|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Państwo i polityka O konwencji SLD wyborcy słów kilka… Autor tekstu: Mariusz PIRX Janas, Mariusz Janas
Czytam i oglądam relacje z konwencji SLD. Przypomina mi to jako żywo zaklinanie deszczu na pustyni. W poprzednim rozdaniu SLD merdając
ogonem w stronę liberałów utraciła swój „żelazny" elektorat,
czyli emerytów i rencistów dając im solidnego kopa. Brak jakiejkolwiek
waloryzacji świadczeń, oraz masowe „uzdrawianie" rencistów przez
ZUS dowodzony przez A. Wiktorow oto, co SLD zafundował swoim wiernym przez lata
wyborcom. Co do Pani Prezes okazała się ona zaiste, „lewicowym" politykiem o dużej wrażliwości społecznej, który zadbał głównie o budowę
megarezydencji dla swojej firmy za pieniądze najsłabszych. A w międzyczasie
ten sam ZUS po tym właśnie światłym kierownictwem wsławił się
„uzdrawianiem" rencistów, głównie tych, którzy SŁUSZNIE pobierali świadczenia, a niemających działki na „wziątkę" konowałów z komisji
zusowskich. Dochodziło do sytuacji, że w sprawach wypadkowych i to o ciężkich
skutkach zdrowotnych orzekali nie fachowcy z specjalizacją w zakresie
ortopedii, czy chirurgii urazowej o wysokim stopniu naukowej specjalizacji, ale
pediatrzy, czy dermatolodzy. Jasełka nie z tej ziemi, w trakcie, których
krzywdzeni byli głownie ci, którym te świadczenia zgodnie chociażby ze
zdrowym, zwykłym ludzkim rozsądkiem się należały. Te, oraz inne osiągnięcia z niemającym precedensu całkowitym olaniem potrzeb najbiedniejszych to wizytówka
ostatniego czterolecia pod wodzą byłego tow. Millera i jego kolegów. Opowieści o przyszłych profitach dla najuboższych, weteranów pracy i realnych rencistów
można między bajki włożyć. To nawet nie jest przyszła kiełbacha wyborcza,
to jest podła „kaszana"! Przez lata całe jako sympatyk,
ale nie członek wspierałem SLD. Pamiętam, jak po pierwszych wyczynach oszczędnościowych
na grupie najuboższych odwiedziłem siedzibę SLD w Sosnowcu i powiedziałem
wprost przebywającym tam wtedy działaczom, że nieprędko sięgną dzięki tym
działaniom 18-20 procent w sondażach. I słowo stało się ciałem. Nowiną dnia jest rzekomy powrót
do polityki Aleksandra Kwaśniewskiego. To mrzonki, gdyż on sam jest głównie
zainteresowany absorpcją do formacji rozbitków po Unii Wolności i Demokratach.pl. To oni właśnie mają legitymizować jego miejsce w polityce i zatarcie „czerwonego" rodowodu, którego On sam wyraźnie się
wstydzi. Powiedzenie o sercu po lewej stronie w świetle późniejszych dokonań
zostało puściutkim frazesem. Do osoby byłego Pana Prezydenta jeszcze powrócę,
gdyż jest ON jednym z największych moich życiowych rozczarowań wiążących
się bezpośrednio właśnie z Jego osobą. SLD w dzisiejszym kształcie nie
jest w stanie uwolnić się od „śmierdzącej" aferami niedawnej
przeszłości. Olejniczak jest słabiutką marionetką w rękach wytrawnych
graczy z życiorysem zakorzenionym w KC. Ktoś ostatnio świetnie skomentował
SLD jako zjawisko niemal patologiczno — satyryczne. Brzmiało to mniej więcej
tak — SLD dzisiaj to Lewica rodem z prywatnych, ochroną strzeżonych osiedli
dla nababów, nażartych ludzką krwawicą, odzianych w markowe garnitury i obuwie, jeżdżących najnowszymi modelami samochodów, noszących z wdziękiem
zegarki o wartości przekraczającej cenę M-2, obiekt marzeń wielu młodych,
ale biednych. Co może ich łączyć z rencistą, czy też emerytem z 700 złotowym
świadczeniem? Tylko jedno — kolejna „kiwka", aby dostać się do
koryta. Dziwne, a jednocześnie wiele mówiące,
że w tym konwentyklu nie bierze udziału Piotr Ikonowicz i jego PPS. Gość ten
(skądinąd przyzwoity jak na obecne standardy) podpadł mi setnie onegdaj za miłość
do nietanich przecież kubańskich cygar, ale cóż zrobić, każdy kiedyś zbłądził.
