|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych – również doniosłych – choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki,.. | |
| |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia ewolucyjna
Czym jest altruizm w świetle psychologii ewolucyjnej? [1] Autor tekstu: Michał Woźniak
Zjawisko altruizmu stanowi złożoną adaptację wykształconą w toku ewolucji u wszystkich gatunków społecznych i dość łatwo daje się wytłumaczyć na gruncie współczesnej psychologii ewolucyjnej. O ile jednak pomaganie innym, nawet niespokrewnionym osobnikom, jest korzystne dla populacji i egzystujących w niej genów, z punktu widzenia dobra jednostki naprawdę czysty altruizm zawsze jest szkodliwy. Wbrew powszechnemu przekonaniu, poświęcanie czegokolwiek na rzecz innego osobnika ze stratą dla siebie samego jest pozbawione logiki, a prawdziwa mądrość polega na maksymalizowaniu za wszelką cenę własnego, egoistycznego dobra. Od dawna jeden z najważniejszych przedmiotów zainteresowań filozofów, a obecnie także i psychologów, stanowi problem, czy człowiek jest z natury istotą „dobrą” czy „złą”. Co charakterystyczne, zagadnienie to zawsze było definiowane w kontekście zachowań prospołecznych. Obecnie na pytania, czy człowiek jest z natury egoistą czy altruistą [ 1 ], w jakich sytuacjach ludzie wykazują chęć pomagania innym, czy też jakie są indywidualne przesłanki zachowań prospołecznych, stara się odpowiedzieć przede wszystkim psychologia społeczna. Do tej pory na temat altruizmu u człowieka powstało wiele teorii, wydaje się jednak, że zagadkę tę rozwiązała dopiero psychologia ewolucyjna i stanowi to jeden z największych sukcesów tej dyscypliny naukowej.
Choć psychologia ewolucyjna jest stosunkowo młodą dziedziną psychologii (jej początki można datować na lata 90. XX w.), to jednak podstawy teoretyczne tej dyscypliny ukształtowały się dużo wcześniej. Tezę, że człowiek stanowi integralną część świata żywego, będąc zwieńczeniem długiego i bezcelowego procesu ewolucji życia na Ziemi, wysunął już Darwin w połowie XIX w. Równocześnie przypuszczał on, że musi istnieć jakiś mechanizm dziedziczenia, w wyniku którego cechy osobników są przekazywane z pokolenia na pokolenie, a niewielkie ich zmiany powodują ewolucję. Dopiero w latach 30. i 40. XX w. nastąpiło połączenie darwinowskiej teorii ewolucji na drodze doboru naturalnego ze stworzoną przez Mendla teorią dziedziczenia genetycznego. W latach 60. XX w. Wiliam D. Hamilton zaproponował rewizję tej teorii, którą nazwał teorią dostosowania łącznego. Zgodnie z nią, jednostką doboru naturalnego nie jest – tak jak wcześniej przypuszczano – osobnik czy gatunek, ale pojedynczy gen. Z połączenia tej i jeszcze kilku innych teorii narodziła się w latach 70. socjobiologia, bardziej jednak znana pod nazwą „teoria samolubnego genu”, dzięki opublikowanej w 1976 r. przez Richarda Dawkinsa głośnej książce zatytułowanej Samolubny gen. Za „ojca socjobiologii” uważany jest jednak Edward O. Wilson – amerykański entomolog, badacz życia społecznego owadów, zwłaszcza mrówek, który rok wcześniej niż Dawkins opublikował monumentalne dzieło zatytułowane Sociobiology: The New Synthesis (Socjobiologia: nowa synteza). To właśnie z tradycji socjobiologicznej wyrosła dzisiejsza psychologia ewolucyjna, która z powodzeniem wykorzystuje do badania człowieka te same hipotezy i narzędzia badawcze, jakie wcześniej socjobiolodzy zastosowali do mrówek, muszek owocowych i innych gatunków zwierząt.
