|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Buddyzm
Kłopoty z Buddyzmem Autor tekstu: Chris Wozniak
Celem tego artykułu jest przedstawienie w bardzo zwięzły i uproszczony sposób ciemnych, z europejskiego punktu widzenia, stron Buddyzmu.
Jak wiele innych doktryn, Buddyzm na pierwszy rzut oka wygląda bardzo interesująco.
Dopiero po bliższym zapoznaniu się z jego praktyką wychodzą na jaw jego
mniej pociągające aspekty.
Buddyzm
studiować można z różnych źródeł: tekstów religijnych, opracowań
religioznawczych, a wreszcie w tradycyjny sposób, w klasztorach, lub
religijnych grupach szkoleniowych. Z oczywistych powodów, wszystkie te źródła
informacji, z wyjątkiem naukowej literatury religioznawczej, są tendencyjne i koncentrują się na zaletach Buddyzmu. Tymczasem Buddyzm cierpi na te same poważne
schorzenia, co inne religie i poszukiwacze prawdy powinni o nich wiedzieć,
zanim poniesie ich entuzjazm i wiara w znalezienie w Buddyzmie recepty na Oświecenie.
[Dla
uproszczenia będę w moim tekście używał następującego nazewnictwa:
Budda — Książę Siddharta, Budda Gotama, Nauczyciel
Europejczycy — ludzie z kręgu cywilizacji europejskiej.
Oświecenie — szeroko pojęte zrozumienie Wszechświata i celu życia.
Cierpienie — dukkha. Ból, cierpienie, frustracja.]
Buddyzm cieszy się coraz większą popularnością wśród
Europejczyków. Fascynacja ta jest zrozumiała. Na pierwszy rzut oka wydaje się
pod wieloma względami być idealnym dla 21 wieku systemem praktyk, wolnym od
sprzeczności i absurdów, nękających inne religie. Buddyzm nie zna osobowego
Boga i uważa Wszechświat za organiczną całość. Dzięki temu tolerancja
jest w nim wbudowana w dogmę i rzeczywiście praktykowana, w odróżnieniu od
judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Buddyzm jest jedyną wielką religią w dziejach świata, nie splamioną wojnami religijnymi i przymusowym nawracaniem.
Buddyzm nakazuje szacunek dla wszystkich żyjących istot. Buddyzm jest
racjonalny, dzięki czemu nie ma absolutnie żadnych trudności z naukowym widzeniem świata i nie ma w nim konfliktu między wiarą a wiedzą, typowego dla innych religii. Buddyzm
naucza psychologicznego podejścia do ludzkich problemów i życia wewnętrznego.
Kiedy jednak Europejczycy, zafascynowani Buddyzmem chcą pójść ścieżką
Buddy, zaczynają się dla nich schody.
Problemy z Buddyzmem Tradycyjnym
W
zamyśle Buddy Buddyzm nie był i nie miał być religią, ale praktyką pomocną w wyzwoleniu się od Cierpienia. Gdy Budda doznał Oświecenia, postanowił pomóc
innym ludziom w jego osiągnięciu, nauczając zasad medytacji, dyscypliny umysłowej i psychicznej i norm moralnych. Uczył przez 45 lat i w tym czasie nadzorował
utworzenie setek zaleceń i reguł, których zadaniem było ułatwienie uczniom
drogi do Oświecenia, a nie regulacja kultu. Budda kategorycznie zakazywał
oddawania Mu czci i tworzenia Jego wizerunków. Po Jego śmierci nauka którą
rozpowszechnił poszła drogą innych praktyk. Nałożyła się na miejscowe
tradycje kulturalne i obyczajowe, które, wraz z oryginalnymi zaleceniami Buddy,
przemieniła w dosłownie traktowane dogmy. Obrosła elementami kultu i magii,
stała się religią, ze wszystkimi tego konsekwencjami i, po wielu stuleciach,
wielu wzlotach i upadkach zmieniła się w skostniałą, hierarchiczną strukturę,
organicznie połączoną z etnografią społeczeństw które ją wyznają.
Wszystkie trzy istniejące odłamy Buddyzmu uważają, że posiadanie
„nauczyciela" jest jedyną drogą do Oświecenia, a zatem żeby zostać
Buddystą trzeba takiego nauczyciela znaleźć. Struktura Buddyzmu opiera się
na klasztorach, czyli aby zostać buddystą w tradycyjnym znaczeniu tego słowa,
trzeba wstąpić do klasztoru, jako uczeń, lub nowicjant. Wszystkie odłamy
Buddyzmu mają na Zachodzie liczne szkoły i klasztory. Mimo, że działają one
wewnątrz cywilizacji europejskiej i dla Europejczyków, w większości przypadków
dominującą rolę odgrywają w nich emigranci z Azji, którzy prowadzą je
zgodnie z regułami obowiązującymi w ich macierzystych społeczeństwach. Ich
europejscy uczniowie często przejmują te reguły. W tradycyjnych zakonach i szkołach buddyjskich nie ma zatem miejsca dla demokracji, wolności myśli i działań, równouprawnienia kobiet, wolnej wymiany poglądów i kwestionowania
autorytetów. Od studentów/nowicjantów oczekuje się absolutnego posłuszeństwa i ślepej wiary w doskonałość i mądrość nauczyciela i całkowitej,
bezwarunkowej wierności dla instytucji. Nauczanie
jest często prymitywne, bazowane na przemyśleniach i poglądach nauczyciela,
wykładanych w chaotyczny sposób, bez planu i przygotowania. W niektórych przypadkach połączenie niekwestionowalnego autorytetu
nauczyciela z dogmą religijną prowadzi do „prania" uczniowskich mózgów.
