|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Wybory - przed ostatnią prostą Autor tekstu: Sceptymucha
1. Dziś
Minął miesiąc od mojego poprzedniego artykułu
na temat wyborów. Kilka postawionych w nim tez wydaje się sprawdzać, inne
nie. Szczęśliwie, za dwa tygodnie będziemy mieli galimatias kampanii
wyborczej za sobą. Niemniej pozostały politykom czas, ostatnia wyborcza
prosta, powinien obfitować w ciekawe wydarzenia. Spróbujmy zatem podywagować o miejscu, w którym się dziś znajdujemy i tym, co stać się może przez
najbliższe kilka dni.
Pierwszą sprawą, która wyrywa mi się do omówienia, jest
strategia PiS. Nie uważam przy tym, że jest to sprawa najważniejsza, ale mam
pewną dozę emocjonalnego stosunku do niej. Skąd ten afekt? Otóż zawsze miałem
sentyment do idealistów. Poniekąd kiedyś PiS prezentował się jako partia
idealistów. Oderwanych od ziemi troszeczkę, a także podążających dość często w nieodpowiednim kierunku, ale jednak idealistów. Już ich tak nie widzę.
Pan Jarosław Kaczyński zadbał, bym stracił cały
sentyment. O ile potrafię ludziom wybaczać nieuczciwość intelektualną, o tyle nie potrafię tego samego z fałszywością emocjonalną. Znoszę ją tylko u aktorów i tylko wtedy, gdy występują w ramach swojego zawodu.
Jakkolwiek PiS przed każdymi wyborami robił podobny trik i by obłaskawić wyborców udawał, że jest bliżej politycznego Centrum, to
jednak taki ruch w wykonaniu pana Jarosława nie powstał mi w głowie, gdy miesiąc
temu zgadywałem, co będzie.
Oczywiście taktyka taka w ujęciu zysków i strat
politycznych ma sens. Jest to gra na przeciwników partii. Bo twardzi zwolennicy
oczywiście i tak na nią zagłosują. Warto pamiętać, że PiS ma ogromny
elektorat negatywny i urwanie z niego choć małej części jest politycznie
korzystne. Inna sprawa, że w moich oczach powoduje to wrażenie zeszmacenia się
określonych polityków do niewiarygodnego wręcz stopnia. Najwyraźniej uważają
oni, że i tak warto.
Pocieszam się, że procenty, które PiS dostaje w sondażach i tak okażą się „pustymi kaloriami". Znikną nim skończy się
ostatnia prosta. Wrócę jeszcze do tego tematu. Teraz jednak zajmijmy się
kolejnymi siłami na scenie politycznej.
Wypada powiedzieć kilka słów o PO. Po pierwsze, część
kampanii, którą możemy zatytułować „Polska w budowie" skończyła
się. Porządnych, „ognistych" debat, na których PO chwaliłoby się
osiągnięciami i planami, nie dało się zorganizować. Przekaz, że Platforma
nie jest chłopcem do bicia, a porządnym gospodarzem, utrwalił się. Nie
starczyło go jednak na całą kampanię.
Zresztą i tak dzieje się w ten sposób, że mocny do granic
nachalności przekaz medialny powoduje u widzów przesilenie i zmęczenie. W pewnym momencie trzeba odpuścić, by widz nie zaczął kojarzyć z nim
negatywnych emocji. Można powiedzieć, że ów okres przypada na podróż
Tuskobusem. Pan Donald Tusk jest cały czas obecny w mediach, ale ogólnie
ofensywa Platformy osłabła.
Od razu na to miejsce wypływa, po części wywołany przez
PO, PiS. Niemniej osobiście uważam, że partia pana Kaczyńskiego w ten sposób
wpisuje się w plan Platformy.
Sam Tuskobus należy zaliczyć do nieprzyjemnej dla pana Tuska
części kampanii. Oczywiście nie znaczy to, że pan Tusk nie zbije na nim
kapitału politycznego. Wręcz przeciwnie, zbije i to najpewniej duży.
Po pierwsze wyszedł do ludzi i mimo dość nieciekawych
politycznie okoliczności dał radę. Po drugie medialnie pociągnął w tym
momencie całą kampanię PO. Wręcz nie do uwierzenia, że żadna z pozostałych
partii go nie przebiła swoim przekazem, a przecież tylko jeździł autobusem.
