Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.101 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie."
 Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe

Myślenie kontrreformacyjne wczoraj i dziś [1]
Autor tekstu:

Wysoką ocenę dajemy naszym domniemaniom
żywcem dla nich przypiekając ludzi.

Michele. Montaigne

Kontrreformacja to nazwa akcji, ruchu społeczno-religijnego i kościelno-administracyjnych działań polegających na przeciwstawianiu się, zwalczaniu i neutralizacji wpływów modernizmu (utożsamianego z Odrodzeniem), a szczególnie Reformacji, w okresie XVI i XVII wieku w Europie. Bazą ideową i strukturalno-wykonawczą tych działań stał się ostatecznie XIX Sobór Powszechny w Trydencie (1545-1563). Z określeniem Kontrreformacji wiąże się bezpośrednio wiele znaczeń, ale charakteryzują ją najlepiej takie pojęcia jak Święta Inkwizycja, jezuityzm, nietolerancja i wojny religijne. Ofensywa katolicyzmu, w swym tradycjonalistycznym i konserwatywnym wymiarze, którego zasięg i znaczenie zostały wyraźnie osłabione przez Reformację w Europie, starała się narzucić (podzielonemu religijnie i kulturowo Staremu Kontynentowi) ponownie jedność w optyce średniowiecznego Pax Ecclesia .

Kontrreformacja to także określona jednoznacznie optyka w widzeniu świata, to typowo konserwatywna i tradycjonalistyczna mentalność, misyjność i millenaryzm zarazem, a także obskurantyzm, filisterstwo, specyficzna forma ksenofobii, religianctwo i nienawiść do „Innego” (jak w każdej Restauracji dawnych porządków). Wiele tych elementów obserwować można (w formie przybierającej na sile) w naszym kraju po 1989 r.

Najlepiej tamten klimat w Polsce oddają "Kazania Sejmowe", nadwornego kaznodziei Zygmunta III Wazy, jezuity i inspiratora polityki kontrreformacyjnej, Piotra Skargi. Zgodnie z średniowiecznym myśleniem Skarga nierozerwalnie wiąże państwo z religią rzymskokatolicką, opierając ten model na jedności wyznawanej wiary z ideą narodową (interpretacja dzisiejsza). Tym samym różnowierstwo (nie wspominając o niewierzących, agnostykach bądź sceptykach) jawi się jako główna przyczyna waśni politycznych, niezgody, chaosu i nieporządków [ 1 ]. Czy ów schemat nie można przenieść do Polski początków XXI wieku?

Towarzystwo Jezusowe I.Loyoli, popularnie zwane jezuitami, wraz ze swymi metodami pedagogicznymi oraz prozelityzmem staje się wówczas synonimem wszystkiego co najgorsze w działaniach kontrreformacyjnych. Na podstawie koncepcji teologiczno-filozoficznych jednego z braci — L.Moliny (1535-1600) który w swych rozważaniach i poglądach pragnął łączyć (w imię utylitaryzmu oraz zwycięstwa doktryny) przeciwstawne idee, tezy i sądy — uprawiali w praktyce czysty makiawelizm, prowadząc swą aktywność wedle rzymskiej zasady divida et impera . Korzyści doczesne były celem, środki się nie liczyły, a idee i wiara religijna to jedynie fasady gmachu jezuityzmu i tak pojętego życia duchowego .

Kontrreformację wspomagał intensywnie barok – styl w architekturze, sztuce, kulturze mający olśnić, zdumieć, zaskoczyć i zachwycić (ale zewnętrznie) odbiorcę i konsumenta tych dóbr. Wnętrze pozostawało jednak puste, pełne tradycjonalizmu, konserwatyzmu i miłości do „dawnych dobrych czasów” Średniowiecza. Czy ta sytuacja i dziś się nie powtarza w naszym kraju w wielu dziedzinach życia? Znów mamy nagminnie do czynienia z ezopowym językiem, śmiesznymi minami, pozami i typowo barokowym „zadęciem”.