Nie zmienia to faktu, że On, jako jedyny walczył w sposób nieskuteczny, co
prawda, ale walczył z eksmisjami na bruk. Nikogo z SLD nie było stać na taki
gest. Stwierdzić muszę, że SLD chyba już nic nie uratuje przed kompletnym
uwiądem. Jestem przekonany, że się w tej kwestii, jak i poprzednich nie mylę,
niestety. Wracając do osoby byłego
Prezydenta. Stare powiedzenie mówi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej
rzeki. Co z tego? Sam Aleksander Kwaśniewski przespał swój czas po
prezydenturze bawiąc się w „obiady czwartkowe" i brylowanie na
salonach z zasady obcych prawdziwemu człowiekowi lewicy. Krótko mówiąc
pokochał kasę, tych, co ją posiadają (Kulczyk, Gudzowaty i inni) i liberalizm w czystej postaci. Popatrzcie czytelnicy na niego racjonalnym,
spokojnym i pozbawionym uprzedzeń okiem. Nie ma On z szeroko pojętą lewicowością
dzisiaj żadnych punktów stycznych poza pustymi deklaracjami i to jest smutna
konstatacja tegoż faktu.. To koniec marzeń Człowieka, który dał się kiwnąć
Jankesom obietnicami świetlanej przyszłości na salonach świata oferując w zamian pełny serwilizm, czyli świadome włazidupstwo. A miało być tak pięknie!
Przewodnictwo ONZ — nie wypaliło, potem szefostwo w NATO — kolejna fitka, a na koniec przewodnictwo w MKOL — też klapa. Dzięki byłemu Prezydentowi płacę
teraz podatki, które idą na nieuzasadniony pobyt polskich żołnierzy w ramach
awantur sprokurowanych w imię interesów USA, a w żadnym wypadku polskich. Do
tego niewesołego obrazu w ramach kolejnych jego odsłon przypominają się
wpadki z rodzimego podwórka. „Goleń katyńska", „Nie zatańczę, nie zaśpiewam" i inne mniejsze lub większe kompromitacje dopełniają smutnego całokształtu
tej w mojej ocenie zmarnowanej w sumie trwającej dwie kadencje Prezydentury.
Oczekiwanie, że Aleksander Kwaśniewski odegra znaczącą rolę w konsolidacji
Lewicy przy jednoczesnym uwzględnieniu jego ostatnich działań jest klasycznym
„pisaniem na Berdyczów". To se ne da Pane Hawranku! I taka to prawda, której
odbywająca się konwencja SLD nie zmieni, co widać już gołym okiem.
Zainteresowanie Konwencją w moim środowisku z gruntu lewicowym jest ZEROWE! Co
dalej z formacjami lewicowymi nie wiem? Nie mój kłopot. Aktualnej koterii
wspierać nie zamierzam, czekając na naturalne narodziny całkiem nowego środowiska
nowoczesnej Lewicy opartego głównie na … Ludziach Młodych i wykształconych, o twardym kręgosłupie ideologicznym, umiejących bronić swoich racji,
wspartych PRAWDZIWYMI działaczami o lewicowych poglądach. Realnie, a nie
deklaratywnie, na co w wypadku SLD nie ma najmniejszych racjonalnych przesłanek. Powstaje pytanie, — co dalej?
Lewica na dzień dzisiejszy uosabiana przez SLD wylądowała na aucie bieżącej
polityki wewnętrznej Polski. Widać to chociażby po uczestnictwie członków
SLD w programach publicystycznych TVP. Przykład z ostatnich dni. Po zwycięstwie w sprawie szajsowatej do bólu Ustawy Lustracyjnej i to dokonanym przez Ryszarda
Kalisza samotrzeć (moje niekłamane słowa uznania dla pana Ryszarda) w TVP
(tfu! publicznej!) w tej sprawie brylowali, jako przedstawiciele opozycji członkowie
PO, którzy ten gniot legislacyjny w sumie poparli. Większego cyrku wliczając
czasy zaprzeszłej komuny nie widziałem! Wracając do postawionego
pytania zabawię się w Kasandrę, która wieszczyła z reguły fakty dokonujące
się w niedalekiej przyszłości od dnia przepowiedni. W tym miejscu pozwolę
sobie na mały własny wtręt. Nie cierpię braci Kaczyńskich i ekipy, którą w ramach makiawelicznych niemal zamiarów sformowała, nie bacząc
na wcześniej deklarowane standardy. Wyrokowiec i ksenofob, podparty dziwacznymi
współpracownikami chwały nie przynoszą, ale właśnie w imię celów
wyznaczonych do osiągnięcia „na dziś" muszą być strawione. Nie zmienia
to w żaden sposób faktu, że obaj bracia Kaczyńscy wreszcie znaleźli się na
szczytach władzy i swoim pragmatycznym w ich mniemaniu rozgrywaniu spraw
polityki wewnętrznej Państwa, w tym głównie szeroko rozumianych społecznych
jej aspektów zrobią ABSOLUTNIE wszystko, aby na tym szczycie się utrzymać. I tak będzie, o ile Lewica się nie obudzi! Kolejność działań w zakresie
spraw publicznych będzie taka. Rozpętanie cyrku lustracyjnego sięgnie zenitu,
naprzemiennie z pomysłami LPR-u z tematyki prokreacji, a dokładniej zaostrzenia prawa do aborcji na poziomie państw
islamskich, oraz prostowania biegu dziejów Historii dotyczącej Najjaśniejszej.