Wiliamowi Hamiltonowi psychologia ewolucyjna zawdzięcza także genetyczną teorię altruizmu i egoizmu. Podstawowym pojęciem u Hamiltona jest pojęcie całkowitej wartości przystosowawczej, którą definiuje on jako sumę własnej wartości przystosowawczej osobnika i własności przystosowawczych jego krewnych, którzy dzielą z nim część tego samego materiału genetycznego. Wielkość wspólnego materiału genetycznego u spokrewnionych osobników określa współczynnik pokrewieństwa r. Im większa wartość tego współczynnika, tym częstsze i bardziej intensywne będą akty altruizmu względem krewnych. Jest to tzw. altruizm krewniaczy, nazywany także przez Wilsona altruizmem twardym (genetycznym) [ 2 ]. Zgodnie z teorią Hamiltona, mający podstawy genetyczne altruizm wyewoluuje, gdy średnia całkowita wartość przystosowawcza osobników spokrewnionych, wśród których przejawiają się akty altruizmu, będzie większa od całkowitej wartości przystosowawczej osobników połączonych ze sobą więzami pokrewieństwa, ale nie przejawiających takich zachowań. Według prawa Hamiltona zachowanie altruistyczne wystąpi, gdy jego koszt będzie mniejszy niż współczynnik pokrewieństwa między altruistą i odbiorcą pomnożony przez zysk odbiorcy. I tak, na przykład, opłaca się poświęcić życie za troje własnych dzieci, gdyż wtedy całkowity genetyczny zysk (3 × 0,5 = 1,5) będzie większy niż koszt utraty własnego życia (1,0). Jednak nie odnosimy korzyści, ratując – za cenę naszego – życia trzech bratanic lub siostrzeńców (3 × 0,25 = 0,75), czy tym bardziej kuzynów (3 × 0,125 = 0,375). Oczywiście w praktyce nikt nie oblicza współczynników pokrewieństwa potencjalnych odbiorców udzielonej pomocy – zachowania takie zostały wyselekcjonowane przez dobór naturalny i w znacznej mierze są wyzwalane instynktownie [ 3 ].
Poza altruizmem krewniaczym u wszystkich gatunków społecznych (u których więzi społeczne nie są oparte – tak jak u owadów społecznych: mrówek, pszczół czy termitów – tylko i wyłącznie na więzach pokrewieństwa) wykształcił się w mniejszym lub większym stopniu „altruizm wzajemny”. Podwaliny pod teorię altruizmu wzajemnego położył w 1971 r. Robert L. Trivers. Zgodnie z jego koncepcją, tego rodzaju zachowania altruistyczne mogą wyewoluować w sytuacjach, gdy istnieje duże statystyczne prawdopodobieństwo, że odbiorca korzyści odwzajemni je w przyszłości. Obrazowo wyjaśnia to Wilson w Socjobiologii: „Powiedzmy, że jeden człowiek tonie, a drugi skacze do wody, by go ratować, chociaż nie są spokrewnieni, a nawet nigdy wcześniej się nie spotkali. Reakcja ta jest typowym przykładem zjawiska określanego przez ludzi jako „czysty" altruizm. Jednak po zastanowieniu można dostrzec korzyści, jakie z tego odniósł samarytanin. Przypuśćmy, że gdyby nie udzielono pomocy tonącemu, miałby on szansę jedną na dwie, że zginie, podczas gdy prawdopodobieństwo śmierci ratownika jest jak jeden do dwudziestu. Wyobraźmy sobie też, że gdy utonie ratownik, pociągnie za sobą ofiarę, lecz gdy samarytanin przeżyje, ocali również tonącego. (...) Populacja, która przyjmuje na siebie takie moralne zobowiązania do aktów wzajemnego altruizmu, będzie populacją osobników o ogólnie podniesionej genetycznej wartości przystosowawczej” [ 4 ]. Na podstawie przedstawionego wyżej przykładu widać, jak dobór naturalny może zwiększać wartość przystosowawczą osobnika, a więc także i jego genów, poprzez wartość przystosowawczą grup (społeczeństw, narodów, gatunków itp.). Dzięki wzajemnej współpracy następuje wzrost „sumy niezerowej”, czyli wszyscy współpracujący ze sobą osobnicy odnoszą korzyść [ 5 ]. Tak więc w interesie każdego członka grupy o odpowiednio mocno rozwiniętych więzach społecznych leży działanie dla jej dobra.
