|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Sceptycyzm, agnostycyzm
Dogmat Dogmatus Dolus (Zdanie fałszywe) [2] Autor tekstu: Krzysztof Sykta
Naukowa cenzura
ma wieloraki charakter. Dotyczyć może jak widać albo przekłamywania określonych
faktów sensu stricto, albo ich zniekształcania lub pomijania. Jeśli o czymś nie mówimy, to rzecz ta nie istnieje.
Można radośnie gaworzyć o spisie
Kwiryniusza w czasach Heroda nie wspominając jednocześnie, że Kwiryniusz
przybył do Judei dopiero w jakieś 10 lat po Heroda śmierci, a wcześniej żadnego
spisu podatkowego Rzymianie nie urządzali na ziemiach judzkich (zob. str.
1017). Można gaworzyć o wyprawie na osiołku nie wspominając o tym, że Galilea była wtedy odrębnym
państwem, którego spis podatkowy Kwiryna nie obejmował, bo i po co, a sama
procedura przeprowadzania spisu była diametralnie inna. Ale chodzi przecież o to, by naród połamał się rybą, by ludkowie śpiewali pospołu o osiołkach i krówkach w stajence. Fałszerstwo może
mieć charakter nieświadomy, kiedy wynika z czystej niewiedzy, z braku dostępu
do danych, które w diametralny sposób zmieniłyby nasze stanowisko wobec danej
kwestii. Uczciwość wymaga, by wraz z poznaniem nowych faktów odejść od
starych przekonań, miast trwać w samoułudzie. (Inny problem to wiarygodność
informacji). Ostatni stan dominuje w kwestii problemu synoptycznego. Poszczególne
szkoły i frakcje wymyślają nowe argumenty na rzecz swoich racji i kontrargumenty wobec racji przeciwnych. Poniekąd każda ze szkół próbujących
przejrzeć proces redakcji ewangelii ma odrobinę racji, lecz nie można dojść
do jakichkolwiek sensownych wniosków, jeśli opiera się swe badania na fałszywych
założeniach lub przesłankach typu: ewangelie kanoniczne stanowią teksty
pierwotne, które nie podlegały, lub podlegały w minimalnym stopniu, zmianom
redakcyjnym. Analiza stylistyczna temu przeczy, więc zapomnijmy o analizie
stylistycznej. Jednocześnie rozwleka się na temat przekształceń w tekstach
apokryficznych, czy w tekstach z odrębnych wyznań religijnych. Krytykować i podważać można zawsze racje przeciwne, nigdy własne...
Innym przykładem
drobnych kłamstewek biblistów, o których można by napisać cały elaborat i o których wielokrotnie już wspominano, może być wyciąganie ogólnych wniosków w oparciu o wyrwane z kontekstu, z całości spektrum zagadnienia, przykłady.
Możemy się na przykład dowiedzieć, że ewangelia Marka jest najstarsza,
ponieważ zawiera najwięcej arameizmów i pisana jest najgorszym stylem.
Jeśli chodzi o arameizmy to sytuacja jest raczej odwrotna — mamy tu do
czynienia z wtórną archaizacją tekstu, występująca chociażby w ewangelii
Jana czy Nikodema, dane frazy przekształcamy na język aramejski bądź
hebrajski, by dodać autentyczności opowiadanej baśni, wplatamy pewne zwroty
liturgiczne, by nadać powagi głoszonemu misterium.
Kwestia stylu ewangelii. Słyszymy
od zwolenników teorii dwóch źródeł, że Marek najczęściej używa terminu fero — przynosić w znaczeniu 'przyprowadzać' (przyniesiono mu głuchoniemego,
przyniesiono mu osła itd.) podczas gdy w wersetach paralelnych występuje egagon — przyprowadzać. Marek ma więc stosować styl mierny, kolokwialny i bazując na prawdziwości powyższych przykładów można by w to uwierzyć.
Lecz prawda jest inna nieco. Ewangelię Marka można podzielić na trzy główne
warstwy stylistyczne — partie cudotwórcze i kaznodziejskie, prorockie (teologia
gminy o Synu Człowieczym) i opowieść o tygodniu śmierci Baranka na krzyżu. W pierwszej warstwie w istocie styl jest mierny a raczej inny, bo
pewne zwroty uważane za kolokwialne w jednych regionach w innych były jak sądzę
na porządku dziennym; w dwóch pozostałych warstwach styl jest zgoła inny, używa
się niemal wyłącznie zwrotu egagon, co świadczy o odrębności tych fragmentów. I jakie z tego można wyciągnąć wnioski? Jeśli partie Męki były pierwotne
względem całego przekazu ewangelii, a wiadomo, że najprawdopodobniej były,
tworząc pierwotną pra-ewangelię paschalną, wtedy należałoby przypuszczać,
że te fragmenty będą pisane stylem bardziej „prymitywnym",
„starszym", a jest akurat na odwrót. Świadczyć to może o kilku
rzeczach, kilku możliwych procesach.