Jeszcze jak dogada się z kibolami, to będzie miał sukces do chwalenia się.
Przy okazji wyszła tu sprawa partii Palikota, ale wrócimy do
niej przy okazji omawiania RP. Na razie przejdźmy do SLD.
Cóż, czuję się rozczarowany kampanią SLD. Pan Napieralski
jeździ i wspiera kandydatów wykonując dobrą pracę organiczną. Ale na
poziomie krajowym nie widać żadnej porządnej, jednoczesnej akcji całego SLD.
Jakby nie było współpracy wewnątrz. Zresztą to nie moja sprawa. Dość, że
taktyka obronna typu bronię swojego, przy wyborach prawie nigdy nie przynosi
dobrych efektów. Po prostu partie próbują sobie wyrywać wyborców i nie ma
przed tym obrony. Ważne by wyrwać więcej przeciwnikom niż się samemu straciło.
Ale do tego trzeba atakować… Chyba, że SLD myśli, że utuczy się przy
krwawych starciach PO i PiSu. Jak na razie się na to nie zanosi. Jeśli do
takich starć dojdzie pod koniec, to i tak Sojusz nie zdoła na nich skorzystać.
Przyszedł czas na PSL. Początkowa, sprawdzająca się
strategia wyczerpała się. Zupełnie nie wiem, jakie będą kolejne ruchy tej
partii. Na dzień dzisiejszy wygląda na to, że wystarcza im taka obecność w mediach, jaką mają. Zdaje się, że jej potyczki z PiSem o rolników zakończyły
się. Skoro nie wywołuje się tematu, ona sama nie podnosi go na forum
publicznym.
Czas na największego zwycięzcę do tej pory, z partii
drugoligowych (czyli poza PO i PiS). Ruch Palikota przebił się przez próg
wyborczy. Przynajmniej na ten moment. Duża w tym zasługa samego pana Palikota.
Jeśli wolno mi zauważyć, jest to partia ataku, a pan Janusz ma twarde barki,
skoro daje radę ją ciągnąć.
Pan Palikot zaczynał budowę formacji od ataku na PiS. Działo
się to około dziewięciu miesięcy do roku wcześniej. PiSowi jego żelaznego
elektoratu nie da się urwać bez błogosławieństwa przynajmniej części
biskupów. Negatywny zaś kursuje miedzy resztą partii, które z tego powodu wręcz
zmuszone są nie lubić PiSu. Udało się RP pozyskać mocno antypisowski
elektorat, a przy tym antyklerykalny. Szczęśliwie dla niego Polacy z roku na
rok są coraz bardziej antyklerykalni. Później zebrał partyjki i środowiska,
na które wypiął się SLD. Na koniec, przed samą kampanią i w czasie
kampanii udało mu się podczepić do Tuska. Jest tym, który ciągnie się, jak
rzep u psiego ogona, krok w krok za liderem PO. Odcina skutecznie kupony od
czasu antenowego, który zdobywa jego przeciwnik. Zaistniał. Prawdopodobnie
wejdzie do Sejmu, co da mu czas na tak zwane zwarcie struktur, czyli stworzenie
porządnej partii ze zbieraniny, którą kieruje.
Zostaje PJN, które w dniu dzisiejszym wygląda na największego
przegranego kampanii. Oczywiście wybory nie są dziś, a i sondaże pokazują różne
wyniki. Jednak grozi mu wypadnięcie z Sejmu.
PPP jest partią pozaparlamentarną i prawdopodobnie nawet zły
wynik jej nie zniszczy.
Pan Korwin-Mikke z Nową Prawicą najprawdopodobniej nie
przetrwa do nowych wyborów, jeśli nie dostanie się do Sejmu. Jest to
organizacja stworzona na potrzebę wyborów i po nich straci cel istnienia.
2. Ostatnia prosta
Cóż, wydaje mi się, że pokrótce omówiłem, jak kampania
wygląda na dzień dzisiejszy. Oczywiście wiele spraw musiałem pominąć. Jak
choćby policzek, jaki dał PiS PJNowi kopiując część kampanii z ostatnich
wyborów prezydenckich, czy poszukiwania SLD wśród związku nauczycieli.
