|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Socjologia
Sytuacja demograficzna świata Autor tekstu: Jerzy T. Kowaleski
Co dziesięć lat, poczynając od 1954 r.
odbywają się z inicjatywy i pod patronatem Organizacji Narodów Zjednoczonych
światowe konferencje poświecone problematyce ludnościowej. We wrześniu
1994 r. gremium takie obradowało w Kairze. Przyjęto dla niego tytuł — Ludność i Rozwój. Spotkania demografów, ekonomistów, socjologów i polityków,
podczas których rozpatrywane są kwestie populacyjne w ujęciu globalnym lub
tylko w skali poszczególnych regionów świata, podobnie jak ukazujące się co
kilka lat raporty o sytuacji demograficznej, sporządzane przez grupy
specjalistów pracujących na rzecz Sekretariatu ONZ stanowią przesłankę do
komentowania w środkach przekazu zagrożeń i pozytywów wynikających z istniejącego i oczekiwanego przebiegu procesów ludnościowych.
Niepokój autorów budzi zwłaszcza utrzymujące
się od dziesięcioleci wysokie tempo zmian liczby ludności świata, dające
olbrzymie roczne przyrosty bezwzględne, przekraczające w obecnej dekadzie
poziom 90 milionów. Jeśli jednak rozwój ludności postrzegany będzie
jako proces długotrwały, stanowiący sekwencję następujących po sobie faz,
wówczas zjawisko wysokiej dynamiki demograficznej należy traktować jako incydentalne.
Już bowiem po roku 2015 roczne przyrosty liczby ludności w porównaniu do
sytuacji dzisiejszej winny być o kilkanaście milionów niższe. W sumie jednak
przez cały wiek XIX liczba ludności świata wzrosła o niespełna 70%,
natomiast w końcu XX wieku jest ona prawie czterokrotnie wyższa w porównaniu
do stanu z początku stulecia.
Typy struktur demograficznych we współczesnym
świecie
W populacji ludzkiej w skali świata występuje
nieznaczna przewaga liczebna mężczyzn, których przypada 1015 na każde 1000
kobiet. Niedobór kobiet w stosunku do liczby mężczyzn utrzymuje się przede
wszystkim w wielkich krajach Azji (z wyjątkiem Japonii i Indonezji)
oraz w większości krajów arabskich, także
poza Azją. Jest on konsekwencją proporcji płci w momencie urodzeń (w każdej
populacji rodzi się więcej chłopców niż dziewcząt) oraz nieznacznie tylko
większych częstości zgonów wśród mężczyzn w porównaniu do kobiet w tym
samym wieku. Istnieją nawet kraje, w których w pewnych grupach wieku zauważalna
jest nadumieralność kobiet. Przykładem takiej sytuacji mogą być Bangladesz,
Pakistan oraz Indie, gdzie większe ryzyko zgonu kobiet w porównaniu z męskimi
rówieśnikami występuje pomiędzy 25 a 45 rokiem życia. Liczba kobiet na
100 mężczyzn w wymienionych krajach kształtuje się w połowie lat dziewięćdziesiątych w granicach 93-94. W regionach wysoko rozwiniętych regułą jest liczebna
przewaga kobiet. Dla całego tego obszaru współczynnik feminizacji (liczba
kobiet na 100 mężczyzn) wynosi 106. W wielu krajach tego regionu dostrzegalny
jest jeszcze destrukcyjny wpływ ostatniej wojny światowej na proporcje płci.
Przewaga liczebna kobiet jest tam szczególnie wyraźna. Np. w Federacji
Rosyjskiej, na Białorusi, Ukrainie, Litwie, Łotwie i w Estonii, współczynniki
feminizacji zawierają się w przedziale 110-115.
W analizach i opisach sytuacji demograficznej
nieznaczną, liczebną przewagę kobiet w populacjach traktuje się współcześnie
jako zjawisko normalne. Natomiast deformacja struktury przejawiająca się w postaci wyraźnej nadwyżki osób jednej bądź drugiej płci utożsamiana
jest z anomalią, której towarzyszyć mogą niekorzystne procesy obejmujące
m.in. sferę tworzenia rodzin.
