|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Mózg zdumiony!
Kiedy świnia zmienia poglądy Autor tekstu: Anatol Ulman
Jest takie sprytne powiedzonko, że
tylko krowa nie zmienia poglądów. Ma ono podwójne znaczenie i takiż dwuznaczny
walor moralny. Można je przyrównać do kija z dwoma końcami: każdy jest końcem
jednocześnie dobrym i złym. No bo tak: uporczywość przekonań bywa cenna, kiedy
poglądy słuszne, ale może być głupia i zła, a nawet zbrodnicza, kiedy
przeciwnie. Trwanie murem przy określonej racji
może skłaniać do szczerej miłości, ale też zmuszać do obłudy. Takie są
zastosowania frazy.
To krowa, a co ze świnią?
Wyobraźmy sobie bardzo
inteligentną świnię, co nie powinno być trudne, jako
że zwierzęta te są niesłychanie zmyślne, co potwierdzają znawcy
stawiający je w tej mierze tuż za człowiekiem.
Ten wyimaginowany wieprzek,
bo chodzi mi o świnię samca, w pewnym sensie niech będzie urzekający, pełen
wdzięku, miły w obejściu, pyzaty. W okularach, gdyż dodają intelektualizmu.
Alegoryzujmy go, wyposażając w umiejętność mowy, w posiadanie porządnej
polszczyzny, jaką nie tak wielu włada. Na dodatek niech posługuje się zabójczą,
lecz formalnie prawidłową logiką, dzięki której potrafi dowieść wszystkiego, to
znaczy każdą prawdę postawić na głowie, zręcznie przeonaczyć oczywistość,
wmawiać, że widziane jest niewidzialne i odwrotnie. Słowem przekręcić
kota, to znaczy świnię, ogonem do góry.
Oczywiście
niezależnie od tych właściwości, których może wieprzkowi pozazdrościć wielu
ludzi, pozostanie świnią, gdyż nią jest.
Nie tyle z postury i ogólnej
wyglądalności oraz oglądalności, bowiem fizycznie cechy wieprzka da mu się
przypisać tylko częściowo. Świnią będzie przede wszystkim wewnętrznie, bowiem,
jak one nieludzki, świadomie wyrzeka się
człowieczeństwa.
— Co za urocza, bystra świnia! -
można by wykrzyknąć nie bez podziwu. A jednak w istocie świnia. Ściślej rzec by
należało: świnia w działaniu. Świńskość wieprzka, co już uczciwie
podkreślono, nie przejawiałaby się w jego, sympatycznym nawet, wyglądzie, lecz w jego sądach o ludziach. Takie
zwierzę stosowałoby zasadę następującą:
bydlakom, w których łaski chciałoby się wkradać, a potrafiłoby to robić
zręcznie, dodawałoby zmyślane na
poczekaniu walory, przypisywało rozum, uczciwość, pragnienie czynienia dobra,
niezmierną oczywiście miłość ojczyzny oraz wzorową moralność. Natomiast
ludziom rzeczywiście szacownym, prawdziwie
zasługującym na uznanie, świnia wszystko
by umniejszała i sprytnie malowała im
gęby błotem wymieszanym ze śmierdzącym własnym kałem, którego chlewne zapasy
miałaby zawsze w zanadrzu, bo wynosiłaby z chlewa wrodzonej podłości.
Mówimy o podłości pełnej plugawego
wdzięku. Taki wieprz, pamiętajmy, że tylko go sobie wyobrażamy, zrobiłby karierę
nawet na salonach europejskich.
A teraz wróćmy do
naszych baranów, jak mawiał mistrz
Pathelin, mając na myśli powrót do tematu. Czyli
znaczy do krowo-świni, a raczej do świni, gdyż krowa nie zmienia
poglądów. Nasz zaś wieprzek żyłby z tego.