Papieże potrydenccy byli zainteresowani przede wszystkim zwalczaniem heretyków — czyli protestantów — i kacerzy, walką o „rząd dusz” Europejczyków, „nawróceniem” Wschodu (czyli prawosławnych schizmatyków), odbudową pozycji Kościoła naruszonej wystąpieniami Lutra, Kalwina czy Zwingliego (w Polsce dochodzili jeszcze socynianie czyli bracia polscy). Szczególnie „zasłużyli” się tu Pius IV (1559-65), Pius V (1566-72), Grzegorz XIII (1572-85), Sykstus V (1585-90) i Klemens VIII (1592-1605). Niebotyczne znaczenie osiągnęły takie instytucje jak wspomniane Towarzystwo Jezusowe (1540), zreorganizowana i poszerzona o nowe kompetencje rzymska św. Inkwizycja (1542), zreformowany i rozszerzony indeks ksiąg zakazanych (Index Librorum Prohibitiorum – 1559), Kongregacja Rozkrzewiania Wiary (1622) czyli scentralizowany urząd do intensyfikacji prozelityzmu katolickiego. Charakter i nazwy tych przedsięwzięć mówią same za siebie o ich prerogatywach, zadaniach i celach. Zwłaszcza ciekawym tworem okazała się Kongregacja Rozkrzewiania Wiary ustanowiona przez Grzegorza XV (1621-23) w dn. 6.01.1622 r. Stanowiło ją 13 kardynałów, z których każdy odpowiadał za jeden okręg misyjny. Polska posiadała nuncjaturę obejmującą okręg na wschodzie i północy naszego kraju: Rosję, kraje bałtyckie i Szwecję. Widać od razu profil i zainteresowania misji katolickich działających z terenów I RP (a także wewnątrz granic olbrzymiego ówcześnie obszaru Rzplitej) oraz genezę konfliktów i nieszczęść jakie dotknęły Polskę w kolejnych dekadach (wynika to bezpośrednio ze znajomości historii).

W Polsce Kontrreformacja stała się sztandarem ideologicznym, a praktyka – wojującym katolicyzmem, ogarniającym coraz szersze przestrzenie myśli i codziennego życia.

Duch jezuityzmu i konfrontacji, atmosfera przygotowująca totalitaryzm jednej religii i klimat zniechęcenia różnowierców do Korony (czuli się wyobcowani, jako obywatele II kategorii) to zapowiedź tego co historyk Kościoła, ks. dr J.Umiński opisuje jako „świadomość katolicka polskich mas za Zygmunta III Waz y niejednokrotnie i w wielu miejscach zbyt gwałtownie poskramiała czyny protestantów[ 2 ]. Bardzo delikatne to określenie pogromów, ograniczeń nakładanych na innowierców, tumultów, profanacji świątyń i zborów nie-katolików etc. Kraków, Poznań, Wilno, Aleksandrowice, Lublin– to tylko niektóre miejscowości gdzie doszło do pożałowania godnych wydarzeń. A do tego dochodził jeszcze klimat i atmosfera wykluczenia, alienacji i napiętnowania „Innego” prowadzone w różnoraki sposób. Często nader wyrafinowany i na pierwszy rzut oka — niewinny.

Przykładem takiego spojrzenia na rzeczywistość niech będą słowa Prymasa Polski Jana Wężyka (1627-38), który po elekcji króla Władysława IV Wazy (1632) upomniał nominata, iż swobody zaprzysięgłe innowiercom nie mogą uwłaczać religii katolickiej i że jest on jako Majestat zobowiązany bronić przede wszystkim religii chrystusowej.

W 2003 roku katowicki biskup Damian Zimoń stwierdził w podobnym duchu, że „…skoro Polak jest Namiestnikiem Chrystusowym to na tym pokoleniu jego rodaków spoczywa obowiązek przyczyniania się do odnowienia oblicza tej ziemi[ 3 ].400 lat różnicy, inne czasy, inny entourge historyczny, inni ludzie, a wydźwięk i intencje te same.

Czy niewierzący lub członkowie innych wspólnot religijnych niż katolicy nie mogą czuć się wyobcowani gdy widzą w urzędzie państwowym lub samorządowym symbol religii katolickiej? Urząd staje się tym samym miejscem manifestacji wiary religijnej jak i sygnałem dla „Innego”: wszystkie wyznania są równe, ale to jest primus inter pares . A co sądzić o sposobie i fakcie zawieszenia w Sejmie krzyża oraz pozostawania go tam po dziś dzień? A co z niechęcią do „Innego” reprezentującego „czasy minione”, tak symptomatyczną zarówno dla czasów kontrreformacji jak i III, IV i dzisiejszej IV ½, RP ?