Struktura ludności według wieku, podobnie jak w przypadku płci, jest pochodną przemian zachodzących w reprodukcji ludności
(zmiana w liczbie i częstości urodzeń oraz zgonów) a także, w mniejszym
stopniu, mobilności przestrzennej osób. Eksperci wyróżniają trzy grupy krajów o odmiennych strukturach wieku.
Pierwszą z nich stanowią obszary, na których
do początku lat dziewięćdziesiątych nie wystąpiła jeszcze wyraźna
inicjacja redukcji płodności. Charakteryzują się one bardzo wysokimi udziałami dzieci (0-14
lat), przekraczającymi 45% całej populacji oraz skrajnie niskimi, w granicach 2-4%, odsetkami osób w wieku 65 lat i więcej. W grupie tej dominują
kraje Afryki tropikalnej, na południe od Sahary. Radykalna obniżka płodności i dzietności w krótkim czasie, przy równoczesnym spadku umieralności, po
kilkudziesięciu latach mogłaby doprowadzić w tych krajach do
bezprecedensowego wzrostu odsetka osób starszych. Z drugiej strony utrzymanie
dzietności na dotychczasowym poziomie prowadzić będzie tam do podwojenia
liczby ludności w okresie 25-30 lat.
Drugą grupę stanowią kraje, w których proces
redukcji płodności rozpoczął się stosunkowo późno, w większości
przypadków po drugiej wojnie światowej. Populacje tych krajów charakteryzują
się ciągle wysokimi udziałami dzieci w granicach 30-35% oraz niskim wiekiem
przeciętnym. W roku 1990 połowa ludności z tej grupy krajów była w wieku
nieprzekraczającym 23,2 lat. Przykładem może być tu Brazylia.
Trzecią zbiorowość wyróżnianą ze względu
na strukturę wieku stanowią regiony dojrzałości demograficznej, w których
spadek rozrodczości wystąpił najwcześniej. Udział dzieci na tych
obszarach jest stosunkowo niski, w granicach 20-25%, a zaawansowanie starości
demograficznej mierzone odsetkami osób w wieku 65 lat i więcej (12,2% w roku
1990) zdecydowanie większe w porównaniu do pozostałych grup. Do rozpatrywanej
tu zbiorowości wchodzą niemal wszystkie kraje wysoko gospodarczo rozwinięte.
Z przedstawionych uwag dotyczących struktury
ludności według wieku wynika m.in., że podstawowa część przyrostu liczby
ludności w wieku produkcyjnym pochodzić będzie w najbliższych dziesięcioleciach z krajów reprezentujących dwa pierwsze z omawianych typów struktur wieku.
Rodzina, prokreacja, umieralność
Zdecydowana większość noworodków przychodzi
współcześnie na świat w związkach małżeńskich. Fakt ten stanowi korzystną — mimo wielu zagrożeń i trudności — perspektywę dla przetrwania rodziny
jako komórki społecznej tworzonej przez zawarcie urzędowego bądź
wyznaniowego, uznawanego społecznie związku. Funkcję prokreacyjną spełniają
również związki nieformalne (kohabitacyjne). Są one jednak powszechnym
zjawiskiem tylko w niektórych regionach i krajach świata, głównie o znacznym wpływie kościołów reformowanych nie podporządkowanych Rzymowi. Tam
też obserwowany jest wysoki udział urodzeń pozamałżeńskich w ogólnej
liczbie urodzeń. W Europie, z krajów o przewadze wyznania rzymskokatolickiego
kohabitacja i urodzenia pozamałżeńskie (w 1993r. ponad 30% ogółu urodzeń)
są częstym zjawiskiem we Francji. Przodują jednak w tym względzie kraje
skandynawskie (Islandia, Szwecja, Norwegia, Dania), w których ponad 40% dzieci
rodziło się na początku lat dziewięćdziesiątych poza formalnymi małżeństwami. Na podkreślenie zasługuje
fakt, że na przestrzeni lat osiemdziesiątych udział urodzeń pozamałżeńskich
powiększył się wyraźnie we wszystkich bez wyjątku krajach Europy.
