|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Filozofia Czy filozofia jest potrzebna? [1] Autor tekstu: Joanna Laskowska-Stasiuk
By odpowiedzieć na tak
sformułowane pytanie, należałoby się zastanowić nad następującymi
problemami:
Ponadto należałoby wyjaśnić, co to znaczy „być potrzebną"?
Czy mamy na uwadze zaspokajanie potrzeb w taki sposób, jak zaspokajają je
różnorodne konsumowane i używane przez nas przedmioty, czy też za potrzebne
uważamy takie wytwory, które zaspokajają także duchowe potrzeby człowieka.
Pragmatyzm uważa np., że filozofia, tak jak każdy inny wytwór człowieka, o tyle tylko ma wartość, o ile przy jej pomocy można zaspokajać codzienne,
życiowe potrzeby ludzkie. Im bliżej „życia" jest filozofia, tym
lepiej. Jeżeli przyjmiemy, że zaspokajanie czysto intelektualnych potrzeb
wystarczy dla uznania czegoś za potrzebne, to sprawa staje się prosta — filozofia
zaspokaja niewątpliwie wysublimowane potrzeby intelektualne ludzi, jej
praktyczna nieprzydatność może nawet stanowić, tak jak u starożytnych
filozofów, powód do dumy.
1.
Odpowiadając na pierwsze
pytanie, dotyczące przydatności filozofii dla przeciętnego człowieka,
zacząć należy od tego, że problemy natury świata i człowieka są nie
tylko podstawowymi problemami filozofii, ale także zagadnieniami, które
rozstrzyga indywidualnie dla siebie każdy z nas. Kwestie dotyczące sensu
istnienia człowieka, jego miejsca w świecie, istoty i granic jego wolności,
genezy moralności i jednostkowych moralnych wyborów, itd. są tymi, w których
każda dojrzała i normalnie rozwinięta
jednostka posiada określony pogląd, nawet jeśli jej wykształcenie i wiedza
ogólna o świecie są nadzwyczaj ubogie. Wyraźnie widać, że znajomość
filozofii dla stworzenia indywidualnego obrazu świata wcale nie jest konieczna.
Każdy konkretny człowiek, czyli tzw. „świadomość potoczna",
konstruuje ten obraz świata w oparciu o szereg schematów myślowych, zawartych w kulturze i tradycji właściwej dla miejsca i czasu, w którym jednostka żyje.
Zasadniczą rolę w kształtowaniu się tych poglądów, jak uczy współczesna
psychologia, spełnia okres naszego dzieciństwa. To wówczas tworzymy właściwy
dla siebie sposób widzenia świata, określamy relacje i struktury w nim występujące. I chociaż istnieje możliwość zmiany tego wizerunku, wymaga to jednak
znacznego twórczego wysiłku od jednostki. Dlatego tak niewiele osób jej
dokonuje.
Wizja świata, o której tu
mówimy, różni się w zasadniczy sposób od treści systemów filozoficznych. W tych ostatnich stawiane są ogólne pytania i udzielone, szeroko uzasadnione,
odpowiedzi. Świadomość jednostkowa jest zbiorem twierdzeń (odpowiedzi), często
bez uświadamianych pytań i jakiegokolwiek zracjonalizowanego uzasadnienia. Jak
pisze B. Russel: „Człowiek, któremu obcy jest posmak filozofowania,
przechodzi przez życie jako więzień przesądów przejętych ze zdrowego
rozsądku, z obiegowych wierzeń jego epoki i narodu, a także z przekonań,
które rozwinęły się w jego umyśle bez udziału starannych dociekań czy
wynikających z nich aprobaty. Takiemu człowiekowi świat jawi się jako coś
określonego, skończonego, oczywistego. Przedmioty dnia codziennego nie
pobudzają go do refleksji, a nieznane możliwości odrzuca on ze wzgardą".
[ 1 ]
Dlatego, jeśli tym przeciętnym, zwykłym ludziom zadamy pytania, typowe dla
tradycyjnej filozofii, np. kim jest człowiek, jaki jest sens jego istnienia,
jakiej natury jest świat — to udzielą nam stereotypowej odpowiedzi,
charakterystycznej dla kręgu kulturowego, w którym się
wychowali albo z zakłopotaniem odmówią odpowiedzi, argumentując brakiem
wystarczającej wiedzy czy wykształcenia.
O tym, że zbieżność między
filozofią a myśleniem potocznym zawarta w przekonaniu, że „każdy ma swoją
filozofię" jest tylko pozorna, świadczy także fakt zaskakującego często
rozdźwięku między światopoglądem a poglądami naukowymi wielu wybitnych
uczonych, także filozofów. Odnosi się wrażenie, że uprawiana przez nich
nauka i ich ogólny pogląd na świat dotyczą dwu różnych rzeczywistości. W swej całościowej wizji świata abstrahują oni często od wymogów rzetelności
naukowej, które uważają za oczywiste na płaszczyźnie badań naukowych.
