Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.415 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Kiedy oglądamy zasady panujących na świecie religii, nasuwa się wniosek, że są wytworem wyobraźni chorego człowieka".
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie

IV wyprawa krzyżowa [1]
Autor tekstu:

Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich
opat Arnold Amalryk (OP)

Idea wypraw krzyżowych, czyli wojen świętych, nie jest wymysłem islamu. Pojawia się oczywiście w Koranie pojęcie tzw. dżihadu, ale jest ono wieloznaczne, ambiwalentne, niesłychanie ogólnikowe, dowolnie pojmowane i interpretowane [ 1 ]. To cesarz bizantyjski Herakliusz (pan. 610-641) podczas wojen z niewiernymi Persami (wg pojęć ówczesnych chrześcijan), którzy opanowali onegdaj Palestynę, podjął jako pierwszy ideę wojny „za wiarę" nazywając ją krucjatą. Podstawową przyczyną wszczęcia tej kampanii była chęć odzyskania krzyża, na którym podobno zawisł swego czasu Jezus. Persów w kilku kampaniach pobito, Bizancjum odzyskało władzę nad Ziemią Świętą, krzyż wrócił do Jerozolimy. Herakliusz jak podaje prof. A.Krawczuk, znakomity znawca Antyku i wczesnego Średniowiecza stał się tym samym pierwszym krzyżowcem w dziejach chrześcijaństwa [ 2 ].

Nie miał on oczywiście świadomości — bo jej nie mógł mieć — że prawie 600 lat później jego ukochany Konstantynopol, stolica świata chrześcijańskiego, „drugi Rzym", centrum kultury i cywilizacji (będące w prostej linii kontynuacją Pax Romana) padnie pod ciosami wyprawy krzyżowej organizowanej pod sztandarami Chrystusa i przez tzw. „braci w wierze". Bo czym innym jest „święta wojna" przeciwko „niewiernym" (mimo całej swej niekonsekwencji pojęciowej — religia chrześcijańska jest od zarania religią miłości — i niehumanitarnego charakteru), a czym innym — wojna święta wszczęta przez chrześcijan przeciwko chrześcijanom. I to właśnie w imię nauk Mistrza z Nazaretu. To Średniowieczny Rzym dał początek tej — nie bójmy się tego tak nazwać — aberracji.

IV wyprawa krzyżowa zaczyna się w zasadzie od buli (15.08.1198) papieża Innocentego III (pan. 1198-1216) wzywającej rycerstwo Zachodu do krucjaty. Głównym celem wyprawy miało być odzyskanie Jerozolimy [ 3 ].

W wyniku dyplomatycznych machinacji, uzgodnień i intryg międzynarodowych (głównie ze strony doży weneckiego E.Dandolo i dworu Cesarza Niemiec Filipa Hohenstaufa), wykorzystując nieporozumienia i konflikty w łonie panującej wówczas w Konstantynopolu dynastii Komnenów, a także niejednoznaczność i chwiejność stanowiska Innocentego III, flota wenecka i oddziały krzyżowców doprowadziły do osadzenia na tronie bizantyjskim powolnego Aleksego III z rodu Angelosów (klienta weneckiego doży i cesarskiego dworu). W międzyczasie, podczas drogi morskiej z Wenecji do Konstantynopola, dokonywano licznych aktów pospolitego wandalizmu i napadów na przybrzeżne miasta portowe [ 4 ]. Ziemia Święta mogła poczekać.

Wojska krzyżowców stacjonowały całą jesień i zimę 1203/04 w rejonie bizantyjskiej stolicy wszczynając burdy, grabiąc i zabijając mieszkańców okolicznych osiedli. Zgromadzenie takiej ilości ludzi (ok. 30 tys. rycerzy, giermków, ciur taborowych, koniuszych, marynarzy weneckich — często zabijaków, kondotierów i ludzi podejrzanej konduity) musiało stanowić zagrożenie i zakłócać porządek społeczny w stolicy. Dokonywano aktów przemocy, agresji, profanowano świątynie i poniżano ortodoksyjnych kapłanów. Napięcie w Konstantynopolu rosło - widok zachodnio-europejskich, obcych mową, wiarą religijną, zwyczajami i sposobem bycia, żołnierzy, którzy pijani, natarczywi i traktujący konstantynopolitańczyków z wyższością, zalewali codziennie ich miasto wzbudzał powszechny gniew. Zastój w handlu pogłębiał frustrację. Jedna z dzielnic miasta została podpalona przez pijany oddział Francuzów chcących w religijnym szale zniszczyć funkcjonujący tam .… meczet (Konstantynopol to była kosmopolityczna, multikulturowa, otwarta na różności- jak na owe czasy -obok Bagdadu, stolica całego Orientu). Zbudowano go dla przybywających do miasta nad Bosforem kupców, handlowców i dyplomatów ze świata islamu.