Poziom rozrodczości mierzony przy użyciu współczynnika
urodzeń (liczba urodzeń żywych na 1000 ludności) jest w świecie bardzo
silnie zróżnicowany. W regionach rozwiniętych gospodarczo utrzymanie w przyszłości
dzisiejszego poziomu płodności nie zapewni prostej zastępowalności pokoleń.
Nowsze prognozy demograficzne ONZ przewidują dla tych obszarów do roku 2010
niewielki wzrost dzietności. Regiony słabiej rozwinięte zwłaszcza kraje
najuboższe, z których większość (32) leży w Afryce, legitymują się bardzo
wysokimi współczynnikami urodzeń, jak i płodności całkowitej (dzietności
teoretycznej). Jako korzystne zjawisko odnotować należy obserwowany w niektórych
krajach tego obszaru spadek wczesnej płodności dotyczący kobiet w wieku 15-19
lat.
W końcu lat osiemdziesiątych na 169 badanych
krajów, w 66 podejmowane były działania zmierzające do redukcji rozrodczości.
Wszystkie one znajdowały się w regionach słabiej rozwiniętych i zamieszkiwało w nich 3413 mln ludności. W takiej samej liczbie krajów (66) nie podejmowano
działań prowadzących do zmian rozrodczości. W 20 można było zaobserwować
działania pronatalistyczne, zmierzające do wzrostu liczby i częstości
urodzeń, a 17 prowadziło politykę podtrzymania istniejącej płodności.
Z procesem rozrodczości wiąże się problem
wywoływanych lub powodowanych, najczęściej przy udziale lekarza, poronień
płodu zwanych również aborcją lub sztucznym przerwaniem ciąży.
Demografowie współpracujący z Oddziałem Ludnościowym (Population Division)
funkcjonującym w ramach Sekretariatu ONZ i badający problem aborcji w ujęciu globalnym posługiwali się listą 7 przyczyn, które w poszczególnych
krajach świata są akceptowane bądź odrzucane jako powód dla przerwania ciąży.
Przyczynami tymi są: ratowanie życia ciężarnej kobiety, zachowanie jej
zdrowia fizycznego, zachowanie zdrowia psychicznego, gwałt lub kazirodztwo,
stwierdzone uszkodzenie płodu, przesłanki i przyczyny ekonomiczne i socjalne
oraz wola i żądanie kobiety ciężarnej.
Z obserwacji przeprowadzonej w 1994 r. przez Population
Division wynika, że na 189 rozpatrywanych krajów w 173 przypadkach ratowanie
życia kobiety ciężarnej stanowiło powód zezwalający na przerwanie ciąży.
Zachowanie zdrowia fizycznego jako powód aborcji respektowane jest w 119
krajach, psychicznego w 95. Usunięcie płodu, którego poczęcie nastąpiło w wyniki gwałtu lub kazirodztwa dopuszczalne jest w 81 krajach. W 78 krajach możliwa
jest aborcja w przypadku stwierdzenia uszkodzenia płodu, w 55 z przyczyn
socjalno-ekonomicznych i 41 na żądanie kobiety.
Według cytowanego już źródła przypadki
aborcji na początku lat dziewięćdziesiątych z największą
częstością występowały w Rumunii oraz europejskich republikach byłego
Związku Radzieckiego. W 1991r. na każde 1000 kobiet w wieku 15-44 lata
przypadały w Rumunii 172 zabiegi przerwania ciąży. Współczynnik ten
oznacza, że w podanym roku liczba aborcji w tym kraju była trzykrotnie wyższa
od liczby urodzeń żywych.