Zjawisko altruizmu wzajemnego stwierdzono nie tylko u człowieka, ale także u innych gatunków zwierząt. Jednym z najczęściej przytaczanych przykładów jest dzielenie się krwią przez nietoperze wampiry [ 6 ]. Nietoperze, którym nie powiodło się w polowaniu, szybko umierają, gdyż bez krwi mogą one wytrzymać jedynie trzy doby. Tymczasem porażka w polowaniu nie jest rzeczą rzadką i każdy nietoperz od czasu do czasu pada jej ofiarą. Tak więc nietoperze regularnie zwracają część połkniętej krwi i oddają ją innym nietoperzom, przede wszystkim tym, od których kiedyś ją otrzymały. Koszt oddania nadmiaru zdobytej krwi przez jednego osobnika jest mniejszy, niż śmierci drugiego, tak więc zjawisko altruizmu wzajemnego może się szybko rozprzestrzenić w populacji, gdyż suma odnoszonych przez nią (a więc także i poszczególnych osobników) korzyści będzie większa niż całkowite straty wydatkowane na altruistyczne zachowania. Zjawisko współpracy zaobserwowano także u niektórych gatunków naczelnych (pawianów, koczkodanów czy szympansów) oraz delfinów, które tworzą przymierza oparte na wzajemności w celu zdobycia samic, obrony przed innymi osobnikami własnego gatunku itp. [ 7 ]
Możliwość wyewoluowania altruizmu wzajemnego w sytuacjach, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo odwzajemnienia altruistycznych uczynków w przyszłości przez drugiego osobnika, została udowodniona przez Roberta Axelroda w teorii gier za pomocą modeli matematycznych. Do najbardziej znanych tego typu eksperymentów należy gra zwana „dylematem więźnia”. Przeprowadzony przez niego eksperyment zawiera hipotetyczną sytuację, gdy w oddzielnych celach, uniemożliwiających porozumiewanie się, siedzi dwóch więźniów podejrzanych o wspólne popełnienie przestępstwa. Podczas prowadzonych przesłuchań każdy z nich może zachować się w jeden z dwóch następujących sposobów: albo zdradzić partnera, a wtedy całą karę poniesie współwinowajca, podczas gdy on sam zostanie uniewinniony i dostanie jeszcze nagrodę za współpracę z policją, bądź też być lojalnym wobec towarzysza, a wtedy istnieje szansa, że obaj wyjdą na wolność, gdyż żadnemu z nich nie zostanie udowodniona wina. Jednak to, czy więźniowi temu uda się wyjść na wolność, zależy także od zachowania partnera. Gdyby był wobec niego lojalny, a tamten zrzucił całą winę na swojego kolegę, wówczas jako jedyny winowajca otrzymałby najsurowszy z możliwych wyroków. Z kolei gdyby obaj partnerzy zdradzili siebie nawzajem, obaj otrzymaliby wyrok, ale mniejszy od tego, jaki dostałby każdy, gdyby miał ponieść karę samemu. Najkorzystniejszym rozwiązaniem dla obu więźniów jest zawarcie przymierza i bycie lojalnymi względem siebie, jednak w sytuacji, gdy niemożliwe jest porozumiewanie się ze sobą, jest to też strategia najbardziej ryzykowna.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Większość badaczy jest zgodna, że altruizm to takie działanie, które jest ukierunkowane na pomoc drugiej osobie z pominięciem własnego interesu, a nawet przynoszące stratę altruiście (por. m.in.: E. Aronson, T.D. Wilson, R.M. Akert, Psychologia społeczna. Serce i umysł, Poznań 1997, s. 460; E.O. Wilson, Socjobiologia, Poznań 2000, s. 346; D. Buss, Psychologia ewolucyjna, Gdańsk 2001, s. 304; B. Wojciszke, Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej, Warszawa 2002, s. 313). Według Wojciszke, dodatkowym warunkiem zaistnienia altruizmu jest nieobecność motywacji egoistycznej, ale jak sam zauważa, wiele korzyści egoistycznych ma charakter nieobserwowalny, tak więc uwzględniając to kryterium, trudno byłoby stwierdzić, które zachowania zasługują na miano altruistycznych. [ 2 ] E.O. Wilson, O naturze ludzkiej, Warszawa 1988, s. 195–196. [ 3 ] Richardowi Dawkinsowi często stawiano zarzut, że skąd na przykład pszczoła może wiedzieć, który z osobników jej gatunku jest bardziej lub mniej z nią spokrewniony, skoro nie nosi w kieszeni kalkulatora, za pomocą którego mogłaby obliczyć współczynniki pokrewieństwa. Argumenty tego typu świadczą o kompletnym niezrozumieniu zasad rządzących ewolucją: jak trafnie zauważył kiedyś pewien znany informatyk, my nic nie obliczamy, my po prostu od wieków nieświadomie uczestniczymy w Wielkim Obliczaniu. [ 4 ] Wilson, Socjobiologia, s. 74. [ 5 ] R. Wright, Nonzero. Logika ludzkiego przeznaczenia, Warszawa b.r., passim. Inaczej jest w przypadku „sumowalności zerowej”, gdy korzyść odniesiona przez jednego osobnika pociąga za sobą stratę u drugiego, a ogólny bilans zysków i strat zawsze wychodzi na zero. To właśnie sytuacje o niezerowej sumowalności sprzyjają wyewoluowaniu altruizmu wzajemnego. [ 6 ] M. Ridley, O pochodzeniu cnoty, Poznań 2000, s. 77–78; Buss, op.cit., s. 285–287. [ 7 ] Ridley, op.cit., s. 78, 116–118, 173–175, 180–187; Buss, op.cit., s. 287–290. « Psychologia ewolucyjna (Publikacja: 09-09-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6065 |
|