Społeczeństwo » Manipulacje
Lingwistycznie piękne wnętrze Autor tekstu: Karolina Pilarska
Poszukiwania neurolingwistyczne mego kolegi sprowokowały i mnie do
rozważań na temat jakże szerokiego zagadnienia lingwistyki. Dotychczas
dziedzina ta była dla mnie jedynie pozbawioną utylitarności formą.
Obligatoryjność przedmiotów studyjnych zniechęca, jednak z upływem czasu i dzięki świeżości spojrzenia, również i ja odkryłam nowe oblicze językoznawstwa.
Oblicze dalekie od skostniałych schematów, przerysowanych definicji i nafaszerowanych łaciną słów. Odkryłam nową, kreatywną lingwistykę, która
proces myślenia nazywa umiejętnością, a ludzki mózg oprogramowaniem, które
wciąż możemy zmieniać. Odkryłam lingwistykę, która uczy, jak być pięknym.
Nie popadam w tym miejscu w bezpodstawny entuzjazm. Do 'lingwistycznego piękna
umysłu' wciąż podchodzę sceptycznie, niemniej uważam, że warto zapoznać
się z podstawowymi kanonami 'piękna'. Jak wzbogacić swoją atrakcyjność, nie posiadając oszołamiającej
fizyczności i wysokiego IQ? Zrewolucjonizowanie życia jest ponoć możliwe -
jedyne, czego potrzebujemy, to kreatywność, empatia i wyobraźnia — umiejętności
nabyte i wyuczone. Według niewątpliwego autorytetu 'lingwistyki pięknego umysłu'
(termin autorki) Edwarda de Bono, prawdziwa atrakcyjność można odkryć
jedynie podczas rozmowy. Co więcej, każdy z nas ma możliwość bycia pięknym,
wystarczy poznać kilka utylitarnych 'trików'. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje? Trik pierwszy przyznawanie racji
vs
negowanie
Szczere przyznawanie racji jest prawdziwą sztuką. Podczas debaty,
polemiki czy prostej dysputy zawsze dążymy do puenty w postaci racji. Świetnie,
jeśli jest ona po naszej stronie, bo każdy lubi zwyciężać. Jak jednak odnaleźć piękno w walce dwóch ego? Jak znaleźć
balans i lingwistyczny kompromis?
Jeśli zgadzamy się ze wszystkim, nie ma mowy o dyskusji czy wymianie poglądów.
Jeśli z kolei wiecznie dążymy do racji, nie wynosimy z rozmowy nic poza samą
satysfakcją i bałwochwalczą prezentacją umiejętności oratorskich. Warto
czasem przegrać słowną bitwę, by nabrać odmiennego punktu widzenia, a przez
to nauczyć się czegoś nowego. Utylitarna metoda wzbogacania lingwistycznego piękna jest również
przyznawanie racji, ale tylko 'w szczególnych okolicznościach'. Na wyżej
wymienione okoliczności rzutować mogą doświadczenia, potrzeby czy wartości
zarówno nasze, jak i rozmówcy. Przyznając komuś rację, należy wielokrotnie
zacisnąć zęby, otworzyć umysł i uruchomić wyobraźnię, która pozwoli
postawić się w sytuacji dysputanta. Piękne umysły muszą wykazywać się
zatem lingwistyczną empatią i cierpliwością. Prawdziwa dyskusja traci wiele pikanterii, jeśli nie ma w niej
negacji. Jak zatem negować pięknie i przy tym nikogo nie urazić? Przede
wszystkim należy pamiętać, że agresywne zaprzeczenie ma tę samą wartość,
co delikatna abnegacja — zaleca się więc na słowa zważać. Można tez przeczyć 'z klasą', podpierając się własną
interpretacją, selektywną percepcją, doświadczeniami, bądź emocjami. Tryb
przypuszczający, użyty podczas słownej konfrontacji wielokrotnie łagodzi
sytuacje. Należy wiec 'gdybać', 'przypuszczać' i wyrażać wątpliwości. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one? Trik
drugi — jak zwrócić na siebie uwagę (czyli jak być lingwistycznie interesującym)
Prawdziwą rozkosz każdemu ego sprawi, bez wątpienia, bycie
postrzeganym jako osoba interesująca. Absurdalnie, bycie ciekawym nie ma wiele
wspólnego z inteligencją — możliwym więc jest nauczenie się bycia interesującym! Nie trzeba być połykaczem ognia czy znajomym medialnej osobistości — nie trzeba tez posiadać dużej wiedzy — wystarczy dobrze się zaprezentować,
używając lingwistycznego kunsztu, rzecz jasna. Jedną z najbardziej przydatnych sztuczek, jest przyswojenie
niewiarygodnych informacji i żonglowanie nimi w odpowiednich sytuacjach (np.