Utarło się od jakiegoś czasu, że w Polsce o historii kraju nie decydują
historycy, lecz faceci na usługach aktualnie panującej Władzy. Przegląd kadr
zasiadających w IPN — wyjaśnia w sposób doskonały moje wątpliwości. W cieniu tych, jakże efektownych medialnie działań na jesieni tego roku
zostanie przeprowadzona ustawa o wykupie mieszkań dzisiaj należących do spółdzielni
mieszkaniowych za niemal przysłowiową „złotówkę". Kto głupi ten kupi.
Łaskawcy nie wspominają, że koszty eksploatacji zajmowanego lokum wraz z peryferiami (windy, dachy, infrastruktura wodno-kanalizacyjna) z domeny spółdzielczej,
czyli wspólnej przejdą bezpośrednio na użytkowników. Biegnąc dalej, z dużą
dozą prawdopodobieństwa można przewidzieć, że niegdysiejsi „golcy"
posiadając własność hipoteczną zaciągną na jej poczet kredyty w bankach
komercyjnych, dzięki czemu po kilku zaledwie latach zasilą rzeszę bezdomnych
używających własnych stóp jako „walcowni zgniatacz" przy miażdżeniu
puszek po piwie. I tak będzie! Co nie przeszkadza, że na bazie tej ustawy
akurat PiS zapunktuje poważnie jako dobroczyńca „biedniaków" pod
auspicjami znanego medium z Torunia, którego do dzisiaj nikt nie rozliczył z bezprawnego skupu świadectw udziałowych, kasy na Stocznię Gdańską i jeszcze
paru innych, jakże intratnych finansowo tylko dla tego radyjka inicjatyw
gospodarczych. Skutki tych decyzji będą bolesne i długotrwałe, ale o tym
aktualnie rządzący nie wspominają ani słowem. Punktem drugim i w mojej
ocenie kluczowym będzie na wiosnę przyszłego roku waloryzacja rent i emerytur. Nie licząc się specjalnie z możliwościami budżetu Państwa rzuci
się podwyżkę tych świadczeń na znaczącym poziomie od 100 do 400 złotych,
jeśli chodzi o świadczenia „starego portfela", który w tym roku sam PiS
zakonserwował dzięki wypłacaniu po „uważaniu" dodatków jednorazowych.
Ta czynność spowodowała tylko jedno: teoretycznie najbiedniejsi otrzymali po
parę złotówek, ale w żaden sposób nie podniosło to ich „bazy", wedle,
której wyliczana jest wysokość świadczenia. Stary cwaniacki numer. Co jest
najbardziej żałosne w tych działaniach. Podwyżki przydzielane są z „automatu", czyli wedle wysokości otrzymywanego świadczenia. Skutkiem
takich działań, pieniędzy nie otrzymali ci, którzy z racji przebiegu kariery
zawodowej powinni być do niej uprawnieni, lecz z reguły lumpy wszelkiego
autoramentu, które w latach aktywności zawodowej do pracy nie pałały
entuzjazmem, ale dzisiaj odbierają zwaloryzowane jednorazowo przez PiS świadczenie.
Moje gratulacje braterskiemu duetowi — tak iści się bolszewicka zasada równości,
wszak podobno wszyscy moją jednakowe żołądki! To dwa kluczowe zagrania, ale
przewiduję kilka innych równie spektakularnych. Czas pokaże, co roi się w głowach
braci K. Czas na konkluzję, chociaż nie
poruszyłem w tym tekście innych, niemniej znaczących okoliczności. Nie sądzę,
aby SLD wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim przeszło do ofensywy. Z prostej
przyczyny — aktualnie SLD jawi się jako partia przegranych, salonowych głównie
aferałów. W tym wizerunku, niczym pijacka czkawka (nomen omen) odbijają się
wynurzenia Józefa O. poczynione na darmowej gorzale u cwanego biznesmena (ja
swoich przyjaciół nie nagrywam — tak dla porządku stwierdzam). W ten sposób
wracamy do pytania wcześniej zadanego — co dalej? Czy pozwolić na
rozwalenie tego Państwa w drobną kaszę, czyniącego z niego religijny
skansen? Po stokroć NIE! O dalszym biegu wydarzeń zadecydujesz Ty sam
Czytelniku, szukając alternatywy pomiędzy pseudo — lewicą SLD z odkurzonym
Kwaśniewskim, czy też razem poszukamy alternatywy dla PAŃSTWA, które w żaden
sposób nie jest miejscem do życia dla wszystkich Polaków, bez względu na
aktualnie posiadane preferencje społeczne, poglądy polityczne i inne własne w głównej mierze poglądy na jego funkcjonowanie.
« Państwo i polityka (Publikacja: 03-06-2007 )
Mariusz Janas Szef firmy ochroniarskiej. Członek redakcji ezinu Playback.pl oraz gry-online.pl. Nick: Pirx | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5394 |
|