|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Spotkanie z niepoprawnym optymistą [1] Autor tekstu: Matt Ridley, Justyna Trawińska
Podczas swojej niedawnej wizyty w Krakowie Matt Ridley udzielił wywiadu dla Racjonalisty. Prowadząca wywiad Justyna Trawińska skoncentrowała się głównie na ostatniej książce Matta Ridleya The Rational Optimist. Optymizm Matta jest rzeczywiście imponujący, bo umówili się na kolejną randkę, w tym samym miejscu za lat 40. J.T.: Kim jesteś? Jak można
być optymistą w dzisiejszym świecie? Czy naprawdę jesteś z tej planety?
M.R: (śmiech) Czy rzeczywiście jestem z tej
planety? Tak,
jest całkowicie możliwe być optymistą, ponieważ kiedy byłem w twoim wieku,
wszyscy dorośli mówili mi, że przyszłość jest bardzo ponura. Eksplozja
populacyjna nie da się zatrzymać, klęska głodowa jest nieunikniona,
epidemia raka spowodowana chemikaliami w środowisku zbierze olbrzymie żniwo.
Nadchodzi wojna nuklearna. Epoka lodowcowa powraca. Jako student słyszałem o jednym czekającym nas nieszczęściu za drugim. Nigdy nie słyszałem nikogo mówiącego
mi coś optymistycznego o przyszłości rasy ludzkiej. Naprawdę. Ani jednej
rzeczy.
J.T.: Jak dotarłeś do swojego
dzisiejszego optymizmu?
M.R.: Ponieważ oni wszyscy się mylili. Ponieważ 40 lat później
jestem tutaj, a świat jest bogatszy, wolniejszy, zdrowszy, szczęśliwszy, równiejszy,
łagodniejszy i mniej na nim przemocy. Mogę dać ci statystyki, które pokazują,
że to wszystko jest prawdą. To zdumiewające.
Stopniowo zmieniałem poglądy. Rozglądałem się wokół,
patrzyłem na dowody i stopniowo doszedłem do wniosku, że czarnowidztwo jest
zawsze niesłuszne. A powodem, dla którego jest zawsze niesłuszne, jest
wiedza. Lepsza wiedza, lepsza technologia. Zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, co w tej nowej technologii czyni nas bogatszymi, zdrowszymi, szczęśliwszymi.
J.T.:
Mówiłeś o nowej
technologii. A co z GMO? Polski prezydent niedawno zawetował ustawę częściowo
dopuszczającą GMO. W telewizji
pokazują programy o złych skutkach jedzenia żywności z GMO. Co powiedziałbyś
ludziom, którzy tak boją się GMO?
M.R.: Powiedziałbym, że od 25 lat jemy żywność GMO na całym
świecie. Nie ma ani jednego przypadku problemów zdrowotnych u ludzi z powodu
GMO. Ani jednego. Tymczasem wiosną tego roku 40 osób zmarło w Niemczech z powodu organicznych kiełków. Czy to znaczy, że mamy zakazać organiczną żywność?
Zabiła czterdzieści razy więcej ludzi niż GMO. Z każdą technologią wiąże
się ryzyko. Jest możliwe, że można zaszkodzić genetycznymi modyfikacjami,
ale można również zaszkodzić gotowaniem. Można zaszkodzić witaminą A.
Można zatruć ludzi nadmiarem marchwi. Przypatrzcie się dowodom o GMO:
jest teraz oczywiste, że nie tylko są dobre dla zdrowia ludzkiego, bo umożliwiły
nam produkcję żywności z mniejszą ilością pestycydów, ale są także
dobre dla środowiska. Na przykład genetycznie modyfikowana bawełna potrzebuje
80% mniej pestycydów, ponieważ jest odporna na owady, które na niej żerują.
Nie zabija się więc przelatujących motyli. Jeśli więc spojrzysz na
genetycznie modyfikowaną bawełnę, stwierdzisz, że różnorodność
biologiczna zwiększa się, nie zaś zmniejsza z powodu modyfikacji genetycznej.
To jest korzyść dla środowiska. To
dlatego mówię ludziom, że jest po prostu szaleństwem, kiedy stwierdzają, że
nie lubią tej nowej technologii, takiej jak żywność GMO i że istniejąca
technologia jest wystarczająco dobra. Kiedy bowiem wielkie firmy w Europie
wycofują się z GMO, jest to powrót do większych ilości pestycydów. Jeśli więc
jesteś przeciwko GMO, jesteś za istniejącym poziomem używania pestycydów.
Ja nie jestem za tym.
J.T.: Przed wywiadem
rozmawialiśmy o twoim artykule „Dlaczego jesteśmy mili dla obcych?" Jak to
jest możliwe, że jesteśmy tak wielkimi egoistami, niemniej lubimy być mili
dla innych. Napisałeś, że ludzie dają to, co otrzymują, i otrzymują to, co
dają. Jak to działa?
