Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.328.365 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 692 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Pasji muszą uczyć pasjonaci znający tajniki sztuki i szukający piękna w żmudnej praktyce. Leniwi nauczyciele uczą wiary w cuda, hodując tylko zniechęcenie i frustrację."
 Kultura » Idee i ideologie

Racjonalizm [1]
Autor tekstu:

Uważałbym się za najszczęśliwszego ze śmiertelnych,
gdybym mógł sprawić, aby ludzie wyleczyli się
ze swoich przesadów. Nazywam przesądami nie to,
co sprawia, że ludzie nie są świadomi pewnych rzeczy,
ale co sprawia, ze nie są świadomi samych siebie.

Montesquieu, Myśli

Czy można jednoznacznie określić czym jest a czym nie jest racjonalizm? Czy istnieje definicja, co do której mogliby się zgodzić przedstawiciele wszystkich światopoglądów? Pewne jest, że istniejące definicje nie wyczerpują bogactwa tematu, biorąc od uwagę wielkość perspektyw postrzegania tego zagadnienia. Siłą rzeczy, definiowaniem postawy światopoglądowej winni się zajmować jej przedstawiciele, o ile jesteśmy w stanie takich wyróżnić. Ufając statystyce, będziemy wówczas w stanie ustalić przybliżone znaczenie terminu. Nie ma więc sensu pytać o racjonalizm np. katolików czy astrologów, gdyż bez wątpienia nie są oni jego rasowymi przedstawicielami, choć naturalnie wielu ludzi religijnych to racjonaliści. [ 1 ] Rzecz tu nie w tym przecież, do jakich wniosków się dochodzi, lecz raczej jakimi metodami. [ 2 ] Powołam się wpierw na intuicję czytelnika, który zapewne ma jakieś, niekoniecznie precyzyjne, osobiste wyobrażenie o racjonalizmie. W pewien sposób każdy z nas jest już od urodzenia przedstawicielem racjonalizmu, ale tzw. zdroworozsądkowego. Mieli go nasi najdawniejsi przodkowie, mamy go więc i my. Pozwala on nam unikać tego co nierozumne, bezsensowne, bezcelowe: nieracjonalne. Pozwala nam żyć i cieszyć się życiem, przede wszystkim jednak pozwolił nam przetrwać. Rzeczywistość, w której żyjemy zmieniła się jednak nie do poznania. Więcej: zmieni się jeszcze nie do poznania w trakcie naszego życia. Nasi przodkowie mogli jeszcze polegać na 'prawdach', na tradycji przekazanej im przez poprzednie pokolenia. Wynika to z prostego rachunku zysków i strat: przyjęcie tradycji oznacza życie 'normalne'. Tworzenie nowej wiedzy, szukanie swojego miejsca i swoich wartości, oznacza odrzucenie i niepewność. Na brak stabilizacji mogły sobie kiedyś pozwolić jedynie szczególne jednostki. Przyjęcie razem z tradycją wszystkich błędów było mniej niekorzystne. Czy jednak dziś, mając oparcie w dorobku umysłowym metody naukowej, przyjęcie błędów tradycji jest zasadne? Tradycja, sprowadzona dziś np. do zapewnienia poczucia tożsamości kulturowej, nie wnosi do naszego życia zbyt wiele pożytecznej wiedzy, wiele natomiast kłamstw i niedorzeczności. Rezygnując z autorytetów i tradycji, nie odcinamy się przecież od naszych korzeni ! To nie w rytuałach i przesądach tkwi sedno dorobku kulturowego, lecz w jakości życia i perspektywach, jakie ono zapewnia przyszłym pokoleniom. Nic nie jest warta kultura i tradycja, która skazuje swoje dzieci na śmieszność czy cierpienie, w imię 'odwiecznych zasad'. Wszak tylko głupcy nie zmieniają poglądów. Aby jednak pozostać w sferze racjonalizmu, należy ponownie zdefiniować racjonalizm, określić jego nowe funkcje, wedle naszych nowych potrzeb.