Jedną z ważniejszych charakterystyk sytuacji
demograficznej współczesności jest nierówność wobec śmierci mieszkańców
poszczególnych regionów świata. Problem ten można zobrazować posługując
się parametrami określanymi jako przeciętne dalsze trwanie życia noworodka
(eo). Ich wartość liczbowa jest funkcją sytuacji w zakresie umieralności na
obszarze, którego dotyczą. W 1994r. na 56 krajów afrykańskich w 21 przeciętne
dalsze trwanie życia, liczone jako wartość średnia dla płci obojga, nie sięgało
50 lat, podczas gdy w Europie w tym samym czasie w każdym przypadku przekraczało
68 lat. Przeciętna różnica w trwaniu życia pomiędzy Europą i Afryką
wynosiła w 1994r. — równo 20 lat na korzyść pierwszego z wymienionych regionów
(eo odpowiednio 73 i 53 lata). Średnie trwanie życia w Azji liczone dla płci
obojga wynosiło w tym samym czasie 64 lata, w Ameryce Łacińskiej 68 lat, w Ameryce Północnej 76 lat i w Oceanii 73 lata.
Nierówność wobec śmierci wynikająca z odmiennych wartości prawdopodobieństw zgonów w ciągu roku może występować i występuje w dowolnej grupie wieku. Jednak szczególnie dramatycznie
zjawisko to kształtuje się w przypadku niemowląt. W dzisiejszym świecie, który
niekiedy swojsko określany jest jako globalna wioska, maksymalne roczne współczynniki
zgonów niemowląt, rozumiane jako liczba zgonów przed ukończeniem pierwszego
roku życia na 1000 urodzeń żywych (Afganistan 162, Mali 159), są ponad trzydziestokrotnie
wyższe od minimalnych (Japonia — 4, Finlandia, Szwecja,
Islandia — 5). Fakt ten, jeśli tylko jest uświadamiany, nie może budzić
poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców regionów słabiej gospodarczo
rozwiniętych, zwłaszcza w Afryce, gdzie trzycyfrowe współczynniki zgonów
niemowląt są zjawiskiem powszechnym.
Struktura zgonów według grup przyczyn w krajach i regionach rozwiniętych gospodarczo różni się wyraźnie od
obserwowanej w regionach ekonomicznego zacofania. W Europie, Ameryce Północnej,
Japonii oraz Australii i Nowej Zelandii największe udziały w ogólnej liczbie
zgonów mają choroby układu krążenia, choroby nowotworowe oraz urazy,
wypadki i zatrucia. Łącznie powodują one powyżej dwóch trzecich wszystkich
zgonów.
W krajach słabiej gospodarczo rozwiniętych, zwłaszcza w Afryce, ciągle wysoki odsetek ogółu zgonów przypada na choroby zakaźne i pasożytnicze. Wymieniony kontynent jest również terenem częstego występowania
wirusa HIV. Z badań Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że w 1990r. w 15
krajach Afryki tropikalnej zamieszkałych przez 190 mln ludności około 4,5 mln
osób dorosłych było nosicielami wspomnianego wirusa. Stanowiło to ponad połowę
ogółu zarażonych tą chorobą w całym świecie. Według wspomnianego badania
krajami szczególnie narażonymi były Malawi, Rwanda, Uganda i Zambia. Wyniki
prognoz demograficznych sporządzonych dla 15 krajów afrykańskich w wariancie
utrzymującym występowanie wirusa HIV są dla roku 2005 o ponad 12 milionów niższe w porównaniu z wariantem zakładającym rozwój ludności bez tego wirusa. Różnica
wynika przede wszystkim z większej częstości zgonów przewidywanej w wariancie z obecnością HIV.
*
„Res Humana" nr 4/1995.
« Socjologia (Publikacja: 17-07-2006 )
Jerzy T. Kowaleski Ekonomista o specjalności demograficznej. Profesor w Instytucie Ekonometrii i Statystyki Uniwersytetu Łódzkiego i Instytutu Ekonomii Akademii Śląskiej w Kielcach, członek prezydium Komitetu Nauk Demograficznych PAN Strona www autora
| Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4933 |
|