Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.001 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Lucas L. Grabeel - Homo Sanctus. Opowieść homokapłana
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
"To, że jesteśmy krajem katolickim, nie znaczy, że nie możemy być państwem o standardzie demokratycznym z rozdziałem od Kościoła. Inaczej zostaniemy stłamszeni przez Kościół, który coraz więcej chce, chce i chce, i będzie bronił swoich przywilejów. (...) jak lewica rządzi, to Kościół najwięcej ciągnie."
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

Zajrzyjcie do jakiegokolwiek laboratorium biochemicznego, a znajdziecie komórki HeLa. Ponad 50 milionów ton tych komórek zostało wyhodowanych w laboratoryjnych kadziach na całym świecie. Te komórki stały się jednym z najważniejszych narzędzi we współczesnej medycynie posuwając naprzód nasze poznanie raka i innych chorób oraz przyczyniając się do stworzenia szczepionki na polio, technik zapłodnienia in vitro, klonowania i wielu innych nowości medycznych. Żadne z tych osiągnięć nie byłoby możliwe bez HeLa. Większość naukowców używała ich lub miała z nimi do czynienia, ale większość nie ma pojęcia o ich pochodzeniu. Czas się dowiedzieć.

Na początku 1951 roku było na świecie tylko jedno miejsce, gdzie można było znaleźć komórki HeLa — w szyjce macicy czarnej, biednej kobiety, uprawiającej tytoń, która nazywała się Henrietta Lacks. Leczono ją na raka szyjki macicy w Szpitalu Johna Hopkinsa, gdzie bez jej wiedzy i zgody lekarze pobrali pewne komórki z jej guza i hodowali je. Nazwano je HeLa — nieśmiertelne komórki, które zmieniły świat. Henrietta zmarła w tym samym roku. Rodzina dowiedziała się o jej „nieśmiertelności" ponad 20 lat później, gdy naukowcy zaczęli używać ich do badań (ponownie bez pozwolenia), by lepiej zrozumieć komórki Henrietty. Komórki zapoczątkowały przynoszący wielomilionowe zyski przemysł, który sprzedaje ludzkie komórki biologiczne, tymczasem jej rodzina nie może sobie pozwolić na ubezpieczenie zdrowotne.

Historia życia Henrietty, jej komórek oraz jej rodziny wychodzi teraz na światło dzienne w postaci interesującej książki Rebecki Skloot zatytułowanej The Immortal Life of Henrietta Lacks. Skloot jest weteranem naukowego dziennikarstwa oraz początkującą pisarką, której debiut jest wstrząsającym i oryginalnym dziełem literatury faktu, opierającym się trywialnemu szufladkowaniu do takiego lub innego gatunku literackiego. Ta książka jest zarówno tekstem popularnonaukowym, historyczną biografią, jak i powieścią detektywistyczną. Czyta się ją powieść z dialogami, postaciami i fabułą przejrzyście zrekonstruowaną na podstawie materiałów archiwalnych, dokumentów prawnych i tysięcy godzin wywiadów. Jak w powieści detektywistycznej różne wątki przeplatają się w czasie, od pierwszych do ostatnich dni życia Henrietty, przez dziesięciolecia odkryć, które miały miejsce po jej śmierci oraz współczesnych poszukiwań Autorki aby dotrzeć do wszystkich faktów.

Rzeczywiście Rebecka Skloot wielokrotnie pojawia się jako postać w książce, opowiadając o swojej długiej wędrówce od chwili, kiedy pierwszy raz usłyszała o komórkach HeLa w szkole, aż do jej prób odnalezienia i wsparcia rodziny Lacks. Ktoś mógłby zarzucić, że te środki literackie służą autoreklamie, ale Rebecka Skloot całkowicie zasługuje na status jednej z bohaterek tej opowieści. Jej książka pokazuje koleje losu, z którymi borykała się rodzina Lacks, podczas gdy komórki Henrietty rozchodziły się po całym świecie oraz ogrom zaufania jakie musiała zdobyć, aby dotrzeć do wszystkich szczegółów tej historii.

Autorka jest trzecią bohaterką, gdyż jest to w zasadzie książka o trzech kobietach — nazwiska dwóch znajdujemy na okładce, a trzecią jest córka Henrietty, Deborah Lacks. Pasja Rebecki Skloot, by opowiedzieć tę historię i poszukiwania Deborah, aby dowiedzieć się o historii związanej z jej matką stanowią centralną część opowieści o Henrietcie i tą, która najbardziej przykuwa uwagę czytelnika.