Kiedy analizujemy relację:
filozofia a jednostka, koniecznie winniśmy także uświadomić ten przykry
(przede wszystkim dla zawodowego filozofa) fakt, że mimo znacznej dostępności
literatury filozoficznej, reprezentującej różne kierunki i szeroki zakres
problemów, zainteresowanie tą myślą jest znikome. Dostrzec to można także w procesie dydaktycznym na wyższych uczelniach, gdzie dla większości
studentów tradycyjna problematyka filozoficzna jest mało zajmująca.
A jednak, zdaniem wielu
filozofów, zwykłemu człowiekowi filozofia na coś może się przydać.
„Gdy tylko zaczynamy filozofować — widzimy, że nawet najbardziej powszechne
rzeczy wiodą do problemów, na które udzielić można jedynie bardzo niepełnych
odpowiedzi. Choć filozofia nie jest w stanie powiedzieć nam z całą pewnością,
jak brzmi prawdziwe rozwiązanie podnoszonych przez nią wątpliwości, to
potrafi zasugerować wiele odpowiedzi możliwych, które rozszerzają zakres
naszych myśli i uwalniają je od tyranii nawyków. A zatem, choć zmniejsza
ona nasze poczucie pewności co do tego, czym rzeczy są, to ogromnie powiększa
naszą wiedzę o tym, czym one być mogą; rozprasza arogancki dogmatyzm tych,
którzy nigdy nie wędrowali po kramie zbawczych wątpliwości". [ 2 ] A oto
nieco inne spojrzenie na pożytki płynące z filozofii dla zwykłego człowieka.
„Filozofia jest rezultatem prób zawładnięcia światem przez jego
zrozumienie. ...To co zrozumiałe, przestaje trwożyć (...) zrozumienie pojmuję
tutaj w sensie bardzo szerokim. Zrozumienie może polegać w szczególności
na rozpoznaniu absurdalności świata, jeżeli
rozpoznaję świat jako absurdalny, to jakoś go "rozumiem", wiem, że mogę
oczekiwać odeń dowolnego świństwa". [ 3 ] Z kolei T. Kotarbiński uważa zaś,
że „każdy człowiek godny nazwy człowieka inteligentnego winien w trzech
przynajmniej dziedzinach wypracować sobie stanowisko samodzielnie, czyli nie
przez zwyczajne zaufanie do czyjegoś autorytetu. Są to: dziedzina własnego
zawodu, dziedzina współżycia z ludźmi, a w szczególności stosunków
obywatelskich oraz dziedzina filozoficznego poglądu na świat, wspartego (...)
na syntezie kardynalnych wyników wszechnauk danego czasu". [ 4 ]
Tutaj właśnie dostrzega on
wyróżnioną rolę filozofii. Problem na tym jednak polega, że ogromna większość
ludzi woli „wąskie i ograniczone cele", „niewielki prywatny świat
instynktownych zainteresowań", życie z „nieustannym konfliktem między
uporczywością pragnienia a bezsilnością woli", czyli życie bez znajomości
dociekań filozoficznych. I jak się wydaje, nie ma na to rady.
2.
Pytanie czy filozofia
potrzebna jest ludzkości jest dość zaskakujące i na pierwszy rzut oka -
demagogiczne. Najprościej można by na nie odpowiedzieć w sposób następujący — skoro ludzkość filozofię stworzyła, to widocznie jest ona ludzkości
potrzebna. Inaczej by jej nie stworzyła. W odpowiedzi tej ukryta jest jednak
szczególna personifikacja ludzkości — traktuje się ją jak zbiorowy
podmiot, odczuwający jakieś konkretne potrzeby. Tymczasem ludzkość nie
ma twarzy poszczególnego człowieka, nie żyje w określonym miejscu i czasie a jest procesem historycznym. Przez „ludzkość" można rozumieć albo
wyabstrahowaną ludzką naturę, ludzką istotę gatunkową albo sumę
wszystkich ludzi, żyjących dotychczas na ziemi i tych, co będą na niej żyli w przyszłości. Czy można sobie wyobrazić tak rozumianą ludzkość bez
istnienia filozofii? Można. Czy byłaby to ludzkość szczególnie uboga,
gorsza? Jakkolwiek trudno byłoby sensownie na tak postawione pytanie odpowiedzieć — wydaje się, że nie. Rozstrzygając relację: ludzkość — filozofia, można
natomiast bez żadnych wątpliwości stwierdzić rzecz następującą: w toku
wielowiekowego rozwoju gatunek ludzki i tylko on wykształcił tak skomplikowany system nerwowy z będącym
jego ukoronowaniem ludzkim mózgiem, że jest w stanie nie tylko rozwijać i zaspokajać swoje potrzeby materialne ale także tworzyć cywilizację i kulturę duchową. Filozofia, próbująca ogarnąć wszechświat jako całość,
udzielić odpowiedzi na najbardziej ogólne pytania na temat świata i człowieka,
jest tej kultury wysublimowanym przejawem i zasadnie może być uznana za powód
ludzkości do dumy. Można byłoby więc powtórzyć za L. Aragonem: „W
filozofii najbardziej wstrząsa sam fakt jej istnienia". Mieli rację ci
filozofowie starożytni, którzy twierdzili, że wielkość filozofii jako
„umiłowania mądrości" na tym właśnie polega, że nie służy ona
zaspokajaniu jakichś skonkretyzowanych potrzeb, że jest, jak pisali inni,
zaspokojeniem czystej, intelektualnej ciekawości. [ 5 ]
3.
