|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Rozważania o energetyce Autor tekstu: Paweł Gołębiewski
Inspiracją do napisania tego artykułu
była moja wizyta w kompleksie naukowym w Świerku niedaleko Warszawy, który
wywarł na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.
Nieczęsto się zdarza, żeby wybitna jednostka pociągnęła za sobą innych ku chwale
Polskiej Nauki. Taka historia wydarzyła się jednak na początku PRL-u. W roku
1955 dzięki wysiłkom Profesora Andrzeja Sołtana i rzeszy polskich fizyków
powstał Instytutu Badań Jądrowych (IBJ). W historii polskiej nauki zbudowano
tylko dwa reaktory jądrowe — Ewa (już nieczynny) i Maria, obydwa ulokowane w
Świerku. Władze były do tego stopnia dumne z reaktorów, że aż umieściły Ewę na
banknocie 20 000 złotowym. W 1982 Wojciech Jaruzelski podjął decyzję polityczną by IBJ podzielić na trzy
niezależne placówki, w wyniku czego powstały: Instytut Problemów Jądrowych im.
Andrzeja Sołtana, Instytut Chemii i Techniki Jądrowej oraz Instytut Energii
Atomowej.
IPJ jest dynamiczną placówką, odnoszącą znaczne sukcesy naukowe, w 2009
pracownicy opublikowali łącznie 344 artykuły, z czego znaczną część w niemieckich i angielskich pismach specjalistycznych. IPJ reprezentuje godnie Polskę w różnych
ważnych międzynarodowych projektach fizycznych np. przy akceleratorach
cząsteczek w CERN, DESY, INFN. Naukowcy IPJ badają cząstki elementarne i ich
oddziaływania, budowę jąder atomowych, reakcje jądrowe, wpływ promieniowania na
materiały i organizmy oraz plazmę. Zajmują się nie tylko działalnością naukową,
ale także edukacyjną oraz biznesową. Opanowali trudną sztukę łączenie teorii z praktyką, co znajduje swoje odzwierciedlenie w produkcji elektroniki jądrowej i kosmicznej, wyspecjalizowanych urządzeń medycznych. Ponadto tworzą systemy
obliczeniowe oraz organizują szkolenia dla firm, uczniów, studentów,
dziennikarzy, polityków etc. Mamy z kogo być dumni.
Przed Polską stoją ogromne wyzwania infrastrukturalne. W tej dziedzinie musimy
nadrobić zaległości, aby dorównać naszym sąsiadom. Drogi, trasy kolejowe,
lotniska, infrastruktura przeciw-powodziowa, sieć internetowa oraz w końcu sieć
elektryczna. Wzmożone inwestycje związane z organizacją EURO 2012, niestety nie
rozwiążą tego problemu.
W Polsce mamy 236 linii przesyłowych o łącznej długości
13053 km, wielkość mocy osiągalnych źródeł wytwórczych na koniec 2008 roku
wyniosła 35 546 MW (dane wstępne): w tym elektrownie zawodowe 23 799 MW,
elektrociepłownie 6 376 MW, elektrownie wodne 852 MW, farmy wiatrowe 306 MW i inne. Nasza energetyka jest przestarzała, większość elektrowni to dzieła lat 70 i 80. Prawdą jest, że inwestujemy znaczne kwoty, ale są one zdecydowanie za małe
biorąc pod uwagę prognozowany wzrost zapotrzebowania na energię oraz zużycie już
pracujących elektrowni. Średnioroczny wzrost zużycia energii w latach 2001-2007
wyniósł 1,7% i raczej będzie rósł, niż malał. Polska należy do krajów
rozwijających się gospodarczo, bez prądu może okazać się to trudnym zadaniem.
Na domiar złego zapadła już decyzja Unii
Europejskiej o zmniejszeniu emisji CO2 o 20% do 2020 i my się pod nią podpisaliśmy. Jest to nie lada wyzwanie biorąc
pod uwagę, że większość naszej energii pochodzi z węgla kamiennego i brunatnego,
kolejne źródła to ropa i gaz. Energetyka oparta na węglu jest nierozłączna z emisją CO2.