Przyjrzyjmy się wpierw tłu historycznemu. Samo słowo racjonalizm wywodzi się, jak to bywa, z języka łacińskiego: ratio znaczy rozum, rationalis to rozumny, rozsądny. Racjonalizm filozoficzny przypisywał zasadniczą rolę w poznaniu rozumowi. Przed I. Kantem, istniały dwa zasadnicze stanowiska w sprawie oceny źródeł poznania: racjonalizm i empiryzm. Oba były jednak jednostronne: racjonalizm cenił rozum, ale nie cenił zmysłów, empiryzm — odwrotnie, cenił zmysły, ale nie cenił rozumu. Twórcą takiego podziału zdaje się być Platon, który formułując teorię nauki, stwierdził, że: metoda empiryczna może służyć co najwyżej do badania rzeczy, do badania zaś idei jedynie metoda aprioryczna. Empirycznie stwierdza się jedynie fakty przeszłe, przemijające. Nauka szuka jednak prawd powszechnych, zasad i reguł; jest wiedzą o tym, co istnieje wiecznie. W pewnym sensie ojcem racjonalizmu i irracjonalizmu jest właśnie Platon, choć wydaje się, iż zbyt często przyjmowano jego pomysły w oderwaniu od jego osoby, kultury i światopoglądu. Łatwo jest zrozumieć filozofię na czystych kartach ksiąg, jednak trudniej zrozumieć człowieka za nią stojącego. Bywa i tak, że cały system filozoficzny w oderwaniu od swego twórcy i idei mu przyświecających, traci swój pierwotny sens. Dziś, zajęcie jakiejkolwiek jednostronnej postawy filozoficznej, byłoby jedynie ślepym fanatyzmem. Racjonalizm przeciwstawiany irracjonalizmowi, odrzucał inne, nie-rozumowe źródła poznania: objawienie, doświadczenie mistyczne, płytką intuicję. Jednak nawet taki racjonalizm nie odrzucał poznania zmysłowego, empirycznego.
Kant ocenił pozytywnie oba źródła: oba w jego przekonaniu są niezbędne do poznania; aby poznać rzecz, trzeba najpierw wejść z nią w kontakt, czego jedynie mogą dokonać zmysły, i wreszcie trzeba ją zrozumieć, co znów uczynić może tylko rozum.
To była nauka Kanta o dwóch pniach poznania, stanowiąca wielką syntezę racjonalizmu i empiryzmu.

W okresie oświecenia, epoce rozkwitu racjonalizmu, na uwagę zasługuje Thomas Hobbes, określany czasem mianem czystego materialisty. Stał na stanowisku, że jeżeli tylko upewnimy się co do poprawności założeń, i przeprowadzimy logiczne rozumowanie, dojdziemy do prawdy. Lecz dostrzegamy w jego filozofii również ślady empiryzmu: w umyśle nie ma niczego, co by nie pochodziło ze zmysłów. Można też zauważyć związek pomiędzy racjonalizmem i agnostycyzmem. Podobieństwo określa choćby zaprzeczenie gnozie, poznaniu wypływającemu z wiary. W kwestiach nierozstrzygalnych (nawet tylko czasowo) racjonalizm akceptuje pewną dozę wiary, jeżeli tylko jest ona poparta pewnymi rozumowymi przesłankami; jak to wyraził T. Huxley: zależnie od indywidualnej wiedzy i pojętności, i zależnie od aktualnego stanu nauki, to co dziś nie udowodnione, może zostać udowodnione jutro (przekład własny). W pewnym sensie agnostycyzm może być nazwany metodą, jaką posługuje się racjonalizm w dziedzinie poznania. Nie oznacza to naturalnie niepewności skrajnego agnostycyzmu, lecz raczej obdarzanie prawd poznanych (wiedzy) skończoną dozą zaufania, co do ich obiektywnej prawdziwości. O ile, np. teoria względności okazuje się zgodna z doświadczeniem do 12 miejsca po przecinku, a sama przewiduje istnienie zjawisk mierzalnych dopiero przy dokładności rzędu 43 (!) miejsc po przecinku, o tyle racjonalista nie może twierdzić, że jest to absolutnie najlepsza możliwa teoria w swojej dziedzinie, mimo, że aktualnie nie posiadamy lepszej (dokładniejszej).

"Gdzie należy szukać źródeł sekularyzacji? Zdaniem socjologów sekularyzacja jako proces społeczny pojawia się wraz z zastąpieniem zasady sakralizującej tradycję zasadą racjonalności naukowej, opierającej się na obserwacji związków naturalnych między zjawiskami. Owe wprowadzenie zasady racjonalności dokonuje się na kilku odcinkach. Po pierwsze, wystąpi w sferze stosunków między człowiekiem a przyrodą. Dzieje wdrażania zasady racjonalności na tym odcinku są tak długie jak długa jest historia rozwoju cywilizacji technicznej, odkryć naukowych, obejmuje okres od krzesiwa aż do amerykańskiej sondy Viking II lądującej na Marsie. Zasada racjonalności naukowej wkraczała wtedy w dzieje człowieka, ilekroć rezygnował on ze standardowych mitów, ilekroć kwestionował przydatność tradycyjnych reguł gospodarowania i rozwiązywania zagadnień technicznych, ilekroć poszukiwał nowych, a jednak nie stałych rozwiązań. [..] I tylko dzięki tak rozumianej zasadzie racjonalności możliwy był postęp cywilizacyjny." [ 3 ]

