|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Biologia molekularna
GMO szansa czy zagrożenie? [2] Autor tekstu: Tadeusz Szymańczak
Pan
prof. dr hab. Jan Szyszko, Poseł na Sejm RP, były Minister Ochrony Środowiska,
przekonywał wszystkich Polaków, że obwodnica Augustowa musi powstać, mimo że
UE mówiła — nie, jakoś nie widzę, aby budowa była kontynuowana, a mieszkańcy
Augustowa z tego powodu cierpią.
W tym miejscu pewnie narażę się palaczom tytoniu. Dlaczego Pan prof.
dr hab. Jan Szyszko i Pan prof. Maciej Nowicki ( obecny Minister Ochrony Środowiska)
wraz z organizatorami konferencji nie występują z zakazami uprawy tytoniu i chmielu, a także zbóż i ziemniaków, mimo że jest bezsprzecznym faktem, że
papierosy i alkohol szkodzą zdrowiu człowieka, a skutki leczenia pokrywa polski
podatnik.
Na szkodliwość palenia i picia mamy dowody i fakty, natomiast
nigdzie na świecie nie ma dowodów, że żywność z udziałem genów odpowiedzialnych za
modyfikację szkodzi, bo Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywnościowego
nie dopuściłby do handlu obrotu i konsumpcji takich artykułów żywnościowych.
Następnym obszarem, na którym widzimy ogromne osiągnięcia biotechnologii, to medycyna. Dziś mamy już bardzo dużo leków produkowanych na
bazie organizmów modyfikowanych. Nie wiem jaki doktryner odważy powiedzieć, że trzeba wycofać insulinę, lek niezbędny
dla ludzi chorych na cukrzycę, czy inne szczepionki. Ja z całą swoją
determinacją będę popierał rozwój tego kierunku, bo jak widać nie szkodzi, a wręcz jest zbawieniem dla ludzi. Namawiam, aby te organizacje i ci Panowie
wspierali również rozwój tego kierunku nie tylko werbalnie, ale również
finansowo, aby polskie firmy biotechnologiczne mogły nadążyć za liderami światowymi.
Bo dziś leki biotechnologiczne są bezpieczniejsze niż tzw. chemia.
Obszarem, w którym widzę zagrożenie to szmuglowanie nasion
modyfikowanych i uprawa ich bez kontroli. Szanując konsumentów, do których się
również
zaliczam, musimy im dać możliwość wyboru. Wchodząc do
sklepu mam oznakowane produkty ekologiczne, mam produkty konwencjonalne i mam
produkty oznakowane GMO. To konsument powinien decydować, które artykuły żywnościowe
zakupi.
Jednak, żeby to było uczciwe, konieczna jest powszechna edukacja.
Dogłębnie poznałem jak z tym problemem dali sobie radę Hiszpanie, którzy
sieją najwięcej kukurydzy modyfikowanej w Europie, bo ponad 80 tys. ha.
Pierwsze, co Hiszpanie zrobili, to postawili na edukację społeczną, aby nie
straszyć ludzi tak jak to dzieje się u nas. Drugi bardzo ważny krok to
przygotowanie przetwórców, gdzie na oddzielnych liniach technologicznych
przetwarza się wszelkie artykuły rolne pochodzące z roślin
modyfikowanych. Dopiero na trzecim miejscu znaleźli się hiszpańscy farmerzy.
Mimo że jestem rolnikiem, to nie stawiam swoich interesów na pierwszym miejscu,
bo mam świadomość, że to klient czy konsument ma prawo wyboru. Tak samo
polski rolnik powinien mieć prawo wyboru czy będzie siał kukurydzę
konwencjonalną, czy modyfikowaną, ale tylko wtedy, kiedy spełni warunki
koegzystencji i nie dopuści do mieszania ziarna zwykłego z modyfikowanym.
Przecież nikt rozsądny nie będzie zmuszał rolnika do siewu roślin
modyfikowanych. Życie daje dużo dowodów na to, że ludzie robią wiele rzeczy, które
są zakazane, nawet pod groźbą surowych kar. Jedni
sieją konopie, z których produkuje się narkotyki, inni wsiadają po pijanemu za
kierownicę. Łatwo dojść do wniosku, że rolnicy będą jeździć
do Czech, Niemiec, czy Słowacji, kupować nasiona modyfikowane i siać w Polsce, bo
prawo unijne dopuszcza możliwość siewu, a polskie prawo nie dopuszcza obrotu
materiałem siewnym. Zamiast edukacji o nieszkodliwości GMO, zamiast
oddzielnych linii produkcyjnych, będzie kolejna edukacja, jak omijać głupie i dziurawe prawo.
