|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Brunatna rzeczywistość Autor tekstu: Przemysław Prekiel
Kiedy Anders Behring Breivik z zimna krwią
zamordował 69 młodych ludzi z norweskiej młodzieżówki lewicowej Partii
Pracy i wysadzając w powietrze 8 innych, którzy przebywali w siedzibie
premiera Norwegii, jak wielu zastanawiałem się nad pytaniem, czy podobna
tragedia mogłaby zapukać do naszych drzwi? Odpowiedź brzmi — oczywiście i mogłaby być motywowana podobnym typem nienawiści. Mury naszych miast usiane są
white powerowymi sloganami w stylu „Juden Raus', "Żydzi do
gazu", itp. Na naszych stadionach wrzask „Śmierć krzywym nosom" jest
wyrazem osobliwego patriotyzmu. A na naszych ulicach codziennie dochodzi do
fizycznych ataków na ludzi wyglądających inaczej. Wciąż działa strona
internetowa Red Watch Polska, w której podawane są adresy i numery telefonów
osób uznanych za „zdrajców rasy", z którymi nasi rodzimi faszyści
chcieliby rozliczyć się fizycznie. Z takimi i innymi przypadkami rasistowskich
zachowań walczy od lat Stowarzyszenie Nigdy Więcej. Opublikowana przez tę
organizację kolejna już edycja Brunatnej Księgi 2009-2010 (po Brunatnej
Księdze 1987-2009) Marcina Kornaka stanowi doskonały oręż w dyskusjach z ludźmi negującym i umniejszającym obecność rasizmu w naszym społeczeństwie.
Kiedy tylko w jakimkolwiek środowisku zaczyna się dyskusja na temat rasizmu,
jak mantra słyszę, iż dramatyzuję, że to przesada, że to niewielki
margines i że w innych krajach jest gorzej. I tu właśnie czai się groźba
ignorowania rosnącego zła, które pewnego dnia może nas zaskoczyć tak, jak
Breivik zaskoczył swoich rodaków.
Chciałoby się wierzyć, że z roku na rok jest coraz lepiej. Jesteśmy członkiem
Unii Europejskiej, instytucji dla której prawa człowieka mają fundamentalne
znaczenie i której państwa członkowskie, jak chcielibyśmy wierzyć, potrafią
poszanowanie tych praw wymusić w swoich społeczeństwach. Lektura Brunatnej
Księgi 2009-2010 ukazuje inny obraz. Suche fakty, nieopatrzone redakcyjnym
komentarzem pozwalają na trzeźwo spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość.
Przecież nikt nie jest w stanie wmówić normalnie myślącemu człowiekowi, że
pobicia, napaści i w końcu morderstwa w imię nazistowskiej ideologii biorą
się z powietrza, że te zachowania nie płyną z przekazywanej przez społeczeństwo
narodowej tradycji.
Ubiegłoroczny marsz niepodległości z 11 listopada, zorganizowany przez
prawdziwych Polaków spod znaku Obozu Narodowo Radykalnego i Młodzieży
Wszechpolskiej przy dziwnej aprobacie niezastąpionych patriotów- Janusza
Korwina- Mikkego, Rafała Ziemkiewicza, Jana Żaryna, Jana Pospieszalskiego i Pawła Kukiza, którzy składali hołd wielkiemu polskiemu antysemicie, Romanowi
Dmowskiemu — potwierdził tezę, że do reaktywacji narodowej prawicy potrzeba
niewiele. Tezy Ziemkiewicza czy Pospieszalskiego trafiają na podatny grunt.
Salonowiec Ziemkiewicz przeprasza publicznie ONR, organizację, której przed
wojną największym osiągnięciem były getta ławkowe, a która dziś swój
antysemityzm ma ciągle na sztandarach, że ten wzięty publicysta wychwala
publicznie reżim faszystowski Benito Mussoliniego i watykańskiego pupila gen.
Franco, i dla którego antysemityzm w Polsce to mit, a Adolf Hitler był
lewicowcem. Brednie powtarzane tysiąc razy zmieniają się w prawdę. Nie dajmy
się jednak zmanipulować. Świeckiej pamięci Marek Edelman powiedział: „
Jak ktoś jest z prawicy i jest radykalny, to on jest z charakteru zły". I chyba coś w tym jest. Czas, żeby to sobie w końcu to uzmysłowić i rozpocząć
na nowo dyskusję o priorytetach europejskiej demokracji. Inaczej marzenie
faszystów- brunatna Europa- się ziści.
Po przeczytaniu tych 130 stron Brunatnej Księgi zdumiewa to, jak polskie
prawo delikatnie odnosi się do przestępstw na tle rasistowskim. Ilość
umorzonych spraw i niemożność znalezienia „nieznanych sprawców" skłania
do pytań o priorytety naszego wymiaru sprawiedliwości. Przypomnę tylko, że
Art. 256. stanowi jasno — „ Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny
totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic
narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na
bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
pozbawienia wolności do lat 2. oraz Art. 257. "Kto publicznie znieważa grupę
ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowościowej,
etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich
powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3".
Chciałoby się powiedzieć i co z tego?! Mamy zapis o świeckiej charakterze
państwa, a kościelne instytucje są finansowane z budżetu państwa, mamy
kosztowną religijną indoktrynację w polskich szkołach. Mamy zapis o społecznej
gospodarce rynkowej, a z ostatnio opublikowanych badań przez GUS wynika, że w Polsce aż 2 miliony ludzi żyje w nędzy. Suche konstytucyjne zapisy muszą być w końcu przestrzegane i respektowane. Jednak dopóki problem rasizmu nie będzie
potraktowany z należytą powagą, akty rasizmu pozostaną bezkarne, a ich
atrakcyjność w pewnych kręgach będzie rosła.
Lektura Brunatnej Księgi Marcina Kornaka jest wstrząsająca i konieczna, ta książka powinna trafić do szkół, być przedmiotem dyskusji wśród
młodych ludzi. Jeśli codzienne brutalne ataki na ludzi o innym kolorze skóry, o innej orientacji, innym wyznaniu, światopoglądzie czy poglądach
politycznych są faktem, to niezależnie jak szeroki jest to margines, trzeba o nim głośno mówić.
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 15-08-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2130 |
|