Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.376 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie przywłaszczaj sobie żadnego prawa względem ludzi, którego oni sami ci nie dali, i nie przyznawaj żadnego względem siebie, którego im nie dałeś"
 Ludzie, cytaty » Heretycy, bezbożnicy

Dzisiejszy Zachód a spirytuałowie epoki Reformacji [2]
Autor tekstu:

Podobne stanowisko do „późnego” Lutra zajął F.Melanchton, słynny humanista, pokojowo nastawiony do świata i ludzi, znany z otwartego umysłu i racjonalnego podejścia do życia, który w liście do Myconiusa (1530) stwierdził, że buntowników i bluźnierców można karać śmiercią. Winna to robić władza świecka. Nie rozróżniał on niuansów postaw czy nauk wspomnianych kierunków anabaptyzmu – zarówno rewolucjoniści jak i mistyczni spirytuałowie byli dlań bluźniercami, buntownikami i burzycielami porządku społecznego [ 8 ].

Trend ortodoksyjnego i nietolerancyjnego traktowania innowierców, tak przez katolików jak i przez reprezentantów krzepnącej Reformacji przybierał z czasem na sile (np. praktyki Zwingliego w Zurychu, memoriał Melanchtona sporządzony dla elektora saskiego Jana Fryderyka czy list podpisany przez Lutra, Bugenhagena, Melanchtona i Kreutzigera do księcia Alberta Pruskiego). Zreformowane Kościoły państwowe w Niemczech stały się nietolerancyjne, prześladujące (za pomocą władzy państwowej) inaczej wierzących czy myślących, zaprzeczając tym samym pierwotnym ideom Reformacji i społecznym oczekiwaniom.

Franck i Schwenckfeld żarliwie przejęli się hasłem wolności chrześcijańskiej . W połączeniu z koncepcją religii niewidzialnej dało to określone rezultaty ich przemyśleniom i naukom. Krocząc ku indywidualizacji przeżyć religijnych nie mogli jako konsekwentni reformatorzy i mistycy zarazem zgodzić się z praktyką luterańskiej, zwingliańskiej, a tym bardziej – kalwińskiej wersji reformy. „Duch Święty wieje kędy chce i sprawia w duszach to, co sam chce ” – ten fragment z ewangelii wg św. Jana (Jan 3, 8) i pierwszego listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 12, 11) stanowi punkt wyjściowy dla ich tez dotyczących wiary religijnej. Łącząc atencję dla Ducha św. jako kreatora naszego ziemskiego bytu z literalnym zastosowaniem w życiu codziennym wymiaru Kazania na Górze, musieli dojść do wniosków antyinstytucjonalnych i antyhierachicznych. Tylko bowiem subiektywnie przeżywana wiara, szczera i wolna od jakichkolwiek nacisków prawa, może wydać szlachetne i twórcze owoce. „Bo Litera zabija, a Duch ożywia ” (2 Kor 3, 6).

S.Franck pisząc: „Chrystianizm (…) jest tylko wolną, szczerą wiarą, która posiłkuje się miłością bliźniego, kiełkuje i wydaje owoce[ 9 ] daje wyraz swoim przekonaniom o sprzeczności i niekompatybilności państwa oraz instytucji religijnych. Bo jeśli coś robimy pod naciskiem prawa pisanego lub mówionego, to czyn ów nie wynika z wiary, wolności czy natchnienia Ducha św. Kiedy chrześcijaństwo ujmie się w ramy prawa przestaje być ono chrześcijaństwem. Gdy twierdzi, że inni reformatorzy „nie potrafią sobie religii wyobrazić poza zgromadzeniem, poza Kościołem, a sprawą najważniejszą jest dla nich reforma Kościoła[ 10 ] neguje wszelkie zmiany w obrębie instytucji religijnych i przeciwstawia się opisanym wcześniej praktykom w państwach objętych Reformacją (w krajach katolickich praktyka związków religii i władzy państwowej była analogiczną). Uważał, iż Kościół nie może być utożsamiany z żadną ziemską strukturą: społeczność ta widziana jest jedynie oczami duszy .