Piszę tę recenzję, jako ktoś, kto nie jest typowym fanem historycznej literatury faktu. W szczególności w literaturze popularno-naukowej szczegółowe opisy życia badaczy są dla mnie często dystrahującymi próbami wepchnięcia na siłę „ludzkiego elementu", które nie pasują do reszty książki. W tym jednak przypadku tak nie jest. Tu opowieść o ludziach jest w samym centrum i ani na chwilę nie odchodzi od ważnych i często tragicznych spraw ludzkich. Kiedy pojawia się nauka, jest podana w lekkiej formie, z wyjaśnieniami o anatomii komórki i takich technik jak np. „fluorescencyjna hybrydyzacja in situ", przeplatanymi opisami kolorowych ścian w salach szpitala Johna Hopkisa i Clover, miasta rodzinnego Henrietty Lack w Virginii.

Proza Skloot jest żywa, liryczna, oszczędna i autorytatywna. Ale Nieśmiertelne życie Henrietty Lack nie jest przyjemną lekturą. Człowiek wzdraga się podczas lektury opisów poczerniałej, spalonej skóry Henrietty po wielu turach wyniszczających napromieniowań. Z ciężkim westchnieniem przerwałem czytanie po lekturze o eksperymentach, które przeprowadzano na nieświadomych tego Afro-Amerykanach na przestrzeni lat. Dwukrotnie płakałem czytając o wydarzeniach, o których mówienie teraz popsułoby lekturę. Ale ta książka podnosi również na duchu, szczególnie w rozdziale, w którym dzieci Henrietty, Deborah i Zakariyya, odwiedzają badacza zajmującego się rakiem, by zobaczyć komórki swojej matki pod mikroskopem.

Tego wszystkiego można się spodziewać po książce, której Autorka nie godzi się na unikanie niewygodnych tematów — zależności między nauką i etyką, pytań, do kogo należą nasze ciała oraz historii rasizmu w USA. Oprócz umiejętności pisania oraz ujmującego współczucia, jest jeszcze jeden prosty element, który czyni Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks klasyką — jest to jedna z tych historii, które rzeczywiście powinny być opowiedziane.

Odkrywanie tej historii to dziesięcioletnia praca Rebecki Skloot, każdy rok badań jest widoczny w tej 300-stronnicowej pracy. Jest to hołd złożony sztuce dziennikarstwa śledczego oraz ustanowienie niesamowicie wysokiej poprzeczki dla przyszłych tekstów literatury faktu. Książka ta zainspiruje mnie na lata, jako młodego autora tekstów naukowych dopiero zaczynającego pracę w tej dziedzinie.

Uderzyło mnie podobieństwo między komórkami Henrietty a jej historią. Cała historia rodziny Henrietty była ostatecznie skondensowana do małego zbioru komórek, które można przenosić w szklanej fiolce. Osiągnęły nieśmiertelność i są używane przez naukowców na całym świecie. Podobnie, jej całe życie zostało skondensowane w poruszającej opowieści i wyjątkowej książce, którą możecie przeczytać w ciągu jednego dnia. Będzie miała dzięki temu ten sam status nieśmiertelności.

 

Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks zostanie wydane 2 lutego 2010 i obecnie jest dostępna w przedsprzedaży w Amazonie (brytyjskim i amerykańskim).Zachęcam was do złożenia zamówienia, by pomóc w określeniu przyszłości książki w pierwszych kilku tygodniach sprzedaży, gdy decyduje się jej przyszłość.

Tekst oryginału.

Not Exactly rocket Science, 25 stycznia 2010r.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jeden dzień z życia racjonalisty
Amnesty International i Cageprisoners

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (3)..   


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 08-02-2010 Ostatnia zmiana: 10-02-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ed Yong
Mieszka w Londynie i pracuje w Cancer Research UK. Jego blog „Not Exactly Rocket Science” jest próbą zainteresowania nauką szerszej rzeszy czytelników poprzez unikanie żargonu i przystępną prezentację.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 148  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Podstępny cętkowany kot udawał, że jest przedstawicielem innego gatunku
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7131 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365