Wbrew temu czym nas bombardują media, nie ma zgody wśród naukowców co do wpływu
CO2 na
ocieplenie klimatu. Jedyne co jest pewne, to fakt umiarkowanej korelacji
pomiędzy średnim stężeniem CO2, a średnią temperaturą. Nie ma dowodów na związek przyczynowo-skutkowy. Jest to
teza nadzwyczaj arogancka, żeby tak skomplikowany system zależności jakim jest
klimat Ziemi, uzależnić bezpośrednio od jednego czynnika — emisji CO2
przez człowieka. Przecież klimat się zmienia niezależnie od nas!! Na Grenlandii w średniowieczu uprawiano winogrona, stąd nazwa GREEN — LAND — zielony ląd. Dziś
wiele osób bezmyślnie powtarza mediowe newsy, wywołując panikę z powodu
topnienia powierzchni lodowej. Czy będzie wielki potop? Może warto się
zastanowić co ma większą objętość? Lód czy woda? Zachęcam w ramach eksperymentu
włożyć butelkę wody do zamrażalnika. W tym kontekście pojawiają się wątpliwości
co do decyzji UE. Miejmy nadzieję, że obecna polityka zostanie zweryfikowana do
2020.
Węgla starczy nam na długo, ale zmuszają nas do ucieczki od węgla. Jakie zatem
mamy alternatywy? Primo gaz, prawie 50% mniej emisji CO2
niż z węgla, ale skąd go wziąć, gdy obecnie zaledwie jedna trzecia pochodzi ze
złóż krajowych, resztę przecież importujemy głównie z Rosji, Norwegii, Ukrainy,
Niemiec i dalekiego wschodu (kontrolowanego w dużej mierze przez Rosję). Czy
można łatwo zwiększyć produkcję krajową? Co do gazu łupkowego, to sprawa się
rozjaśni dopiero za parę lat, gdyż obecnie jest to jeden ogromny znak zapytania,
czy w Polsce w ogóle znajdują się złoża, czy byłoby to opłacalne
przedsięwzięcie, czy znajdą się chętni do wydobycia i kupna odpowiednio
droższego gazu (wszak do tego czasu powinniśmy już mieć nową umowę z Rosją, no
chyba, że wicepremier Pawlak zawali sprawę).
OZE, czyli odnawialne źródła energii: Z wiatrakami jest wiele problemów poczynając od tego, że rzadko gdzie w Polsce
opłaca się je stawiać. Wymagają zewnętrznego źródła energii do rozruchu, generują
prąd nieregularnie, muszą być zasadniczo wysokie co powoduje problemy z instalacją, są hałaśliwe, produkują relatywnie mało energii, źle wpływają na
ekosystemy np. na ptaki, szpecą krajobraz i mogą być awaryjne. Wiatraki nie
rozwiążą kwestii zaspokojenia popytu na energię.
Biomasa jest opcją, ale raczej nie dla energetyki, tylko bardziej jako paliwo
dla transportu. Podstawowym minusem biopaliw jest zachłanna potrzeba ogromnej
powierzchni uprawnej. Zajęcie tej powierzchni wpływa bezpośrednio na produkcję
żywności. Jest to dziedzina o tyle obiecująca, że posiedliśmy już wystarczającą
wiedzę do modyfikacji kodu genetycznego roślin zgodnie z naszymi potrzebami.
Potrzeby są dość proste, jak najwięcej energii z jednego hektara oraz wysoki
wskaźnik EROEI (Energy Returned on Energy Invested) — czyli stosunek energii
zainwestowanej do uzyskanej. Biomasa sprowadza się ostatecznie do przemiany
energii słonecznej przy pomocy roślin. O procesie fotosyntezy uczą dzieci już w podstawówkach. Być może ten proces pozwoli nam w pełni wykorzystać Słońce.