W 1537 r. napisał, iż: „Tak dalece przywykłem do błędów i pomyłek u wszystkich ludzi, że nie czuję nienawiści z tego powodu do żadnego człowieka na świecie[ 11 ]. Świadczy to o tolerancji i zrozumieniu wszystkich przypadłości natury ludzkiej. Podstawą nauk Francka stała się więc miłość i szacunek wobec wszystkich ludzi, rezygnacja z odwetu i pacyfizm. Tak więc słowo wewnętrzne wyklucza u niego ziemską, widzialną emanację w postaci Kościoła, sekty bądź grupy wyznaniowej. Dla niego (podobnie jak dla innych mistyków) to co duchowe jest zarazem racjonalne [ 12 ].

Z kolei C.Schwenckfeld w swych poglądach zajmował bardziej praktyczno-normatywne stanowisko niźli S.Franck. W jego koncepcji religii niewidzialnej widzimy promocję absolutnego rozdziału sfer: duchowej i świeckiej, transcendentalnej i doczesnej, kościelnej i państwowej. W wystąpieniu do burmistrza Strasburga J.Sturma (1549) napisał: „Państwo jest w błędzie jeśli próbuje rządzić światem wg Ewangelii, a jednocześnie uważa, że do jego obowiązków należy rozciągać kontrolę nad religią, stosowanie praktyk żydowskich, używanie siły zbrojnej dla poparcia zamiarów likwidacji, wprowadzania zmian, narzucania siłą form kultowych papistowskich lub innych: dyktowanie ludziom w co mają wierzyć lub nie wierzyć[ 13 ]. Jest to z jednej strony sprzeciw wobec nowego przymusu w sferze wolności sumienia jaki przynosi rozwój Reformacji, a z drugiej — krzyk o duchowy i moralny wymiar zmian.

Teza o faktycznym rozdziale obu sfer nie mogła podobać się kierunkowi obranemu przez głównych koryfeuszy Reformacji ani protestanckim władcom świeckim. Także katolicy nie zaaprobowali śmiałych nauk Schwenckfelda. Spotkały go zarzuty o sprzyjanie anabatycznym radykałom, nawoływanie do buntu i bluźnierstwa. Zdecydowany pogląd na ten temat znajdujemy także w jego liście do pastora z Zurychu L.Judy (1533): „Jestem prawie pewien, że władza świecka nawet chrześcijańska, nie ma żadnego prawa mieszania się do praw wiary chrześcijańskiej[ 14 ]. Dopóki wiara, doktryna i kult mają wymiar duchowy, boski, mistyczny, władza świecka bez względu na genealogię czy autorytet nie ma tu nic do powiedzenia. Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że tak radykalnej i współcześnie brzmiącej dewizy rozdziału religii i państwa nie spotykamy ani u odrodzeniowych humanistów, ani u przedstawicieli reformy, ani u przedstawicieli strony katolickiej. Wiara religijna nie może podlegać więc żadnej instytucjonalizacji, formalizacji kultu i sprowadzaniu jej do zwykłego, kolejnego rytuału. Wolność sumienia to wg niego wolny wybór wolnej jednostki, natchnionej (bądź nie) przez Ducha św.

Autor tych wniosków odrzucił odwoływanie się licznych komentarzy i uzasadnień do Starego Testamentu. Był zdania, iż sprzężenie dwóch porządków jest zaprzeczeniem transcendencji religii. Zarzut ów podniósł (1535) podczas publicznej debaty w Tybindze z udziałem M.Frechta i M.Bucera, gdzie tym dwom znakomitościom Reformacji zarzucił w tej mierze praktyki starozakonne oraz ograniczanie wolności kultu.

Wypada zauważyć, że zarówno Franck jak i Schwenckfeld byli niezwykle oryginalni jak na owe czasy w swych poglądach. Czerpiąc z jednej strony z mistyki średniowiecznej (na poziomie uduchowienia wiary i jej personifikacji), a z drugiej – z dorobku humanistów (Erazm, Kuzańczyk, Pico Della Mirandola, Ficino) poszli w swych wywodach o wiele dalej. Przedkładając ducha nad racjonalne i zimne wywody, odwołując się do ewangelicznego chrześcijaństwa opartego przede wszystkim na tezach Kazania na Gorze podjęli próbę personifikacji wiary religijnej, jej subiektywizacji i związania moralności z życiem codziennym wiernego. Rozdział obu sfer wynika nie tylko ze stygmatu Ducha św., jakim obdarza on wiarę człowieka, ale z sakralności Kościoła w ogóle. Nie przystaje on wówczas do sprofanowanego i doczesnego państwa. Widać tu analogie z heterodoksyjnymi nurtami chrześcijaństwa: bogomiłami, katarami czy braćmi Wolnego Ducha.

