|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Jacek Kuroń - agnostyk
"Polska
jest wprawdzie historycznie katolicka,
ale politycznie pluralistyczna i socjologicznie wielokulturowa"
JK extraordinary & ordinary
NOTA BIOGRAFICZNA
KUROŃ
JACEK (ur. 1934), polityk, pedagog, publicysta; 1954-61 organizator tzw.
drużyn walterowskich w ZHP; 1953 i 1956-64 czł. PZPR (usunięty z partii po opublikowaniu, wspólnie z K. Modzelewskim, Listu
otwartego do członków PZPR); 1964-67 i 1968-71 więziony;
1975 współautor Listu 59 (protestu przeciwko zmianom w konstytucji);
od 1976 współzałożyciel i czł. Komitetu Obrony Robotników (KOR), od
1978 wykładowca Tow. Kursów Nauk.; 1980-81 doradca władz krajowych NSZZ
„Solidarność"; 1980 więziony, a 1981-84 internowany i więziony;
1988-90 czł. Kom. Obywatelskiego przy przewodn. NSZZ „Solidarność"
L. Wałęsie; 1989 współtwórca porozumienia Okrągłego Stołu; od 1989 poseł
na sejm; 1989-90 i 1992-93 min. pracy i polityki
socjalnej; współzałożyciel UD (1990) i od 1991 jej wiceprzewodniczący
(od 1994 w Unii Wolności); 1998 odznaczony Orderem Orła Białego; zbiory
szkiców publicyst. Polityka i odpowiedzialność (wyd. poza cenzurą
1984), Zło, które czynię (wyd. poza cenzurą 1984), autobiografia
Wiara i wina. Do i od komunizmu (wyd. poza cenzurą 1989). [MNEP
PWN 2000]
Wypowiedzi:
"Bez
świadomości tymczasowości, negocjowalności i zmienności prawa nie ma
liberalnej demokracji. Taki pogląd jest nie do przyjęcia dla integrystów, którzy
uważają, że ludzki porządek ma i może odzwierciedlać porządek boski,
prawdę absolutną, prawo naturalne. Demokraci odpowiadają na to, że — owszem — byłoby dobrze, gdyby prawo państwowe odzwierciedlało prawdę absolutną i reprezentowało absolutne dobro, czyli porządek boski, ale ułomność ludzkiej
natury sprawia, że nie możemy ich poznać do końca, każdy z nas poznaje je w jakiejś innej części, zatem w sprawach szczegółowych zawsze będziemy się
spierali o to, co jest złe, a co dobre.
Z
takiego pojmowania niepoznawalności prawdy wynika podstawowa zasada liberalnej
demokracji, mówiąca, że decydować powinna opinia większości, ale ta większość
powinna szanować prawa mniejszości, która może być bliżej prawdy.
Mniejszość ma w demokracji zagwarantowane szczególne prawa, po to, aby większość
jej nigdy nie zniszczyła i aby mniejszość mogła stać się kiedyś większością.
(...)
Mimo
woli świadomość dominującej części polskiego katolicyzmu zastygła więc
najdalej w latach 30. XX w. — zanim jeszcze dzisiejszą rangę uzyskał
ekumenizm, zanim zaczął się dialog z judaizmem, zanim pod wpływem
XX-wiecznych doświadczeń zwyciężyła opcja na rzecz środków ubogich
(rozmowa, argumentacja, perswazja — przyp.).
Zapewne
dlatego — nie tylko ze względu na dziedzictwo „Kościoła-ojczyzny",
czy „Polaka-katolika" — tak silna jest w Polsce pozycja integrystów — zwolenników krzewienia dobra przy użyciu środków bogatych, czyli de facto
różnego rodzaju przemocy.
(...)
Choć
jestem agnostykiem, człowiekiem nie należącym do Kościoła, w pełni
rozumiem stanowisko Kościoła i jego powinności. Co więcej, akceptuję to
stanowisko i te powinności. Moja akceptacja kończy się jednak tam, gdzie
stanowisko Kościoła ma mieć automatyczną sankcję prawa. Bo to godzi w godność
innych ludzi i także w prawdę — nawet jeżeli przyjmiemy, że Kościół jest
nieomylny. Bo dla prawdy ludzi trzeba zdobywać. W prawdzie trzeba wychowywać. A kiedy się coś nakaże, to już nie ma mowy o wychowywaniu czy zdobywaniu dla
prawdy. Jest tylko przymuszanie do prawdy.
Przez
pół wieku próbowano przymusić Polaków do życia w takiej nie uznawanej
prawdzie. Była to prawda ateistów, prawda świata bez Boga, prawda komunizmu.
Skutek jest taki, że w Polsce Kościół jest nieporównanie mocniejszy, wiara w Boga jest znacznie powszechniejsza niż na Zachodzie, gdzie przymusowej
ateizacji nie było.
Dla
mnie jest zupełnie oczywiste, że Kościół ma obowiązek głosić prawdę, którą
uznaje. Co więcej, uważam, że Kościół ma prawo popierać w wyborach każdego,
kogo poprzeć zechce. W liberalnej demokracji jest to prawo każdej grupy
obywateli. Ale jednak kto wchodzi do gry czysto politycznej (czyli do
walki wyborczej albo do walki o uchwalenie konkretnych przepisów), ten
desakralizuje i siebie i także swoją prawdę. Staje się tylko jednym z uczestników rozgrywki, swoją prawdę wystawia na polityczny przetarg. (...)
Ja
nie wiem, kiedy zapłodniona komórka staje się człowiekiem. Nie wiem, kiedy
pojawia się dusza. Nie mam w tej sprawie wyrobionego poglądu. Tego naukowo
udowodnić się nie da. To jest kwestia wiary. Kościół uczy, że człowiek
istnieje od chwili zapłodnienia. Ale z tego by wynikało, że wielka część
ludzi nigdy się nie rodzi. Trudno mi w to uwierzyć, chociaż własnej
odpowiedzi nie mam."
[ 1 ]
Przypisy: [ 1 ] "Siedmiolatka czyli kto ukradł Polskę" — Jacek Kuroń, Jacek Żakowski, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1997, s.188, 190-191 « Ludzie, cytaty (Publikacja: 03-08-2002 Ostatnia zmiana: 12-05-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1775 |
|