|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Idee i ideologie
Instytucje religijne jako zyskowne korporacje [1] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Z jakiegoś powodu preferuję demokrację w której
(czerwoni i czarni) opiekunowie ubogich wylądują na śmietniku historii
Andrzej Koraszewski
Pisząc tekst pt. „Najstarsza globalna korporacja"
[ 1 ] i przyjmując za płaszczyznę rozważań sferę działalności Kościoła katolickiego
miałem oczywiście na względzie ukazanie przede wszystkim komercyjnej,
zyskownej, zgodnej z zasadami wolnego rynku i konkurencji tej instytucji
religijnej, a jednocześnie chciałem także zająć stanowisko wobec niektórych
mechanizmów funkcjonowania religijnej instancji w tym przedmiocie. Ale nie
oznacza to absolutnie, że inne wierzenia i religie poprzez swe agendy czy
instancje nie działały w przeszłości i nie działają współcześnie w analogiczny
sposób. Historia i współczesność Kościoła katolickiego oraz jego
społeczno-kulturowe znaczenie stanowią jednak (jak na razie) clou
instytucjonalizacji wierzenia religijnego w formie oficjalnej, organizacyjnej,
strukturalno-eklezjalnej w dziejach ludzkości.
Kościół katolicki jako instytucja religijna stara się od 2000 lat uosobić
potrzebę — niektórzy naukowcy twierdzą, że immanentną człowiekowi (teologowie i duchowni uważają z kolei te potrzeby i skłonności za naturalne, wrodzone, tych
zaś co "nie posiadają łaski wiary" traktują często jako ludzi chromych,
kalekich, zepsutych — stąd misyjność, ewangelizacja, katechizacja itd.) -
człowieka do duchowości, religii, czegoś irracjonalnego, mistycznego i transcendentalnego [ 2 ]
zarazem. Do sklasyfikowania i ujęcia w ramy doczesne tego co niezrozumiałe,
niepojęte, tajemnicze, niewyjaśnione aktualnym poznaniem czy stanem wiedzy.
Jednocześnie instytucje religijne działały i działają w określonych warunkach
historycznych, społecznych, politycznych, kulturowych, cywilizacyjnych. Muszą
więcej egzemplifikować te wszystkie aspekty rzeczywistości w których przyszło im
działać i których emanacją pozostają. Winny też, jeśli chcą być skuteczne i pomnażać swój zysk (zarówno materialny jak i duchowy) odpowiadać — jak na rynku,
zgodnie z zasadami konkurencji i zabiegami o klienta — na istniejący aktualnie
popyt. Czyli w jakimś stopniu realizować, uosabiać, przedstawiać i utożsamiać
się z namiętnościami, marzeniami, fobiami, oczekiwaniami wobec życia codziennego
swych wyznawców, klientów pragnących nabywać dobra duchowe zgodne ze swoim
potrzebami.
Religie ludów pierwotnych pełne były „wojen świętych" gdyż kasta, warstwa,
klasa kapłanów sakralizując walkę Dobra ze Złem (jako egzemplifikację mitu o porządkowaniu chaosu rządzącego rzeczywistością poprzez realną obecność bóstwa)
tym samym umacniała swą rolę przewodników poszczególnych klanów lub plemion.
Mity eschatologiczne sprzyjają zawsze wzrostowi znaczenia tych co są w stanie
objaśnić ludowi bożemu rzeczywistość. Sakralizując wojny można było więc
automatycznie przypisać sobie rolę wiodącą, stanąć „na czele", a przy okazji
czerpać z tego określone korzyści (duchowe, polityczne, społeczne, kulturowe i materialne). W mazdaizmie jest to starcie Ormuzda z Arymanem, u Germanów to
walka Asów z Wanami, w religiach Mezopotamii to konflikt Marduka i Tiamat.
Najpełniej ów proces obserwować można we wczesnym hinduizmie (braminizmie) gdy
Ariowie podbijają płw. Indyjski spychając drawidyjskich autochtonów w niebyt
interioru (mówią o tym eposy kultury hinduskiej — poczynając od Rygwedy).
Wszędzie w tle są wierzenia religijne, bóstwa, „cele wyższe", bo święte, a tym
samym musi być obecny kapłan, duchowny, szaman, profeta lub czarownik
uświęcający przemoc.