Polacy w Londynie, wyjadający królewskie łabędzie...) Można również złożyć
pokłon retoryce i nadużywać pytań z serii, 'co jeśli' (co jeśli terroryści
zaatakują Polskę?). Doskonała to metoda rozładowania powagi sytuacji czy
manipulowania wyobraźnią. Nowe pomysły, słowne prowokacje i kreatywność są również w cenie — niemniej, najprostszym trikiem absorbującym rozmówcę jest wtrącanie
podczas rozmowy dość oczywistej frazy: 'to interesujące'... Szukajcie a znajdziecie — słuchajcie a będziecie wysłuchani.
Trik trzeci — jak być dobrym słuchaczem
Dobry słuchacz jest równie atrakcyjnym elementem dyskursu, co
dobry mówca. Nie można być lingwistycznie pięknym umysłem, nie potrafiąc słuchać.
Słuchając, wyrażamy szacunek dla rozmówcy i informacji, którą słyszymy. Słuchając,
wciąż się uczymy. Nieustannie mówiąc, nie słuchamy — warto więc popracować
nad sztuką słuchowej percepcji. Współcześnie zwany słowotok, bądź gadulstwo jest wyrazem
kunsztu oratorskiego mówcy, próbą maskowania kompleksów lub uzewnętrznianiem
poglądów. Rzadko kiedy jednak daje intelektualną korzyść samemu wykonawcy.
To słuchacz odbiera, przetwarza i interpretuje informacje, wynosząc profit w postaci własnego zdania, nowej wartości czy wiedzy. Niezawodnym panaceum (w tym przypadku pigułką) dla słuchacza
jest powtarzanie wybranego fragmentu informacji, pytania i wgłębianie się w szczegóły, które wydają się być najbardziej dla niego interesujące (choć
nie zawsze) Tantra wewnętrzna. Trik czwarty — uczucia i emocje
Bez wątpienia, nauka nie jest zimna i bezwzględna. Logika, myślenie czy komunikacja jest odbiciem naszych stanów
emocjonalnych, aplikowanych w poszczególnych sytuacjach. W związku z tym, to
uczucia mają największy wpływ na rozwój lingwistycznie pięknego umysłu.
Uczucia — ale w normie, czyli pod kontrolą. Emocje mają niebagatelny wpływ na percepcję, selekcjonując
obrazy, informacje czy wrażenia. Mogą zupełnie zdominować, obiektywny
(zdrowy) punkt widzenia, prowadząc nawet do obsesji. By stać się zatem
elastycznym na informacje, dokonywać racjonalnych wyborów i podejmować świadome
decyzje, należy ograniczyć uczuciowość i kierować się przede wszystkim
zdrowym rozsądkiem. Najprostsze zachowania, riposty i analizy informacji podczas
wszelakich interakcji są również związane łańcuchowo z uczuciami i nie ma
na to wpływu. By być lingwistycznie pięknym, należy zatem wpierw wziąć kilka
głębokich oddechów, ostudzić burze emocji i....zwyczajnie kontynuować
rozmowę.
Lingwistycznie piękny umysł wydaje się być nad wyraz nieskomplikowany.
Wystarczy taktownie przyznawać racje, zaskakiwać partnera dysputy
niestworzonymi historiami, a potem wysłuchiwać pokornie agresywnych
komentarzy, zaciskając przy tym pięści, by nie stracić nad sobą kontroli.
Oto nowa definicja piękna w pigułce.
« Manipulacje (Publikacja: 06-07-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5438 |