|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Homoseksualizm
Homosztuka Autor tekstu: Maks Bochenek
Zjawisko homoerotycznej twórczości artystycznej w sztuce XX wieku Od starożytności do dziś, na każdym etapie rozwoju sztuka była
swoistym zwierciadłem ducha ludzkiego, wyrazem społecznej i politycznej
postawy, wyrazem myśli i idei epoki, środowiska i samego twórcy. Sztuka współczesna
zdążyła jednak wyewoluować i oprócz obrazu obyczajowej sfery życia stała się podstawowym narzędziem
walki o prawa społeczne oraz manifestacji przynależności narodowej, rasowej,
kulturowej a także płciowej. W ostatnich latach szczególnie newralgicznym tematem poruszanym przez
sztukę nowoczesną jest przynależność seksualna, która w wyniku ostatnich
wydarzeń, jak legalizacja związków
homoseksualnych w Hiszpanii, nowa instrukcja watykańska zakazująca wyświęcania
mężczyzn wykazujących homoseksualne skłonności [ 1 ], a w końcu organizowane w każdym większym mieście w Polsce i zagranicą tzw. marsze czy parady równości, stała
się polem nieustannych spięć i konfliktów między środowiskiem gejowskim a oskarżaną przez nie o nietolerancję i homofobię częścią społeczeństwa. Problem homoerotyzmu w sztuce jest o tyleż ciekawy, że nie jest wymysłem
naszych czasów i sięga korzeniami archaicznej
Grecji, gdzie pod postacią mitu o powstaniu płci [ 2 ]
widoczne są symptomy homoseksualizmu, który choć nigdy do końca nie
zaakceptowany, był codziennym zjawiskiem za czasów Peryklesa i przetrwał do
czasów rozwiniętego państwa rzymskiego [ 3 ],
pozostawiając trwały ślad w rzeźbie, malarstwie wazowym i literaturze. Odrodzenie idei
antycznych w dobie renesansu przyniosło ze sobą nową falę zainteresowania
sztuką, w tym również męskiego aktu. Tworzący na pograniczu dwóch epok — renesansowej i manierystycznej — Michał Anioł podejrzewany o skłonności homoseksualne [ 4 ],
stał się pionierem w nowym sposobie ukazywania męskiej nagości, pozostawiając
po sobie jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł — „Dawida"; stanowiącego
zarazem stały elementu kodu homoseksualnej sztuki. Żyjący nieco
później i tworzący w innej epoce, wybitny artysta, pionier malarstwa
tenebrestycznego, geniusz baroku — Michelangelo
da Merisi zwany Caravaggio, w swoim dorobku artystycznym pozostawił wiele dzieł
noszących znamiona dość odważnego jak na te czasy homoerotyzmu. „Zwycięski
Amor", „ Lutnista", „Narcyz" to
tylko kilka przykładów, które poprzez manifestację piękna męskiego ciała,
odsłaniają homoseksualną naturę artysty [ 5 ]. Przykłady
homoerotycznych dzieł, postaw artystów i całych społeczności w historii
jest wiele, ale ponieważ mają one jedynie zamarkować to zjawisko w historii
kultury i sztuki, poprzestanę na tych najbardziej znanych i najczęściej
wymienianych.
Jak to się dzieje, że sztuka wspomnianych przeze mnie Greków, Michała
Anioła, wreszcie Caravaggia nie wzbudza tak negatywnych uczuć czy skojarzeń większej
części społeczeństwa, jak dzisiejsza sztuka gejowska, skoro wszystkie
kultywują męską nagość, ujawniają odmienną płciowość, uderzają w ogólnie
przyjęte normy? To bardzo proste: postrzegamy je inaczej, bo oprócz odmiennych
epok, w których powstawały dzielą je powody, dla których powstały.
Rewolucja seksualna lat 60. otworzyła drogę swobodnego rozwoju,
kiełkującemu w zasadzie od XVII w. feminizmowi. Twórcza działalność jednej z czołowych przedstawicielek tego na nowo przebudzonego nurtu, Valie Export,
poprzez sztukę akcjonistyczną i konceptualną, przyczyniła się do poprawy
społecznego statusu kobiet [ 6 ].
Osiągnięcie to nie mogło zostać niezauważone w prężnie rozwijających się
środowiskach gejowskich, które szybko przechwyciły nowy rodzaj sztuki
przekształcając ją na własne potrzeby. Przedstawiciele tej społeczności połączyli
nonkonformistyczny pod względem obyczajowym styl życia z seksualnie rewolucyjną
twórczością. Podejmowali ryzykowną społecznie transformację w imię
erotycznego indywidualizmu, poszerzenia wolności i autonomii człowieka, jak i wiedzy o nim [ 7 ].