Kwalifikacje i moralność nauczycieli są często bardzo wątpliwe. Jak we
wszystkich hierarchicznych instytucjach typu religijnego, pozycja i stanowisko są
bardziej zależne od talentów politycznych, bezwzględności, spolegliwości i obłudy, niż od zalet umysłu i charakteru. Nawet jeśli nauczyciel nie jest
niemoralny, czy głupi, jego absolutna władza nad uczniami często prowadzi do
korupcji. Równocześnie, kwestionowanie walorów czy charakteru nauczyciela
jest traktowane jako sprzeniewierzenie się religii i tradycji. Drugie
„zalecenie" Buddy: „Naucz się nie kłamać i nie obrażać mową", jest
interpretowane jako zakaz mówienia o rzeczach mogących prowadzić do „utraty
twarzy", czy autorytetu.
Z
powodu zaprogramowania społecznego i tradycji Europejczycy są źle
przystosowani do buddyjskiego życia zakonnego. Zakony buddyjskie chętnie
przyjmują europejskich nowicjuszy i uczniów, ale bardzo niewielu z nich jest w stanie dotrwać do wyświęcenia, tylko wyjątkowo osiągają pozycję
nauczyciela i są z reguły traktowani podejrzliwie i z rezerwą.
Obrosłe
tradycją, dogmatycznie traktowane reguły buddyjskie są często równie
anachroniczne we współczesnym świecie, jak sformułowane 2000 lat temu nakazy
innych wielkich religii.
W
ostatnich czasach wiele hałasu narobiły skandaliczne wykroczenia kleru
katolickiego i anglikańskiego. Podobne problemy dotknęły Buddyzm w USA w latach 80-tych. Wyszły wtedy na jaw wykroczenia seksualne, malwersacje
finansowe, pijaństwo i nadużywanie władzy.
Podejście do kobiet
Buddyzm
ma bardzo niekonsekwentne podejście do kobiet. Z jednej strony, Budda uznawał
kobiety za umysłowo równe mężczyznom i jako takie równie zdolne do
medytacji i osiągnięcia Oświecenia. Z drugiej, włączył w swe nauki mnóstwo
patriarchalnych poglądów i uprzedzeń, typowych dla okresu w którym żył, a także własny mizoginizm. Mimo, że uważał kobiety za równe mężczyznom, był
przeciwny łączeniu płci w nauce i medytacji, gdyż uważał, że prowadzi to
do seksu i formowania więzi będących źródłem Cierpienia. Nałożył zatem
na swych uczniów (mnichów) celibat bez porównania ostrzejszy niż w zakonach
chrześcijańskich. Na to oryginalne stanowisko Nauczyciela nałożyły się
elementy kulturowe, tak że w tradycyjnym buddyzmie kobiety uważane są za
istoty do pewnego stopnia nieczyste, stojące na niższym szczeblu niż mężczyźni i cierpią dyskryminację. Dla kobiet europejskich, przyzwyczajonych do równouprawnienia,
konsekwencje takiego podejścia mogą być trudne do przyjęcia.
Konkluzje
Chciałbym
zakończyć kilkoma konkluzjami:
Po pierwsze, Buddyzm instytucjonalny powinno się traktować
krytycznie i z rezerwą. Podobnie jak wszystkie hierarchiczne, autorytarne
struktury, zbudowane na bazie dogmy ideologicznej jest skostniały, autorytarny i przeżarty korupcją.
Po drugie, oryginalne nauki Buddy są moim zdaniem o wiele
bardziej zwarte, czytelne i zgodne ze współczesnym światem niż
„objawienia" innych wielkich religii.
Budda wymagał od swych uczniów by „nie przyjmowali żadnych
nauk na bazie wiary, lub dlatego że uczą ich mędrcy, lub dlatego że są w Pismach, lub dlatego że przemawiają do [..] uprzedzeń, lub dlatego że
wierzy w nie większość", ale by „przyjmowali nauki dopiero po ich wypróbowaniu i tylko jeśli powiększają mądrość i współczucie [..]", i żeby
"kwestionowali Jego nauki w ten sam sposób". Wszystkim,
którzy szukają celu życia i sensu wszystkiego co nas otacza, polecam te słowa
Nauczyciela, by pomogły im znaleźć to czego szukają.
W
oparciu o „The Naked Buddha", Eric Harrison, opublikowaną przez „Perth
Meditation Center", 1998.
« Buddyzm (Publikacja: 15-09-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1894 |
|