Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.873 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"To, że jesteśmy krajem katolickim, nie znaczy, że nie możemy być państwem o standardzie demokratycznym z rozdziałem od Kościoła. Inaczej zostaniemy stłamszeni przez Kościół, który coraz więcej chce, chce i chce, i będzie bronił swoich przywilejów. (...) jak lewica rządzi, to Kościół najwięcej ciągnie."
 Tematy różnorodne » Święty Graal

Gardnerowe bałamuctwa - uwagi
Autor tekstu:

Kilka spraw z listów pana L. Stępniewskiego [polemika]

Krzysztof Sykta

W swoich listach i wypowiedziach [zobacz] pan Lech Stępniewski poruszył kilka spraw, które wymagają komentarza.

Warto by go [Deschnera — przyp.] więc zapytać, czemuż to owi światli Arabowie nie są dziś potęgą naukową (choć polityczną byli jeszcze przynajmniej do XVIII stulecia). Owszem, pewne nauki praktyczne (np. medycyna) dość długo stały u nich wyżej niż w Europie, ale jeśli idzie o naukę sensu stricto (tworzenie abstrakcyjnych teorii) właściwie nigdy nie mogli się z Europa równać — zatrzymali się gdzieś tak na poziomie Arystotelesa. Może to dlatego, że nie mieli, biedni, scholastyki?

Otóż cały europejski postęp techniczny można przypisać — pomijając protestancki kult pracy a nie lenistwa — upadkowi Bizancjum i związanemu z tym eksportowi wiedzy (uczonych i dzieł) do Europy — zmiana świadomości zapoczątkowała podbój kolonialny, odkrywanie i kolonizację nowych światów, to z kolei przyczyniło się do rewolucji technicznej (konieczność zwiększenia wydajności przetwórstwa przy zwiększonym napływie dóbr, bawełny itp.). Arabowie mieli po prostu pecha, to że ich nauki abstrakcyjne były na kieprawym poziomie, w porównaniu do jakoby genialnej scholastyki, jest tezą nieco naciąganą. Arabowie już w IX wieku brylowali w dziedzinie trygonometrii płaskiej (twierdzenie cosinusów jest zasługą Nasira ad-Dina z XIII wieku). Matematyka stała u nich na naprawdę wysokim poziomie, do którego Europa doszła dopiero w epoce Odrodzenia jeśli nawet nie później.

Otóż uważam, że z chrześcijaństwem stan naszej cywilizacji wygląda nader kiepsko, ale bez chrześcijaństwa — tragicznie. Sprawa Rosji nie jest wg mnie „wyimaginowanym problemem". Zgoda, że lud był tam ciemny, ale właśnie dlatego ów „eksperyment" przedstawia się „laboratoryjnie czysto" — nie wchodzą w grę inne czynniki poza cienka warstewką chrześcijaństwa.

Autor zapomina, że łagry nie są wymysłem Stalina, istniały już w chrześcijańskim państwie carów, ogólnie rzecz biorąc — obozy pracy, represje itd. wynikają nie z systemu społecznego, lecz politycznego — są atrybutem każdej dyktatury [rządów autorytarnych], która w obawie o swą władzę tępi wszelkie przejawy działalności negującej daną władzę. Za sanacji to niby posłów nie więziono… Współczesne Chiny przypominają nieco imperium rzymskie — tępione są te wszystkie sekty i kulty, które ośmielają się przeciwstawić istniejącemu systemowi, wyznania kontrolowane przez państwo [nieszkodliwe] rozwijają się bez przeszkód.

Kwestia wrodzonych instynktów ludobójczych tkwiących jakoby w ateizmie i państwach ateistycznych . Zauważmy po pierwsze, że ZSRR nie był państwem ateistycznym — religią państwową był leninizm-stalinizm, nie mający wiele wspólnego z marksizmem. Każdy pierwszy sekretarz pełnił funkcję króla-kapłana, mesjasza, ojca narodu, któremu należało oddawać cześć niemal boską (podobnie w dzisiejszym muzułmańskim Iraku — dyktator pełni rolę Wodza i półboga, namaszczonego wybrańca, od którego zależy los całej społeczności. Jego śmierć jest niczym śmierć Adonisa.