1. Fragmenty
cudotwórcze są wtórne wobec męki — a wobec tego spisane przez innych autorów w innych rejonach świata greckiego, gdzie używano nieco odmiennej dialektyki -
fragmenty „prymitywne" byłyby więc młodsze od bardziej
>poprawnych stylistycznie<, stanowiłyby późniejsze rozwinięcie
zastanej opowieści męki.
2. Inna wersja
zdarzeń mogłaby być taka, że początkowo cała ew. Marka spisana była
>gorszym< stylem jednorodnym a dopiero później, na podstawie innych
ewangelii lub po prostu podczas kopiowania pewne fragmenty poddano retuszowi wygładzając
je stylistycznie (dopasowując do lokalnego schematu stylistycznego). Fragmenty z egagon stanowiłyby przejaw późniejszych ingerencji w tekst — lub na odwrót
fragmenty z ferousin w Męce świadczyłyby o korektorach nowego redaktora posługującego
się odmienną stylistyką. (Podobna sytuacja jest na przykład w ew. Łukasza,
większość partii ma zwrot egagon, podczas gdy ferete w znaczeniu
'przyprowadzić' pojawia się tylko raz w rozbudowanej i późnej (nie występującej u Marcjona) przypowieści o synu marnotrawnym (15.23).
Zakres zmian
wskazuje na to, że pierwotnie cały Mk lub proto-Mk spisany był stylem
>gorszym< a fragmenty z egagon dodano (13.11, 14.44, 14.53, 15.16, 15.20).
Pytaniem pozostaje stosunek kanonicznej wersji Marka do tekstu bazowego, który
mógł być pisany jeszcze innym stylem.
Niejednorodność
stylistyczna w przypadku trzech ewangelii może wskazywać albo na poprawianie
tekstu bazowego, na jego przekształcanie, albo też — co również należy wziąć
pod uwagę — zmiany wynikać mogą z odmiennego tłumaczenia tych samych
fragmentów spisanych pierwotnie w innym języku, powiedzmy po hebrajsku lub
aramejsku, gdzieś w rejonach Syrii. W tym momencie ktoś powie — przecież
ewangelie spisane zostały po grecku, tak twierdzi cała współczesna
biblistyka! Bynajmniej nie cała… Kolejny pseudonaukowy dogmat, który ugrzązł w psychice badaczy i nikt nie zastanawia się nad jego sensownością.
Przyjmujemy pewną rzecz za pewnik, a jakie są na to dowody? Nie ma żadnych.
Takie jest wyłącznie przypuszczenie. Przekonanie w randze dogmatu, którego
nie należy kwestionować. Płynność wypowiedzi nie świadczy o kreacji.
Chropowatość oznacza wyłącznie problemy redakcyjne w zestawianiu tekstów
spisanych przez różnych autorów. Szereg zwrotów typowych i wieloznacznych w języku hebrajskim różnie tłumaczonych w poszczególnych ewangeliach, lecz w zakresie pierwotnego, hebrajskiego znaczenia, świadczy niewątpliwie o tym, że
korzystano z tłumaczeń lub tłumaczono. Jeśli więc dany wers jest identyczny
tym gorzej dla niego — prawdopodobna wstawka, i wielokrotnie tak się właśnie
okazuje, wersy identyczne słowo w słowo stanowią kopię powstałą przy
rozbudowywaniu jednych ewangelii o drugie. Argumentem decydującym będzie tu użycie
terminu obcego u danego redaktora, autora (np. królestwo boże/ królestwo
niebios itp.)
Podważanie
dogmatu jest niewygodne. Jest uderzeniem w panująca modę, w aktualny światopoglądowy
czy naukowy establishment, klub wzajemnej adoracji, jest wykazaniem, że przez
całe dziesięciolecia wybitni ludzie (czytaj: nasze autorytety, których musimy
bronić) głosili rzeczy niezgodne z faktycznym stanem rzeczy; to ujawnienie
badawczej ograniczoności całej plejady guru danej szkoły. Lecz postęp
dokonuje się wyłącznie poprzez odejście od fałszu i śmiałe przyznanie do
błędu. Bo nie ma nic złego w tym, że ktoś błądził o ile poprzez zmianę
swego stanowiska przybliża się do prawdy, lub też bardziej racjonalnej strony
rzeczywistości.
1 2
« Sceptycyzm, agnostycyzm (Publikacja: 03-02-2003 Ostatnia zmiana: 26-08-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2237 |
|