/grahamr/
and Jon Darbro
Tekst oryginału.
Not Exactly Rocket Science/Discover 24 lutego 2011r.
« Biologia (Publikacja: 06-03-2011 Ostatnia zmiana: 22-03-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1083 |