Jednymi z pierwszych po rewolucji, którzy podjęli to wyzwanie byli Gilbert i George, brytyjscy artyści, którzy swoją działalność rozpoczęli pod koniec
lat 60. Początkowo zaprezentowali się jako sztywni i płytcy, pozbawieni
osobowości i wyobraźni, by zaraz potem zabłysnąć jako innowatorzy sztuki i przybrać tytuł „żywych rzeźb". Kolejną sferą ich zainteresowań
artystycznych stało się malarstwo „Moralności Jutra" oparte na mitologii,
religii i seksie. Ich dzieła z początku wywołały fale protestów i oburzenia, szokowały i skandalizowały i pozostawały w tym samym stosunku do sztuki, co utwory
The Beatles do ówczesnej muzyki. Obecnie Gilbert i George uznawani są za artystów tej samej klasy, co Andy Warhol, Roy
Wesselmann albo Tom Lichtenstein, a ich sztuka przestała budzić zgorszenie
nawet u przeciętnego odbiorcy. O ile twórczość Gilbert'a i George’a
dziś nie budzi dawnych kontrowersji, o tyle homoseksualna sztuka Jeana Cocteau, choć znacznie
wcześniejsza niż obyczajowa rewolucja (a może właśnie dlatego?),
skandalizuje do dziś, gdziekolwiek się pojawi. Różnica polega przede
wszystkim na wyborze tematu. Tam gdzie u Gilberta i George’a figurują
postaci dwóch przeciętnie wyglądających, zawsze ubranych w garnitur mężczyzn
na jaskrawym kolorowym tle, u Cocteau pojawiają się silnie
rozerotyzowane ciała mężczyzn i akty seksualne, które z całą brutalnością odsłaniają homoseksualną naturę, nie pozostawiając żadnego
niedopowiedzenia. Ponieważ artysta nigdy nie stronił od dosłowności opisu,
sportretował mężczyzn zwierzęcych w swych odruchach, ale jednocześnie nie
pozbawionych właściwego ludziom pierwiastka zmysłowości, dzięki czemu
stał się guru dzisiejszych artystów.
Jedną z artystek czerpiących z twórczości Cocteau, jest pozostająca w kręgu feministyczno — lesbijskim, Elisabeth Ohlssen. W swojej twórczości
posunęła się jednak znacznie dalej niż którykolwiek z wymienionych dotąd
artystów, i oprócz szokowania formą zaczęła skandalizować religijnym
tematem. Dobrym przykładem na pojawienie się w działalności artystycznej
środowisk gejowskich motywu religijnego jest jej praca zatytułowana „Chrzest". Artystka nie zrywa z ogólnie przyjętym kanonem kompozycji tej
nowotestamentowej sceny, ale poprzez wprowadzenie do obrazu dwóch, w zasadzie
zupełnie nagich mężczyzn,
którzy w swoich pozach bardziej wskazują na akt seksualny niż chrzest w Jordanie, przyczyniła się do społecznej walki między katolickimi środowiskami
heteroseksualnymi a kręgiem artystów gejowskich. Wynikiem tej wojny sztuka
homoseksualna strącona została na skrajny margines jako obrazoburcza, uderzająca w uczucia religijne, pretendująca do miana pornograficznej dewiacji. Ostra reakcja Kościoła katolickiego oraz szerokich mas społeczności
sprawiła, że sztuka gejowska znowu trafiła do hermetycznego świata
homoseksualistów i nie wychodziła z „ukrycia" do około 1998 roku, kiedy to poprzez komercjalizację
berlińskiej „Love Parade" problem tożsamości seksualnej stał się znowu
modny i aktualny. Na fali ogromnego zainteresowania krytyki artystycznej sztuką
mniejszości seksualnych, wyjątkową popularnością cieszył się amerykański
malarz i rysownik Michael Kirwan. Jego twórczość okazała się rewolucyjna w warstwie treściowej. Bez przesady można ją uznać za miarodajny katalog
gejowskich typów, postaw, upodobań i zachowań. Kirwan nie unikał
portretowania ludzi i zjawisk tabu, zwykle nieobecnych nie tylko w gejowskiej
grafice, ale także współczesnej rzeczywistości, zdominowanej pogonią za pięknem i młodością [ 8 ]. Z nie pozbawionym okrucieństwa realizmem stawiał obok siebie gejów młodych i starych, zakochanych i sprzedających się na ulicy, pięknych i otyłych,
wysportowanych i niepełnosprawnych: niewidomych, na wózkach. Opisywana
przeze mnie sztuka gejowska wyrosła na gruncie rewolucyjnej przemiany
obyczajowej i rozwijała się w dosyć sprzyjającej atmosferze liberalnej
polityki państw zachodnich, gdzie rola Kościoła była w zasadzie mocno
ograniczona, z jednej strony przez silną władzę polityczną, z drugiej zaś
przez poważnie zlaicyzowane społeczeństwo. Zupełnie odmienna była sytuacja w Polsce, gdzie
dopiero po roku 80., dzięki postępującemu procesowi otwierania granic i przenikania kultur zachodnich, dotarły zmiany społeczne z lat 60.