W ten sposób współczesny racjonalizm możemy scharakteryzować, jako zespół wytycznych (postulatów), jakimi kieruje się rozum:

  • w kwestii intelektu, podążaj za rozumem tak daleko, jak cię zaprowadzi, niezależnie od innych względów, lecz nie przyjmuj za pewne tego, co nie może być przedstawione i sprawdzone.
  • nic nie może być uznane jako poprawna wiedza, co nie może być zweryfikowane przez rozum i doświadczenie
  • cała wiedza pochodzi ze zjawisk, jest względna, zależna i skończona
  • znane jest to, co leży w, a nieznane jest to, co leży poza zasięgiem ludzkiego rozumu i pojęcia
  • świat jest złożony z materii i ruchu w skończonej ilości, cokolwiek poza (ponad) wszechświatem jest nie tylko niepoznawalne, ale także nie do zrozumienia
  • jedynym akceptowanym nakazem jest otwartość umysłu

W świetle tych postulatów można teraz zrozumieć, co oznacza racjonalizm dla współczesnego ateisty, posługując się przykładem Issaca Asimova: " Nigdy, przez całe życie, ani przez moment, nie nęciła mnie religia żadnego rodzaju. Faktem jest, że nie czuję żadnej pustki duchowej. Mam swoją filozofię życia, która nie zawiera żadnego aspektu nadnaturalnego i która w zupełności mnie satysfakcjonuje. Krótko mówiąc, jestem racjonalistą...".

Starożytni zadawali sobie pytanie: jak i dlaczego? Dziś jednak coraz częściej pytamy: a dlaczego nie miałoby być inaczej? Postęp fizyki, matematyki i nauk przyrodniczych, daje nam potwierdzenie słuszności takiej zmiany nastawienia do rzeczywistości. Wiele z twierdzeń powszechnie dziś znanych lub uznawanych już za prawdziwe przez wybitnych naukowców było kiedyś czystymi herezjami i niedorzecznościami. Za przykład niech posłużą: względność czasu i przestrzeni, kwantyzacja wielkości fizycznych, liczby zespolone, wciąż rosnące możliwości komputerów, sztuczne diamenty czy loty kosmiczne. Człowiek epoki wiktoriańskiej umarłby ze zdziwienia patrząc na nasz dzisiejszy świat (bo na pewno nie z zachwytu..). Jedyne co nas ratuje przed zaprzestaniem dalszego działania w tym ogromie zmienności, to ciekawość i ufność, że świat nie zmienia się szybciej niż my sami. Wiele z tego co dotychczas było irracjonalne, jest już uznawane za racjonalne i rozumiane. Tak więc racjonalność oznacza poszukiwanie, poszerzanie horyzontów, nawet do pozornych granic absurdu — dla umysłu nie ma rzeczy niemożliwych ! Mamy tym samym odpowiedź na to, czym racjonalizm nie jest. Prowokacyjnie sformułuję to tak: nie jest on już irracjonalizmem, i jeszcze nie jest dogmatyzmem. Już, gdyż rozum zracjonalizował to, co tkwiło w nieznanym, w próżni niewiadomego. Jeszcze, gdyż nie wszystko co irracjonalne może stać się racjonalne. Kłamstwo nie stanie się prawdą tylko dlatego, że w to uwierzymy. Dogmaty religijne nie stają się ani trochę bardziej prawdziwe, jeżeli uwierzy w nie miliard a nie tysiąc osób. Dokładnie tak samo fizyka kwantów nie staję się ani trochę mniej prawdziwa, gdy nie są w stanie jej zrozumieć np. botanicy. Można teraz zadać sobie pytanie: czy osoba religijna może być racjonalistą? Osobiście, mógłbym odpowiedzieć, że nie. Ale to wynika z mojego osobistego stanowiska wobec racjonalizmu (patrz: przypis 2). Generalnie jednak, patrząc na ogół stanowisk racjonalistów, odpowiem twierdząco (czytelnika, mam nadzieję, mało obchodzi moje prywatne stanowisko). Przytoczę wypowiedź B. Russella (z 1947 r.), jednego z najsłynniejszych współczesnych racjonalistów: "Gdy tylko wyjeżdżam za granicę lub idę do więzienia lub podobnego miejsca, zawsze mnie pytają jaka jest moja religia. Nigdy nie wiem czy powinienem powiedzieć 'agnostyk' czy powinienem powiedzieć 'ateista'. To bardzo trudne pytanie i śmiem twierdzić że niektórych z was ono kłopotało. Jako filozof, gdybym mówił do czysto filozoficznego audytorium, powiedziałbym, że powinienem opisać siebie jako agnostyka, ponieważ nie sądzę że istnieje decydujący argument którym dowodzi się że nie ma Boga. Z drugiej strony, jeśli mam być właściwie zrozumiany przez zwykłego człowieka na ulicy, sądzę, że powinienem powiedzieć, że jestem ateistą, ponieważ gdy mówię, że nie potrafię udowodnić że nie ma Boga, powinienem dodać równocześnie, że nie potrafię udowodnić, że nie istnieją bogowie Homera. Nikt z nas nie rozważałby poważnie możliwości że wszyscy bogowie Homera naprawdę istnieją, a jednak gdybyście mieli zabrać się do pracy by podać logiczny dowód, że Zeus, Hera, Posejdon i cała ich reszta nie istniała, stwierdzilibyście, że jest to okropne zadanie. Nie znaleźlibyście takiego dowodu. Dlatego mając na uwadze bogów Olimpijskich, mówiąc do czysto filozoficznego audytorium, powiedziałbym, że jestem agnostykiem. Ale mówiąc potocznie, sądzę, że wszyscy powiedzielibyśmy w odniesieniu do tych bogów, że jesteśmy ateistami. Co do chrześcijańskiego Boga, przyjąłbym, jak sądzę, takie samo stanowisko.
[..] Nie być zupełnie pewnym jest, jak sądzę, jedną z podstawowych rzeczy w racjonalności.
"