M.R.: Problemem, na który trzeba znaleźć wyjaśnienie, jest
to, dlaczego nie jesteśmy egoistami. Dlaczego po prostu nie zabijamy ludzi, żeby
otrzymać to, czego chcemy. Czasami robimy to, ale na ogół tego nie robimy. Na
ogół uśmiechamy się do ludzi, zaprzyjaźniamy się z ludźmi, współpracujemy,
pracujemy dla innych. Piszę książki, żeby ludzie mogli je przeczytać. Ta
pani właśnie podała mi kubek herbaty. To był z jej strony uprzejmy akt. Jest
mi obca. Nigdy mnie nie spotkała. Po prostu dała mi to, czego chciałem.
J.T.: I uśmiechnęła się.
M.R.: I uśmiechnęła
się. O co tu chodzi? Odpowiedzią jest, że ja zaraz dam jej coś, czego ona
chce, czyli gotówkę.
To jest bardzo interesujące.
Wielu biologów interesuje się ludzką kooperacją i ludzką uprzejmością -
altruizmem. Na ogół skupiają się na stronie społecznej, nie ekonomicznej, mówią
więc o tym, jak narzucamy normy współpracy. Jesteśmy okropni wobec ludzi, którzy
nie są dla nas mili, a więc czynimy tak, by ludzie byli dla nas mili. A jesteśmy
także mili, ponieważ odczuwamy empatię do ludzi. Tak naprawdę jednak działa
to tylko wobec przyjaciół. Działa w małych grupach, w rodzinie albo z bliskimi przyjaciółmi. Dlaczego jesteśmy mili dla obcych? Odpowiedzią jest
wymiana. Wymieniamy rzeczy z obcymi. Potrzebowałem herbaty bardziej niż pięciu
złotych.
Ona potrzebowała pięciu złotych bardziej niż torebki herbaty. Oboje więc
korzystamy na tej wymianie. I ten zwyczaj wymiany jednej rzeczy na drugą jest
unikatowy wśród obcych, jest unikatowy dla ludzi. Niektóre pszczoły robią
to, ale tylko w ramach rodziny. My robimy to z obcymi. W rezultacie zbudowaliśmy
tę sieć pracy dla innych ludzi. Każdy pracuje dla każdego. Teraz rozciągnęliśmy
to na cały świat. To Kindle zostało zrobione dla mnie. Grupa ludzi powiedziała:
zabierzmy się za robotę. Zróbmy mu Kindle. Kim oni są? Nie wiem. Są ich
miliony. Plastik pochodzi z ropy naftowej, a człowiek, który obsługiwał
odwiert, skąd ją wydobyto, pracował dla mnie. Człowiek, który zaparzył kawę
dla tego, który pracował przy odwiercie, on także pracował dla mnie. Był częścią
zespołu budującego dla mnie Kindle. To
jest dla mnie najbardziej niezwykłe w ludzkim gatunku. Nie to, że stoimy na
dwóch nogach, mamy kulturę, mamy duże mózgi, wiele zwierząt to ma. Delfiny
mają duże mózgi, szympansy mają kulturę, strusie stoją na dwóch nogach.
To, co jest niezwykłe, to zwyczaj wymieniania się rzeczami i usługami między
obcymi jednostkami. To bowiem
buduje kolektywny mózg. I to moim zdaniem jest najbardziej interesujące, a antropolodzy jeszcze tego nie rozumieją, a potrzebne im jest zrozumienie, że
ludzkie osiągnięcia nie są wynikiem działania indywidualnych mózgów. Bo jeśli
się zastanowisz, to nikt nie wie, jak zrobić Kindle. Nikt. Nie ma ani jednego
pojedynczego człowieka, który wie, jak to zrobić. Ta wiedza jest rozproszona
po wielu różnych mózgach.
J.T.: Pisałeś także o wymianie idei. Porozmawiajmy więc o seksie. Napisałeś, że idee uprawiają
seks i dlatego stworzyliśmy tak wiele wspaniałych rzeczy.
M.R.: Rozumiem coś bardzo konkretnego przez tę analogię z seksem. I oczywiście zwraca to uwagę,
bo każdy lubi poczytać o seksie. Ale sądzę, że jest to bardzo dokładna
analogia. Moje ciało składa się z bardzo wielu idei genetycznych: idea komórki
skóry, idea komórki nerwowej, idea mięśnia. Są to różne wynalazki
genetyczne, które zdarzyły się w różnym czasie i w różnych miejscach, a także u różnych gatunków. A potem zeszły się razem z powodu seksu. Gdybyśmy
nie byli gatunkiem płciowym, to mogłabyś mieć geny matki matki...
matki
swojej matki. Ponieważ jednak należysz do gatunku płciowego, masz geny swojej
matki i ojca, czworga dziadków, ośmiorga pradziadków. I już niedaleko do
narysowania całego drzewa genealogicznego, całości twojego gatunku. Masz dostęp
do wszystkich idei genetycznych. Masz jasne oczy. To jest mutacja, która zaszła
6 tysięcy lat temu w pobliżu morza Bałtyckiego. Zdarzyła się ona wśród
rolników, którzy cierpieli na braki witaminy D. Powodem, dla którego na to
cierpieli, była ich dieta składająca się z ziarna. Ziarno ma niewiele
witaminy D. Nie jest to ważne w słonecznym klimacie Afryki, ale jest ważne w takim klimacie jak w Sztokholmie, bo nie ma tam dosyć światła słonecznego.