Tolerancja Francka i Schwenckfelda oraz ich zwolenników za podstawę przyjęła obojętność wobec zewnętrznych form religii. Stała się zalążkiem współczesnej tolerancji będącej podstawą laickości i współistnienia różnych wyznań, a także zapowiedzią ekumenizmu chrześcijańskiego (choć różne religie w różny sposób i w różnym czasie historycznym do niego dochodziły).

Współczesny laicyzm poszedł innym torem i wynika z przeciwstawnych, bo antyklerykalnych i agnostycznych przesłanek Oświecenia (J.Lecler używa określenia spirytualizm deistyczny i naturalistyczny [ 15 ]). Jednak wizja – bez względu na źródła i zamiary – radykalnego rozdziału obu porządków wyszła od tych mistycznych spirytuałów epoki Reformacji.

Mistyk potrafi zawsze wznieść się ponad podziały konfesyjne. Ten sposób przeżywania doznań religijnych jest a priori uniwersalistyczny, ekumeniczny, nawet ireniczny. Kto wczyta się w świadectwo ducha mistyków, ten zawsze znajdzie w nim zaprzeczenie ciasnoty scholastycznych dociekań teologicznych, ograniczeń instytucjonalnych i zgrzebnego fundamentalizmu [ 16 ]. A obaj prezentowani tu reformatorzy bez wątpienia byli mistykami.

****

Czy jednak po ataku na WTC w dn. 11.09.2001 nadal możemy twierdzić, że sacrum i profanum są rozdzielne w sprawach politycznych, społecznych, prawnych itd. Obie strony konfliktu prezentują bowiem takie nagromadzenie — choć wynikające z przeciwstawnych pobudek – elementów odwołujących się od sfery niebieskiej , że trudno mówić o autonomii spraw doczesnych i transcendentalnych. Uderzenie terrorystów w McŚwiat i CywilŚwiat (jak określa naszą, zachodnią cywilizację B.Barber), które niosą wiele elementów irracjonalnych i funkcjonują na bazie doświadczeń sakralnych, ma wyraźnie podłoże społeczno-religijne. Czyżbyśmy więc ponad 450 lat od ogłoszenia tez Francka i Schwenckfelda mieli powrócić do średniowiecznej wspólnoty obu porządków ? Nie bez kozery się słyszy, że wiek XXI będzie stuleciem renesansu religii, ale w fundamentalistyczno-postmodernistycznym wydaniu. Jest to niesłychanie ważne stwierdzenie dla edukacji przyszłych pokoleń, gdyż zagrożenie niesione przez owe trendy dla naszej cywilizacji są powszechnie znane z bliższej i dalszej historii.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
How High
Od kapłaństwa do ateizmu

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


 Przypisy:
[ 8 ] J.Lecler, Historia tolerancji w wieku Reformacji , Warszawa 1964, t. I ss. 181-183
[ 9 ] tamże, s. 191
[ 10 ] tamże, s. 193
[ 11 ] tamże s. 195
[ 12 ] A.Holl, Heretycy , Gdynia 1997, s.273
[ 13 ] Corpus Schwenckfedianorum , Leipzig 1900-1903,T.XI, s. 599
[ 14 ] tamże, t. IV, s.752
[ 15 ] J.Lecler, Historia tolerancji w wieku Reformacji , Warszawa 1964, .t. I. s.210
[ 16 ] W.Hryniewicz (OFM), Czy niewierzący mogą być zbawieni ,[w]: "Znak" 2001, nr 12/559, ss. 119-120

« Heretycy, bezbożnicy   (Publikacja: 16-02-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6360 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365