Co chwila wybuchające zamieszki nadmiernie obciążonej podatkami ludności kierowały się zarówno przeciwko cesarzowi jak i krzyżowcom. Zawiązywane na dworze spiski i dokonywane przewroty pałacowe potęgowały tylko rozprzężenie i chaos. W świetle tych wydarzeń krzyżowcy doszli do wniosku, że tylko formalne zajęcie stolicy siłą spełni ich nadzieje na łupy, chwałę, przywróci im wiarę w sens krucjatowych, kilkuletnich wyrzeczeń. Dopełni — w ich mniemaniu — śluby krucjatowe.

Przebywający w szeregach krzyżowców legat papieski Piotr Capuano (mimo zastrzeżeń i zatargów z Wenecjanami, czasowej ekskomuniki, po niesławnym ataku na Zadar, Innocenty III nie odwołał swego legata) udzielił uczestnikom tej niesławnej wyprawy odpustu zupełnego. Tak więc mogli z czystym sumieniem, wypełniając (w ich mniemaniu) swe zobowiązania, wrócić w rodzinne pielesze.

"Duchowni obiecywali krzyżowcom odpuszczenie grzechów w imię Boże i na mocy autorytetu papieża, zważywszy że Grecy byli nieprzyjaciółmi Boga. To odwołanie się (....) miało na celu obudzenie żywych emocji u ludzi wierzących w to, że lojalność wobec seniora jest czymś świętym. Bizantyjczycy jako nieprzyjaciele Boga, gdyż byli zdrajcami w taki sam sposób jak Żydzi byli zdrajcami Chrystusa. Koncepcja ta nie miała większego sensu, ale w przeddzień ataku na Konstantynopol umocniła ona decyzję krzyżowców by zwyciężyć albo zginąć" [ 5 ].

Podjęty na Konstantynopol atak 6.04.1204 r. został odparty, jednak 12.04.1204 na wskutek zdrady [ 6 ] — wybuch pożaru na zapleczu broniących dzielnicy Blancherny żołnierzy bizantyjskich — miasto uległo przemocy wojsk zachodnich. Walki między kapitulującymi wojskami cesarskimi, a wkraczającymi do olbrzymiego miasta krzyżowcami i Wenecjanami nie trwały już długo. Elitarna gwardia wareska [ 7 ] także złożyła broń przed zwycięzcami. 13.04.1204 doża wenecki i najznakomitsi krzyżowcy rozpoczęli rezydowanie w Wielkim Pałacu Cesarskim. Wojsko otrzymało trzy dni na plądrowanie ogromnego i bogatego miasta.

"Barbarzyństwo zdobywców (...) przeszło wszelkie wyobrażenia. Od dziewięciu stuleci to wielkie miasto było stolicą cywilizacji chrześcijańskiej. Przetrwało tam mnóstwo pomników starożytnej sztuki greckiej, na każdym kroku spotykało się arcydzieła znakomitych rzemieślników bizantyjskich. Wenecjanie znali wartość tych dzieł. Korzystali z każdej możliwości grabieży bezcennych skarbów i wywozili je do Wenecji, aby ozdobić nimi pałace i świątynie. Francuzów i Flamandów natomiast ogarnął szał niszczenia. Rozpasany motłoch rozbiegł się po ulicach rabując wszystko co błyszczało, niszcząc wszystko czego nie można było zabrać, zatrzymując się tylko po to, aby mordować, gwałcić lub włamywać się do piwnic z winem. Nie oszczędzono klasztorów, kościołów, ani bibliotek. W Kościele Hagia Sophia pijani żołnierze zdzierali jedwabne zasłony, rozbili na kawałki srebrny ikonostas, deptali po świętych księgach i ikonach. Kiedy rozpasani żołnierze zaczęli popijać z naczyń liturgicznych, jedna z ladacznic zasiadła na tronie patriarszym i zaśpiewała karczemną piosenkę francuską. W klasztorach gwałcono zakonnice. Wdzierano się zarówno do pałaców jak i ruder, niszcząc je doszczętnie. Na ulicach konały od ran kobiety i dzieci. Ów bestialski rozlew krwi i grabież trwały trzy dni, aż w końcu to piękne, ogromne miasto obróciło się w ruinę" [ 8 ].