Kolektory słoneczne są innym sposobem
uzyskiwania energii ze Słońca. W tym temacie też drzemie ogromny potencjał, jako
iż dopiero przecieramy szlaki w tym zakresie. Póki co nie ma przesłanek do
masowego wykorzystywania tego rozwiązania, ale to może się zmienić. Efektywność
kolektorów można w łatwy sposób poprawić poprzez wynalezienie nowych materiałów
absorbujących, tańszych w produkcji lub lepiej pochłaniających energię
słoneczną, a najlepiej, żeby taki materiał spełniał obydwa warunki.
Energia z wody to także temat, który warto poruszyć. Hydroelektrownia to dwie
pieczenie na jednym ogniu, to jest regulacja rzek oraz źródło energii. Czysta,
odnawialna energia cud miód? Niestety nie do końca. Budowa tam i zbiorników
retencyjnych to ogromne przedsięwzięcia, które związane są z migracją ludności,
zmieniają ekosystemy (co same w sobie nie jest złe, wszak świat się zawsze
zmieniał i wszystko się dostosowuje, ale ekolunatycy stawiają opór), z tych i innych względów jest to temat wymagający dużych nakładów oraz stałego poparcia
politycznego dla sprawy. W naszej demokracji nie łatwo jest zrealizować duże
projekty. Wszystkie rządy po kolei obiecywały już uproszczenie procedur. Oddanie
do użytku tamy na Skawie w Świnnej Porębie zapowiadane jest na koniec 2013 roku,
prace rozpoczęto w 1986. Czas realizacji inwestycji nie powala — dwadzieścia
siedem, a może więcej lat. Dla kontrastu polecam wizytę na Białorusi. Reżim
Łukaszenki buduje relatywnie szybko drogi na europejskim poziomie. Drogi są
proste, bo protestów brak. Co roku odnawiają jedno miasto, któremu zdarzy się
być gospodarzem dożynek. Winston Churchill niegdyś powiedział: „Demokracja to
najgorszy system, ale nie wymyślono jeszcze lepszego".
Większość z nas nie
ma pojęcia, że możliwość wykorzystania energii z wnętrza Ziemi istnieje
na ponad 60% powierzchni naszego kraju. Rozwiązanie te kojarzy się nam raczej z Islandią, która oparła swoją energetykę o źródła geotermalne. Islandia słynie z tego, że indywidualny odbiorca prądu nic nie płaci! To pokazuje potencjał tego
rozwiązania. Tą energią
zaczęliśmy się na serio interesować na początku lat 90. Obecnie funkcjonuje już
kilka placówek, nowe są w fazie przygotowania. Pewien znany show-biznesman z Torunia zainwestował w budowę i ponoć mu się udało. Cieszmy się, że zajmuje się
też pozytywną działalnością.
Energia geotermalna charakteryzuje się relatywnie wysokim nakładem inwestycyjnym
oraz niskimi kosztami eksploatacji, jest także najbardziej ekologiczna, jako że
minimalnie ingeruje w przyrodę oraz nie produkuje odpadów. Nakład zależy od
głębokości do, której trzeba się dowiercić. Dobrze się dzieje, że rozwijamy
powolutku tę gałąź energetyki.
Czym właściwie jest energetyka atomowa, jak to działa? Elektrownia atomowa
składa się z kilku ważnych elementów: paliwo, reaktor, basen do chłodzenia,
turbina, prądnica i transformator. Zarówno do bomb atomowych jak i do reaktorów
używa się wzbogaconego uranu 235. Ruda uranu zawiera 99% uranu 238 i poniżej 1%
uranu 235. Podczas wzbogacania wykorzystuje się fakt, że U238 jest cięższy niż
U235 i mechanicznie jest oddzielany w ogromnych wirówkach, po długich godzinach
pracy cięższy U238 znajduje się na zewnętrznej warstwie, a lżejszy U235
przemieszcza się do środka. Tego typu zakład usiłuje wybudować Iran, co nie
cieszy społeczności międzynarodowej, gdyż przywódcy tego kraju otwarcie głoszą
usunięcie Izraela z globu oraz wprowadzenie szariatu gdzie się da.