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dwie odmiany racjonalizmu
Rene Descartes (Kartezjusz)


 Przypisy:
[ 1 ] A czemuż to biedni katolicy są winni? Instytucjonalizacja światopoglądu, dokonana przez kościół we wczesnym średniowieczu, uczyniła sceptycyzm i wolność myśli występkiem, nie tylko przeciw obowiązującemu dogmatowi, ale także przeciwko samej instytucji kościoła, posiadacza i głosiciela 'jedynej', niepodważalnej wiedzy i autorytetu. Ciemnota stała się cnotą, a dążenie do wiedzy, występkiem. Jeszcze w XX wieku papieże gorszyli się na wiadomość o wolności poglądów, mediów, światopoglądu, a już za zupełną herezję uważano w Vaticano tolerancję religijną.
[ 2 ] Nie oznacza to jednak, że racjonalista jest agnostykiem teoriopoznawczym. Inne wnioski dotyczące tego samego zagadnienia nie oznaczają jeszcze, że jeden z nich jest błędny, a drugi prawdziwy. Często bywa tak, iż droga rozumową, logiczną dochodzi się do prawd z pozoru sprzecznych (antynomia). Nie oznacza to, że obie takie 'prawdy' są z zasady błędne lub obie prawdziwe, ale w tym, że często nie dysponujemy instrumentami poznawczymi, pozwalającymi to rozstrzygnąć. Racjonalista nie musi więc twierdzić, jak agnostyk, że nie można rozstrzygnąć istoty problemu w wielu kwestiach, ale, raczej jak sceptyk, odracza swój osąd. I bynajmniej nie jest to ucieczka od problemu, ale uczciwe przyznanie, że nie jest się w stanie rozstrzygnąć danego problemu. Dotyczyć to może np. istnienia boga jako takiego (ale nie jakiegoś konkretnego, religijnego). Tak więc, podsumowując, człowiek religijny może być racjonalistą, ale pod warunkiem, że uczciwie wobec siebie akceptuje dogmatyczność religii i rezygnuje z metody racjonalistycznej w sferze wiary.
[ 3 ] Marian Radwan W:Socjologia religii; Wyd. Apostolstwa Modlitwy 1983

« Idee i ideologie   (Publikacja: 27-05-2002 Ostatnia zmiana: 13-10-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Przech
Webmaster,administrator i redaktor portalu Racjonalista. Współzałożyciel PSR. Z zawodu programista.

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Nie taki ateista straszny, jak go malują
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 374 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365