Świnia, o której tak sobie rozważamy,
uczyniłaby pełną wielkich profitów
profesję właśnie z częstej
zmiany poglądów. (Pojęcia profesja
używam tu w znaczeniu uprawianej przez zapomnianą dziś panią Warren, bohaterkę
komedii zapomnianego również Bernarda Shaw'a. Paniusia ta była mianowicie
kurwą.) Wieprz uzależniałby aktualne poglądy, szczególnie polityczne, od
wyczucia panującej koniunktury. Porzucałby z wdziękiem świni, inaczej się nie
da, niekorzystne dla swej pozycji oraz przede wszystkim zarobków, a przyjmowałby, naturalnie z gracją miłego wieprzka, urządzające go w bankach,
także europejskich, i na salonach sfer rządzących.
Jakość tych poglądów byłaby bez
znaczenia. Mogłyby to być parszywe idee wymyślone
przez Kim Dzong Ila, gdyby idiota dorwał się do sterów Rzeczypospolitej, co
byłoby możliwe po przejściu zagranicznego kretyna na naszą świętą wiarę oraz
poparciu sił narodowych, gdyby im
zagwarantował prawo do stawiania pomników i trwania telewizorów oraz
radioodbiorników. Mogłyby to być zestawy poglądów chłopskich, półinteligenckich,
czarnych lub czerwonych, wsio rawno.
Byleby świnia była świnią.
Ten świnia niezmiernie by cenił
swoją świńskość i stąd uważał nas za strasznych głupków. W jego bowiem mniemaniu
trzeba być zupełnie niedorozwiniętym, by, tak jak on nie wpaść na pomysł, że
świnia ma najlepiej.
Warto też pomyśleć o słodkim
wyrazieryja, to znaczy świńskiej
twarzy, takiego wygadanego
wieprzka, kiedy szczęśliwie a mądrze nawijałby w telewizorze do zbaraniałych
mas. Byłaby w takiej gębie błogość, samouwielbienie,
przeolbrzymie zadowolenie z własnej
świńskiej cudnej inteligencji. A zaraz pod spodem niewyobrażalna, choć
umiejętnie skrywana pogarda dla tych, co pozwalaliby się tak potwornie,
cynicznie, publicznie a głupio kiwać. Którzy by nie rozpoznawali świni w świni.
— Ja, świnia -
mówiłby ten przebiegły ryj — świnię was, a wy mnie za to podziwiacie,
wybieracie, szanujecie i kochacie! Ja was więc, narodzie kopernikowy,
kościuszkowy, szopenowy i curio-skłodowskowy, czniam!
P.S. Przy okazji:
Melchior Wańkowicz przed wojną zgarnął dziesięć tysiaków (kasę ogromną,
wystarczającą na kupienie dwu ówczesnych fiatów) za krótkie zręczne hasło:
Cukier krzepi.
Ja ofiarowuję narodowi równie zwarte, niezbędne a pożyteczne hasło:
BIS śmierdzi.
Za darmo. Oczywiście, jak wszyscy, przyjąłbym skromną nagrodę, co by starczyła
na nowy laptop, bo stary, osiemdziesięcioletni już,
chorowity, z wytartą łysą klawiaturą.
« Mózg zdumiony! (Publikacja: 26-08-2011 )
Anatol Ulman Urodzony w 1931 roku pisarz, dziennikarz i krytyk literacki. Publikacje książkowe: Cigi de Montbazon (1979), Godziny błaznów w składnicy złomu. Komedia współczesna (1980), Obsesyjne opowiadania bez motywacji (1981), Szef i takie różne sprawy (1982), Potworne poglądy cynicznych krasnoludków (1985), Polujący z brzytwą (seria Ewa wzywa 07, 1988), Ojciec nasz Faust Mefistofelewicz (1991), Zabawne zbrodnie (1998), Pan Tatol czyli nieostatni zajazd na dziczy. Historia burżuazyjna z końca (2000), Transakcja z amnezją. Komedia wirtualna (2000), Dzyndzylyndzy czyli postmortuizm (Wydawnictwo Alta Press-2007), " Drzazgi. Powabność bytu" (2008). W listopadzie 2010 roku zadebiutował jako poeta tomikiem wierszy "Miąższ". Liczba tekstów na portalu: 25 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Babok Krwiożerczy (nieśmieszny) | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2164 |
|