Wracając do tematu, jądra U235 bombarduje się neutronami, w wyniku czego
powstaje reakcja łańcuchowa, podczas reakcji wyzwalane są ogromne ilości energii w postaci ciepła i promieniowania, co bez kontroli prowadzi do wybuchu. Na tej
zasadzie działają bomby atomowe. Do kontroli reakcji używa się ciężkiej wody.
Reaktor jest zanurzony w ciężkiej wodzie, która wyłapuje neutrony i pracuje jako
chłodziwo. Woda pod wpływem ciepła zamienia się w parę, która wprawia w ruch
turbinę napędzającą prądnicę, która z kolei połączona jest z transformatorem, dalej
już czysta elektryczność leci w świat. Uran się zużywa w tym procesie i trzeba
go zabezpieczać, gdyż jest radioaktywny.
System zabezpieczeń w elektrowniach jest
wielowarstwowy. Nawet w najgorszym przypadku, to jest stopienia się reaktora,
nic nie wydostanie się na zewnątrz. Ogromny strach po Czarnobylu,
spowodował, że standardy bezpieczeństwa są dziś na najwyższym poziomie, tak więc
bardziej możemy się bać uderzenia meteorytu, niż dramatycznej awarii. Strach
wynika z przesądów, a te z niewiedzy. Ktoś może zapytać co się stanie jak terrorysta wleci
samolotem w elektrownię atomową? Na te pytanie postanowili odpowiedzieć
Amerykanie (jeszcze przed atakami na WTC!!). Odpowiedź jest zdumiewająca -
samolot zamieni się w pył. Pozostaje jeszcze sprawa składowania odpadów, otóż
obowiązujące normy w zakresie składowania odpadów radioaktywnych są tak
wyśrubowane, że nie ma szans na żaden wyciek.
Warto rozmawiać o przyszłości, warto przekonywać ludzi do przemyślanych
rozwiązań. Polska powinna iść w kilku kierunkach naraz w dziedzinie energetyki.
Budowa elektrowni atomowej jest dobrą inwestycją pod względem zarówno
ekonomicznym, ekologicznym jak i pod względem bezpieczeństwa. Mamy
doświadczonych ludzi, którzy są w stanie wybudować elektrownie atomowe trzeciej
generacji. Polskie firmy od lat zbierają doświadczenia zagranicą w energetyce
jądrowej. Mamy zaplecze naukowe zdolne wykształcić przyszłych pracowników. Rozwój hydroelektrownii jest strategicznym wyzwaniem. Wszyscy widzieliśmy, aż za dobrze
jakie są skutki zaniedbań w tej dziedzinie. Ogromny niewykorzystany potencjał
drzemie także w źródłach geotermalnych, biomasie, gazie łupkowym i panelach
słonecznych. Najwyższy czas zacząć dyskusje o ważnych wyzwaniach, a nie zajmować
głowę tematami zastępczymi narzuconymi przez telewizję.
Źródła:
-Samolot zamienia się w pył
Instytut Problemów Jądrowych
Polskie elektrownie
The Green Agenda
Polskie Sieci Elektroenergetyczne, plan rozwoju
Arkusz informacyjny kombinacji źródeł energii
Gaz ziemny
Gaz ziemny w życiu codziennym
Gaz łupkowy w Polsce — obalamy mity
Tama na Skawie
Reaktor EPR™ firmy AREVA
Gospodarka Islandii
Obrazki z wikipedii
Konsultacje techniczne: Katarzyna Poleszczuk i Alina Gołębiewska
« Energetyka (Publikacja: 21-09-2010 Ostatnia zmiana: 02-06-2013)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 622 |
|