Ktoś kiedyś stwierdził (bodajże jeden z moich byłych profesorów), że marksizm najpełniej wyraził się w szwedzkim systemie państwa opiekuńczego. W rzeczy samej w Europie Zachodniej, a przynajmniej w niektórych jej państwach, istnieje obecnie świecki system rządów. Kapłani nie są zapraszani do otwierania nowych gmachów, nie panoszą się w massmediach, a przy tym trudno zauważyć by Republika Federalna wykazywała w związku z postępującą laicyzacją i ateizacją jakieś szczególne ciągoty do mordowania innych ludzi. Za to między religijnymi Izraelczykami i Arabami panuje zapewne szczególny rodzaj miłości bliźniego.

Fragmenty z tekstu p. Stępniewskiego „Gardnerowskie bałamuctwa"

Jest także bezczelnym kłamstwem, że „Dzieje Apostolskie stwierdzają, że brat Jezusa Jakub, i święty Paweł byli przywódcami sekty nazareńczyków". Gdzie stwierdzają??!!!

Służę uprzejmie: [DzAp, Żydzi o Pawle:]

24.3. Uznajemy to, najdostojniejszy Feliksie, z wszelką wdzięcznością, zawsze i wszędzie.
24.4. Lecz aby cię zbyt długo nie zatrzymywać, proszę, abyś nas pokrótce w dobroci swojej wysłuchał.
24.5. Mąż ten, stwierdziliśmy to bowiem, jest rozsadnikiem zarazy i zarzewiem niepokojów wśród wszystkich Żydów na całym świecie i przywódcą sekty Nazorejczyków.
24.6a. Usiłował on nawet zbezcześcić świątynię, przeto ujęliśmy go.

Przywództwo Jakuba wynika z kolei z listu do Galatów (a nie z DzAp) — Gal 2.9,11-12 (tutaj Gardner nie ma więc racji, Jakub w DzAp jest marginalizowany).

Na kosmiczną głupotę zakrawa jednak upieranie się, że Jezus nie pochodził z Nazaretu (czyli w terminologii Gardnera — nie był Nazaretańczykiem), lecz jakimś tajemniczym „nazareńczykiem". W ewangeliach kilkanaście razy mówi się jasno, że Jezus jest prorokiem z Nazaretu,

Błąd, w NT funkcjonują trzy określenia Jezusa:

1. „Z Nazaretu" (apo nadzareth) — mk 1.9, mt 3.13,21.11,
2. „ Nazareńczyk" (nadzarene) — mk 1.24, 10,47, 16.6, łk 4.34
3. "Nazorejczyk [Nazoreusz]" (nadzo:raios) — łk 18.37, mt 2.23, 26.71, jan, dzieje ap.,

Termin ‘prorok z Nazaretu’ pojawia się w tekście raz (a nie kilkanaście — mt 21.11).

Nazorejczyk to nie to samo co Nazareńczyk (chrześcijańskie przekłady nie czynią tu różnicy i tłumaczą wszystko tak samo). Słowo to może oznaczać mieszkańca Nazary (naggar — cieśla) lub członka sekty nazorejczyków, zamieszkującej w dzielnicy esseńskiej w Jerozolimie. W tym drugim wypadku można by było mówić o „nazoreuszach" (tak jak o faryzeuszach, saduceuszach itd.).

Po drugie: sama mieścina z której Jezus miał pochodzić występuje w trzech wersjach: Nazaret, Nazareth i Nazara.

Po trzecie: o grupie nazorejczyków piszą również ojcowie kościoła, Jakuba Sprawiedliwego przedstawiają jako nazirejczyka (podobnie i jego braci) stąd też pomyłka jest tutaj jak najbardziej uzasadniona, z terminami w stylu ‘kosmiczna głupota’ radzę się więc pohamować (dodajmy, że wg Dziejów Paweł również był nazirejczykiem co nie przeszkadzało mu jakoś spożywać wino).

Dalej: To, że syn człowieczy przedstawiony jest jako przyjaciel celników, kurew [pornoi] i biedoty, co nie bardzo pasuje do obrazu wstrzemięźliwego nazirejczyka, stanowić może równie dobrze chrześcijańską propagandę, która w tych grupach społecznych szerzyła swe nauki o mesjaszu, przyjacielu ciemiężonych i niedouczonych.