Alzacki opat Marcin z Pairis przesłuchując duchownych prawosławnych mówi do nich bezceremonialnie: "Chodź tu niewierny starcze, pokaż mi gdzie ukrywasz swoje najcenniejsze relikwie, albo gotuj się na śmierć". Jego biograf, mnich Guenther, określił cały ten szał rabunku, zniszczenia i zezwierzęcenia krzyżowców — świeckich i duchownych — jako święte świętokradztwo [ 9 ]. Notując rozmowy swego pryncypała z innymi krzyżowcami rabującymi bizantyjskie świętości zapisuje w swojej kronice tylko "Bogu niech będą dzięki" [ 10 ]. Nic dodać, nic ująć.

Opis zdobycia Konstantynopola przez chrześcijańskie wojska zachodnio-europejskie, idące na krucjatę pod sztandarem Jezusa Chrystusa do Palestyny, w imię nauk Mistrza z Nazaretu (tak to było wówczas postrzegane i takie wywoływało emocje) jeszcze dziś budzi odrazę, zgorszenie i przerażenie. Jak pisze wspominany prof. A.Krawczuk zdobywcy mieli krzyże na swych piersiach i płaszczach, jednakże jak twierdzą świadkowie i współcześni tego smutnego wydarzenia "nawet Saraceni wydawali się w porównaniu z nimi ludźmi wielkiej łagodności i prawdziwego miłosierdzia" [ 11 ].


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Rozpoznam cię w snach. Rozmowa z Andrzejem Nowickim
Czy ekonomiczna niepewność sprzyja wierze?

 Zobacz komentarze (16)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Dżihad to nie tylko wojna. Jest to także pewien wysiłek i zaangażowanie na drodze, którą Bóg uznaje za słuszną. We wszystkich religiach wywodzących się od Abrahama istnieje przekonanie — i muzułmanie nie różnią się tu od wyznawców judaizmu czy chrześcijan — że Bóg niekiedy dozwala i chce wojen, albo mówiąc dokładniej - jest ona wyrazem posłuszeństwa wobec jego woli. I takie przekonanie znajduje egzemplifikację w tekstach biblijnych: wystarczy odnieść się do Mojżesza, Jozuego czy Machabejczyków. Tak m.in. interpretował pojęcie iustum bellum św. Augustyn.
[ 2 ] A.Krawczuk, Poczet cesarzy bizantyjskich, Warszawa 2006, ss.206 — 217
[ 3 ] 2.10.1187 r. Saladyn bez walki opanował Święte Miasto (pozostawało w rękach chrześcijanom od 1099 r.). Był to efekt klęski krzyżowców w pobliżu tzw. Rogów Hittinu (4.07.1187).
[ 4 ] M.in. w taki sposób 15.11.1202 r. zdobyto i zniszczono port w Zadarze (należącego do Węgier). Gorszące sceny kłótni i bijatyki między krzyżowcami, a Wenecjanami o łupy dały wizję tego co czeka Konstantynopol. Innocenty III obłożył klątwa całą krucjatę (później wybaczył krzyżowcom lecz ekskomuniki formalnie nie cofnął). Zachowywał się jednak bardzo niejednoznacznie i obłudnie licząc na korzyści społeczno-religijne (podporządkowanie teologiczne, eklezjalne i filozoficzne kościoła ortodoksyjnego Rzymowi) i formalno-polityczne (rozciągnięcie jurysdykcji papieskiej na tereny przynależne patriarchatowi w Konstantynopolu) całego przedsięwzięcia. Likwidacja schizmy wschodniej była ważniejsza niż przesłanki natury etycznej, moralnej i ideologiczno-doktrynalnej.
[ 5 ] M.Angold, Czwarta wyprawa krzyżowa, Warszawa 2006, s. 119
[ 6 ] Tak uważa np. znakomity mediewista i znawca historii Bizancjum S.Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych, t. III, Warszawa 1987, s 124
[ 7 ] Bezpośrednia, ochrona cesarza bizantyjskiego (od ok. X w. -Jan I Tzimiskes i Bazyli II) w liczbie ok. 6 000 żołnierzy, rekrutowana najczęściej z Waregów (Normanów z terenów dzisiejszej Szwecji) lub Rusów. Przyczyny powołania takiej właśnie formacji — niezwykle lojalnej zawsze wobec panującego cesarza — były polityczne: opłacani i związani przysięgą wojownicy z północy nie byli podatni tak jak miejscowi żołnierze — Grecy czy Trakowie — na wpływy dworskich koterii i stronnictw politycznych.
[ 8 ] S.Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych, dz. cyt., s. 125
[ 9 ] G.Lerner, Krucjaty — Tysiąc lat nienawiści, Kraków 2003, s. 48
[ 10 ] M.Billings, Wyprawy krzyżowe, Warszawa 2002, s. 121
[ 11 ] A.Krawczuk, Poczet cesarzy bizantyjskich, dz. cyt., s. 298

« Krucjaty i gnębienie   (Publikacja: 26-01-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7103 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365