Ciekawsze wydają się wydarzenia, jakie nadchodzą.
PO wymyśliło drugą część kampanii. Znów będzie się
przebijać do mediów i przez to do wyborców. Jak myślę, odchudzi przy tym
PiS. Jak zwykle PiS, gdy być może okaże się, że nie ugra wiele będąc łagodny,
to stanie się po części paranoiczny, fanatyczny, bogoojczyźniany w ciemnym
wydaniu. W sumie prawie dokładnie w takiej sytuacji odpowiada temu, co biskupi
głoszą z ambon o satanistach. Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać przed
tym porównaniem.
Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie. Ostatecznie
zadecyduje zimna kalkulacja. W tym głowa Platformy by do tego doprowadzić,
odebrać PiSowi wahający się elektorat.
SLD, jeśli ma jakieś atuty do zagrania, powinno szykować je
do gry. Nie wiem, błagać pana Kwaśniewskiego by wsparł na spotach. Rzucić
się na PiS w desperackim ataku? Nawet jest powód — podejrzenie, że pan Kaczyński
udaje łagodnego. Najważniejsze, by zrobiła to z sercem, jeśli trudno jej z charyzmą. Jak pozostanie nijaka, to przy następnych wyborach prawdopodobnie będzie
miała przeprawę z RP.
PSL, ach PSL. Nie wiem, jak stoi u rolników. Jeśli dobrze,
to ma luz. Niech pilnuje, by PiS nie wyciął jej numeru.
RP powinno robić swoje. Oczywiście też reagować
odpowiednio do sytuacji. Może zdarzy się okazja, że antyklerykalizm wyjdzie
jej na dobrze, jeśli panowie biskupi zaczną przesadzać.
PJN jeśli może podstawić nogę PO lub PiSowi nie powinno się
wahać. Musi w kogoś uderzyć, by zdobyć nie do końca zdecydowanych wyborców.
Nawet w SLD. Dla PPP i NP nie mam żadnej wartościowej rady.
Poruszmy jeszcze jedną sprawę, a mianowicie debat. Ja osobiście
nie wiem, kto i ile ludzi ogląda te w telewizji. Wydaje mi się, że niewielu i że dla przeciętnego wyborcy są nudne. Mogę się mylić — oceniam po tym, co
mam dokoła, a więc lokalnym odbiorze.
Jest zrozumiałe, że starcia i potyczki polityków wtedy będą
miały sens i wpływ na wyborcę, gdy oglądalność będzie wysoka oraz
przebieg poruszy widzów. Jak z dużym lotkiem — stawka musi być wysoka.
Część kampanii, gdzie partie przebijały się do świadomości
wyborców właściwie się kończy. Nie znaczy to, że nic się nie zmieni.
Raczej chodzi o to, że z grubsza ukształtowały się grupy twardego
elektoratu. Sondaże z gazet tego nie pokazują, ale najpewniej politycy robią
swoje, dokładniejsze sondaże. Walka powinna się teraz toczyć o ten
„niepewny, przechodni" elektorat. Twarda część jest właściwie nie
do odbicia w tak krótkim okresie.
Albo o podcięcie lidera. Lider bowiem w dużej mierze
odpowiada za morale swojej partii i swoich wyborców. A od morale w dużej
mierze zależy, kto pójdzie do urn głosować.
Jeszcze słowo o samych atakach między partiami. Oczywiście
nie powinno być widać po nich desperacji ani nienawiści. Atakujący muszą
przebić się do mediów wymuszając, by żyły one daną kwestią. Do tego sami
muszą prezentować się poważnie i statecznie.
Właściwie to wszystko, co chciałem powiedzieć. Na koniec
mała zabawa, która podobno pomaga zobiektywizować nasze widzenie partii
politycznych. Trzeba każdej z kilku partii, które się dobrze zna przypisać
jeden dowolny owoc. I dopiero później pomyśleć, który owoc i dlaczego by się
wybrało.
:) Przykładowe owoce: jabłko, gruszka, śliwka, pomarańcza,
banan, cytryna, wiśnia, czereśnia, ananas, jagoda, malina, kiwi, brzoskwinia,
granat.
I co Wam wyszło?
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 28-09-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2269 |
|