Inaczej przedstawia się
sprawa ze społeczeństwem i innymi sformalizowanymi bądź
niesformalizowanymi grupami społecznymi (narodami, grupami etnicznymi, wspólnotami
religijnymi, klasami, partiami politycznym itp.). Każda z tych grup realizuje
jakieś specyficzne dla niej interesy, zmuszona jest też te interesy w jakiś
sposób określić a następnie uzasadnić sens i konieczność ich realizacji i obrony. Wszystko to, a więc określenie, nadanie sensu i uprawomocnienie
interesów grupowych, nazywam dla potrzeb tych analiz ideologią grupy. Przy
jej pomocy przywódcy skupiają wokół siebie jak najszersze grono ludzi
przekonanych o słuszności zasad i celów, o które walczą. O tym, jakie
wymogi stawiane są skutecznej ideologii, napisano już wiele i powtarzanie tego w tym miejscu wydaje się nieuzasadnione. Dla analizowanej tu kwestii ważne
jest coś innego — to mianowicie, że ogromna większość systemów filozoficznych, w całości lub fragmentarycznie, może spełniać funkcje rezerwuaru ideologii.
Oczywiście — nie wszystkie. Nie nadają się do tego celu takie np. systemy
filozoficzne, których jedynym lub podstawowym przedmiotem zainteresowania
jest nauka i metodologia nauki, czyli tzw. metanauka, a więc systemy, których w zasadzie nie interesuje ani wszechświat, ani społeczeństwo, ani jednostka
ludzka. Pozostałe, w wersji mniej lub bardziej zgodnej z tym, co było zamierzeniem twórcy,
mogą być wykorzystane jako ideologie różnych grup społecznych. O istnieniu tak rozumianej ideologii i jednocześnie o takim właśnie
wykorzystaniu filozofii można mówić praktycznie od jej początków. To właśnie
ideologiczne odczytanie filozofii Sokratesa sprowadziło na niego śmierć, to
m.in. ideologiczna potrzeba utrzymania dominacji, pozostających w ścisłej
symbiozie Kościoła i państwa doprowadziła w średniowieczu do tego, że możliwa
była jedynie ściśle określona filozofia, a późniejsze próby złamania
tego monopolu kończyły się często represjami wobec filozofów i ich osobistymi
tragediami. Także współcześnie państwo i inne grupy społeczne chętnie
korzystają, chociaż niekoniecznie wprost i bezpośrednio, z systemów
filozoficznych dla konstrukcji i uzasadnienia własnych ideologii, na szczęście
nie oznacza to już dzisiaj w większości krajów formalnego ograniczenia
intelektualnej wolności. Dzisiaj funkcjonują zresztą inne mechanizmy
samoograniczające działalność intelektualną.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] B. Russel, Problemy filozofii, PWN, Warszawa 1995, s. 171. [ 3 ] W. Mejbaum, Amor Fati,
Wyd. Literackie, Kraków 1983, s. 174. [ 4 ] T. Kotarbiński,
Elementy teorii poznania, logiki formalnej i metodologii nauk, PWN,
Warszawa 1986, s. 475. [ 5 ] W. Tatarkiewicz, Historia
filozofii, t. 1, PWN, Warszawa 1958, s. 7. « Filozofia (Publikacja: 13-10-2005 )
Joanna Laskowska-Stasiuk Doktor filozofii, specjalizuje się w filozofii współczesnej, historii filozofii oraz komunikacji społecznej; wykłada w Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu (Katedra Filozofii i Komunikacji Społecznej). | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4402 |
|