Nawet jeśli zawierzymy Mortonowi Smithowi, uznamy, że odpis [Sekretnej Ew. Marka] naprawdę istnieje i pochodzi z XVII-XVIII wieku etc., to i tak niewykluczone, że to po prostu dowcip nudzącego się klasztornego bibliotekarza.

Gwoli wyjaśnienia: po kilkudziesięciu latach badań lingwistycznych stwierdzono autentyczność listu odnalezionego przez Smitha. Biblista S. Patterson pisze: „The handwriting can be dated to around 1750. Smith published the letter in 1973. Early discussion of it was marred by accusations of forgery and fraud, no doubt owing in part to its controversial comments. Today, however, there is almost unanimous agreement among Clementine scholars that the letter is authentic." Co jak sądzę tłumaczenia nie wymaga. Ponadto, w 1982 omawiany List Klemensa został włączony do oficjalnego zestawienia listów ojców kościoła aleksandryjskiego.

Jednakowoż, dalsze wnioski nt. pana Gardnera są jak najbardziej słuszne. Autor albo nieświadomie pewne dane pokręcił (coś mu się kiedyś o uszy obiło) albo też kłamie (bądź fantazjuje) z premedytacją, licząc na większy zysk ze swoich książeczek.

Dalej następują żenujące bajeczki o małżeństwie Jezusa i Marii Magdaleny. Wbrew temu, co twierdzi Gardner, nie ma na ten temat nawet cienia aluzji we fragmentach „tajemnej ewangelii Marka" przytoczonych przez Klemensa. Innym „dowodem" ma być rzekome umieszczanie Marii Magdaleny we wszelkich wyliczeniach ewangelicznych na pierwszym miejscu [nb. w bardzo ważnej scenie pod krzyżem w ewangelii Jana (19,25) Maria Magdalena jest wymieniona na OSTATNIM miejscu].

Ten akurat fragment Jana należy do najpóźniejszych, jest albo zniekształcony, albo wręcz stanowi prymitywne fałszerstwo — Jan jako jedyny wspomina o Marii Klopasowej, rzekomej siostrze Marii matki Jezusa. U synoptyków kobiety pod krzyżem nie stoją, tylko ‘patrzą z daleka’ (bo skazanych pilnowali żołnierze, których Jan jakoś zbywa milczeniem, pewnie całą grupkę przepuścili po znajomości) a uczniowie pouciekali. To, że Maria Magdalena mogła być żoną Jezusa niczym specjalnym nie jest, chyba, że kogoś brzydzi dotykanie kobiety, ale to już jego sprawa. M.M. zachowuje się jak żona we fragmentach nt. wizyty w Betanii w ew. Jana [H. Mynarek], a ‘żoną’ jest nazwana w apokryficznej ew. Filipa, gdzie też uczniowie bulwersują się ich wspólnymi pocałunkami. Tak więc koncepcja ‘żony’ Jezusa nie jest współczesnym wymysłem, ale była popularna już w głębokich początkach chrześcijaństwa, w nurtach przeciwnych oficjalnej linii ‘aseksualnej’, która to z Marii uczyniła dziewicę, z Józefa starego prawiczka a z Jezusa bezpłciowego boga (seks jak wiadomo w chrześcijańskim ujęciu jest dziedziną przynależną „władcy tego świata", aż dziw bierze, że kościół nie wpadł jeszcze na to by, idąc za budującym przykładem św. Orygenesa, wyświęconych kapłanów kastrować; wtedy nie było żadnego problemu z aferami pedofilskimi:).)


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ruch Świętego Graala
Znalezisko w Rennes-le-Château

 Dodaj komentarz do strony..   


« Święty Graal   (Publikacja: 18-06-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Krzysztof Sykta
Zajmuje się głównie biblistyką i religioznawstwem. Prowadzi stronę synopsa.pl. Skończył ekonomię, jest dyrektorem w izbie gospodarczej i redaktorem w Magazynie Przedsiębiorczości i Integracji Lokalnej IMPULS. Był redaktorem naczelnym ezinu Playback.pl
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 102  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezmienność Pisma
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 589 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365