W mitologii Indian Tupi-Guaranów (Ameryka Pd.) istnieje cudowna ziemia,
zwana Ziemią-bez-zła (tam zamieszkuje Praprzodek). Objaśnianiem i pomocą w dostaniu się tam po śmierci zajmuje się czarownik. Dostać się do niej mogą tylko
uprzywilejowani; szamani, wojownicy, wodzowie, ludzie zasłużeni i wtajemniczeni
przez duchowych przewodników. Z tego tytułu szamani mieli (i mają) u Guaranów
niesłychany prestiż i władzę, mimo wielowiekowych tradycji chrześcijaństwa -
zwłaszcza po doświadczeniach tzw. „redukcji jezuickich". Ów Praprzodek zlał się w wierzeniach tych Indian z Jezusem Chrystusem. To też jest przykład jak
wierzenia religijne i instytucja egzemplifikująca je w sposób doczesny może
stratyfikować, regulować, kontrolować i wpływać na procesy społeczne
(indywidualne i zbiorowe) [ 3 ].
Zarówno dawniej jak i dziś.
Jak widać szaman-czarownik w czasach przed kolumbijskich lub katolicki
ksiądz współcześnie u Tupi-Guaranów (jako reprezentanci instytucjonalnej wiary
religijnej) praktycznie niczym się nie różnią. Nawet symbole, którymi operują w obrzędach, zlewają się w synkretyczny wizerunek, pozwalający profetowi zajmować
uprzywilejowane stanowisko.
Z kolei Stary Testament daje liczne dowody, iż sprzężenie instytucji
religijnych, wiary religijnej z władzą daje wymierne korzyści materialne (i nie
tylko). Zwłaszcza duchowieństwu będącemuo u starożytnych Izraelitów elitą władzy.
Przynajmniej w ogólnym zarysie — ze względu na alegoryczność, czy współczesny
wyraz świętej księgi judaizmu (jej ostateczna redakcja znana nam dzisiaj nastąpiła dopiero w okresie II w. p.n.e. — I w. n.e.), nie może być ona
traktowana jako ścisłe źródło historyczne — i w przybliżony sposób daje on obraz
wojen oraz ich religijno-materialnych korzyści dla judaizmu (traktowanego jako
wierzenia określonej grupy plemion semickiego pochodzenia) gdzie Hebrajczycy w swym szale religijnym, kierowani przez kapłanów Jahwe utożsamiających plemienną
„żydowskość" i dumę z bycia „wybranym narodem" z wiarą w jedynego Boga pustoszą
Kanaan między XIII, a XI w. p.n.e. (przełom epok: brązu i żelaza). Świątynia
jerozolimska od razu, w czasach pierwszych królów Izraela staje się centrum
fortuny, przepychu oraz synonimem potęgi duchowej (podpartej materialnym
bogactwem). Analogiczne opisy i dowody na korzyści płynące z wojennego procederu
ówczesnych wojen o panowanie nad Kanaanem (wymieniane w Biblii plemiona to
historycznie uznawani tzw. Filistyni tworzący na terenie Palestyny szereg
miast-państw czy mini tworów quasi-państwowych o wysokiej kulturze i własnej,
oryginalnej religii) znajdujemy zarówno w Torze jak i w Księgach Proroków
[ 4 ].
To Bóg kroczy bowiem u boku Izraela w jego plemiennych wojnach zaborczych w Kanaanie: "Gdy będziecie zaczynać walkę wystąpi kapłan i przemówi do narodu
mówiąc mu: Słuchaj Izraelu[...]. Z wami wyrusza Pan, Bóg wasz, by walczyć
przeciwko wrogom waszym i dać wam zwycięstwo"
[ 5 ].
W rzeczonym artykule stwierdzam, że celem reklamy i marketingu zawsze jest
pozyskanie klienta, utożsamienie produktu drogą skojarzeń i mentalne związanie
nabywcy z oferentem tych dóbr. Zarówno materialnych jak i duchowych (tu
mieszczą się zarówno ceremonie religijne, liturgia, formy kultu, a jednocześnie
ich wzmocnienie w odbiorze społecznym). Nie tylko Kościół katolicki — jako
sztandarowa korporacja — tak działał i działa. Np. w religii azteckiej
wymuszanie określonych reakcji społecznych — zarówno w skali jednostkowej jak i zbiorowej — podczas krwawych obrzędów stało się normą (analogie ze współczesnym
marketingiem religijnym są niesłychanie zbieżne). "Pierwszego miesiąc
roku przypadało święto Tlaloka. Był to stary bóg rolników i wraz z Huitzilopochtli zasiadał na szczycie Templo Mayor w Mexico. Tlaloc był panem
deszczu i składano mu ofiary z małych dzieci, które topiono. Aby jednak była to
ofiara w pełni skuteczna, a zarazem woda z nieba obficie zraszała ziemie, dzieci
powinny były szlochać w momencie śmierci. Aztekowie wyrywali im więc paznokcie,
aby torturami pobudzać do płaczu" [ 6 ].