Kukurydza
Kukurydza to roślina przyszłości — to pasza, to warzywo, to roślina ozdobna, która na całym świecie ma swoje właściwe
miejsce, a u nas w Polsce jest prześladowana politycznie.
W 2004 roku obsiano 412 tysięcy hektarów kukurydzą na ziarno, a w 2007 roku już tylko 257 tysięcy hektarów. W 2005 roku pojawił się nowy,
bardzo groźny szkodnik — stonka kukurydziana. Na dzień dzisiejszy jest
to bardzo poważny problem, nie ma środków chemicznych do zwalczania tego
patogenu, a po drugie nie ma jak wjechać w kukurydzę, która ma 2 do 3m wysokości.
Ministerstwo wydaje rozporządzenie o zwalczaniu i zapobieganiu
rozprzestrzeniania się stonki kukurydzianej i nakazuje zwalczanie chrząszcza,
czyli dorosłego owada. Najwygodniej jest wydać nakaz zamknięcia produkcji na
2 lub 3 lata w miejscach zasiedlenia stonki kukurydzianej. Pisałem opinie do
tego rozporządzenia gdzie wskazywałem, że łatwiej i skuteczniej jest zwalczyć
larwy, z których wylęgają się dorosłe osobniki, to chyba proste, że jeśli
zwalczę larwę to nie będzie problemu ze zwalczaniem dorosłego owada. Tu
jednak
znowu można dojść do wniosku, że urzędnik wie lepiej, co ja powinienem
zrobić.
Politycy
przestali korzystać z porad świata
nauki, dobierają sobie tylko takich doradców, aby osiągnąć korzyści
polityczne, ale nie koniecznie zgodne z prawem i zdrowym rozsądkiem.
Dla gospodarki narodowej bardzo ważną sprawą ( niektórzy politycy nawet
wykorzystywali ją w kampanii wyborczej) są BIOPALIWA I ODNAWIALNE
ŹRÓDŁA ENERGII.
Tu aż się
prosi o uruchomienie naszych gorzelni i tłoczni oleju, aby w pierwszej kolejności
przetwarzać kukurydzę i rzepak modyfikowany. Czemu rolnikom zabiera się
limity produkcji buraka cukrowego, przecież te obcinane limity buraka cukrowego
powinny być przerobione na etanol do benzyn ( nawiasem mówiąc i na tym polu
wielu włożyło dużo energii, aby straszyć właścicieli samochodów). UE
grozi nam już palcem, bo nałożonych norm biokomponentów do paliw nie
przestrzegamy i możemy być również po raz kolejny ukarani przez Komisję
Europejską. I znów pojawia sie pytanie: o co w tym bałaganie chodzi?
Wiele instytucji i organizacji ma pozytywne stanowisko w sprawie GMO — Rada
Gospodarki Żywnościowej (53 Zrzeszenia, Organizacje, Instytucje), Krajowa Rad
Izb Rolniczych, Krajowa Izba Gospodarcza, wiele Wojewódzkich Izb Rolniczych,
kilka Sejmików Wojewódzkich, a nawet niektórzy przedstawiciele kościoła jak
na przykład arcybiskup Józef
Życiński, który wzywał wiernych, aby nie bali się żywności modyfikowanej
genetycznie. "Medycyna nie ma żadnej wiedzy, by żywność
zmieniona genetycznie niosła jakieś zagrożenia" — powiedział
metropolita lubelski podczas mszy z okazji Barbórki w Łęcznej
(Lubelskie). Zdaniem arcybiskupa Życińskiego, lęk przed żywnością zmodyfikowaną
genetycznie rozpowszechniają środowiska radykalnych ekologów. „Ich poglądy
są odosobnione" — uważa hierarcha.
Uwagi końcowe
Różne organizacje określające sie jako ekologiczne
zarzucają zachodnim koncernom, że są bogate. To prawda, i to dobrze, bo jeśli chcą być
na rynku muszą wykładać duże pieniądze na badania i postęp, z którego my
również korzystamy, jako rolnicy i konsumenci. Na wspomnianej konferencji padały zarzuty,
że te koncerny finansują kampanie wyborcze. Tego akurat nie wiem, jednak wielu
moich znajomych pyta się, czy przypadkiem nie są finansowani ci, co tak głośno
krzyczą i są przeciwni GMO. Tego też nie wiem i nie chcę dociekać. Jedno
jest pewne, bez rodzimej produkcji GMO będziemy skansenem światowego
rolnictwa. Tę lekcję już przerabialiśmy, znałem nawet takich, którzy
twierdzili, że to nasza atutowa karta. Polskie rolnictwo powinno być
konkurencyjne przez postęp, a nie przez zacofanie. Zyskają na tym konsumenci.
1 2
« Biologia molekularna (Publikacja: 21-03-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5793 |
|