|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Pierwotna Ameryka
Podobieństwa wierzeń Indian Autor tekstu: Michel de Montaigne
na podst. Powszechnej historii Indii Zachodnich, Lopeza de Gomary.
W istocie, zważając to, co doszło do naszej wiedzy o ich urządzeniach,
nieraz zdumiewałem się, jak często, w tak znacznym oddaleniu czasu i miejsca, spotyka się
wspólność powszechnych mniemań, poczwarnych nieraz i dzikich wiar i obyczajów, na żaden sposób
nie zdających się wypływać z naturalnego rozumu.
Dziwny to twórca cudów ten umysł ludzki! Ale to powinowactwo ma jeszcze i coś bardziej
niepojętego: oto objawia się ono w imionach, zdarzeniach i w tysiącu innych rzeczy. Spotkano
narody, które, o ile nam wiadomo, nigdy o nas nie słyszały; gdzie było w użyciu obrzezanie;
gdzie były wielkie państwa i społeczności rządzone przez kobiety, bez głosu mężczyzn; gdzie
istniały nasze posty i suche dni, z dodatkiem wstrzemięźliwości od kobiet; gdzie nasze krzyże
były w najrozmaitszym rodzaju we czci: tutaj zdobiono nimi groby, ówdzie (mianowicie krzyżem
św. Andrzeja) broniono się nimi od nocnych widziadeł i kładziono je na kolebki przeciw czarom.
Gdzie indziej (i to bardzo daleko w głąb kraju) widzieli podróżni drewniany krzyż, znacznej
wysokości, ubóstwiony jako bóstwo dżdżu. Spotkano takoż wierny obraz naszych duszpasterzy,
mitrę biskupią, celibat księży, sztukę zgadywania z wnętrzności zwierząt, wstrzemięźliwość
od wszelkiego mięsa i ryby; obyczaj księży używania w swoich ceremoniach osobliwego a niezrozumiałego gminowi języka; i ten wymysł, iż pierwszy bóg wypędzony był przez drugiego,
swego młodszego brata; i to, że ludzi stworzono pierwotnie we wszelkiej wygodzie, którą
im później odjęto przez ich grzech, przy czym odmieniono im ziemię i pogorszono przyrodzone
warunki bytu. Ówdzie wierzono, iż świat niegdyś zatopiony został wylewem wód niebieskich: i ocaliło się jeno niewiele rodzin, które ukryły się w wysokich grotach, zatarasowawszy otwór,
tak iż woda się doń nie dostała, i ukrywszy w nich rozmaite rodzaje zwierząt. Zasię kiedy uczuli,
że deszcz przestał padać, wypuścili na dwór psy; gdy zaś te wróciły czyste i wykąpane, osądzili,
iż wody jeszcze nie dość się uniżyły; później, wypuściwszy inne i ujrzawszy, iż wracają ubłocone,
wyszli, aby zaludnić na nowo świat, który znaleźli pełnym samych wężów. W pewnych okolicach
napotkano ludy wierzące w sąd ostateczny tak dalece, iż oburzali się bardzo na Hiszpanów za
to, iż rozrzucali kości, szukając za skarbami w grobach:
twierdzili bowiem, iż tak rozrzucone kości niełatwo będą się mogły połączyć. Gdzie indziej
handel na wymianę i nigdy inaczej: place i targi ustanowione w tym celu. Ówdzie karłów i niekształtnych człowieczków ku ozdobie stołu książąt; sokolnictwo uprawiane zgodnie z naturą ich ptactwa; tyrańskie podatki; wykwinty ogrodnictwa; tańce, skoki kuglarskie,
instrumenty muzyczne, herby; gry w piłkę, w kości i gry losowe, w których rozpalali się
nieraz do tego stopnia, iż przegrywali siebie i swą wolność; medycynę nie inną jak za pomocą
czarów; sposób pisania obrazkami; wiarę w jedynego pierwszego człowieka, ojca wszystkich ludów;
uwielbienie Boga, który żył niegdyś jako człowiek, w doskonałym dziewictwie, poście i pokucie,
głosząc prawo natury i religijne obrzędy, i znikł ze świata nie zmarłszy naturalną śmiercią;
wiarę w olbrzymów; obyczaj upijania się niejakimi odwarami i picia nad pragnienie; szaty
liturgiczne z wymalowanymi na nich piszczelami i trupimi głowami, komże, wodę święconą,
kropidła; kobiety i sługi, cisnące się na wyprzódki, aby się dać spalić i pogrzebać
ze zmarłym mężem lub panem; prawo, iż starszy syn dziedziczy całe dobro, młodszemu
zaś nie przypada w udziale nic, jeno obowiązek posłuszeństwa; zwyczaj, iż przy nadawaniu
pewnej znamienitej godności promowany dostojnik przybiera nowe imię i niecha własnego;
sypanie popiołu na kolano nowo narodzonego dziecka, ze słowami: „Z prochu powstałeś i w
proch się obrócisz"; sztukę wróżbiarską. [ironia Montaigne’a:] Owe mdłe cienie naszej
religii, jakie ogląda się w niektórych z dych przykładów, świadczą o jej dostojeństwie i boskości. Nie tylko przeniknęła ona poniekąd, jakowymś naśladownictwem, wszystkie niewierne
narody naszej części świata, ale dotarła też i do tych barbarzyńców, jakoby przez wspólne i nadnaturalne natchnienie. Spotkano tam bowiem także wiarę w czyściec, ale odmiennej postaci:
co my dajemy na pastwę ogniowi, oni oddają zimnu i wyobrażają sobie, iż dusze oczyszczone są i karane za pomocą nadzwyczaj ostrego zimna. Ten przykład nasuwa mi inną bardzo ucieszną różnicę.
Tak jak spotkano narody, które lubiły obnażać koniec członka i obcinały zeń skórę na sposób
mahometan i żydów, tak znowuż inni tak pilnie go osłaniali, iż za pomocą sznureczków zawiązywali
skórkę, dobrze zaciągnioną, z obawy, by ów koniuszczek nie zetknął się z powietrzem. Widziano
też i taką rozmaitość, iż jak my czcimy królów i święcimy święta, oblekając się w najzacniejsze
szaty, tak znów w niektórych okolicach, aby okazać królowi całą swą niższość i pokorę, poddani
ukazują mu się w najpodlejszej odzieży i, wchodząc do pałacu, wkładają jakowąś obdartą szatę
na swoją całą, iżby wszelki blask i ozdoba przypadły jeno panu. Fragment Apologii Rajmuda Sebond w Próbach
« Pierwotna Ameryka (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 199 |
|