Następną egzemplifikacją Kontrreformacji na ziemiach I RP była unia brzeska. Została zawarta na synodach w Brześciu (06.1595 i 09.1596) podporządkowując papiestwu cerkiew prawosławną na terenach ówczesnej Rzplitej. Zachowywała jedynie liturgię w obrządku wschodnim i odrębność hierarchii kościelnej. Przewidywała dopuszczenie biskupów unickich do senatu (prawosławni hierarchowie tego zaszczytu nie dostępowali), ale ostatecznie nic z tego nie wyszło z tytułu protestów katolików. Przeciwko unii wystąpili ruscy chłopi i drobna szlachta oraz niektórzy magnaci (np. K.Ostrogski). Odbudowę hierarchii prawosławnej na terenach I RP zainicjował (na początku w sposób tajny) metropolita aleksandryjski, Grek pochodzący z Cypru, Cyryl Lukaris (bawiący w Polsce kilkakrotnie w początku XVII wieku). Unia — powstała z inicjatywy legata papieskiego A.Possevino, króla Zygmunta III Wazy i jego bigoteryjno-katolickiego otoczenia oraz działań jezuitów — wyrządziła wiele krzywd we wzajemnych stosunkach między ortodoksami, a katolikami na Wschodzie Europy. Prawosławni, opuszczeni i prześladowani (a co najmniej – pomijani i traktowani jak obywatele II kategorii) uciekać się poczęli pod opiekę III Rzymu – Moskwy i rosyjskiego cara.

Katolicy uważali (a jak jest dziś ?), iż „…..kacerstwo jest wędrownym przechodniem, który w Polsce wyżebrany mając przytułek ” i dlatego cicho siedzieć powinno, a w związku z tym „cokolwiek, aczby najmniejszego, dozwala się kacerzom, od dających z dobrej woli wdzięcznym umysłem przyjmować to mają[ 4 ]. Takie stawianie sprawy jest zgodne też z mniemaniem Jana Szczęsnego Herbuta, publikującego w 1611 roku broszurę pt. Rzecz o narodzie ruskim , gdzie m.in. stwierdza co następuje: „naród polski miał ich (naród ruski czyli prawosławnych – RSCZ) z ciężkiego pogańskiego jarzma oswobodzić ”.

Każdego „Innego” można więc tak potraktować (z jaśniepańską wyższością, elitarną dumą, dworskim chłodem, pyszną wyniosłością), bo przecież Polak to katolik; czyli nie-katolik to kto?

Czy więc sytuacja jaka zaistniała po upadku Muru Berlińskiego, rozpadzie Związku Radzieckiego i powstaniu szeregu państw miedzy Bugiem, a linią wytyczoną przez bieg Dniepru i jezioro Pejpus oraz między Bałtykiem, a M. Czarnym i Kaspijskim, a także w wyniku naszego „wschodniego zadęcia i przedsięwzięcia ” (nadal chcemy Rosję i pozostałych naszych wschodnich sąsiadów „zbawić ” i nawrócić, teraz na „zachodniość ” – czyli naszą, jako dumnych inspiratorów upadku komunizmu i lud generujący  ruch „Solidarności”, wersję demokracji, swobód obywatelskich, wolności i tolerancji) nie jest jakby pokłosiem i kontynuacją tych kontrreformacyjnych działań z przełomu XVI i XVII wieku ? Czy źródło tych megalomanii, fumów, mitów i zbiorowych kompleksów nie wywodzi swą genezę od zbytniego utożsamienia przez rządzących interesu Polski z interesem religii rzymskokatolickiej i jej kierowniczego ośrodka ? Zwracał na tę niebezpieczną (dla polskich interesów narodowych na Wschodzie Europy) zbieżność kilkakrotnie w przeszłości m.in. J.Giedroyc.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Europejskie potyczki z islamem
Człowiek zajęty niesłychanie. Odcinek siódmy

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] J.Lecler, Historia tolerancji w wieku Reformacji , Warszawa 1964, t. I, s. 404
[ 2 ] J.Umiński, Historia Kościoła , Opole 1960, t. II, s. 177
[ 3 ] [za]: „Dzieje Kościoła w Polsce za pontyfikatu Jana Pawła II ” [w]: „L’Osservatore Romano” (Wydanie polskie) , nr 9/256/2003, s. 13
[ 4 ] P.Jasienica, Rzeczypospolita obojga narodów (Wiek srebrny), Warszawa 1989, t. I, s. 423

« Państwo wyznaniowe   (Publikacja: 09-03-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6398 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365