Pewnego dnia u kogoś zdarzyła się mutacja, która dała jakiemuś człowiekowi
jaśniejszą skórę i jaśniejsze oczy. Ta mutacja byłaby ograniczona do córki jej córki, córki,
córki...., gdyby nie seks. Z powodu seksu każdy mógł odziedziczyć tę
mutację. Włącznie ze mną. Mam więc ten gen. I to robi seks. Pozwala ci
korzystać z genetycznych wynalazków wszędzie w twoim gatunku.
Wymiana pozwala naszej kulturze korzystać z fizycznych
wynalazków dokonanych gdziekolwiek przez nasz gatunek.
Wynalazek plastiku nie musiał zajść w mojej wiosce, żebym miał do
niego dostęp. Mógł zdarzyć się gdziekolwiek — w Australii — a nadal miałbym
do niego dostęp z powodu wymiany. Wymiana odgrywa więc w kulturze tę samą
rolę, jaką seks odgrywa w biologii. Czyni, że ewolucja jest kumulatywna i korzysta z zasobów całego gatunku.
J.T.: Mówiłeś o wymianie rzeczy i o wolnym rynku, że największe problemy są w krajach, w których
rynek nie jest rozwinięty. Ale co z USA? Społeczeństwo jest bogate, ale mają
wielkie nierówności i wielkie problemy. W krajach nordyckich zaś są
stosunkowo niewielkie różnice dochodów. Także odsetek ateistów jest znacznie niższy w USA, 3-9%, a w krajach nordyckich 45-85%. Jak to wytłumaczysz?
M.R.: Tu jest kilka różnych pytań. Zacznijmy od nierówności.
Jest mitem, że nierówności są większe w gospodarkach rynkowych niż w nierynkowych. Nierówności są dzisiaj znacznie mniejsze w zachodnich
demokracjach niż były w monarchiach dwa stulecia temu. Bogaci ludzi byli wtedy
lepiej odżywieni, wyżsi, lepiej ubrani. Dzisiaj bogaci i biedni są podobni.
Gdyby tu, przy tym stole siedziało nas dzisiaj dziesięcioro i byłby wśród
nas Bill Gates, to jak można by go było poznać? Nie jest wyższy, nie jest
grubszy, nie nosi innych ubrań, nawet buty ma takie same. Nierówności dzisiaj
dotyczą luksusów. Na niego czeka
prywatny odrzutowiec. Na mnie nie. Ale nie dotyczą podstawowych potrzeb,
Globalnie rzecz biorąc nierówność dzisiaj jest mniejsza niż kiedykolwiek.
Powodem jest to, że biedne kraje bogacą się szybciej niż bogate. Statystyki
pokazują, że nierówności obniżają się. Wzrastają wewnątrz pewnych krajów.
Wzrastają w Chinach i wzrastają w Ameryce. Ale jeśli zestawisz Chiny i Amerykę,
to jeśli poziom życia podnosi się w Chinach i podnosi się w Ameryce, nierówność
kolektywnie maleje. Dlaczego? Ponieważ Chińczycy, którzy są biedni, bogacą
się szybciej niż Amerykanie, którzy są bogaci i dlatego nierówność
maleje. Ponadto sposób, w jaki myślisz o nierówności — nierówność
dochodów, nierówność ilości pieniędzy — nie jest tym samym co nierówność
konsumpcji. Innymi słowy: co możesz kupić. Kiedy patrzysz na społeczeństwo,
na przykład brytyjskie, tam są nierówności i to dość duże, ale nawet w przybliżeniu nie są tak wielkie jak 100 lat temu. Z powodu zasiłków, transferów,
opieki społecznej, podatków nierówności konsumpcji nie są takie wielkie.
Zabieramy bogatym i dajemy biednym. Wspaniale. To
nie rynek tworzy nierówności. Rynek w rzeczywistości tworzy równość. To rząd
tworzy nierówności, nie wyłącznie rząd, ale częściowo. Jeśli bowiem
spojrzysz na pewne działy gospodarki… masz tę olbrzymią nierówność
dochodów w dziale finansów — to nie jest dziedzina wolnego handlu. Oni
zajmują się tym, co wyprodukował rząd: pieniędzmi. To rząd produkuje pieniądze.
Rząd definiuje stopę procentową etc. Golden Sachs doradza US Treasury. To
jest system kapitalizmu kumoterskiego, nie zaś system wolnego rynku. Prawdziwy
system wolnego rynku jest moim zdaniem siłą wyrównującą.
1 2 Dalej..
« Społeczeństwo (Publikacja: 21-09-2011 )
Matt RidleyUr. 1958. Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego w Newcastle. Posiada doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat prowadził dział naukowy w "The Economist", pisał także dla "Daily Telegraph". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 106 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Nie sprawdziły się czarnowidzkie scenariusze przeszłości |
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2249 |
|