Podkreślić trzeba fakt, iż od II wojny światowej Polska nie jest i nie chce
być państwem multikulturowym w sensie multikulturalizmu: religijnego, narodowościowego,
etnicznego i wreszcie seksualnego. Ten znaczący czynnik „różnicy" w tak wielkim stopniu kształtujący nowoczesne społeczeństwa Zachodu,
obcy jest w polskiej kulturze. Mimo to sztuka homoseksualna w polskiej wersji
pojawia się na szeroką skalę dosyć wcześnie, bo na początku lat 90.
Poprzez zorganizowaną w sopockim
PGS-ie w 1992 r. wystawę pt. „Perseweracja Mistyczna i Róża" swoją
homoseksualną twórczość zaprezentował Jacek Markiewicz. W tym okresie
artysta wykonywał kontrkulturowe performance z użyciem nagranych
tekstów swego autorstwa, kontestujących i krytykujących społeczne przesądy i zakazy
cielesno-seksualne, wynikające z powszechnej nietolerancji wobec „inności".
Subiektywne przesłanie twórcy łączyło się wówczas z politycznym gestem,
ekspresją prawa do
odmiennych pragnień i potrzeb. Gejowską twórczość Markiewicza podjęli także
przedstawiciele wchodzącego właśnie na rynek sztuki nowego pokolenia, wśród
których wyraźnie dominuje Karol Radziszewski. Jego niedawna wystawa pt. „Pedały" jest próbą obalenia mitu tabu homoseksualizmu, ma za zadanie
banalizować zjawisko a zarazem stanowić jego apoteozę. Orientacja
seksualna stała się czymś więcej niż tylko polem dla działań
politycznych, czy jednym z zagadnień zjawisk psychospołecznych. Jest częścią
kultury humanistycznej i artystycznej. Jest też trwałą wartością wpisaną w dziedzictwo kulturowe, poszerzającą spektrum zainteresowań człowieka i prowadzącą do głębszego wejrzenia w ludzką naturę, a utrwalana przez sztukę
stanowi o stopniu uświadomienia społeczeństw, jakże różnym na przestrzeni
wielu wieków. * Bibliografia:
- J. Beck, Trzy
światy Michała Anioła,
Kraków 2002
- S.
Desmond, Caravaggio. Awanturnik i geniusz, Wrocław 2003
- B. Herald, Geje:
stworzeni czy wymyśleni? [w:] Forum, nr 49, 2005
- G. Krzechowicz,
Ale kino! [w:] art.&
business, nr 4, 2005
- W. Lengauer, Miłość
po grecku [w:] Mówią Wieki, nr 6, 2000
- P. Leszkowicz, Homoseksualność i twórczość [w:] Sekcja, nr 12, 2005
- P. Leszkowicz, Sztuka a płeć [w:] Magazyn Sztuki nr 22, 1999
- Platon, Uczta,
Warszawa 1982.
Przypisy: [ 1 ] B. Herald, Geje:
stworzeni czy wymyśleni?, "Forum", nr 49/2005, s. 24. [ 2 ] Platon, Uczta,
Warszawa 1982, s. 79. [ 3 ] W. Lengauer, Miłość
po grecku, "Mówią Wieki", nr 6, 2000, s. 17. [ 4 ] J.
Beck, Trzy światy
Michała Anioła, Kraków 2002, s. 319. [ 6 ] G. Krzechowicz, Ale
kino!, "art.& business", nr 4, 2005, s. 42. [ 7 ] P. Leszkowicz, Homoseksualność i twórczość, "Sekcja", nr 12, 2005, s. 11. [ 8 ] P. Leszkowicz, Sztuka a płeć,"Magazyn Sztuki", nr 22, 1999, s. 19-21. « Homoseksualizm (Publikacja: 15-02-2006 )
Maks Bochenek Studiuje historię sztuki na Uniwersytecie Gdańskim. Interesuje się sztuką XVI w. i tą związaną z bieżącymi wydarzeniami w kraju i za granicą; literaturą amerykańską i niemiecką. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4599 |
|