Dzieci, które zabierano, by zabić, bardzo płakały wylewając dużo łez i był to
widomy znak dla gawiedzi obserwującej ceremoniał, że w czasie roku spadnie dużo
deszczu.
Już w starożytnym Kościele można znaleźć wiele przykładów na powiązanie
działalności eklezjalnych z pomnażaniem dochodów. Postać i dorobek na tym polu
archimandryty „Białego klasztoru" w Tebaidzie (Górny Egipt) św. Szenute z Atripe
(przeł. IV i V w. n.e.), jednego z twórców cenobityzmu
[ 7 ] i świętego Kościoła koptyjskiego jest jak podają źródła historyczne w tej
kwestii modelowa [ 8 ].
Nie mogą więc również dziwić np. opłaty pobierane przez hiszpański Kościół
(podczas nasilenia działań inkwizycji) od miejsc, z których dokładnie można było
oglądać auto da fe lub udzielanie odpustów za dostarczenie drew na stos w niektórych miastach iberyjskich (XV i XVI w.).
Nierzadko wszczynanie procesów o czary było podyktowane przede wszystkim
nie tyle czystością doktryny lecz głównie perspektywą zysku inkwizytora i Kościoła (przejęcie mienia skazanego przez kler było powszechnością).
Kościół prawosławny w Rosji, w czasach przed Rewolucją 1917, był
posiadaczem prawie 1/3 terytoriów (jako właściciel i zarządca) w Imperium Carów. O Kościele katolickim na Zachodzie Europy w czasach Średniowiecza i Renesansu
nie warto w tej mierze wspominać [ 9 ].
Średniowieczne przysłowie mówiło: Religia tworzy bogactwo, ale bogactwo
zjada religię. Wielce znamienne to powiedzenie w świetle prowadzonych
rozważań nad korporacyjnym, zyskownym, wg reguł wolnego rynku i przedsiębiorczości charakterem wszelkich instytucji religijnych w dziejach
ludzkości.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] Za
I.Kantem ("Krytyka czystego rozumu" Warszawa 1986, s. 86) o transcendentalności mówić możemy wtedy, gdy wszelkie poznanie zajmuje się nie
tyle przedmiotami poznania, ile naszym sposobem poznawania przedmiotów. Sposób
poznawania jest konstruowany przed procesem poznania. Gotowe projekty mają być
tylko wdrażane do społecznej praxis. Jest to wygodne dla twórców takich
projektów i filozofii, jak również odpowiada lenistwu umysłowemu wielu
potencjalnych odbiorców — dostają gotowy projekt nie wymagający samodzielnego
myślenia i poszerzania swej „bazy poznawczej" bądź wychodzenia za krąg własnych
doświadczeń, tradycji, kultury, przyzwyczajeń etc. [ 3 ] A.Metraux,
Messies indiens,[w]: "Religions et magies indiennes", Paris 1967 [ 4 ] "Pismo
Święte Starego i Nowego Testamentu",Poznań-Warszawa 1980; Księga Wyjścia
17; Księga Kapłańska, 6 (i następne); Księga Powtórzonego Prawa7, 1-6 i 23,
10-15;Księga Jozuego 10 — 22; Księga Sędziów (całość); 1 Księga Samuela, 11 -
19; 2 Księga Samuela 10, 12 i 21 [ 5 ] tamże,
Księga Powtórzonego Prawa, 20, 2-4 [ 6 ] P.Crepon, Religie, a wojna, Gdańsk 1994, s. 187 [ 7 ] Cenobityzm
(grec. — życie we wspólnocie) — formuła zbiorowego życia mniszego
przeciwstawna pojedynczym anachoretom i mnichom-pustelnikom. [ 8 ] K.H.Deschner, Opus diaboli, Gdynia 1995, s. 26 [ 9 ] K.H.Deschner,
"Kryminalna historia chrześcijaństwa" t. 1,Gdynia 1998, s. 19 (i
kolejne) « Idee i ideologie (Publikacja: 09-08-2010 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 512 |
|